piątek, 29 marca 2013

"Serce mroku"~Rozdział 9


W którym zbliża się podjęcie decyzji...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
          Powieki Sasuke delikatnie drgnęły, gdy odczuł na twarzy dotyk promieni słonecznych. W przeciwieństwie do swojego starszego brata szczerze nienawidził pory dnia. Jego wrażliwa, wampirza skóra w błyskawicznym tempie zyskiwała oparzenia, tęczówki męczyły się od nadmiaru światła, a uszy cierpiały przez nieustający zgiełk. Zazwyczaj prowadził nocny tryb życia, podczas którego pod osłoną mroku i w towarzystwie księżyca mógł swobodniej poruszać się w głębi lasów Lenoi. Zdawał sobie sprawę, że dopóki zostanie pod opieką blondyna, będzie musiał dostosować się do jego nawyków. Perspektywa przyzwyczajenia się do słońca nie napawała go optymizmem, dlatego też mruknął niezadowolony, po czym niechętnie otworzył oczy. Przez dłuższy czas intensywnie mrugał, aż zdołał oswoić się z blaskiem panującym w pomieszczeniu. Bacznie rozejrzał się dookoła i ku swojemu zdziwieniu odkrył, że w salonie brakuje Naruto. Nie wyczuwał jego obecności w odległości kilkudziesięciu metrów, a cisza panująca w budynku wskazywała na to, iż młodzieniec musiał pogrążyć się we śnie.
          Kąciki ust bruneta subtelnie się uniosły, kiedy powąchał kraniec otulającego go koca. Przesiąknięty był niepowtarzalnym, różanym zapachem blondyna, który przyjemnie wypełniał jego nozdrza. 
          Kruczowłosy musiał przyznać przed samym sobą, iż Naruto posiadał niespotykany charakter. W czasach nienawiści trudno jest natknąć się na osobę pełną empatii i bezinteresownej dobroci, wrażliwej na krzywdę oraz cierpienie. Każda wojna, bez względu w jakim celu toczona, demoralizuje zarówno cywili, jak i wojowników. Pochłania miliony istnień, zabija proste uczucia w najbardziej okrutny sposób. Sasuke w głębi serca podziwiał chłopaka, który mimo zagrożenia, postanowił pomóc Potomkowi Nocy - przedstawicielowi "wrogiej rasy", jak to ukazywała wampiry ludzka propaganda. Mógł oddać go w ręce Łowców, dzięki czemu uniknąłby ewentualnej kary, a także z pewnością zyskałby względy pary królewskiej. Jednakże Naruto kierował się własnym sumieniem, które nakazało mu uratować księcia wampirów.
          Czarnowłosy czuł odrazę wobec ludzi. Na własne oczy widział, jakiej brutalności potrafili się dopuścić. Jako jedyny gatunek niszczyli nawzajem własną rasę, a także mordowali inne stworzenia. Nie umieli żyć w zgodzie z naturą i korzystać z jej darów, lecz coraz bardziej ją dewastowali. Pragnęli mieć więcej, sięgać jak najdalej, a nie zwracali uwagi na piękno świata, które ich otaczało. Sasuke był pewny, że ludzie sami dopuszczą do swojej zagłady. Jednak, pomimo tak głęboko zakorzenionej wrogości Naruto, choć posiadał cechy Potomków Nocy utożsamiał się z ludzką rasą, budził w nim pozytywne odczucia. Jego postawa sprawiła, że kruczowłosy zdołał mu zaufać oraz poczuć się bezpiecznie przy boku człowieka. Najbardziej przekonał go wzrok blondyna - pełny ciepła, które ogarniało go, kiedy tylko spojrzał w lazurowe tęczówki. 
          Przemyślenia Uchichy przerwał cichy stukot, dobiegający z dalszych części posiadłości. Zaciekawiony zmarszczył brwi i powolnie podniósł się do pozycji siedzącej. Gdy okrycie zsunęło się z jego ciała, przyjrzał się swoim opatrunkom. Na szczęście nie zauważył na nich śladów krwi, dzięki czemu był niemal pewny, iż większość z jego ciętych ran zdążyła się powierzchownie zagoić. Delikatnie ułożył dłoń na bandażu, okrywającym rozcięcie klatki piersiowej i poczuł pod palcami zastygłą, czerwoną ciecz. Dziękował w duchu, iż Potomkowie Nocy posiadają zaskakującą zdolność samoregeneracji. Niestety, cecha ta miała ograniczone działanie i skupiała się głównie na większych skaleczeniach, ale nie uleczała siniaków, które zdobiły niemalże całe jego ciało i wywoływały ból nawet przy najsłabszym dotknięciu. Mógł jedynie czekać, aż organizm powolnie odzyska siły. Ku jego nieszczęściu nie mógł tracić zbyt wiele czasu na leczenie - jak najprędzej musiał odnaleźć swojego brata oraz powrócić do Kolonii, gdzie oczekiwali ich zrozpaczeni podwładni.
         Podniósł się z sofy i chwiejnym krokiem ruszył w stronę, z której dobiegał dźwięk. Nie sądził, iż jego rany będą mu tak mocno dokuczać - kilkakrotnie był zmuszony przystawać, aby zaczerpnąć oddech oraz odpocząć. W czasie pokonywanie drogi, kiedy stukot z każdą chwilą stawał się wyraźniejszy, Sasuke zapamiętywał rozkład posiadłości. Przemierzał szerokie, kręte korytarze, które zdawały się nie mieć końca, aż nagle znalazł się przed wejściem do następnego pomieszczenia. Było ono połączone z holem ozdobnym łukiem, dzięki czemu Potomek Nocy mógł przyjrzeć się jego zawartości, bez potrzeby wchodzenia do środka. Niemalże od razu dostrzegł rzędy regałów wypełnionych różnorodnymi księgami oraz biurko, stojące w centrum pokoju. Oprócz bardzo wysokiego sufitu w bibliotece nie znajdowało się nic, co mogłoby na dłużej przykuć uwagę wampira. Gdy miał już odwrócić się i odejść w głąb budynku, ponownie usłyszał dźwięk, a między meblami śmignęły złote kosmyki.
          Ciemnooki instynktownie schował się za filar łuku, lecz z ciekawości nie odrywał spojrzenia od miejsca, w którym przed sekundą zauważył obecność innej osoby. Nie miał stuprocentowej pewności, czy zagadkowa istota jest poszukiwanym przez niego lekarzem, czy może w posiadłości znalazł się nieproszony gość. Dodatkowo zapachy ksiąg mieszały się z woniami kwiatów, stojących na parapetach, co tym bardziej utrudniało Sasuke wyczucie Naruto. Stwierdził, że na razie pozostanie w ukryciu, z którego będzie mógł swobodnie obserwować rozwój wydarzeń.
          Znów dojrzał między regałami blond włosy, które chaotycznie ukazywały się i znikały pośród półek. W miarę przesuwania się tajemniczej osoby, Potomek Nocy dostrzegał znajomą, szczupłą sylwetkę. Uśmiechnął się delikatnie, gdy na otwartą przestrzeń pomieszczenia wyszedł zdyszany blondyn. 
          Naruto, ubrany jedynie w swoje czarne, materiałowe spodnie do kolan, starał się ukoić wzburzony oddech. Po jego twarzy oraz nagiej klatce piersiowej spływały krople potu, a w dłoni spoczywała długa, drewniana tyczka. Do czego jej używa? zastanowił się w myślach kruczowłosy, marszcząc brwi.
          Niebieskooki odetchnął głęboko, po czym wykonał płynny ruch narzędziem, przypominając tym walkę z użyciem prawdziwych mieczy. Z zamkniętymi oczami ciął powietrze, ćwiczył parowanie uderzeń przeciwnika. Od czasu do czasu dokładał także pojedyncze ataki nogami. Rozumiem pomyślał Sasuke. To trening. Stukot musiał należeć do tyczki, kiedy upadała na podłogę. 
          Wampir przez wiele minut przyglądał się ruchom blondyna - jego napiętym mięśniom podczas ataków, stanowczym krokom oraz przechodzenia z jednej pozycji w drugą. Zeszłym razem, gdy spotkał Naruto sądził, że ma on drobną budowę ciała. Dopiero teraz dostrzegł jego wyrzeźbiony brzuch oraz silne ramiona. Musiał przyznać, iż blondyn nie należał do bezbronnych, cherlawych ludzi. Drzemała w nim ogromna siła, która dorównywałaby ciemnookiemu, a może nawet kiedyś by go przewyższała. Na tę myśl Sasuke pokręcił głową z niedowierzaniem, jakby chciał zganić samego siebie za ciągły zachwyt kierowany do człowieka.
          Aby zaprzestać potokowi myśli, Uchiha postanowił wyjść z ukrycia. Niczym cień, bezszelestnie wślizgnął się do wnętrza biblioteki. 
          - Za nisko trzymasz swój "miecz" - zauważył, przystając za plecami Naruto, kiedy ten szykował się do kolejnego ćwiczenia ataku.
          Po ciele błękitnookiego przebiegł dreszcz, który zjeżył maleńkie włoski na jego karku. Serce momentalnie przyspieszyło, gdy odczuł na swoich nagich ramionach mroźny oddech wampira. Nerwowo obrócił się na pięcie, po czym zamarł, widząc ciemne tęczówki, wpatrujące się wprost w jego oczy. Bliskość panująca między ich ciałami była tak duża, iż dzieliły ich jedynie centymetry, a niekiedy nawet stykali się swoimi sylwetkami. Trwali w głębokiej ciszy, jedynie spoglądając w swoje twarze. Choć Naruto dostrzegł w spojrzeniu Sasuke nutę ciepła, odchrząknął znacząco i nieśmiało odsunął się o krok. Spuścił głowę, aby kosmyki włosów ukryły rumieńce, które wkradły się na jego policzki.
          - Jeśli będziesz utrzymywał broń poniżej linii bioder, przeciwnik z łatwością wybije ci ją z ręki - stwierdził kruczowłosy, po czym zbliżył się w stronę młodzieńca. Z zawrotną prędkością chwycił drewnianą tyczkę i wykręcił nią dłoń blondyna. Naruto za wszelką cenę starał się odeprzeć atak wampira, groźnie zaciskając przy tym zęby, jednak Sasuke bez problemu wytrącił broń z jego palców. Tyczka z głuchym stukotem runęła na podłogę, co błękitnooki skwitował siarczystym przekleństwem. 
           - A potem, gdy staniesz się już bezbronny - Złapał gorące ramiona lekarza, jednocześnie wsuwając nogę między jego stopy. - Ostatecznie cię pokona - Popchnął go do tyłu, przez co zszokowany blondyn stracił równowagę. Kiedy z głośnym krzykiem miał już upaść na podłogę, Sasuke w oka mgnieniu znalazł się tuż za nim. Uklęknął na posadzce w taki sposób, że głowa zszokowanego Naruto wylądowała na jego udach. Choć reszta ciała runęła na lodowaty marmur, niebieskooki nie odczuł nawet odrobiny bólu - jakby dotyk Potomka Nocy koił każde cierpienie.
          Uzumaki skierował przerażone spojrzenie na twarz wampira. Odebrał obezwładnienie go oraz przewrócenie, jako próbę skosztowania krwi. Był niemal pewny, iż wygłodniały Sasuke szukał dogodnej okazji do wbicia kłów w jego szyję. Gdy zauważył czarujący wzrok bruneta oraz czuły półuśmiech, oczy Naruto przybrały rozmiar dorodnych pomarańczy. Dotąd wzburzony oddech stawał się miarowy, a serce odzyskiwało spokojny rytm. Nie pomyślał niebieskooki. On nie planował mnie skrzywdzić. Chciał tylko ukazać mi błędy, które popełniam podczas ćwiczeń.
          Nie chcąc okazać wampirowi swojej chwili słabości, Naruto głośno odkaszlnął, przybierając obojętny wyraz twarzy.
           - Nie sądzę, iż mój przeciwnik zamortyzowałby upadek - szepnął.
          Brunet zaśmiał się cicho.
          - Nie jestem twoim przeciwnikiem. Zamierzałem tylko pokazać ci, że walka mieczem nie należy do twoich mocnych stron. Powinieneś jeszcze poćwiczyć, jeśli chcesz kogokolwiek pokonać w walce w zwarciu.
          Naruto oderwał wzrok od twarzy Potomka Nocy. Prędko podniósł się z posadzki, po czym rzucił wampirowi surowe spojrzenie.
           - Nie mam zamiaru z nikim walczyć, Sasuke - Skrzyżował ręce na piersi, jakby w ten sposób pragnął zastąpić brak koszuli. - Jestem lekarzem i moim zadaniem jest ratowanie życia. Nie jego odbieranie.
          - Więc dlaczego uczysz się używania miecza? Obserwowałem cię przez dłuższą chwilę. To nie był twój pierwszy trening. Jeszcze nie do końca potrafisz władać orężem, ale równocześnie twoje umiejętności wykraczają powyżej przeciętnych. Nie sądzę abyś ćwiczył dla własnej przyjemności.  
          - Podglądałeś mnie?! - syknął oburzony Naruto.
          Sasuke z trudem opanował napad śmiechu. Rozwścieczona mina blondyna z połączeniem jego piskliwego głosu bardziej wywołała w nim rozbawienie, niżeli przerażenie. 
          - Tylko przez chwilę - przyznał Uchiha, na co blondyn wściekle zmarszczył brwi i niezrozumiale mruknął coś pod nosem. - Zresztą, stwierdziłem, że jako pół-wampir zdołasz wyczuć moją obecność.
          - W przeciwieństwie do ciebie mam wyostrzony wzrok, nie słuch - odparł urażony młodzieniec.
          Brunet przecząco pokręcił głową.
          - Nie to miałem na myśli. Potomkowie Nocy potrafią wyczuć obecność innych wampirów.
          - Nie jestem taki, jak ty, Sasuke. Moje zdolności zostały wyciszone, a ja nie zamierzam przywracać ich do życia.
          Kruczowłosy wbił wzrok w wyznaczony punkt na ścianie, a jego uśmiech zastąpiła ponura, pozioma kreska. Musiał przekonać Naruto, aby zaczął używać swoich wampirzych umiejętności. Jedynie moc Telepaty mogłaby ocalić Itachi'ego, a to dla Sasuke było obecnie kluczową sprawą. Gdy tylko myślał o swoim bracie, w jego sercu zapalał się nowy płomyk nadziei, który nakazywał mu dalsze próby nakłonienia niebieskookiego. Jednocześnie musiał uważać na swoje słowa, aby nie spłoszyć lekarza, który ciągle utrzymywał między nimi niekorzystny dystans. 
          - Nie odpowiedziałeś na moje wcześniejsze pytanie - powiedział Potomek Nocy, aby przerwać męczącą ciszę.
          - Uczę się używania miecza jedynie w celach obronnych - odparł Naruto spokojniejszym, stonowanym tonem. Zauważył zmianę nastroju Uchihy, dlatego też stwierdził, że dalsze atakowanie Potomka Nocy może popsuć ich relacje, które dalej wydawały mu się niestabilne. - Użyłbym go dopiero wtedy, kiedy byłoby to konieczne.
          - "Konieczne"? - powtórzył zaciekawiony Sasuke, przenosząc wzrok na twarz swojego towarzysza.
          - Władam łukiem. Jeśli byłbym zagrożony, z pewnością broniłbym się strzałami.
          - Dlaczego?
          - Ponieważ potrafię celować w części ciała, które nie zabiją danej osoby, a jedynie mogą ją spowolnić. W takim wypadku zdołałbym uciec, zanim zostałbym złapany lub ponownie zaatakowany. Miecz jest dla mnie ostatecznością. Użyłbym go dopiero wtedy, kiedy nie miałbym w zasięgu innej broni. 
          - Troszczysz się nawet o swoich wrogów? - spytał zdumiony Sasuke, po czym nieznacznie się uśmiechnął. - Coraz bardziej mnie zaskakujesz, Naruto. 
          - Nie mógłbym żyć z przeświadczeniem, że skazałem kogokolwiek na śmierć - oznajmił błękitnooki. - Nawet, jeśli miałbym okazję pozbyć się największego zbrodniarza świata nie wiem, czy bym się na to odważył. Życie to najcenniejsza rzecz, jaką otrzymaliśmy i nikt nie ma prawa nam jej odbierać.
          - Więc dlaczego ludzie odbierają je Potomkom Nocy?
          Blondyn szeroko otworzył usta, jakby chciał odpowiedzieć, lecz słowa zatrzymały się w jego gardle. Głośno przełknął ślinę i nerwowo splątał dłonie w ciasny węzeł.
          - Wojna między ludźmi i wampirami rozpoczęła się dlatego, że wasi członkowie zaczęli atakować mieszkańców Metrisundu - szepnął. - Jakby na to nie patrzeć, Potomkowie Nocy ją rozpętali. Początkowo ludzie tylko się bronili, ale pod wpływem naporu pary królewskiej wojna przybrała wyraz między rasowej masakry. Nie tylko ludzie was atakują, ale także wy atakujecie nas. Żadne strony, w żadnej wojnie nie są tylko białe lub czarne. 
          Brunet uniósł brew i zaśmiał się sarkastycznie.
          - Nawet ty uwierzyłeś w motyw wojny, jaki przedstawili wam wasi władcy? Przykro mi, ale muszę wyprowadzić cię z błędu - to kłamliwy powód.
          Naruto odczuł, jak po jego plecach przebiega silny dreszcz.
          - Więc jaki jest prawdziwy? - zapytał, a jego oczy się zaszkliły. 
          - Nasze najwspanialsze miasto, Kolonia, zostało założone na najcenniejszym złożu diamentów w całej Lenoi. Wasze władze się o tym dowiedziały i zapragnęły zagarnąć je dla siebie. Z tego powodu upozorowali mordy na ludziach, które w rzeczywistości popełniane były przez Łowców. 
          Błękitnooki zacisnął powieki, jakby przeraźliwie zabolało go serce. Kiedy był młodszy nie raz pytał swojego tatę, czy oficjalny powód wojny jest motywem prawdziwym, czy też sfałszowanym. Minato nie chciał jednak angażować swojego syna w sprawy Potomków Nocy i ludzi, dlatego też zawsze powtarzał, iż "niewiedza jest największym błogosławieństwem".
          Teraz Naruto dogłębnie zrozumiał jego słowa - ojciec nie chciał mu odbierać ostatków wiary w ludzką rasę. Wraz ze słowami bruneta runęła cała jego nadzieja.
          Sasuke odetchnął ciężko.
          - Masz rację - wyjawił. - Zarówno ludzie, jak i wampiry nie mają kolorów czarnych, czy białych. Istnieją jedynie odcienie szarości. Mogą być jaśniejsze i ciemniejsze. Sam odpowiedz sobie na pytanie, kto w tej wojnie jest czystszy, a kto ma na swoich rękach więcej krwi.
          Blondyn pokręcił głową z niedowierzaniem. Im bardziej zagłębiał się w rozmowę z brunetem, tym mocniej odczuwał na swojej skórze dotyk wojny. Oczami wyobraźni widział jej okrucieństwo, słyszał krzyki niewinnych ofiar. Z trudem zdołał uspokoić swój wzburzony oddech, po czym postanowił zmienić temat, aby odciągnąć swój umysł od ponurych myśli.
          - Jak się czujesz? Twoje rany już ci nie dokuczają?
          - Nie - skłamał z uśmiechem Sasuke. - Czasem pobolewają, ale o wiele mniej niż wcześniej. Dzięki tobie zaczynam odzyskiwać formę, a największe rozcięcie już się w większości zagoiło.
          Naruto zbliżył się w stronę ciemnookiego, który ciągle klęczał na lodowatej posadzce. Usiadł tuż obok niego, pytając.
          - Mogę na nią zerknąć? Wiem, że Potomkowie Nocy posiadają niebywałą zdolność samoregeneracji, ale chciałbym się upewnić, że ze skaleczeniem nie dzieje się nic złego.
          Uchiha nieznacznie skinął głową. Kiedy blondyn delikatnie ułożył dłonie na jego piersi i powolnie odwiązywał bandaże, wampir delektował się różanym zapachem chłopaka oraz jego troskliwym, ciepłym dotykiem. Przy błękitnookim pierwszy raz od dłuższego czasu czuł się bezpieczny, a jego życie choć na chwilę przestało się znajdować w ciągłym zagrożeniu. Wiedział jednak, że najważniejszą sprawą jest przekonanie blondyna do pomocy w odnalezieniu Itachi'ego. Choć brunetowi nie podobał się fakt posunięcia do ostateczności, odetchnął głęboko i zdał sobie sprawę, że żaden inny sposób nie zdoła wywrzeć na lekarzu podobnego nacisku.
          - Naruto - szepnął wampir.
          - Hm?
          - Jesteś jedyną osobą, która mogłaby ocalić mojego brata. Wiem, że nie chcesz korzystać ze swoich zdolności, ale znam pewien sposób, który mógłby cię do tego przekonać.
          Blondyn oderwał wzrok od rany i skierował spojrzenie na zasmuconą twarz swojego pacjenta.
          - Jaki to sposób?
          - Mogę ukazać ci moje wspomnienia. Zobaczyłbyś je we własnej głowie. 
          - Chcesz przedstawić mi wojnę między rasami z twojego punktu widzenia? - zapytał podejrzliwie błękitnooki.
          - Mniej więcej. Chcę, abyś zdał sobie sprawę, jak bardzo potrzebuję twojej pomocy. Pokazałbym ci to, co przeżyłem i widziałem na własne oczy. Ponadto podczas wizji odczuwałbyś te same emocje, które targały mną w danym momencie mojego życia. Wiem, że brzmi to przerażająco, ale nie masz się czego obawiać. Jedynym skutkiem ubocznym mogą być mdłości, które prędko przechodzą. Jeśli to cię nie przekona, to zrezygnuję z dalszych prób. Odejdę z twojego życia, a ty powrócisz do własnej codzienności. Co ty na to, Naruto?
          Niebieskooki oderwał spojrzenie od twarzy swojego rozmówcy. W jego głowie toczyła się walka między chęcią poznania życia wampira, a wycofaniem się z ingerencji w świat Potomków Nocy. Obiecał sobie, że nigdy nie wtrąci się w losy wojny. Dla swojego ojca pragnął na zawsze zostać jedynie człowiekiem, skromnym lekarzem, lecz teraz otwierały się przed nim nowe horyzonty - mógł dalej żyć swoim spokojnym życiem, ale z drugiej strony był wstanie ocalić księcia oraz króla Potomków Nocy. Może dzięki jego zdolnościom Itachi oraz Sasuke zdołaliby uratować setki lub nawet tysiące swoich podwładnych? Co mógł stracić, jeśli uległby namowom wampira? Nie posiadał rodziny, ani też bliskich przyjaciół. Jedyną rzeczą, jaka trzymała go w Metrisundzie byli jego pacjenci - ludzie, którzy nie raz zawdzięczali mu swoje zdrowie i życie. Mógłby tak po prostu, bez uprzedzenia zostawić ich na pastwę losu? Owszem, w miejskim szpitalu działali inni lekarze, ale nie byli oni tacy, jak Naruto. Traktowali swoje zajęcia jedynie, jak zawód, sposób do zarabiania pieniędzy. Tylko blondyn miał ludzkie podejście do swoich podopiecznych. Byli dla niego niczym utracona rodzina. Jego serce nie potrafiło dokonać wyboru między równorzędnymi wartościami, jednakże, czy Naruto już nie wykonał pierwszego kroku? Gdy znalazł rannego Sasuke zdecydował się nim zaopiekować i opatrzyć jego rany, choć od razu zauważył, że należy on do rasy Potomków Nocy. Czy zeszłego wieczoru nie podjął ostatecznej decyzji? Nie każda łatwiejsza droga jest słuszną ścieżką pomyślał niebieskooki. Może powinienem pójść tą najbardziej krętą? Czy moje życie się kiedykolwiek zmieni, jeśli dalej będę odcinał się od otaczającej mnie rzeczywistości? Nie jestem szczęśliwym człowiekiem. Żyję bez miłości. Może tam, w świecie wampirów odnalazłbym nowy sens własnego istnienia? Kogoś lub coś, dlaczego warto byłoby oddychać?
          Naruto uniósł głowę i spojrzał głęboko w ciemne tęczówki Potomka Nocy. Choć na pierwszy rzut oka wydawały się chłodne, blondyn dostrzegał w nich ogrom nadziei, jaką pokładał w nim brunet. Czuł się tak, jakby był jedyną, zapaloną pochodnią w mrocznym tunelu. Jedynym światłem, które mogłoby wyprowadzić Sasuke na powierzchnię.
          Kiedy Uchiha w napięciu oczekiwał na odpowiedź swojego towarzysza nerwowo opuścił głowę. Odczuwał coraz większą presję, ponieważ mimo upływu długich minut, blondyn ciągle analizował jego słowa. W kącikach oczu kruczowłosego zaczęły gromadzić się łzy zawodu, lecz skutecznie ukrył powieki za kosmykami, aby nie ukazać swojej niemocy.
          Nagle odczuł ciepły dotyk na swoim policzku. Dłoń Naruto przesunęła się wzdłuż jego twarzy, po czym odgarnęła włosy, ukazując zdziwione, zaszklone spojrzenie czarnowłosego. Blondyn obdarzył go troskliwym spojrzeniem, jednocześnie pocieszająco się uśmiechając.
          - Chcę, abyś pokazał mi swoje wspomnienia - powiedział Uzumaki.
          Słowa lekarza sprawiły, że kąciki ust Sasuke wysoko się uniosły, a w jego sercu znów zapłonął płomień nadziei.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie kochani:)

Przepraszam, że musieliście dość długo czekać na nowy rozdział opowiadania, ale niestety przez szkołę oraz sprawy prywatne nie miałam czasu zabrać się za pisanie. Teraz na szczęście mam już trochę mniej obowiązków, dlatego też mam nadzieję, że wpisy zaczną pojawiać się częściej.

Dziś prezentuję Wam kolejną część "Serca mroku". Tym razem powróciliśmy do Sasuke oraz Naruto. Miałam zawrzeć w notce jeszcze opis wspomnień Uchihy, ale uznałam, że wtedy rozdział będzie stanowczo za długi. Z tego powodu wątek ten wystąpi w niedalekiej przyszłości. Mam nadzieję, że wpis Wam przypadł do gustu i czekam na Wasze opinie.

Następną notką będzie albo 10 rozdział głównego opowiadania, albo one-shot, który niedawno zrodził się w mojej głowie. Tym razem nie będzie to SasuNaru, ani nawet żaden pairing z anime "Naruto". Pierwszy raz sięgnę na blogu po inną historię. Mam nadzieję, że się Wam spodoba i pozytywnie Was zaskoczę.

Wiem, że ostatnio zamarłam z czytaniem i komentowaniem blogów. Dziś nie uda mi się już niczego przeczytać, ale po świętach zacznę nadrabiać wszelkie zaległości.

Przed Wielkanocą raczej nie pojawi się już żaden wpis, dlatego też już dziś pragnę Wam życzyć rodzinnych, ciepłych świąt Wielkiej Nocy. Smacznego jajka i mokrego, a nie śnieżnego dyngusa xD Wszystkiego najlepszego kochani i do następnego razu :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~  

35 komentarzy:

  1. Och, dawno nie komentowałam, za co bardzo przepraszam, Ayu :* Bardzo mi się podobał dzisiejszy rozdział. Nie sądziłam, ze to ludzie rozpoczęli wojnę, podejrzewałam, że mogły być to jakieś inne stworzenia, ale myliłam się. Bardzo ciekawi mnie historia Sasuke i to, co mu się przydarzyło. Jak bardzo musiały to być traumatyczne wydarzenia, skoro uznał, że przekona to Naruto. Jednak najbardziej nie mogę się doczekać aż Naruto znów spotka swojego ojca, ale na pewno będę musiała długo na to czekać. Tobie także życzę wesołych świąt, w ciepłej, rodzinnej atmosferze. Do następnego razu. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi, Kaori :* Bardzo się cieszę, że rozdział Ci się spodobał i serdecznie dziękuję za życzenia :)

      Usuń
  2. Ogromnie spodobał mi się rozdział <3
    Jestem bardzo ciekawa historii Sasuke, oraz twojego one-shota.
    Nawzajem wesołych świąt ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział Ci się spodobał i dziękuję za życzenia :)

      Usuń
  3. Znów mi to robisz znów kończysz opowiadanie w momencie kulminacyjnym. A co do opowiadania jak zwykle SUPER ale znów musisz mi to robić znów nie mogę się doczekać Pozdrawiam i buziaki Szymon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha wybacz xD Już taką mam naturę, iż przerywam w najmniej oczekiwanych momentach ;D Bardzo się cieszę, że rozdział Ci się spodobał :)

      Usuń
  4. Kuuuuurcze ale by było pięknie, gdyby się okazało, że aby pokazać mu te wspomnienia potrzebny jest pocałunek... nie no to by było piękne! Ach! Ale co tam, takie zachcianki chorej Natsu z reguły się nie spełniają T.T no trudno ;(
    Ja wręcz byłam pewna, że to ludzie rozpętali tą wojnę. Taka już jest nasz rasa :P Chcemy wciąż więcej i więcej nie zauważając, że tak naprawdę tylko przez to tracimy.
    No ale o czym ja tu xD Tobie też życzę wesołych i ciepłych Świąt ;] Oby w końcu zawitała do nas wiosna, jak na Wielkanoc przystało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym wolała, kochana Natsu, żeby wspomnienia były pokazywane przez ugryzienie ;> Według chorej Doni, jest to romantyczniejsze XD

      Usuń
    2. Już wymyśliłam dość ciekawy sposób na ukazanie wspomnień Sasuke :) Będzie troszkę romantyczności, ale też odrobina krwiożerczości. Mam nadzieję, że mój pomysł Wam się spodoba w 10 rozdziale ;D
      Bardzo dziękuję Natsu za życzenia i cieszę się, że rozdział przypadł Ci do gustu:)

      Usuń
  5. O mój boże ! Prawie się popłakałam . Naru podjął cholernie ważną decyzję , wspaniale opisałaś jego rozważania . Dziękuję że wstawiłaś kolejny rozdzialik . Gorąco pozdrawiam i życzę weny , a także wesołych świąt . Sasu-króliczka i Naru-kurczaczka :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za życzenia i cieszę się, że rozdział Ci się spodobał:)

      Usuń
  6. Hej kochana rozdział świetny,bardzo mi się podobał.Robi się coraz ciekawiej już nie mogę się doczekać wspomnień Sasuke bo ja lubię retrospekcje;p Bardzo pięknie i niestety prawdziwie napisałaś o ludziach.Jesteśmy takimi istotami,które potrafią kochać ale też i zabijać.Chciwość prowadzi nas do zagłady ale niestety nic nie da się na to poradzić.Człowiek przez własną głupotę może stracić wszystko.Ale wracając do notki to w niektórych momentach myślałam,że coś będzie ale z drugiej strony na to jeszcze za wcześnie^^ Ogólnie rozdział ciekawy, pozostaje tylko czekać na następny;)
    Życzę Ci pogodnych i wesołych Świąt Wielkanocnych,smacznego jajka,zero śniegu no i mokrego dyngusa.Jednak jak dalej będzie taka pogoda to dyngus owszem będzie mokry ale od rzucania się śnieżkami;p Pozdrawiam gorąco;**
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej kochana:) Przepraszam, że tak późno odpisuję, ale przez te świąteczne zawirowania nie miałam nawet chwilki, aby zajrzeć na blog. Bardzo się cieszę, że rozdział Ci się spodobał i serdecznie dziękuję za życzenia :*
      Jestem bardzo ciekawa, co tam u Ciebie słychać, dlatego, kiedy znajdziesz momencik to opowiedz mi wszelkie nowinki xD
      Pozdrawiam gorąco :*

      Usuń
    2. Hej kochana! Bardzo Cię przepraszam,że tak długo nie odpisywałam ale te dwa tygodnie były naprawdę ciężkie.Miałam strasznie dużo kartkówek i sprawdzianów,więc całe weekendy poświęcałam nauce.Ale na szczęście już to minęło;) Niestety za tydzień też do Ciebie nie zajrzę,ponieważ jadę na wesele.
      A co tam u Ciebie?? U mnie wszystko dobrze,nareszcie przyszła wiosna i już tylko czekam na wakacje;p Koleżanki chyba też poczuły wiosnę bo tylko ciągle nawijają o chłopakach^^ Czasami to trochę irytujące,zwłaszcza jak jedna zakochuje się w pięciu na raz xD
      Czytałam najnowszy tom "Kuroshitsuji" i jest naprawdę ciekawy.Jak przeczytałaś do daj znać;) A może czytasz jakąś nową mangę.Nie wiem czy już to mówiłam,ja pożyczam od koleżanki mangę"Karin" i jest fajna.Taka typowo dla dziewczyn;)
      Jutro jadę kupić sukienkę na wesele do takich ślicznych malinowych butów z kokardką z boku;) I jeszcze mam zamiar pofarbować włosy.Taka wiosenna metamorfoza;p Przepraszam,że tak krótko i ogólnikowo ale muszę sobie przypomnieć te ostatnie dwa tygodnie;)
      Pozdrawiam serdecznie i chętnie się dowiem co u Ciebie;**
      Kasia

      Usuń
    3. Nic się nie stało, kochana :) Ja także przez ubiegłe tygodnie miałam masę sprawdzianów, kartkówek i wypowiedzi ustnych. Nauczyciele zupełnie nas nie oszczędzają i starają się zrobić jak najwięcej nim przyjdzie majówka, a potem matury. Szkoda, że niestety w tym szaleństwie zapominają o tym, że także jesteśmy ludźmi i mamy własne granice możliwości. Dopiero dziś udało mi się zajrzeć na bloga. Staram się zabrać za 10 rozdział "Serca mroku", ale jestem przeziębiona i nie wiem, czy notka zostanie opublikowana.
      Bardzo się cieszę, że Ci się układa :) U mnie także wszystko dobrze i jedyne na co cierpię, to notoryczny brak czasu xD Ale pocieszam się, że już niedługo maj i sporo dni wolnych.
      Ja także zdobyłam już nowy tom "Kuroshitsuji" :) Wczoraj skończyłam go czytać na języku polskim xD Mieliśmy chwilę dla siebie, więc ją wykorzystałam i niesamowicie się zdziwiłam, kiedy okazało się, że wikariuszem był w rzeczywistości Sebastian. Ciekawi mnie, dlaczego krył się pod postacią Jeremy'iego. Niestety, na rozwikłanie zagadki musimy czekać aż do czerwca :( Na razie czytam także "Soul Eater" i w poniedziałek planuję kupić nową część, ale także mam w planach zamówić sobie mangę "Death Note". Anime mnie urzekło i ciekawie się, jaki jest komiks.
      Jestem pewna, że będziesz ślicznie wyglądać w sukience i w nowym kolorze włosów :) Mi ostatnio bardzo spodobał się ciemny odcień fioletu i zastanawiam się, czy może się na niego przefarbować.
      Pozdrawiam serdecznie :*

      Usuń
    4. Jak Ci się podoba to się farbuj kochana po co sobie żałować;) Ja już się pofarbowałam i jestem zadowolona z efektu;p Kupiłam śliczną sukienkę podobną w kolorze do butów,u góry ma koronkę a na plecach kokardę. Bardzo się sobie w niej podobam^^
      Dobrze,że wszystko u Ciebie dobrze ja już tylko czekam na maj aby w końcu sobie odpocząć.I bardzo dobrze to ujęłaś - mi się wydaje,że nauczyciele zapominają,że kiedyś sami byli w naszym wieku i również musieli przechodzić przez ten trudny okres. Ale już niedługą będą wakacje a w liceum ogólnie jest dużo wolnego co jest naprawdę fajne;p
      Ja również się zdziwiłam,że Sebastian był wikariuszem.Wiedziałam,że nie umarł ale ciekawiło mnie jak Yana to wszystko rozwikła.No i mile mnie zaskoczyła.Tom bardzo mi się podobał,zresztą jak każdy.Tylko czemu kolejny dopiero w czerwcu?! No ale nie ma wyjścia musimy czekać. Ja również oglądałam anime "Death Note" jest bardzo ciekawe, podobało mi się.Czytałam też mangę,ale tylko kilka tomów,bo pożyczałam od kolegi.Anime zrobili naprawdę bardzo dokładne;)
      Życzę Ci powrotu do zdrowia w końcu wiosna nie wolno siedzieć w łóżku!;p Postaram się jeszcze tu zajrzeć ale jakby mi się nie udało to do zobaczenia chyba dopiero w weekend majowy.No i mam nadzieję,że wtedy będzie już nowa notka;)
      Kasia

      Usuń
    5. Przepraszam kochana, że odpisuję dopiero teraz, ale wcześniej niestety nie miałam czasu zajrzeć na bloga.
      Także wydaje mi się, że nie warto sobie niczego żałować :) Faktycznie ostatnio bardzo upodobałam sobie fiolet i możliwe, że się na niego przefarbuję. Wydaję mi się, iż warto korzystać z młodości. Później będziemy musieli być spokojniejsi, bardziej stateczni, więc warto szaleć, póki mamy na to czas. A Ty na jaki kolor się przefarbowałaś? :) Jestem pewna, że ślicznie wyglądasz w zakupionej sukience.
      Z utęsknieniem czekam na maj, ponieważ przez okres matur zmienił mi się plan lekcji i niestety nie jestem z niego zadowolona. Strasznie wydłużyły mi się zajęcia. Pocieszam się faktem, że muszę przemęczyć się tylko przez dwa miesiące xD
      Ja także byłam pewna, że Sebastian nie zginął, ale ciekawiło mnie w jaki sposób powróci do historii. Miło zaskoczył mnie fakt, że krył się on pod postacią wikariusza. Szczerze powiedziawszy zaczęłam się tego domyślać, kiedy zobaczyłam uśmiech Jeremy'iego. Był taki demoniczny :) "Death Note" niesamowicie mnie wciągnął, gdy po raz pierwszy go oglądałam. Uwielbiam takie kryminalne wątki, a ogromnym plusem anime byli nietuzinkowi bohaterowie.
      Bardzo dziękuję i na szczęście przeziębienie już mi przeszło, ale powolnie zaczynają się odzywać moje alergie xD

      Usuń
  7. Brak słów. Mogę szczerze stwierdzić, że blog pod względem fabuły, kreacji postaci... całokształtu najbardziej mnie przyciąga. A uwierz, tekstów z tym paringiem przeczytałam już tyle, że trudno byłoby je wszystkie spamiętać. Jeśli nie "niemożliwe", -tak to jest trafniejsze określenie.

    Rozdział świetny. Czytałam w napięciu, ale widzę że jeszcze nas przytrzymasz, co do zbliżenia SasuNaru. Pomimo tego, jestem zadowolona z zakończenia, i sądzę że następny rozdział będzie równie ciekawy jak ten.

    PS. Napisałaś że rozdziały mogą być za długie, niech będą! Lepiej za długie, niż za krótkie, nie? Osobiście mogłabym czytać bez końca.

    Chyba się trochę rozpisałam. Życzę ci Wesołych świąt ;), i długoterminowej weny do pisania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej bardzo mi miło:) Cieszę się, że zarówno cały blog, jak i rozdział tak bardzo Ci się podobają, a także serdecznie dziękuję za życzenia:)

      Usuń
  8. Jest to według mnie najlepszy rozdział, który ukazał się na tym blogu. Niezaprzeczalnie! Pewnie pojawią się lepsze, ale gdzie tam do przyszłości...
    Każde uczucie, obawa, szczęście, czy też ból ze strony obojga bohaterów zostały wspaniale opisane, i tu ci powiem, moja droga, że masz talent, który z notki na notkę, coraz to bardziej daje się we znaki. A sprowadzają do takiego rozumowania ostatnie fragmenty rozdziału, normalnie zawału można dostać xD Tak, jak w Sasuke płonie ogień nadziei o te wspomnienia, tak we mnie wrze najprawdziwszy pożar, żeby się okazało, że Sasu go upieprzy XD Romantico normalnie, jak już pod Natsu postem się wypowiedziałam.
    Kurde, musisz pisać tak naturalnie? Zazdrosna aż jestem XD
    Pozdrawiam i życzę wesołych wajec!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział Ci się spodobał:) Miałam wobec niego duże obawy, dlatego jest mi miło, iż przypadł Ci do gustu, a także serdecznie dziękuję za życzenia. Hahaha ja także uważam, że w ugryzieniu jest nuta romantyzmu xD

      Usuń
  9. Też ci zaczynam zazdrościć xD Wszystko wyszło ci tak naturalnie, zupełnie jak wyrwane z książki. Kreacja bohaterów i świat przedstawiony to dwa najważniejsze elementy, które u ciebie podziwiam. Nie mówię już nic o opisach uczuć, ponieważ to już całkowicie inny poziom ;D Och, jak ja ci kochana zazdroszczę tej umiejętności ;p Czytając ten rozdział, od razu zatrzymałam się na dwóch słowach "...dorodne pomarańcze...". Ja głosuje za tym, aby były one twoją wizytówką. W twoich fikach, wielokrotnie spotkałam się z tym porównaniem. Po części ukazują one Twoją osobowość. Błagam, nie rezygnuj z nich, nigdy! ( klęka xD ). Najbardziej nie mogę się doczekać, aż w końcu Sasuke i Naruto wyruszą po Itachiego. Reakcje Naruto, jak zacznie używać swoich zdolności. Kto wie, może będzie chciał skosztować troszeczkę krwi?? Podpisuje się pod tym co napisała Donia. Romantycznie by było, jakby wspomnienia pokazywane byłyby przez ugryzienie ;DNo bo, to jednak wampiry. Kochane i uwielbiane przez nas wampirki xD No i jest jeszcze Minato. Może dodałabyś skraweczek o Radzie Księżyca? Tak czy inaczej ja cię do niczego nie zmuszam. I tak przeczytam wszystko co nam zafundujesz ;D Pozdrawiam i życzę weny.Wesołych świąt i śnieżnego dyngusa. Papatki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uważasz, że trzeba brać, co nam pogoda daje?? xD

      Usuń
    2. Kochana, bardzo się cieszę, że rozdział Ci się spodobał :) Hahaha faktycznie, już kilka razy używałam "dorodnych pomarańczy" xD Nawet nie pamiętam, w jakich okolicznościach wymyśliłam to porównanie, ale zgadzam się, że powinny zostać moją wizytówką xD
      W następnym rozdziale planuję dokończyć wątek Rady Księżyca, a także dalej będziemy towarzyszyć naszej ukochanej parce oraz pojawi się skraweczek o Itachim :)
      Bardzo dziękuję za życzenia i także uważam, że trzeba cieszyć się z pogody xD W końcu tak obfite opady śniegu nawet w zimie się nie zdarzają xD Pozdrawiam gorąco:*

      Usuń
  10. Popieram przedmówczynie, romantycznie by było gdyby wspomnienia ukazane były poprzez ugryzienie. Z resztą cała ta dyskusja, sytuacja między panami była romantyczna. Nie wiem czemu, niby nie było świec, zachodu słońca, czułych słówek; jednak nuta romantyczności wisiała w powietrzu, powodując uśmiech niemalże przez całe czytanie tego rozdziału.
    Podziwiam cię za umiejętność wprowadzenia nastroju oraz przemyśleń bohaterów. Wszystko to jest takie realne. Klimat niczym w filmie, brakuje jeszcze tylko muzyczki w tle. Przemyślenia oraz ogólne reakcja bohaterów jak wyjęte z książki znanego, profesjonalnego pisarza. Naprawdę takie umiejętności to rzadkość. Nie mówiąc tutaj nic o samej koncepcji opowiadania, która jest genialna. Czekam na ciąg dalszy tejże wciągającej fabuły i życzę weny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział Ci się spodobał :) Już wymyśliłam pewien sposób na ukazanie wspomnień Sasuke w sposób romantyczny, ale równocześnie krwiożerczy. Mam nadzieję, że przypadnie Ci on do gustu :)

      Usuń
  11. Nooo... hmm... nie chce mi się czytać poprzednich komentarzy, więc do wypowiedzi przedmówczyń się nie odniosę, ale nie będę marudzić. Ja tam się cieszę, że wreszcie się pojawił Sasu z Narusiem ^^
    Co prawda mogło być nieco romantyczniej ale... co wy... Sasu miałby od razu do Narusia zarywać tak jawnie?? To by było za szybkie, nawet jak na niego xD
    Mi się jak zawsze bardzo podobało. Jestem ciekawa co takiego Naruś zobaczy we wspomnieniach Saska. Trochę się tego obawiam szczerze powiedziawszy, ale poczekamy, zobaczymy i wówczas wypowiadać się będziemy.
    Życzę weny, dużo czasu i w ogóle chęci w ilości hurtowo-masowej!!!
    Pozdro!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że wpis Ci się spodobał :)

      Usuń
  12. pokornie proszę o więcej ; A ; dużo więcej. I trochę, tak naprawdę trochę (DUŻO XD), ile się da wątku rhhhomansu :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz i postaram się spełnić Twoją prośbę :)

      Usuń
  13. Witam,
    cudowne, Naruto nie potrafi wyczuwać innych, bo nigdy nie używał swoich zdolności jako wampir, chciał być człowiekiem i tylko człowiekiem. Sasuke udzielił kilku rad dotyczących treningu, no i jest zaskoczony, że Naruto nawet wroga nie będzie chciał zabić... Ciekawa jestem bardzo co zobaczy Naruś we wspomnieniach Sasuke..
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i bardzo się cieszę, że rozdział Ci się spodobał :)

      Usuń
  14. Bardzo się cieszę, że blog Ci się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super szablon. Cudaśny. Zakochałem się w nim. :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah bardzo się cieszę, że Ci się spodobał :*

      Usuń