niedziela, 7 czerwca 2015

Nowy początek czy definitywny koniec?


~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie, kochani :)

Nareszcie, po sześciu miesiącach, powróciłam na bloga. 

Bardzo Was przepraszam, że nagle zniknęłam i nie opublikowałam informacji, w której jasno określiłabym, iż projekt zostaje przeze mnie zawieszony do napisania matury. Miałam to zrobić, jednak zapominałam i ostatecznie postanowiłam jej nie dodawać. Wybaczcie. Mam nadzieję, że się za to na mnie nie pogniewaliście i domyśliliście się, iż wstrzymałam działalność. 
Okazało się to dobrą decyzją - całkowicie poświęciłam się nauce, dzięki czemu zdałam maturę na wysokie procenty. Jeśli poprawnie przeliczyłam wszystkie punkty, to egzaminy będą się wahać pomiędzy 80-100%. Jedynie matematyka wypadła gorzej, ale tutaj nie oczekiwałam wysokiego wyniku. Cieszę się, że w ogóle ją zaliczyłam, a pozostałe przedmioty całkowicie mnie usatysfakcjonowały. Chciałabym serdecznie Wam podziękować za zrozumienie i życzliwość, a także za wsparcie, jakiego mi udzieliliście w poprzednim poście. Wynik mojej matury jest także Waszą zasługą - dzięki ciepłym słowom i życzeniom czytelników, miałam więcej wiary we własne siły i nie poddałam się presji. Jeszcze raz z całego serca Wam za to dziękuję :)

Kochani, przeczytałam wszystkie komentarze, jakie opublikowaliście pod moją nieobecność. Jednak nie będę na nie odpisywać - troszeczkę się ich nagromadziło, dlatego odpowiedzenie na każdy wpis zajęłoby mi bardzo, bardzo dużo czasu. Z tego powodu na komentarze będę odpisywać od bieżącej notki. Za wszystkie dotychczasowe wpisy serdecznie dziękuję i bardzo się cieszę, że mimo zawieszenia blog dalej cieszył się zainteresowaniem :)

Nadszedł czas, by przejść do sedna dzisiejszego postu.
Z pewnością zastanawiacie się, co ma oznaczać dwuznaczny tytuł notki. Już tłumaczę. Kochani, szczerze powiedziawszy, jestem rozdarta pomiędzy wznowieniem bloga a jego zamknięciem. Podświadomie czuję, że już się nie nadaję do tworzenia opowiadań. Nie wiem, dlaczego odnoszę takie wrażenie. Może wynika to ze zmęczenia - przez ubiegłe miesiące bezustannie pisałam prace do szkoły. Możliwe, iż mnie to znużyło. Choć mój ostatni egzamin odbył się 22 maja, dopiero dzisiaj się zmobilizowałam, by dodać post. To musi coś znaczyć. Może mój stan ma związek ze zmianą zainteresowań - ostatnio przestałam skupiać się na Japonii, a zafascynowała mnie kultura włoska. Zrezygnowałam z planów studiowania japonistyki - jej miejsce zajęła italianistyka. Skupiam się na sporcie - staram się wyrobić ładniejszą sylwetkę. Do tego powróciłam do rysowania - chcę odejść od mangowej kreski i tworzyć bardziej realistyczne prace. Z tego powodu dużo ćwiczę. Możliwe, iż pomiędzy tymi zajęciami nie ma już miejsca na prowadzenie bloga. Ciężko powiedzieć. Mam nadzieję, że to jednak wyłącznie kwestia zmęczenia. Niebawem lecę na wakacje do Turcji. Odpocznę, zregeneruję siły i zastanowię się nad blogiem, bo nie podjęłam co do niego ostatecznej decyzji. Z drugiej strony żal mi porzucać projekt. Nie lubię pozostawiać niedokończonych opowiadań. Pamiętam, ile sprawiały mi frajdy i nie mogę się nadziwić, że nie mam ochoty do nich zaglądać. Myślałam nad tym, by wykonać krok do przodu - wznowić blog, lecz nie zaczynać od kontynuacji dotychczasowych opowiadań, a rozpocząć zupełnie nową, autorską historię. Miałabym całkowicie wolną rękę w kształtowaniu świata i bohaterów. Może dzięki temu powróciłaby moja ochota na pisanie, stopniowo wdrążyłabym się w"Serce mroku", "Sidła przeszłości" i one-shoty? Co o tym sądzicie? Warto jeszcze raz spróbować wznowić blog czy lepiej go zamknąć? Jestem ciekawa Waszych opinii i proszę, abyście wyrazili swoje zdanie w komentarzach. Na pewno w ten sposób pomożecie mi podjąć decyzję. Opublikuję ją w poście po 26 czerwca.

Dziękuję za ewentualne rady. Pozdrawiam cieplutko i do napisania :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~