tag:blogger.com,1999:blog-74591948064711405902024-03-05T16:49:58.455+01:00"Życie to nie gra w szachy. Ludzie to nie pionki, a miłość to nie jednorazowy ruch."Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.comBlogger53125truetag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-78282237349929621222015-07-09T16:16:00.001+02:002015-07-09T16:16:57.657+02:00Kiedyś nadejdzie lepszy dzień...<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Witajcie, kochani :)</i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Na początku dzisiejszego postu chciałabym Was serdecznie przeprosić za to, iż zwlekałam z opublikowaniem notki. Wpis miał pojawić się tuż po 26 czerwca, moim powrocie zza granicy. Jednak szczerze Wam przyznaję, że nie potrafiłam zabrać się za jego napisanie. Moje myśli ciągle zajmowały inne sprawy: wyniki matur, rekrutacja na studia... Dopiero dziś udało mi się zorganizować i zająć się blogiem. Wybaczcie. Ostatnio jestem zanadto roztrzepana. </i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Zanim przejdę do właściwej części notki, chciałabym Was poinformować, że bardzo dobrze zdałam maturę :) </i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>W szczególności jestem zadowolona ze 100% z języka polskiego na poziomie rozszerzonym. Nie spodziewałam się, iż z jakiegokolwiek egzaminu osiągnę maksimum punktów. Również satysfakcjonuje mnie 80% z rozszerzonej historii. A matematyka, której się tak obawiałam, wypadła lepiej niż przypuszczałam. Osiągnęłam to, co sobie zamierzyłam i jestem z tego powodu niewiarygodnie szczęśliwa. </i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Z całego serca dziękuję za Wasze wsparcie - gdyby nie ciepłe słowa czytelników, z pewnością odebrałabym niższe wyniki. Niesamowicie mnie motywowaliście i chcę, abyście wiedzieli, iż zawdzięczam Wam mój sukces. Jeszcze raz dziękuję. </i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Aktualnie czekam na wyniki rekrutacji na studia, które mają ukazać się jutro, po godzinie 13:00. Wybrałam trzy kierunki: filologię włoską, hiszpańską i niderlandzką. Troszeczkę się martwię, ponieważ mam dużą konkurencję - 10 osób na jedno miejsce. Ale mam nadzieję, że się uda, choć - nie ukrywam - nerwy biorą górę i ciężko przychodzi mi czekanie. Najbardziej zależy mi na italianistyce, jednak będę zadowolona, jeśli dostanę się na któryś z pozostałych kierunków. Proszę, trzymajcie za mnie kciuki :)</i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Teraz chciałabym podzielić się z Wami tym, co postanowiłam względem przyszłości bloga.</i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Przeczytałam wszystkie komentarze pod poprzednim postem. Ślicznie za nie dziękuję. Cieszę się, że mimo mojej nieobecności dalej mnie wspieracie i czekacie na kontynuacje opowiadań. Wybaczcie, iż nie odpisałam na Wasze wpisy - starałam się dodać odpowiedzi, lecz kiedy zaczynałam je pisać, brakowało mi słów. Pół roku przerwy od projektu źle na mnie wpłynęło i strasznie ciężko jest mi napisać chociażby parę krótkich zdań. Z tego powodu wolałam nie odpisywać na komentarze czytelników i skupiłam się na ich przeczytaniu, zrozumieniu i przeanalizowaniu Waszych rad. Wybaczcie, ale uznałam, że to lepsze wyjście. Postaram się od dzisiejszego postu ponownie odpisywać na Wasze komentarze, ale nie gniewajcie się, jeśli tego nie uczynię - muszę powolutku wdrążyć się w prowadzenie projektu. Niestety, po tak długiej przerwie to niełatwy proces.</i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Kochani, po zapoznaniu się z Waszymi opiniami i zastanowieniu się nad blogiem na wakacjach, byłam niemal pewna, iż projekt zostanie wznowiony. Niestety, gdy wróciłam do domu, znów się zniechęciłam. To przykre, ale wiem, że - póki co - nie tęsknię za pisaniem. Czuję się wypalona i wolę na razie zajmować się realizacją moich pozostałych pasji: rysowaniem, czytaniem, sportem, Włochami, a po wizycie w Turcji - również podróżami. Bardzo Was za to przepraszam - wiem, iż zawiodłam Wasze oczekiwania, ale nie potrafię przymusić się do powrotu i dalszego tworzenia opowiadań. Uznałam, że muszę kontynuować moją przerwę, jednak nie wykluczam, iż kiedyś powrócę na bloga. Pozostanie on zawieszony, a gdy poczuję, że znów chcę go tworzyć, pojawię się od razu z opowiadaniem. Nie jestem w stanie określić, kiedy się to wydarzy - może za tydzień, miesiąc, rok... Dlatego projekt pozostanie - nie zamierzam go usuwać i mam nadzieję. że nadejdzie dla niego lepszy dzień, a ja znów będę czerpać z niego przyjemność. Nie chcę na stałe porzucać ani jego, ani pisania. Będę walczyć z moją słabością i wierzę, że ją przezwyciężę. Jednak na to musimy jeszcze zaczekać, ale obiecuję - nie poddam się bez walki.</i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Mam nadzieję, że rozumiecie moją sytuację. Dziękuję za Wasze wsparcie i za to, że mam tak wspaniałych czytelników. Jeśli ktoś z Was będzie chciał mieć ze mną kontakt pod moją nieobecność, zapraszam na maila. Jest podany w zakładce "O mnie". Oczywiście będę starała się odwiedzać blog i odpisywać na Wasze wiadomości, ale sądzę, iż prędzej porozumiecie się ze mną za pośrednictwem poczty elektronicznej. </i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Pozdrawiam serdecznie i do jak najszybszego napisania :)</i></span></div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> </i></span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
</div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-18796468883608683582015-06-07T21:23:00.000+02:002015-06-07T21:23:13.753+02:00Nowy początek czy definitywny koniec?<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Witajcie, kochani :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Nareszcie, po sześciu miesiącach, powróciłam na bloga. </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Bardzo Was przepraszam, że nagle zniknęłam i nie opublikowałam informacji, w której jasno określiłabym, iż projekt zostaje przeze mnie zawieszony do napisania matury. Miałam to zrobić, jednak zapominałam i ostatecznie postanowiłam jej nie dodawać. Wybaczcie. Mam nadzieję, że się za to na mnie nie pogniewaliście i domyśliliście się, iż wstrzymałam działalność. </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Okazało się to dobrą decyzją - całkowicie poświęciłam się nauce, dzięki czemu zdałam maturę na wysokie procenty. Jeśli poprawnie przeliczyłam wszystkie punkty, to egzaminy będą się wahać pomiędzy 80-100%. Jedynie matematyka wypadła gorzej, ale tutaj nie oczekiwałam wysokiego wyniku. Cieszę się, że w ogóle ją zaliczyłam, a pozostałe przedmioty całkowicie mnie usatysfakcjonowały. Chciałabym serdecznie Wam podziękować za zrozumienie i życzliwość, a także za wsparcie, jakiego mi udzieliliście w poprzednim poście. Wynik mojej matury jest także Waszą zasługą - dzięki ciepłym słowom i życzeniom czytelników, miałam więcej wiary we własne siły i nie poddałam się presji. Jeszcze raz z całego serca Wam za to dziękuję :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Kochani, przeczytałam wszystkie komentarze, jakie opublikowaliście pod moją nieobecność. Jednak nie będę na nie odpisywać - troszeczkę się ich nagromadziło, dlatego odpowiedzenie na każdy wpis zajęłoby mi bardzo, bardzo dużo czasu. Z tego powodu na komentarze będę odpisywać od bieżącej notki. Za wszystkie dotychczasowe wpisy serdecznie dziękuję i bardzo się cieszę, że mimo zawieszenia blog dalej cieszył się zainteresowaniem :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Nadszedł czas, by przejść do sedna dzisiejszego postu.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Z pewnością zastanawiacie się, co ma oznaczać dwuznaczny tytuł notki. Już tłumaczę. Kochani, szczerze powiedziawszy, jestem rozdarta pomiędzy wznowieniem bloga a jego zamknięciem. Podświadomie czuję, że już się nie nadaję do tworzenia opowiadań. Nie wiem, dlaczego odnoszę takie wrażenie. Może wynika to ze zmęczenia - przez ubiegłe miesiące bezustannie pisałam prace do szkoły. Możliwe, iż mnie to znużyło. Choć mój ostatni egzamin odbył się 22 maja, dopiero dzisiaj się zmobilizowałam, by dodać post. To musi coś znaczyć. Może mój stan ma związek ze zmianą zainteresowań - ostatnio przestałam skupiać się na Japonii, a zafascynowała mnie kultura włoska. Zrezygnowałam z planów studiowania japonistyki - jej miejsce zajęła italianistyka. Skupiam się na sporcie - staram się wyrobić ładniejszą sylwetkę. Do tego powróciłam do rysowania - chcę odejść od mangowej kreski i tworzyć bardziej realistyczne prace. Z tego powodu dużo ćwiczę. Możliwe, iż pomiędzy tymi zajęciami nie ma już miejsca na prowadzenie bloga. Ciężko powiedzieć. Mam nadzieję, że to jednak wyłącznie kwestia zmęczenia. Niebawem lecę na wakacje do Turcji. Odpocznę, zregeneruję siły i zastanowię się nad blogiem, bo nie podjęłam co do niego ostatecznej decyzji. Z drugiej strony żal mi porzucać projekt. Nie lubię pozostawiać niedokończonych opowiadań. Pamiętam, ile sprawiały mi frajdy i nie mogę się nadziwić, że nie mam ochoty do nich zaglądać. Myślałam nad tym, by wykonać krok do przodu - wznowić blog, lecz nie zaczynać od kontynuacji dotychczasowych opowiadań, a rozpocząć zupełnie nową, autorską historię. Miałabym całkowicie wolną rękę w kształtowaniu świata i bohaterów. Może dzięki temu powróciłaby moja ochota na pisanie, stopniowo wdrążyłabym się w"Serce mroku", "Sidła przeszłości" i one-shoty? Co o tym sądzicie? Warto jeszcze raz spróbować wznowić blog czy lepiej go zamknąć? Jestem ciekawa Waszych opinii i proszę, abyście wyrazili swoje zdanie w komentarzach. Na pewno w ten sposób pomożecie mi podjąć decyzję. Opublikuję ją w poście po 26 czerwca.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Dziękuję za ewentualne rady. Pozdrawiam cieplutko i do napisania :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-72080555839448116912014-12-29T03:10:00.001+01:002014-12-29T03:10:20.386+01:00Pilna wiadomość<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Witajcie, kochani.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Na początku pragnę Wam gorąco podziękować za komentarze, które pojawiły się pod poprzednim postem. Nie spodziewałam się, że mój powrót zostanie przez Was tak entuzjastycznie odebrany. Wasze wpisy niesamowicie mnie uszczęśliwiły, a także zmotywowały do dalszego prowadzenia bloga i pisania opowiadań. Z całego serca Wam za to dziękuję. </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Kochani, bardziej rozpiszę się na ten temat w następnej notce oraz w odpowiedziach na Wasze komentarze - wybaczcie, że z nimi zwlekam. Przez moją nieobecność opinie pojawiały się pod różnymi postami i troszeczkę się ich nagromadziło. Potrzebuję odrobinkę więcej czasu, by wszystkie odpowiednio skomentować. Obiecuję, że postaram się na nie niebawem odpowiedzieć.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Teraz, niestety, musimy przejść do wiadomości, którą muszę Wam przekazać. Jak pewnie sami się domyślacie, mam złe wieści.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Jeśli czytaliście poprzednie wpisy, wiecie, jak wygląda moja sytuacja w szkole. Na przerwę świąteczną miałam sporo zadań do wykonania, ale sądziłam, że spokojnie się z nimi wyrobię, bo wyjątkowo mamy więcej dni wolnych. Pomyliłam się. Dzisiejszego dnia otrzymałam maila, z którego dowiedziałam się, że muszę do 12 stycznia opanować około 500 stron materiału z historii, łącznie z dokładnymi datami, przebiegami bitew i tym podobnymi rzeczami. Do tego jestem zmuszona napisać trzy prace, każda z zupełnie innej epoki. Kochani, przyznam Wam szczerze, że chce mi się płakać, bo nie mam pojęcia, jak ze wszystkim zdążyć. Historia zupełnie mnie pogrążyła. Nie wiem, jak do siódmego stycznia napisać dwa wypracowania z języka polskiego, wykonać rysunek na konkurs, zrobić samodzielnie dwa działy z języka angielskiego, przygotować się do dwóch sprawdzianów - również z historii - a do tego opanować wyżej wymieniony materiał, kiedy jeszcze - żeby było zabawniej - 9 stycznia mam studniówkę. Kochani, jeśli wpadniecie na pomysł, w jaki sposób dać sobie z tym radę - piszcie śmiało. Jestem otwarta na każdą propozycję, bo czuję, że zaczynam przez tę presję tracić zmysły. Strasznie mi przykro, ale nie wiem, kiedy pojawi się prolog "Sideł przeszłości". Napisałam połowę notki. Miałam nadzieję opublikować ją do końca roku. Moje plany znów wzięły w łeb, bo od rana będę musiała wisieć nad lekcjami. Przykro mi, kochani, ale rozpatruję zawieszenie bloga do napisania matury. Nie wiem czy to dobry pomysł, dlatego proszę Was o radę. Napiszcie, co o tym sądzicie i jeśli macie inne pomysły - podzielcie się nimi. </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Mimo tej pesymistycznej informacji, chcę życzyć Wam szampańskiego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku. Wierzę, że uda Wam się zrealizować wszystkie postanowienia i mam nadzieję, iż 2015 będzie dla Was lepszy niż 2014. Wszystkiego najlepszego, kochani :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></i></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-18899552936236616102014-12-22T00:37:00.000+01:002014-12-22T00:37:20.499+01:00Wyczekiwany powrót<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Nareszcie, po ponad dwumiesięcznej przerwie, ponownie się z Wami witam, kochani i ogłaszam, że blog zostaje wznowiony! :) </i></span><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></i>
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Jestem niesamowicie szczęśliwa, iż mogę do Was wrócić - strasznie się stęskniłam za czytelnikami, blogerami i opowiadaniami. Postaram się postawić projekt na nogi i wierzę, że więcej nie będę musiała na tak długo się z nim rozstawać ani Was opuszczać.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></i>
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Mam nadzieję, iż ta wiadomość cieszy Was równie mocno jak mnie - przyznaję, powrót do prowadzenia bloga naprawdę mnie raduje. Pisanie to moja pasja, więc czas, który mogę na to przeznaczyć, jest dla mnie cenny - dobrze się bawię, a także rozwijam, dzięki Waszym poradom. </i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></i>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Oprócz powyższej, entuzjastycznej informacji, mam do Was parę spraw, kochani.</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Na początku chciałabym przeprosić, że przez wiele tygodni się nie odzywałam. Było to spowodowane brakiem czasu lub zmęczeniem - po przeczytaniu ubiegłej notki wiecie, iż miałam trudniejszy okres w życiu i z wieloma sprawami nie dawałam sobie rady. Na szczęście, jest lepiej. Z całego serca dziękuję Wam za wsparcie - Wasze komentarze skutecznie podniosły mnie na duchu. Również chciałabym wyrazić swoją wdzięczność za coś, co robiliście pod moją nieobecność - dalej dodawaliście opinie. Kiedy nie prowadziłam bloga, przeszło mi przez myśl, aby go całkowicie zamknąć. Wasze postępowanie, to, iż projekt dalej cieszył się wśród Was zainteresowaniem, przekonały mnie, że nie mogę odejść. Zrozumiałam, iż moja działalność ma sens - mogę poprzez słowa opowiedzieć komuś historię, która go zaciekawi, może rozerwie w nudny, monotonny dzień lub pocieszy go w zły. Dziękuję, że mi to uświadomiliście. Niewiarygodnie mnie zmotywowaliście. Doceniam, co robiliście i mam nadzieję, że dalej będziecie mnie wspierać tak, jak to do tej pory.</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Pierwsza notka, w której znajdzie się opowiadanie, pojawi się po świętach - przed, niestety, nie dam rady opublikować wpisu. Kochani, pewnie sami wiecie, ile czasu zajmują przygotowania do celebrowania Bożego Narodzenia - sprzątanie, gotowanie i przystrajanie domu pochłania długie godziny. Z tego powodu, nie uda mi się w tym tygodniu usiąść do pisania, ale na pewno zrobię to w przyszłym. </i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Powroty do opowiadań są strasznie trudne - jest ciężko ponownie wdrążyć się w ich klimat. Dlatego zdecydowałam, że potrzebuję czegoś, co pozwoli mi się "rozgrzać". Postanowiłam, iż będzie to prolog obiecywanych przeze mnie "Sideł przeszłości". Nie chcę rozpoczynać kolejnego one-shotu, bo dwa pozostają ciągle niedokończone, więc trzeci wprowadziłbym za duże zamieszanie. A opowiadanie będzie dobrym przerywnikiem. Mam nadzieję, że przypadnie do Waszych gustów :)</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Kochani, mimo tego, że reaktywowałam bloga, wpisy dalej będą pojawiać się nieregularnie i mogą wystąpić dłuższe przerwy w dodawaniu notek. Klasa maturalna nie odpuszcza, a możliwe, że wymagania nauczycieli jeszcze bardziej się zaostrzą, ponieważ próbne matury źle wypadły i okazały się trudniejsze niż przypuszczano.</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Chciałabym przeprosić blogerów, których projekty stale odwiedzam, za braki moich komentarzy. Niestety, na razie nie mogę nadrobić zaległości - muszę zaopiekować się własnym blogiem. Kiedy skończę, wszystko przeczytam i dodam moje opinie. Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie - wasze opowiadania są wspaniałe i nie mogę się doczekać, aż poznam ich kontynuacje.</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Kochani, pod kilkoma wpisami nie zdążyłam odpowiedzieć na Wasze komentarze. Zrobię to w ciągu najbliższych dni.</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Ze względu na to, iż przed świętami nic nowego na blogu się nie pojawi, chcę już teraz złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia. Abyście spędzili je w gronie najbliższych i nacieszyli się czasem, który możecie dla siebie poświęcić. To najważniejsze - byście odczuli bliskość ukochanych. Oby na Waszych stołach nie zabrakło pysznych potraw i by pod choinką piętrzyły się góry wymarzonych prezentów. Wesołych świąt, kochani :)</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Pozdrawiam serdecznie i do napisania w kolejnej notce :3</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<i><span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></i></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-80218114356277903482014-10-10T21:43:00.000+02:002014-10-10T21:43:24.982+02:00Ważna informacja<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Witam serdecznie, kochani :)</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Z góry pragnę Was przeprosić za chaotyczność mojego wpisu - jestem odrobinę zmęczona, ale zależy mi, by jeszcze dzisiaj przekazać Wam wiadomości. Niestety, nie są pozytywne, ale zacznijmy od rzeczy przyjemniejszych - chciałabym gorąco podziękować za komentarze, jakie pojawiły się pod poprzednimi postami w czasie mojej kilkutygodniowej nieobecności. Jeszcze nie zdołałam na nie odpowiedzieć, ale wszystkie przeczytałam - bardzo mnie one ucieszyły. Niebawem postaram się odpisać na Wasze opinie. Wybaczcie mi moje zaległości - mam nadzieję, że nie pogniewaliście się na brak odzewu z mojej strony. </i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Teraz musimy przejść do tej bardziej negatywnej części notki.</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Kochani, wiem, iż Was zawiodłam - w poprzednim poście obiecywałam, że ciąg dalszy "Pechowej soboty" zostanie opublikowany pod koniec września. Podobnie z czytanymi przeze mnie blogami - miałam je odwiedzić i umieścić swoje komentarze w zeszłym miesiącu. Tymczasem z niczego nie zdołałam się wywiązać, czego strasznie żałuję - nie cierpię nie dotrzymywać obietnic. Było to spowodowane natłokiem nauki. Myślałam, iż ten rok będzie lżejszy - fakt, klasa maturalna, ale z zaledwie kilkoma przedmiotami. Liczyłam się z tym, że czeka mnie dużo pracy, jednak miałam przeświadczenie, iż mimo wszystko uda mi się znaleźć czas dla siebie. Rzeczywistość okazała się inna - nie mam go zupełnie. Od rana do późnego popołudnia przesiaduję w szkole. Gdy wracam, jem szybko obiad i siadam do zadań domowych. Zanim je ukończę jest już noc. Tak wygląda każdy mój dzień. Łącznie z sobotami i niedzielami. Można powiedzieć, że wybrałam dość... pechowe rozszerzenia na maturę - język polski i historię, dzięki czemu co kilka dni muszę napisać: pracę badawczą, esej bądź rozprawkę. Nie wspominając o lekturach i pozostałych przedmiotach. Wybaczcie, iż tak smęcę, ale nie ukrywam, że jestem aktualnie niewiarygodnie sfrustrowana. Nie takiego życia chciałam - robienia od świtu do zmierzchu rzeczy, które ani trochę mnie nie interesują i by nie mieć nawet czasu, by zjeść w spokoju. Najchętniej bym się teraz spakowała, wyjechała wysoko w góry, zamieszkała w małej chatce i z pewnością byłabym szczęśliwsza niż w tej chwili. Czuję się, jakbym marnowała moje najlepsze lata na coś, co nigdy mi się nie przyda. Przepraszam, że skazuję Was na czytanie moich wewnętrznych żali. Szczerze mówiąc, potrzebowałam to z siebie wyrzucić. Może moja złość i niezadowolenie z życia wynika z wpadnięcia w rutynę, "wypalenia się". Wierzę, że to minie, ale na razie... jest naprawdę ciężko. Nie będę tego przed Wami ukrywać - zasługujecie na szczerą prawdę. </i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Ze względu na to, iż moja aktualna sytuacja jest, jaka jest, nie potrafię określić, kiedy na blogu znów zaczną pojawiać się posty. Choć bardzo chciałabym pisać, nie mam takiej możliwości. Nie chcę zawieszać bloga. Umówmy się, że opublikuję wpisy wtedy, gdy mi się uda. Na pewno do końca października nic się nie ukaże - mam tyle sprawdzianów, że nie wiem, w co ręce włożyć. Przepraszam, kochani. Będę się starać, ale pewnie sami czujecie, jak wielkie jest teraz moje zniechęcenie i wymęczenie. Podobnie postąpię z blogami, które czytam - opublikuję komentarze wtedy, gdy dam radę to zrobić. Mam nadzieję, że autorzy mi to wybaczą - wszyscy jesteście cudowni i wiele bym oddała, by móc dalej śledzić Wasze działalności.</i></span><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></i>
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Kochani, jeszcze raz Was przepraszam. Chciałabym Was o coś poprosić - abyście dali znak, że dalej tu jesteście - komentarzem, wiadomością prywatną, czymkolwiek... Nie musi to być długi wpis - wystarczy parę słów, abym odczuła Waszą obecność. Naprawdę Was teraz potrzebuję. Tylko Wy możecie sprawić, że odzyskam sens prowadzenia bloga i kontynuowania tego, co dotąd robiłam. </i><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-3108742186916132152014-09-15T20:20:00.000+02:002014-09-15T20:20:30.240+02:00Notka urodzinowa<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Witam Was serdecznie, kochani, tego radosnego dnia, podczas którego świętujemy drugie urodziny bloga :) </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Myślałam, że na tę okazję uda mi się opublikować specjalną miniaturkę lub przynajmniej dodać czwartą część "Pechowej soboty". Niestety, los tak chciał, iż się rozchorowałam, a kiedy męczy mnie katar, kaszel i gorączka nie potrafię skupić się na opowiadaniach. Uznałam, że lepiej będzie, jeśli tę rocznicę upamiętnię własnymi słowami skierowanymi wprost do Was - czytelników.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Dwa lata... to wbrew pozorom dużo czasu, a minął on tak szybko, że nawet tego nie spostrzegłam. Nie ukrywam - ten rok był dla mnie ciężki, co bezpośrednio odbiło się na projekcie moją kilkumiesięczną nieobecnością. Przyznam szczerze, iż gdy poukładałam swoje sprawy i zdecydowałam się wrócić, nie byłam dobrej myśli - sądziłam, że blog nie zostanie odratowany. Bałam się, że czytelnicy nie dostrzegą jego wznowienia - przestanie być odwiedzany, skończy się rozwijać, mnie opuści motywacja do jego prowadzenia i zostanie na zawsze zawieszony. Kochani, nawet nie wiecie, jak ogromną radość mi sprawiliście, kiedy wbrew moim obawom tak ciepło mnie przywitaliście i zainteresowaliście się moim powrotem. Żywo wypowiadaliście się pod pierwszą notką od czasu mojego zniknięcia z blogosfery. Wspieraliście mnie, życzyliście, by wszystko w moim życiu wróciło na odpowiednie tory. Za to, co wtedy dla mnie zrobiliście, chciałabym najszczerzej i najmocniej podziękować - za wszystkie odwiedziny, komentarze, otuchę, jaką mi daliście. Na nowo roznieciliście we mnie miłość do pisania. To Wasza zasługa, że blog dalej funkcjonuje, ma się dobrze i nic nie wskazuje na to, by jego stan miał się pogorszyć. Dziękuję, kochani. Również należą Wam się słowa uznania za każde wejście, opinie, jakimi obdarzyliście mnie w ciągu dwóch lat. Nie ważne czy zajrzeliście tu raz, czy zostaliście na dłużej, czy Wasze wpisy były pozytywne, czy negatywne - dziękuję za wszystko, bo pozwoliło mi to na dalszy rozwój. Dziękuję, iż zdecydowaliście się poświęcić dla mnie swój czas. Doceniam każdy gest, jaki wykonaliście - ma to dla mnie bezcenną wartość. Mam nadzieję, że dalej będziecie mi towarzyszyć tak, jak robiliście to dotychczas, a także, iż moje kolejne wpisy przyniosą Wam jeszcze więcej zabawy niż do tej pory.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Przygotowałam dla Was drobne podsumowanie dwóch lat działalności projektu. Jeśli jesteście nim zainteresowani, zapraszam do poniższej lektury :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Na chwilę obecną:</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>- blog został odwiedzony <b><u>86 774 razy</u></b></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>- pojawiło się <u><b>1038 komentarzy</b></u></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>- jest <b><u>69 obserwatorów</u></b></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>- opublikowanych zostało <b><u>48 notek</u></b></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>- najczęściej odwiedzanym przez Was postem jest <b style="text-decoration: underline;">prolog "Serca mroku" - 1450 bezpośrednich wyświetleń,</b> tuż za nim znajduje się <u style="font-weight: bold;">pierwszy rozdział "Serca mroku" - "W którym więzy przeznaczenia zostają utkane..." z 1054 wejściami,</u> zaś na trzecim miejscu znalazła się <u><b>pierwsza część one-shotu pod tytułem "Niezapomniany" - 1012 odwiedzin</b></u></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>- notka z największą ilością komentarzy to <u><b>prolog "Serca mroku" - 50 opinii</b></u>, drugie miejsce zajmuje <b style="text-decoration: underline;">11 rozdział "Serca mroku" - "W którym połyskuje wampirza gwiazda..." - 43 wpisy,</b> a trzecie miejsce <b><u>cz</u></b></i></span><i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><b><u>warty rozdział "Serca mroku" - "W którym wychodzą na jaw skrywane sekrety..." - 39 wypowiedzi</u></b></i></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>- najczęściej odwiedzanymi przez Was stronami są: <u style="font-weight: bold;">Spis opowiadań - 9029 wejść, Spis one-shotów - 3098 </u>oraz <u><b>SPAM - 1822</b></u></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><u><b><br /></b></u></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Kochani, jestem bardzo zadowolona z powyższych statystyk i dziękuję, że dzięki Wam tak wyglądają. Nigdy nie przypuszczałam, iż którykolwiek z moich blogów tak się rozwinie. Oczywiście, dla jednych są to duże liczby, dla drugich małe, jednak ja przede wszystkim nie patrzę na nie, jak na puste cyfry - mam świadomość, iż za każdą z nich stoi człowiek. Poznałam tu wiele wspaniałych osób, dzięki czemu ten blog budzi we mnie wyjątkowy sentyment i obiecuję, że będę o niego dbać. Jedyne, co chciałabym poprawić to ilość notek. Czterdzieści osiem wpisów przez dwa lata... to niewiele. Postaram się dodawać więcej, kiedy uporam się z maturami.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Kochani, korzystając z okazji, chcę jeszcze poruszyć kilka spraw organizacyjnych. Jak już wspominałam, choroba pokrzyżowała moje plany odnośnie ukazania się kolejnych notek. Gdy tylko się wyleczę, postaram się rozpocząć pracę nad wpisem i jak najprędzej go dodam. Mam nadzieję, iż ukaże się w przeciągu dwóch tygodni. Niestety, kochani, mój plan lekcji nie jest ciekawy - kończę zajęcia późnymi popołudniami, więc przewiduję, że do czasu matur będzie pojawiała się zaledwie jedna notka na miesiąc. Przykro mi, ale oczywiście będę próbować pisać częściej i poświęcać wolny czas opowiadaniom. Wszelkie zaległości na blogach, które czytam, nadrobię do końca września. Wybaczcie mi moje opóźnienia.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Pozdrawiam cieplutko, kochani i do napisania w kolejnej publikacji :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-38788835719681143242014-08-31T02:01:00.001+02:002014-08-31T02:01:45.746+02:00Wrześniowe zmiany<span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Witam Was serdecznie, kochani, w ostatniej notce przed końcem wakacji :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Mam nadzieję, że odpoczęliście, zregenerowaliście siły i jesteście gotowi na nowy rok szkolny. Póki co, cieszcie się wolnym - jeśli macie ładną pogodę, to skorzystajcie z niej i spędźcie czas na świeżym powietrzu, a jeśli nie - zróbcie coś ciekawego w domu. Niech tegoroczne wakacje zostaną przez Was pięknie podsumowane, abyście mogli je dobrze wspominać przez kolejne miesiące. Z całego serca Wam tego życzę ^^</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Kochani, pewnie spodziewaliście się, że nowym wpisem będzie czwarta część "Pechowej soboty". Natomiast pojawiła się notka informacyjna. Już spieszę z wyjaśnieniami. Niestety, nie znalazłam czasu, który mogłabym przeznaczyć na pracę nad opowiadaniem. Miałam strasznie zajęty tydzień - wypadały mi nieoczekiwane wyjazdy, a do tego doszedł niespodziewany remont oraz kilka spraw prywatnych. W międzyczasie starałam się dopisywać po dwa, trzy zdania i wczorajszego dnia miałam już połowę tekstu, ale... nie byłam z niego zadowolona. Sprawiał wrażenie "połatanego" - poszczególne akapity się ze sobą nie łączyły. Później zaczęłam pisać pod presją czasu - zależało mi, by ukończyć one-shot - i popełniałam masę błędów. Uważam, że zasługujecie na coś o niebo lepszego i postanowiłam, iż na spokojnie usiądę, bez pośpiechu stworzę nową wersję wpisu i opublikuję go we wrześniu. Przepraszam, kochani. Bardzo mi przykro, że będziecie musieli dłużej czekać na rozwiązanie "Pechowej soboty". Sądzę, że tak będzie najlepiej, bo poprzedni tekst mnie nie usatysfakcjonował i mógł jedynie zaszkodzić całości opowiadania. Nic dobrego by z niego nie wynikło. Mam nadzieję, że się na mnie bardzo nie gniewacie. Postaram się Wam wynagrodzić dłuższe czekanie ^^</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Kochani, wakacje dobiegają końca, a wraz z rozpoczęciem nauki na blogu zajdą pewne zmiany. Niestety, ten rok będzie dla mnie trudny - czeka mnie klasa maturalna. Nie będę mieć za wiele wolnego czasu, dlatego sądzę, że wpisy będą pojawiały się raz lub dwa w miesiącu. Oczywiście może się zdarzyć, iż będzie ich więcej - wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądał mój plan. Zobaczymy w poniedziałek :) Pocieszające jest to, iż będę mieć zaledwie sześć przedmiotów (w tym wychowanie fizyczne), więc myślę, że powinnam znaleźć czas na pisanie. Notki, odpowiedzi na komentarze oraz własne opinie na innych blogach będę umieszczać głównie w weekendy. Kochani, wybaczcie mi, jeśli będę się z czymś spóźniać. Z pewnością nadrobię zaległości. Na okres samych matur blog zostanie najprawdopodobniej zawieszony. Gdy egzaminy się skończą, wznowię działalność. Jeśli z jakiegoś powodu będzie musiała nastąpić dłuższa przerwa pomiędzy publikacjami, poinformuję o tym na stronie głównej oraz przybliżę termin dodania wpisu. </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>We wrześniu w pierwszej kolejności zostanie dodana "Pechowa sobota" (dwie notki), później "Bezsilny" (trzy wpisy, ale liczba może ulec zmianie), następnie wracamy do "Serca mroku" oraz "Sideł przeszłości", które będą pojawiać się zamiennie. Taki jest plan na dziś :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Przy okazji, pragnę gorąco powitać nowych obserwatorów. Mam nadzieję, że będziecie się tu dobrze bawić i miło spędzać czas przy moich opowiadaniach ^^</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Kochani, wybaczcie, że wpis jest tak chaotyczny - zmęczenie już troszeczkę daje mi się we znaki i nie do końca jeszcze ochłonęłam po rozpoczęciu mundialu siatkarskiego - od kilku godzin nieprzerwanie się cieszę ;D</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Pozdrawiam serdecznie i do napisania ^^</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></i></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-36965447701689047132014-08-24T01:30:00.000+02:002014-08-24T01:30:14.514+02:00Drobna informacja<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Witajcie, kochani :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Chciałabym się z Wami podzielić kilkoma sprawami organizacyjnymi.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>W poprzednim poście zapowiadałam, iż następna część "Pechowej soboty" ukaże się na blogu do końca bieżącego tygodnia. Niestety, opublikuję notkę nieco później - w ciągu kilku najbliższych dni. Ostatnio miałam strasznie napięty grafik, przez co nie zdążyłam usiąść do pisania. Jednak od poniedziałku znów będę mieć czas wolny, więc żywo zabiorę się za opowiadanie, byście mogli je jak najprędzej przeczytać. Mam nadzieję, że się na mnie nie pogniewacie i jeszcze troszkę zaczekacie. Przed końcem wakacji planuję zakończyć "Pechową sobotę", więc w przyszłym tygodniu pojawi się albo jeden długi tekst, albo dwa mniejsze. Postaram się wynagrodzić Wam czekanie :)</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Z całego serca przepraszam autorów blogów, które stale czytam, za braki moich komentarzy. Kochani, niebawem odwiedzę Wasze projekty i dodam moje opinie. Wybaczcie, że się spóźniam. Przeczytałam większość tekstów, ale byłam tak zabiegana, iż nie pozostawiłam po sobie wpisów. Obiecuję, że niedługo nadrobię zaległości. W przyszłym tygodniu na pewno do Was zajrzę ^^</i></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span>
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Na osłodę dzisiejszej notki chciałam Was poinformować, kochani, że blog przekroczył ilość tysiąca komentarzy :) Bardzo dziękuję za każdy wpis, jaki po sobie pozostawiliście. Bez względu na to czy był on krótki, długi, pozytywny czy negatywny - wszystkie przysłużyły się do rozwoju mojego warsztatu pisarskiego. Nie raz podtrzymywaliście mnie nimi na duchu, motywowaliście i zachęcaliście do dalszej pracy. Cieszę się, iż się ujawniacie i że zawsze mogę liczyć na Wasze rady oraz szczere opinie. Mam nadzieję, iż dalej będziecie mnie nimi wspierać, a tymczasem jeszcze raz Wam dziękuję.</i></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span>
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Pozdrawiam serdecznie i do napisania w następnej notce ^^</i></span><br />
<i><span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></i></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-20001007701016970082014-08-17T17:38:00.000+02:002014-08-17T17:45:39.050+02:00One-shot Sasuke i Naruto<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: large;">"Pechowa sobota" - część 3.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Bezsenna noc, wysypanie kilograma cukru na podłogę, sprzeczka z partnerem, oberwanie błotem po twarzy, a do tego tysiące dylematów kłębiących się w głowie... Ach, moje szczęście nie zna granic! Czy to naprawdę możliwe, by cały świat nagle zwrócił się przeciwko mnie? Rozumiem, że nie jestem święty, ale czy nie zostałem obdarzony zbyt wielkim pechem, jak na jednego człowieka? Czego bym nie zrobił, nie powiedział - wszystko kończy się katastrofą. A jak sam nie ściągnę na siebie kłopotów, to - przykładowo - taki oto kierowca je na mnie sprowadzi. Cholera, bardzo panu dziękuję za przysługę! Nie trzeba było się fatygować!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Zaserwował mi prysznic, psia mać - prychnąłem. - Wyglądam, jakbym się nie wykąpał, baranie?!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Przeklinając pod nosem, odnalazłem w kieszeni spodni paczkę chusteczek higienicznych. Na szczęście nie zamokły. Stanąłem przy pobliskim, zaparkowanym aucie i przeglądając się w szybie ścierałem brud z czoła, policzków oraz płaszcza.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - A dopiero co odebrałem go z pralni! - jęknąłem żałośnie, szorując materiał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> W duchu dziękowałem, że ulica była opustoszała, dzięki czemu nikt nie mógł podziwiać moich poczynań. A mianowicie strzelania min do obcego samochodu i uporczywych prób starcia przysychającego błota. Musiałem prezentować się dość... osobliwie. Tylko tego jeszcze brakowało, aby spotkał mnie mój szef. Zamiast leczyć, sam musiałbym być leczony. W zakładzie psychiatrycznym, bo niewątpliwie wyglądałem i czułem się jak obłąkany!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Jedynie pocieszał mnie fakt, że zdołałem się doczyścić. Dalej przypominałem siedem nieszczęść, ale przynajmniej nie byłem brudny. Chociaż tyle dobrego!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Wyrzuciłem do kubła strzępki umorusanych chusteczek, po czym wznowiłem wędrówkę do stacji metra. Jednak tym razem trzymałem się z daleka od jezdni i gdy tylko coś nią przejeżdżało, umykałem w głąb chodnika. Kolejna kąpiel nie była mi potrzebna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Chyba ktoś się na mnie uwziął - fuknąłem, wymownie spoglądając w stronę nieba. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Nareszcie, przemoczony i zziębnięty do szpiku kości dotarłem na miejsce. W podziemiach czekała mnie miła niespodzianka - linia metra, którą miałem dostać się na drugą stronę miasta, właśnie wjechała na stację. Nie musiałem długo czekać i szczekać zębami na mrozie. Uśmiechnąłem się, podchodząc do drzwi. Cieszyłem się na samą myśl, że za chwilę wsiądę do środka, gdzie będzie ciepło. Rozgrzeję skostniałe ciało, a może nawet mój płaszcz zdąży wyschnąć? W końcu to długa trasa, która niemiłosiernie się ciągnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Wszedłem do wagonu. Zdębiałem. Pierwszą rzeczą, jaka wprawiła mnie w nieukrywane osłupienie, były dziesiątki wolnych miejsc - w pojeździe znajdowało się niewielu pasażerów. Niewiarygodne - mało ludzi, korzystających z komunikacji miejskiej! Wpaść na taką linię to jak wygrać bilet na loterii! Nie wytrzymałbym nerwowo, gdybym musiał jechać przyciśnięty do szyby jak glonojad, czując na sobie czyjś oddech i ciężar. W każdym razie, nie dzisiaj. Ale druga sprawa zaskoczyła mnie jeszcze bardziej. I nie była tak pozytywna jak poprzednia. Spodziewałem się, że wewnątrz będzie parno. Jak zazwyczaj narzekałem na gorąc, panujący w wagonach, tak tym razem nie powiedziałbym złego słowa na piekielne klimaty. A co się okazało? Temperatura w metrze dorównywała stopniom Celsjusza w kostnicy! Co oni wiozą? Mrożonki?!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Miałem przemożną chęć, by siarczyście rzucić mięskiem, lecz zrezygnowałem z tego pomysłu, gdy napotkałem groźne spojrzenie pewnej staruszki, która bacznie mnie obserwowała zza połówek okularów. Sprawiała wrażenie, jakby tylko czekała na kogoś, kogo mogłaby uraczyć wyczerpującym wykładem na temat dobrego wychowania i zasad odpowiedniego zachowania w miejscach publicznych. Szczerze mówiąc, nie miałem najmniejszej ochoty tego wysłuchiwać. Jeszcze tylko brakowało mi pouczającej reprymendy. Wolałem uniknąć konfrontacji ze starszą damą, więc zamknąłem już rozchylone usta, przeszedłem dziarskim krokiem na koniec wagonu i naburmuszony zająłem wolne miejsce. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Wcześniej miałem cichą nadzieję, iż moja dzisiejsza eskapada zostanie podsumowana przeziębieniem. Teraz nie posiadałem już wątpliwości, że w niedalekiej przyszłości czeka mnie zapalenie płuc. Bomba.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Spróbowałem szczelniej otulić się płaszczem, lecz był tak przemoknięty, iż bardziej chłodził niż rozgrzewał. Westchnąłem z rezygnacją.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Po chwili pojazd gwałtownie szarpnął się i ruszył. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Błądziłem wzrokiem po wagonie, starając się znaleźć coś, na czym mógłbym zawiesić oczy. Nie lubiłem wyglądać przez okna w metrze. Zresztą, co ciekawego zobaczę za szybą? Ściany tunelu? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> W pewnym momencie moją uwagę przykuła para zakochanych - młoda dziewczyna i chłopak w podobnym do niej wieku. Ona - blondynka, on - szatyn. Zwykli ludzie w normalnych ubraniach. Stali naprzeciwko mnie. Jednymi rękami trzymali się plastikowych poręczy, a drugimi się obejmowali. Rozmawiali, cicho się chichotali i delikatnie cmokali. B</span><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">yli ostrożni, subtelni w okazywaniu czułości. Ich nieśmiałe całusy przypominały ten, który pierwszy raz złożyłem na wargach Naruto.</span><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>*****</i></span><br />
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Powolnie, noga za nogą, przechadzaliśmy się ścieżką parku. Był to niewielki obszar, położony na obrzeżach miasta, pozbawiony dodatkowych atrakcji - bez placów zabaw czy ścieżek rowerowych. Stała tu jedynie jedna, drewniana ławka, całkowicie pokryta lodem, a także rosło wiele gatunków drzew, których gałęzie uginały się pod ciężarem białego puchu. Urodziwe miejsce - niemal nietknięte ręką człowieka, gdzie naprawdę można było poczuć bliskość natury. Może dlatego nikt go nie odwiedzał - ludzie są tak przyzwyczajeni do huku oraz zanieczyszczonego powietrza centrum, iż nie potrafią wytrzymać w parku, w którym panuje cisza i można odetchnąć pełną piersią. Czasem mam wrażenie, że powiew świeżości zabiłby ich prędzej niż szkodliwe gazy. Albo zanadto się spieszą, by choć raz się zatrzymać i poświęcić minutę, aby dostrzec, jak bardzo świat może być piękny. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Pamiętałem to miejsce z dzieciństwa. Przychodziłem tu z bratem. Wraz z Itachim puszczaliśmy latawce z łagodnych wzgórz, które otaczały park. Lubiłem go odwiedzać. Był tak spokojny, harmonijny. Gdy tylko się do niego wchodziło, miało się wrażenie, iż czas stawał w miejscu. Kiedy w późniejszych latach potrzebowałem samotności, właśnie tam się udawałem. Wtedy negatywne emocje mnie opuszczały. Odzyskiwałem czysty, wolny umysł, niczym nie zmącony. Zanim spotkałem Naruto w kawiarni, tę część miasta kochałem najmocniej. Postanowiłem pokazać ją blondynowi i miałem nadzieję, że również będzie nią zachwycony.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Potrzebowaliśmy takiego skrawka Ziemi, gdzie moglibyśmy się ukryć. Centrum nie było dobrym miejscem na randki osób tej samej płci. Oczywiście, dało radę się tam widywać, ale... niemożliwym było ukazywanie sobie uczuć. A miłosne spotkania bez czułości brzmią tak samo idiotycznie jak komedia pozbawiona żartów. Dwóch chłopaków trzymających się za ręce budziło kontrowersje - przechodnie się oglądali, szeptali między sobą z ożywieniem, inni bez krępacji wyśmiewali. Wolałem nie myśleć, jak by zareagowali, gdybyśmy się pocałowali. Niestety, smutna prawda jest taka, iż zawsze znajdą się ludzie tolerancyjni i tacy, którzy będą pluli w naszą stronę jadem. Taka jest nieunikniona kolej rzeczy. Trzeba się z tym pogodzić, oswoić, przyzwyczaić, a wtedy żadne słowo czy gest nie zdołają nas zranić. Nabrałem dystansu do takich... nieprzyjemnych sytuacji, jednak obawiałem się, jak zareaguje na nie Naruto. Nie chciałem przysparzać mu więcej problemów. Dlatego ten park wydawał mi się najlepszym miejscem, jakie moglibyśmy wybrać na nasze spotkania - nikt nas nie widział. Bylibyśmy sami, dzięki czemu swobodnie cieszylibyśmy się swoją obecnością. Ku mojej radości, blondyn zakochał się w parku i od tego czasu nasze schadzki przebiegały wobec podobnego schematu - spotykaliśmy się w kawiarni, a później odwiedzaliśmy nasz mały, prywatny azyl.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Śnieg skrzypiał pod naszymi stopami, gdy niespiesznie stawialiśmy kolejne kroki. Nie lubiłem grubo się ubierać - w zimie szczytem moich możliwości było założenie płaszcza lub kurtki. Abyśmy mogli trzymać się za ręce, Naruto pożyczył mi swoją rękawiczkę - choć była na mnie trochę za mała, udało mi się wcisnąć ją na lewą dłoń. Nawet przez puchaty materiał czułem ciepło skóry blondyna, które biło od jego palców. Chłopak szedł tak blisko mnie, że stykaliśmy się ramionami. Czasem opierał na moim swoją głowę i lekko przymykał oczy. Dzięki temu, że był ode mnie znacznie niższy, mogłem wtedy bez problemu podziwiać jego rumieńce i uniesione kąciki warg. Był szczęśliwy, a przez to jeszcze bardziej uroczy. </i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Trwaliśmy w milczeniu. Jednak nie była to przytłaczająca cisza, lecz taka, którą się cieszyliśmy. Nie musieliśmy nic mówić. Nie było takiej potrzeby. Żywo trajkotaliśmy w kawiarni, podczas podróży do parku, ale teraz woleliśmy zamknąć usta, aby słowa nie zagłuszały tego, co obaj czuliśmy - miłości, do której jeszcze nie mieliśmy odwagi się przyznać. </i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Zbliżał się wieczór. Niebo coraz bardziej szarzało, wskazując, że niebawem będziemy musieli się rozstać. Wiedziałem, iż następnego dnia znów go zobaczę, a mimo to nie chciałem go opuszczać. Każde pożegnanie bolało mnie tak, jakbyśmy nie mieli już nigdy więcej na siebie spojrzeć. Może podchodzi to pod schorzenie psychiczne, ale gdybym tylko mógł, ciągle bym przy nim był. Nie w celu kontrolowania go i zatruwania mu życia, lecz by go chronić. Ktoś powinien dać mu troskę, jakiej nie miał okazji wcześniej doświadczyć. </i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Gdy mieliśmy już zawracać przy samotnej ławce i skierować się w stronę stacji metra, zachowanie Naruto uległo zmianie. Chłopak nieśmiało posyłał mi ukradkowe spojrzenia, na zmianę otwierając i zamykając usta, przy czym jego twarz przypominała barwą soczystego buraka. Bacznie go obserwowałem. Chciał coś powiedzieć, jednak nie wiedział, w jaki sposób zacząć. Stwierdziłem, że nie będę go poganiał i cierpliwie zaczekam. Oczywiście udając, iż niczego nie zauważyłem i wcale nie jestem ciekaw, co ma zamiar mi przekazać. </i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Blondyn wziął głęboki, uspokajający oddech, po czym pierwszy raz przerwał panującą między nami ciszę:</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Sasuke?</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Zwróciłem głowę w jego stronę, dając mu znak, że uważnie go słucham.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Mógłbym cię o coś zapytać?</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Oczywiście - odparłem, szeroko się przy tym uśmiechając. Widziałem, że chłopak jest zestresowany, więc chciałem dodać mu otuchy. - O co tylko zechcesz. Na wszystko odpowiem.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Obdarzył mnie czarującym spojrzeniem, jakby chciał podziękować za to, iż chcę go wysłuchać. Trochę się uspokoił, bo znów się do mnie przytulił i przestał wykonywać nerwowe ruchy.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Wiesz, ta sprawa intryguje mnie odkąd się poznaliśmy - wyjawił. Wbił wzrok w czubki butów, przygryzając wargę. - Dlaczego się mną zainteresowałeś? Musiałeś mieć jakiś powód. Jesteś atrakcyjnym mężczyzną z ciekawą osobowością. Pochodzisz z dobrze usytuowanej rodziny. Masz wysokie wykształcenie. Po ukończeniu studiów bez problemu znajdziesz pracę, zarobisz masę pieniędzy. Czeka cię... świetlana przyszłość. Dlaczego ktoś taki, jak ty zwrócił swoją uwagę na kogoś takiego, jak ja? Jestem tylko... ubogą sierotą. Nie mam krewnych, pieniędzy, a nawet szkoły, która zapewniłaby mi zawód i miejsce na rynku pracy. Sprzedaję rysunki, by mieć za co jeść. Żyję na granicy nędzy. Wiesz, że tak jest. - Z trudem powstrzymywał łzy. - Sasuke, nie mogę ci niczego dać. Niczego. Oprócz siebie.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - To mi wystarczy.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Zatrzymaliśmy się. Stanąłem naprzeciwko Naruto. Puściłem jego rękę i ułożyłem dłonie na policzkach blondyna. Subtelnie zmusiłem go do podniesienia głowy. Chciałem, by na mnie patrzył. Gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały, sam miałem ochotę się rozkleić widząc, jak jego tęczówki mocniej się zaszkliły. </i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Posłuchaj. - Mój głos był łagodny, choć gardło się ściskało, a serce łopotało w piersi. - Jesteś dla siebie zbyt surowy. Wszystko, co cię spotkało nie zdarzyło się z twojej winy, Naruto. Przestań brutalnie się osądzać. To, jak potoczyło się twoje życie nie było w głównej mierze zależne od ciebie, rozumiesz? Zrobiłeś tyle, ile byłeś w stanie. Podziwiam cię za to, że się nie poddałeś i o siebie walczyłeś. Nie uważaj się za gorszego ode mnie, bo nawet nie wiesz, jak wysoko mnie przerastasz. To, że wychowywałeś się w domu dziecka, nie masz dużych zarobków ani stałej pracy, nic mnie nie obchodzi. Liczysz się dla mnie tylko ty, Naruto, a ja zrobię wszystko, byś był szczęśliwy. Przecież razem sobie poradzimy.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - M-Mówisz poważnie?</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Chłopak wpatrywał się we mnie jak zaczarowany, a łzy płynęły wzdłuż jego policzków. Starałem się ścierać je palcami, ale było ich tak dużo, że nie nadążałem.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Jak najbardziej - potwierdziłem. - Byłeś ciekawy, dlaczego się tobą zainteresowałem, tak?</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Przytaknął.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Ująłem kosmyk jego włosów i zacząłem obracać go w dłoni.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Najpierw oczarowałeś mnie swoim uśmiechem - przyznałem. - Byłem wściekły, a gdy mnie nim obdarzyłeś, od razu się uspokoiłem. Poczułem się... szczęśliwy. Zauroczyłeś mnie. Jednym gestem. Później codziennie przychodziłem do kawiarni, by móc cię zobaczyć. Kiedy pierwszy raz z tobą rozmawiałem, już wiedziałem, iż nie jestem zaślepiony, lecz... że cię pokochałem. Naprawdę. Wszystko w tobie kocham, Naruto. Całego ciebie.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Nie zdawałem sobie sprawy, że stać mnie na taką szczerość. Nie raz układałem tę przemowę w głowie, a mimo to słowa same się ze mnie wylały. Nie myślałem. Mówiłem wszystko, co w nagłym przypływie odwagi nasunęło mi się na język. Jedyne, co mogłem w tym wypadku zrobić to ze wstrzymanym oddechem czekać na reakcję blondyna.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Przez dłuższą chwilę Naruto uporczywie się we mnie wpatrywał, z szeroko otwartymi ustami, których w tym momencie nie potrafił zamknąć.</i><br />
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Nagle w jego oczach pojawiły się iskierki, których dotąd nie miałem okazji w nich zobaczyć. Choć łzy dalej toczyły się po jego twarzy, odzyskał wesołe spojrzenie. Roześmiał się, wyszczerzając zęby w uśmiechu. Mimowolnie do niego dołączyłem, wysoko unosząc kąciki ust.</span></i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Naruto zarzucił ręce na moją szyję i splątał dłonie na wysokości karku, po czym z radosnym okrzykiem wskoczył w moje ramiona. Był lekki, więc bez problemu go utrzymałem, gdy oplątywał mój pas nogami.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Ja również cię kocham, Sasuke - wyszeptał do mojego ucha.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Nawet nie wiedziałem, kiedy z przypływu szczęścia moje nogi się ugięły. Upadłem na plecy, a blondyn wylądował okrakiem na moim brzuchu. Na szczęście śnieg zamortyzował upadek, chociaż wydaje mi się, że byłem tak rozanielony, iż nawet nie poczułbym ewentualnego bólu. Śmialiśmy się głośno, wpatrując się w swoje twarze.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Kiedy zdołaliśmy ochłonąć, przeniosłem dłonie na biodra Naruto. Przysunąłem go bliżej mojej twarzy, chwyciłem za dłonie i pozwoliłem, by chłopak wykonał następny ruch. Blondyn, z krwistoczerwonymi wypiekami na twarzy, ułożył nasze ręce po bokach mojej głowy i pochylił się tak nisko, że czułem na wargach jego gorący, niespokojny oddech. Zamknął oczy. Teraz moja kolej. Lekko uniosłem tułów i złączyłem nasze usta w pocałunku - nie w namiętnym tańcu języków, lecz długim, czułym muśnięciu. Było nam dobrze. Cholernie dobrze. I nie ma w tym żadnych seksualnych podtekstów. Nasze serca biły jednym rytmem, usta idealnie dopasowywały się do warg partnera, a dłonie splątały się tak, jakby nigdy więcej nie miały się rozdzielić. Myślałem, że szczęście rozsadzi mnie od środka.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Więc to się czuje, gdy całuje się człowieka, którego się kocha - szepnąłem, gdy się od siebie odsunęliśmy.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">***** </i></div>
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> </i><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Uśmiechnąłem się. Uwielbiałem to wspomnienie. Było jednym z moich ulubionych. Często wracałem do niego myślami i za każdym razem doświadczałem dreszczyku emocji podobnego do tego, który towarzyszył mi podczas pamiętnego spaceru. Nieważne, że na drugi dzień obaj zachorowaliśmy przez turlanie się w śniegu i leżenie na lodzie. Było warto! </span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> W przypadku moich wcześniejszych związków, często już na pierwszej randce namiętnie całowałem się z moimi partnerkami lub partnerami . Jednak nie było w tych pocałunkach niczego... magicznego. Ot, gesty pozbawione uczuć... Wyuczone, dopracowane, ale bez duszy. Z Naruto było inaczej. Muskaliśmy ustami nasze policzki na przywitanie i pożegnanie, ale nie spieszyliśmy się z połączeniem naszych warg. Czekaliśmy na idealny moment. I go otrzymaliśmy. Nie ma nic piękniejszego od powiedzenia komuś "kocham cię", a później potwierdzenia tych słów całusem. Niesamowite przeżycie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Zrobiło mi się cieplej. Zawsze, gdy o tym myślałem, moje serce przyspieszało. Zapomniałem o pechu. Uspokoiłem się i nawet nie przeszkadzał mi krzyk dziecka, które płakało przez całą trasę, próbując wyrwać się z ramion sfrustrowanej mamy. W normalnych okolicznościach miałbym ochotę strzelić sobie w głowę lub wysiąść z metra i iść na piechotę. A tym razem nie aktywowało to u mnie wścieklizny. Przeciwnie - uśmiechnąłem się do zasmarkanego brzdąca. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Wprawiłem się w tak dobry nastrój, że podróż minęła mi szybciej i przyjemniej niż się tego spodziewałem. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Wysiadłem na odpowiedniej stacji, po czym udałem się schodami na powierzchnię. Blok, w którym mieszkał mój brat, znajdował się niedaleko, dzięki czemu błyskawicznie pokonałem odległość. W końcu im szybciej szedłem, tym bardziej się rozgrzewałem i mniej mokłem. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Wspiąłem się na drugie piętro odrapanego budynku i przycisnąłem dzwonek drzwi opatrzonych startym, niewyraźnym numerem dziesięć. Oczywiście musiałem czekać wieki, nim usłyszałem charakterystyczny dźwięk otwieranego zamka. Itachi nigdy się nie spieszył. Zawsze na wszystko miał czas i nie martwił się, że jego goście marzną na obskurnym korytarzu! </span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Nareszcie, po kilku minutach, mój łaskawca otworzył wrota. Gdy go zobaczyłem, nie miałem już ochoty się na niego wściekać za skazywanie mnie na koczowanie pod wejściem do mieszkania - chłopak szeroko się uśmiechał i darzył mnie ciepłym spojrzeniem, przepełnionym braterską miłością. Zawsze tak na mnie patrzył - kiedy byłem kochanym dzieckiem, upierdliwym nastolatkiem czy poważnym panem doktorem. Łagodny z niego człowiek, choć wygląd temu przeczy - długie, rozpuszczone włosy, koszulka z jakimś rockowym zespołem, o którym w życiu nie słyszałem i czarne, porozdzierane spodnie. Z zewnątrz - twardy facet, ale w środku ma dobre i wrażliwe serce.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Braciszku - wykrzyknął, po czym niespodziewanie wziął mnie w ramiona. - Strasznie się za tobą stęskniłem!</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Fakt, nie widzieliśmy się od tygodni. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Ja też, ale... dusisz mnie!</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Moje rozpaczliwe wyznanie nie zrobiło na Itachim większego wrażenia. Dalej mnie przytulał, lecz jego chwyt lekko zelżał. Dobrze, że się całkowicie nie odsunął. Potrzebowałem takiego dotyku. Bałem się, iż zaraz się rozpłaczę, bo wszystkie dzisiejsze pechowe sytuacje oraz dylematy znowu do mnie wróciły. Obecność brata pomagała. Czułem się lepiej, kiedy jego ręce mnie oplatały - pamiętałem, jak dawniej mnie na nich nosił. Budziły szczęśliwe wspomnienia. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Oparłem czoło o jego klatkę piersiową i pozwoliłem sobie objąć go powyżej pasa. Nie musiałem na niego patrzeć, by wiedzieć, że szczerzył zęby. Zresztą, też unosiłem kąciki ust. Cholera, fajnie tak czasem poczuć się znowu jak dzieciak. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Gdy się od siebie odsunęliśmy, uśmiech zniknął z twarzy mojego brata, a zastąpiło go zdziwienie pomieszane z przerażeniem. Złapał mnie za ramiona i zmierzył moją sylwetkę badawczym spojrzeniem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Wyglądasz fatalnie - stwierdził, cmokając.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Ach, potrafisz pocieszyć człowieka - mruknąłem. - Powinieneś robić to zawodowo. Z pewnością zostałbyś milionerem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Do tego jesteś przemarznięty i przemoczony! Wejdź. Dam ci suche ubrania, a te rozwieszę, żeby wyschły. Ogrzejesz się pod kocem i napijesz się czegoś ciepłego.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Z Itachim nie można było dyskutować. Jeśli coś postanowił, trzeba było pogodzić się z jego decyzją, bo i tak by jej nie zmienił. Więc nie protestowałem, gdy wciągnął mnie do swojej kawalerki, na której widok zamarłem w bezruchu. Było to małe, skromne pomieszczenie - białe ściany, podłoga wyłożona panelami, kilka drewnianych szafek, rozkładana sofa, fotel, ława, telewizor, parę półek z książkami, aneks kuchenny i równie niewielka łazienka ukryta za prostymi drzwiami. W gruncie rzeczy, nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie jeden wielki burdel panujący w mieszkaniu. Wszędzie walały się ubrania, brudne naczynia, gazety, a elektryczna gitara leżała na środku pokoju, smętnie okryta jakimś podkoszulkiem, który pewnie wylądował na niej przez przypadek. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - No, trochę ogarnąłem zanim przyszedłeś - oświadczył Itachi podczas grzebania w szafie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Myślałem, że oczy za chwilę wyjdą mi z orbit.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Chcesz powiedzieć, że był tu jeszcze większy syf?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Mój brat wysunął głowę z wnętrza mebla i spojrzał na mnie z nieukrywanym zaskoczeniem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - O co ci chodzi? - Zmarszczył brwi. - Przecież posprzątałem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Wzruszył ramionami i wrócił do szukania ubrań. Skoro teraz było według niego czysto, to nawet nie chciałem wiedzieć jakby musiało być, aby stwierdził, że jest brudno. A Naruto potrafił wszcząć wojnę, gdy gdzieś zostawiłem jeden nieumyty kubek... Gdyby tu wszedł, popadłby w depresję. Roześmiałem się. Chyba bałaganiarstwo mamy we krwi.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Nawet się nie obejrzałem, kiedy moje przemoczone ciuchy wylądowały na kaloryferze, a ja zostałem przymuszony do założenia znacznie za dużych, szarych, dresowych spodni i takiej samej koszulki. Następnie Itachi rozkazał mi, abym położył się na sofie. Niechętnie wykonałem zalecenie, a brat szczelnie otulił mnie bawełnianym kocem. To akurat mi się spodobało. Przyjemnie było poczuć, że ktoś się o mnie troszczy. Potem chłopak powędrował do prowizorycznej kuchni i po chwili wrócił z dwoma kubkami parującej, malinowej herbaty.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Pij póki gorące - powiedział, wręczając mi napój.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Uśmiechnąłem się w podziękowaniu. Itachi odwzajemnił gest i usiadł na pobliskim fotelu. Zarzucił nogę na nogę, po czym spojrzał prosto w moje oczy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Więc, Sasu, o czym chciałeś porozmawiać?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Z lękiem przełknąłem ślinkę, spoglądając na brata, który przypominał pozą, mimiką i wyglądem profesjonalnego psychologa. Myślałem, że wezmę udział w braterskiej pogawędce, a tu najwidoczniej czeka mnie leżenie na kozetce i spowiadanie się ze swoich wewnętrznych rozterek. </span><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Cholera, niewątpliwie czeka mnie szalenie ciekawa sesja!</span><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> </span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Witajcie, kochani :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Na początku chciałabym Wam serdecznie podziękować za życzenia, jakie umieściliście pod poprzednim wpisem. Zrobiło mi się niesamowicie miło, gdy je przeczytałam. Skutecznie poskutkowały - pogoda była cudowna, a cały wyjazd bardzo udany. Odpoczęłam, nabrałam nowych sił i wracam z masą energii, motywacji, natchnienia i pomysłów. </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Dziś prezentuję Wam trzecią część "Pechowej soboty". Przepraszam, że wpis ukazał się tak późno - planowałam dodać go na początku tygodnia, a tymczasem pojawił się pod koniec. Niestety, podczas pracy nad notką dopadł mnie równie duży pech, jaki spotyka w opowiadaniu Sasuke ;D Ciągle działo się coś, co nie pozwalało mi jej dokończyć - zarówno tablet, jak i komputer zmówiły się przeciwko mnie i wszczęły bunt. Na szczęście, opanowałam sytuację i zdołałam dopisać resztę tekstu. Mam nadzieję, że publikacja Wam się spodobała :) Będę cierpliwie czekać na Wasze opinie. Ta część opowiadania jest dla mnie szczególnym eksperymentem i jestem szalenie ciekawa, co o niej sądzicie.</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Kochani, możliwe, że "Pechowa sobota" wydłuży się o jedną notkę. Myślałam, iż zamknę się w czterech częściach, ale przybyło kilka nowych pomysłów, które chciałabym użyć w opowiadaniu. Niebawem rozpocznę pracę nad kolejnym wpisem i planuję dodać go pod koniec następnego tygodnia.</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Jest jeszcze jedna sprawa, którą chciałabym wyjaśnić. Kochani, pytacie mnie, kiedy wznowię "Serce mroku". Niestety, opowiadanie zacznie pojawiać się na blogu dopiero we wrześniu lub październiku. Na razie planuję ukończyć wszystkie one-shoty, czyli "Pechową sobotę" oraz "Bezsilnego". Przyznam szczerze, że muszę dokładnie przypomnieć sobie fabułę "Serca mroku" - potrzebuję na to troszkę więcej czasu, a kiedy będę to robić, dokończę pozostałe opowiadania. Gdy zrealizuję ten plan, "Serce mroku" zacznie być publikowane normalnie, na zmianę z "Sidłami przeszłości" :)</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Witam serdecznie nowych obserwatorów ^^ Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić na moim blogu.</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Pozdrawiam cieplutko i do napisania w następnej notce :)</i></span><br />
<i><span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></i></div>
</div>
</div>
</div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-56052349572145047572014-08-05T23:57:00.000+02:002014-08-05T23:57:01.042+02:00Krótka przerwa<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Spokojnie, kochani - dzisiejszy wpis nie jest żadną złą wiadomością :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Chciałam Was poinformować, że od jutrzejszego dnia do końca bieżącego tygodnia nastąpi przerwa w mojej działalności blogowej. Będę niedostępna, ponieważ wyjeżdżam na wakacje. Bardzo się cieszę na tę wycieczkę i podczas pobytu nad morzem nie chcę korzystać z internetu - pragnę odpocząć, nacieszyć się ostatnim czasem wolnym od szkoły, a przede wszystkim dobrze się bawić. </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Z tego powodu, nowy wpis ukaże się po moim powrocie. Na wszelkie komentarze odpowiem, gdy wrócę. Także odwiedzę wtedy czytane przeze mnie blogi i zamieszczę swoje opinie. Przepraszam autorów, że nie zrobiłam tego wcześniej - wczoraj się dowiedziałam, iż wyjazd dojdzie do skutku i nie miałam chwilki, by zajrzeć na Wasze projekty. Mam nadzieję, że się na mnie nie pogniewacie i wybaczycie mi drobne opóźnienie ^^</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Kochani, gdy przyjadę do domu od razu zabiorę się za pisanie trzeciej części "Pechowej soboty". Planuję również dodanie opowiadania z innym pairingiem niż SasuNaru. Na razie nie zdradzę, kim będą jego bohaterowie - chcę byście mieli niespodziankę. Mam już pewien zarys historii, który dopracuję podczas podróży - czeka mnie dziesięć godzin jazdy pociągiem, więc wszystko zdążę dokładniej ułożyć w głowie ;D</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Na kilka dni się z Wami żegnam, kochani i zapraszam Was do czytania poprzedniego postu, a także innych opowiadań zamieszczonych na blogu.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Pozdrawiam serdecznie i do napisania w kolejnej notce ^^</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></i></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-57684674007396169192014-07-31T15:56:00.004+02:002014-08-03T23:17:57.251+02:00One-shot Sasuke i Naruto<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: large;">"Pechowa sobota" - część 2.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Przyznaję - nim spotkałem Naruto, nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia. Zawsze sądziłem, że aby kogoś szczerze pokochać, trzeba go dokładnie poznać. Poświęcić wiele czasu, by się siebie wzajemnie nauczyć, zbudować solidne zaufanie, na jakim oparłby się związek. Byłem przekonany, iż silne uczucie może powstać wyłącznie między osobami, które wiedzą o sobie wszystko - znają przeszłość swojego partnera, jego najbardziej skrywane sekrety, marzenia, lęki. Bez zastanowienia potrafią powiedzieć, co lubi, a czego nienawidzi. Taka relacja nie powstaje w mgnieniu oka - trzeba na nią miesięcy, lat. I wymaga ciężkiej pracy - ciągłego zaangażowania obydwu stron. Nie można na chwilę sobie odpuścić, przestać się starać, bo takie zachowanie grozi utratą bliskości drugiego człowieka. Umówmy się - każdemu robi się przykro, jeśli ktoś nagle przestaje o niego walczyć, bo się "znudził". </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Mój pogląd na temat dojrzałej miłości uległ zmianie o sto osiemdziesiąt stopni, gdy natknąłem się na blondyna. Choć dawniej wierzyłem, że nie da się kogoś pokochać przy pierwszym spotkaniu, ja - racjonalista, starający się wszystko tłumaczyć rozumem - zakochałem się. Najpierw - w jego uśmiechu. Później, podczas rozmowy - w jego duszy i ciele. Nie potrzebowałem na to wielu tygodni - wystarczyło parę godzin, bym zupełnie stracił głowę dla chłopaka, którego całkowicie nie znałem. Niesamowite, prawda? Nie kierowała mną... "żądza łóżkowych igraszek". Oczywiście, podobał mi się, ale nie chciałem się Z NIM kochać. Chciałem kochać JEGO. I pokochałem. Cholernie mocno. Tak, że nie wyobrażam sobie siebie bez niego. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Zupełnie mnie zmienił. </span><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Dawniej byłem... interesowny - zawsze oczekiwałem od ludzi zapłaty. Bez względu, co dla nich robiłem, musieli mi to wynagrodzić. Prawie nikogo nie szanowałem, ani nie miałem w sobie za grosz empatii. Ba, zawodu lekarza nie wybrałem dlatego, iż chciałem leczyć, ale dlatego, że przynosił duże dochody... Rzadko kiedy zdarzało mi się być miłym, ale znacznie częściej wykazywałem się gargantuicznymi rozmiarami swojej znieczulicy. Dziwię się, jak ludzie kiedyś ze mną wytrzymywali, choć o wiele więcej razy przeze mnie płakali niż się śmiali. Wykorzystywałem, później porzucałem. Najważniejsze było dla mnie czerpanie własnych korzyści. Nie przywiązywałem uwagi do tego, co czuli inni. Może było to spowodowane tym, że rodzice nigdy mi nie pokazali, jak być dobrym człowiekiem. Ważniejsza była praca i "pięcie się po szczeblach kariery". Innymi słowy - gonienie za pieniądzem. Rodzina zeszła na dalszy plan. Brat starał się przekazywać mi najwyższe, życiowe wartości. Dopóki byłem dzieckiem, słuchałem go i próbowałem postępować według jego wskazówek. Niestety, kiedy wkroczyłem w etap dojrzewania, przestałem być... kompetentnym uczniem. Nie słuchałem już, co Itachi miał mi do powiedzenia. Szanowałem go - jemu, jak nikomu innemu należał się mój respekt, ale... wolałem kierować się własnymi zasadami. Nastoletni buntownik, psia mać... Zacząłem dostrzegać, że nasza rodzina... nie była szczęśliwa. Obwiniałem o to matkę i ojca. Przepełniał mnie żal, rozczarowanie. Zamknąłem się w sobie i ukrywałem, co naprawdę czułem pod maską wyrachowanego cwaniaka. Choć kochałem Itachi'ego i lubiłem kilka innych osób, nieświadomie ich raniłem. Innymi całkiem trzeźwo pomiatałem. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Tak, byłem zimnym draniem. A Naruto mnie poruszył. Nauczył używać serca, nie mózgu. Dzięki niemu bardziej doceniłem mojego brata i to, jak wiele dla mnie robił. Zacząłem być altruistyczny i nauczyłem się cieszyć z drobnych rzeczy. Zrozumiałem, że bycie chirurgiem to powołanie, a nie pusty sposób na zarabianie pieniędzy. Jakby na to nie patrzeć... stałem się lepszym człowiekiem. Miłość, którą otrzymałem od blondyna, mnie uszlachetniła. Teraz wstydzę się tego, jaki niegdyś byłem i każdego dnia dziękuję w skrytości ducha, że obdarzył mnie tym magicznym uśmiechem w kawiarni. Gdyby nie on, dzisiaj byłbym sam. Ludzie, by mnie opuścili, bo nie mogliby mnie zdzierżyć. A tak mam partnera, brata i przyjaciół. To zasługa Naruto.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Uśmiechnąłem się. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Lekko zamrugałem oczami, kiedy odczułem, że w ich kącikach zgromadziły się łzy. Cholera, przed spotkaniem blondyna nigdy nie pomyślałbym, iż takie przemyślenia mogą mnie wzruszyć. Wcześniej nic mnie nie rozczulało. Byłem jak góra lodowa, na którą wpadł "Titanic" - całkowicie oziębły. Mimika mojej twarzy zmieniała się jedynie w zakresie od obojętności, przez złość do furii.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Fakt, trochę zmiękłem, ale nie ukrywam - bardzo mi się to podoba. Prawdziwą siłą przestała być dla mnie umiejętność zakładania fałszywej maski, a posiadanie odwagi, by pokazywać to, co naprawdę czuję. I nie obchodzi mnie, że płacz w publicznym przekonaniu jest czymś "nie męskim". Lubię się czasem rozkleić. To pomaga.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Skrzywiłem się, dopijając resztkę "mrożonej" kawy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Paskudna - mruknąłem, gdy przełknąłem ostatni łyk napoju. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Otarłem wilgotne powieki rękawem swetra. Utkwiłem wzrok w kubku, który obracałem w dłoniach. Przyglądałem się jego kolorowym, różnorakim wzorom. Choć był to najmniejszy prezent urodzinowy, jaki otrzymałem, miał dla mnie największą wartość, bo Naruto sam go wykonał. Często tłukę naczynia - jestem niezdarą, kataklizmem na dwóch nogach. A mimo to, szczególnie na niego uważam. Obchodzę się z nim ostrożnie. Nawet mam dla niego w szafce specjalne miejsce, gdzie nie styka się z innymi elementami zastawy stołowej, które mogłyby go porysować. Ktoś może powiedzieć, że "to tylko kubek", ale trzymając go mam wrażenie, jakby w moich dłoniach nie tkwiło naczynie, a serce chłopaka, który je wykonał. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> To dziwne. Każdy przedmiot, miejsce, na które spojrzę, kojarzy mi się z blondynem. Wszędzie o nim myślę - w pracy, w metrze, pod prysznicem... Mimo że jesteśmy ze sobą już cztery lata i zdołaliśmy poznać się na wylot, on dalej mnie zaskakuje. Spoglądając na Naruto czuję to samo, co ogarnęło mnie wtedy, gdy pierwszy raz go zobaczyłem. Nie przepadam za dotykiem innych ludzi, a uwielbiam, kiedy jego ręce mnie oplatają. Mógłbym ciągle się z nim przytulać i wiem, że bym się tym nie znudził. Cholera, jestem szczęśliwy, że go mam. Chcę z nim spędzić resztę życia. Jestem tego pewny. To musi coś znaczyć, prawda?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Powinienem poprosić go o rękę. Jednak... co będzie, jeśli on nie jest na to gotowy? Tak, wiem, iż papierek zawarcia związku partnerskiego niczego nie zmienia - możemy się kochać bez niego, ale... wtedy nie byłbym już tylko chłopakiem Naruto, a jego mężem. To zmienia postać rzeczy. Nasz związek zostałby przypieczętowany, a ja mógłbym mu pokazać, jak wiele dla mnie znaczy. Oczywiście, mówię mu, że go kocham, ale... to tylko słowa. Liczą się jeszcze czyny. Wydaje mi się, iż po tylu latach życia z dnia na dzień, chłopak chciałby trochę stabilizacji. Mógłbym mu ją zapewnić. Jednakże... co z nami będzie, jeśli się mylę? Może Naruto jest szczęśliwy w takim związku i nie potrzebuje wprowadzenia go na najwyższy poziom? A oświadczyny? Jak powinny wyglądać? Przy romantycznej kolacji? To takie oklepane. Spacer? Zbyt banalne. Z pierścionkiem? A może bez? Nie mam pojęcia, jak powinienem poprosić chłopaka o rękę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Dlaczego życie musi być tak skomplikowane? - jęknąłem, chowając twarz w dłoniach. - Nikt nie mówił, że będzie łatwo - dodałem zgryźliwie, serwując sobie mentalnego kopniaka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Potrzebowałem porady, rozmowy, podczas której podzieliłbym się z kimś swoimi obawami i dowiedziałbym się, co drugi człowiek o nich sądzi. Oczywiście, decyzję o oświadczynach muszę podjąć sam - nikt nie zrobi tego za mnie. Ale ktoś mógłby pomóc mi posegregować myśli. Może wtedy byłoby łatwiej? Najczęściej, gdy coś mnie gryzło, spowiadałem się Naruto. Mogłem na niego liczyć - zawsze mnie uważnie słuchał, nie przerywał. Wspierał, a nawet jeżeli sam na własne życzenie wplątałem się w kłopoty, pomagał. Nigdy się nie izolował, kiedy coś mnie męczyło. Jednak, do cholery, nie mogę mu się wyżalać na temat naszych zaręczyn! Muszę się zwrócić do innej osoby.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> W tym celu wyciągnąłem z kieszeni telefon i odblokowawszy ekran, wystukałem krótką wiadomość - "Itachi, jesteś dzisiaj w domu?", po czym przesłałem ją pod numer mojego brata. Wolałem nie dzwonić - pewnie jeszcze śpi. Znając go, to po wczorajszym koncercie, na którym grał ze swoim zespołem, ostro się zabawił. Takie uroki bycia gitarzystą i występowania w klubach - każdy wieczór kończy się imprezą z dużą ilością alkoholu. A że mój brat nie potrafi odmawiać kolegom z kapeli - zawsze z nimi popija. Problem w tym, iż ma słabą głowę - odpada pierwszy i kac najbardziej go męczy. Nie wybaczyłby mi, gdybym o świcie wyrwał go z łóżka. Lepiej, jeśli dam mu pospać - przynajmniej nie zechce mnie później zamordować.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Liczyłem się z faktem, że na odpowiedź Itachi'ego będę musiał dłużej poczekać. Mój brat miał irytujący nawyk odpisywania z kilkugodzinnym opóźnieniem. Niestety, dopiero dochodziła 07:00, a już stawałem się niecierpliwy. Musiałem czymś zając ręce - nie potrafiłem dłużej wysiedzieć w jednym miejscu. Byłem coraz bardziej nerwowy. Aż mnie nosiło.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Wstałem od stołu. Pomyłem naczynia, zalegające w zlewie po zeszłej kolacji, po czym je powycierałem i powkładałem do odpowiednich szafek. Pościerałem kurze, a nawet podlałem kwiatki, stojące na parapecie. Było to o tyle niespotykane, ponieważ nie cierpię sprzątać. Jestem bałaganiarzem, który ma uczulenie na posługiwanie się odkurzaczem. Ku mojemu nieszczęściu - Naruto to czyścioch. Uwielbia ład i porządek. Potrafi wywołać kłótnie, gdy zostawię gdzieś jeden brudny talerz. Często przymusza mnie do wykonywania domowych zajęć, co wcale nie jest łatwą sprawą - trudno mnie do tego zagonić. A tym razem sam, z własnej woli, uprzątnąłem całą kuchnię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Dzieje się ze mną coś złego - skwitowałem, opierając się plecami o blat i podziwiając swoje dzieło. - Bardzo złego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Kręciłem się po pomieszczeniu, zastanawiając się, za co powinienem się teraz zabrać. Pooglądać telewizję? Nie - mógłbym obudzić blondyna, a dodatkowo nie zdołałbym się skupić na programie - i tak bym rozmyślał o własnych sprawach. Postanowiłem, że odwiedzę miejsce, do którego zwykle chodzę, by móc poważnie zastanowić się nad relacjami, jakie łączą mnie z Naruto. Może po tej drobnej wycieczce będę już znał odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, a spotkanie z Itachi'm stanie się pogawędką o pierdołach dnia codziennego? Kto wie, kto wie...</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Wyszedłem z kuchni. Przeszedłem przez korytarz i dotarłem do wąskich, ciemnobrązowych drzwi, ukrytych w ścianie salonu. Przez chwilę zastanawiałem się czy powinienem je otwierać. Każda wizyta w pokoju, który się za nimi krył, mocno wgryzała się w moją psychikę. Naprawdę, umiała grać na emocjach i jeszcze po kilku godzinach potrafiłem czuć się wewnętrznie roztrojony. Wywoływała szok. Zawsze taki sam. A dzisiaj szczególnie potrzebowałem silnego bodźca.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Głęboko odetchnąłem i cicho nacisnąłem klamkę, po czym wślizgnąłem się do środka. Natychmiast zapaliłem światło, gdyż niewielkie okno nie było w stanie całkowicie rozproszyć ciemności. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> W zamyśleniu architektów, pomieszczenie to miało być pewnie pokojem dziecięcym - małe rozmiary, niedaleko od głównej sypialni. Przerobiłem je z Naruto na... składzik. Nie spodziewaliśmy się potomka, a że nie mieliśmy ani piwnicy, ani strychu, stwierdziliśmy, iż najlepiej będzie tutaj poukładać rupiecie, które nigdzie indziej się nie mieszczą. W taki sposób, gdy żarówka zapłonęła ciepłym, żółtawym blaskiem, moim oczom ukazały się stosy, rzędy i góry naszych wspólnych rzeczy. Jedne - skrupulatnie poukładane. Drugie - walające się po podłodze i niedbale rzucone na drewniane półki. Tak, od razu widać, co składałem ja, a co Naruto... Nasze rowery, narzędzia, które używaliśmy podczas remontu, ubrania, jakich już nie nosimy, ale ciągle zapominamy się ich pozbyć, środki czystości, stare książki... Było tam wszystko, lecz mnie najbardziej interesowało to, co zalegało w kącie pokoju.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Ostrożnie, uważając, aby niczego nie poprzewracać, skierowałem się w róg pomieszczenia. Oczywiście, po drodze musiałem uderzyć się w kolano, brzuch i głowę... Jakżeby mogło być inaczej? Gdybym codziennie nie zrobił sobie krzywdy przestałbym być Sasuke Uchihą...</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Obolały, usadowiłem się wygodnie na podłodze przed kolejną stertą rzeczy, ukrytych pod nieużywanym, porozdzieranym prześcieradłem. Zrzuciłem prowizoryczną płachtę i przegryzłem wargę, ponownie widząc stare rysunki Naruto - większe i mniejsze, wszystkie wykonane ołówkami. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Kiedy zamieszkaliśmy razem, blondyn nalegał, abyśmy je wyrzucili. Zostały przez niego wykonane zanim się poznaliśmy. Powstawały, gdy najmocniej cierpiał - w domu dziecka, w swoim wynajmowanym pokoju, znosząc krzywdę, jaką przynosiła mu samotność. Chłopak chciał się ich pozbyć - jedynie budziły bolesne wspomnienia. A on chciał zapomnieć - wymazać z pamięci wszystko, co działo się przed naszym spotkaniem. Nie byłem tym zdziwiony. Rozumiałem go i szanowałem tę decyzję, ale poprosiłem, by zostawił rysunki w składziku, schował je tak, żeby nie musiał na nie patrzeć. Naruto nie potrafił zrozumieć, dlaczego zależało mi, aby zostały, jednak zgodził się - zebrał wszystkie prace i ułożył je w pomieszczeniu. Nigdy więcej na nie nie spoglądał ani ich nie dotykał. Nawet się do nich nie zbliżał. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> W jakim celu zaproponowałem mu zachowanie rysunków? Nie z pobudek artystycznych. Były piękne i szalenie mi się podobały, a że przemawiał przez nie mrok jeszcze bardziej przypadały do mojego "demonicznego" gustu. Ale nie chodziło tu o ich wygląd. Te prace miały mi przypominać, przez co przeszedł Naruto, ile cierpiał i jak wiele łez nad nimi wylewał. W przeciwieństwie do chłopaka, ja chciałem pamiętać o jego przeszłości. Dzięki temu mogłem lepiej chronić go w przyszłości.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Za każdym razem, gdy zdarzyło nam się posprzeczać, przychodziłem do składziku i oglądałem rysunki. Wtedy opuszczała mnie wszelka duma, niepozwalająca jako pierwszemu wyciągnąć ręki i wypowiedzieć magicznego słowa "przepraszam". Budziły się moje wyrzuty sumienia i stawałem się sobą rozczarowany. Smutek blondyna był dla mnie największą życiową porażką. Kiedy go do niego doprowadzałem, a co najgorsze - sprawiałem, że płakał, czułem się podle. To straszne, że w nerwach człowiek najmocniej rani tych, których najbardziej kocha. Prace chłopaka mnie wyciszały - myślałem trzeźwo i docierało do mnie, jak wiele gniewnych, kąśliwych uwag wykorzystywałem podczas kłótni. Odkładałem na bok własne urazy i błagałem Naruto, aby mi wybaczył. Bez względu na to, kto zaczął sączyć jad, ja doprowadzałem do zgody. Przynajmniej tak mogłem wynagrodzić mu swoją złośliwość.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Teraz znów oglądam jego rysunki. Znam je na pamięć - zapłakane portrety, pokaleczoną dziewczynę zamkniętą w klatce dla ptaków, chłopaka podcinającego sobie żyły, za którego plecami tańczą demony, ludzkie czaszki otoczone wężami i krukami, dziewczynkę siedzącą samotnie na huśtawce, przerażonego chłopca chowającego się pod kołdrą przed potworem z szafy... A mimo to, przyglądanie się im wywołuje to samo odczucie, któremu uległem za pierwszym razem - nieprzyjemnego ucisku w żołądku. Ktoś inny, podziwiając rysunki powiedziałby, że są dziełem sztuki. Ja, patrząc na nie, nie czuję artystycznego uniesienia. Wiem, co się za nimi kryło. Doświadczam cząstki bólu blondyna.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Moje oczy się zaszkliły. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Cholera, szczęściarz ze mnie - trafiłem na wspaniałego chłopaka. Tylko czy... jestem go wart? Może zasługuje... na kogoś lepszego?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Z zadumy wyrwały mnie wibracje komórki, która za wszelką cenę próbowała się wydostać z kieszeni spodni. Wyciągnąłem telefon i z wielką radością odkryłem, że Itachi nareszcie wylazł z łóżka i odpisał na moją wiadomość. "Cały dzień siedzę w domu. Przyjeżdżaj, o której ci pasuje, braciszku. Szykuje się... poważna rozmowa,?", odczytałem. "Można tak powiedzieć. Mam problem. Niedługo do ciebie wpadnę.", odpisałem i błyskawicznie wysłałem odpowiedź.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Odłożyłem rysunki na miejsce, przykryłem je prześcieradłem i wyszedłem z pomieszczenia. Niestety, wizyta w składziku nie przyniosła niczego dobrego - zamiast pomóc, bardziej mnie zdołowała. Moje myśli przestały kręcić się wyłącznie wokół oświadczyn, a zaczęły również dotyczyć kwestii czy Naruto w ogóle jest zadowolony z naszego związku. Cholera, ja to umiem się pocieszyć i podnieść na duchu!</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> W posępnym nastroju, udałem się do kuchni. Blondyn niebawem powinien się obudzić. Ten dzień mieliśmy spędzić razem, nacieszyć się wzajemną obecnością, lecz... nie mogłem z nim przebywać, gdy tyle spraw chodziło mi po głowie. Byłbym mało rozmowny, pogrążony we własnych myślach... Jeszcze tylko tego brakowało, aby Naruto zaczął się mną martwić i - co najgorsze - obwiniał się o mój nastrój. Nie mogłem na to pozwolić. Musiałem jak najprędzej porozmawiać z Itachi'm, rozwiać wątpliwości, które mnie dręczyły. Wiedziałem, iż blondyn będzie rozczarowany, gdy dowie się, że jadę w odwiedziny do brata. Aby choć odrobinę go pocieszyć, postanowiłem przygotować mu śniadanie. Nie lubię i nie umiem gotować, ale nauczyłem się wykonywać ulubioną potrawę blondyna - naleśniki z czekoladą. Nieskromnie przyznaję, że smakują... naprawdę dobrze, a dodatkowej słodyczy dodaje im radość chłopaka, gdy od czasu do czasu je usmażę. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Po kilku minutach pomieszczenie wypełniło się zapachem gotowego dania oraz gorącej, malinowej herbaty, które ustawiłem na stole. Lekko się uśmiechnąłem. Miałem nadzieję, że to trochę rozweseli blondyna, ale równocześnie bałem się, iż jedzenie nie wpłynie na jego dzisiejszy humor. Ech... nie oszukujmy się - też byłbym smutny, gdyby mój partner oświadczył mi, że wybiera się na wycieczkę, gdy akurat miał się ze mną widzieć...</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Jestem beznadziejny - mruknąłem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Gniewnym krokiem wyszedłem z kuchni. Chciałem wziąć płaszcz i natychmiast wyjść z domu, kiedy po przeciwległej stronie korytarza dostrzegłem sylwetkę Naruto. Gwałtownie się zatrzymałem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Nagle złagodniałem. Przyglądałem się blondynowi - jego złotym kosmykom, pięknym, niebieskim oczom, zarumienionym policzkom i różowym ustom, szeroko rozchylonym w zdziwieniu. Musiał dostrzec moją kilkusekundową wściekłość, gdyż nie odważył się do mnie zbliżyć - tylko wpatrywał się we mnie z niezrozumieniem, nerwowo skubiąc palcami koszulkę od piżamy. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Speszyłem się. Nie chciałem go martwić, a niecelowo sprawiłem, że bał się do mnie podejść. Brawo! Należą mi się owacje na stojąco!</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Westchnąłem głęboko, po czym posłałem chłopakowi najlepszy uśmiech, na jaki było mnie w tej chwili stać. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Dzień dobry, kochanie - powiedziałem, zbliżając się do Naruto. Starałem się, by nie wyczuł w moim głosie niespokojnych pobrzękiwań. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Blondyn wysoko uniósł kąciki ust.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Dzień dobry - odpowiedział. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Gdy stanąłem przed nim, oddalony o kilka centymetrów, twarz chłopaka niespodziewanie pobladła. Dopiero po dłuższej chwili zrozumiałem, co go przeraziło - mój dzisiejszy wygląd.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Sasuke, dobrze się czujesz? - zapytał troskliwie, układając dłonie na moich policzkach i następnie sprawdzając moją temperaturę. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Kochałem jego czuły dotyk, jakim zawsze mnie obdarzał. Poczułem, że wszelkie negatywne emocje mnie opuszczają. Uspokoiłem się. Przestałem uciążliwie myśleć. Nie istniały dla mnie już wcześniejsze zmartwienia. Liczył się dla mnie tylko on. Tylko Naruto. Ten chłopak jest skuteczniejszy od każdego środka przeciwbólowego czy antydepresantu - wystarczy, że się zjawi, a ja już czuję się lepiej. O niebo lepiej.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Tak - skłamałem. - W nocy miałem problemy z zaśnięciem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> W gruncie rzeczy, w ogóle nie spałem, ale stwierdziłem, że zostawię tę wiadomość dla siebie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Delikatnie chwyciłem jego rękę i złożyłem pocałunek na dłoni. Blondyn cicho się zaśmiał, pozwalając, bym następnie otoczył go ramionami oraz wtulił w swoje ciało. Ułożył głowę na mojej piersi, otulając mnie w pasie, gdy tymczasem ja cmokałem go w czubek głowy. Było mi dobrze. Uśmiechałem się. Naruto też. Cudowne uczucie. Radość wypełniała mnie od palców stóp aż po krańce włosów. Nie chciałem go wypuszczać ze swoich objęć. Jak dla mnie, mogliśmy spędzić tak wieczność, rozkoszując się swoim dotykiem, wdychając w nozdrza zapachy naszych skór...</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Naruto - szepnąłem. - Kocham cię, wiesz?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Wiem - odparł z głębokim przekonaniem. - Ja ciebie też.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Blondyn uniósł głowę, dzięki czemu nasze oczy się spotkały. Zagryzł wargę. Cholera, wiedział, że coś ze mną nie tak. Zresztą, przeczuwałem, iż się domyśli. Za dobrze mnie zna, by moje zachowanie uszło jego uwadze.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Sasuke, widzę, że coś cię gryzie. Powiesz mi, o co chodzi?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> <i>Chciałbym, Naruto. Jednak... nie mogę.</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - To nic takiego - odparłem. - Miałbyś coś przeciwko, gdybym na chwilę pojechał do Itachi'ego?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Do Itachi'ego? - Przekręcił głowę w zaciekawieniu. - W jakim celu?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - No... chciałbym z nim porozmawiać.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Zmarszczył brwi. Zły znak!</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Zawsze spotykacie się wtedy, gdy chcecie porozmawiać o problemach. Który z was ma kłopoty?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Nie mogłem uciec od jego świdrującego spojrzenia. Głośno przełknąłem ślinę.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Żaden - wydukałem. - To tylko taka... braterska pogadanka.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Nie uwierzył mi, ale najwidoczniej stwierdził, że nie ma sensu drążyć tematu - i tak mu nie odpowiem. Spuścił wzrok i się ode mnie odsunął. To zabolało. Choć nie zrobił tego gwałtownie, lecz subtelnie, poczułem się tak, jakby niewidzialna dłoń zaserwowała mi potężny cios w policzek. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Jeśli nie chcesz mi o czymś mówić, nie musisz - poinformował. - Nie będę cię zmuszał. Ale mnie nie okłamuj, dobrze?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Skinąłem głową ze zrozumieniem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Obiecuję, że szybko wrócę - wymamrotałem. Czułem się podle. - Naruto, ja... wszystko ci wyjaśnię, kiedy przyjadę do domu. Przysięgam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Blondyn chwycił moje dłonie, przyciskając je do swojego serca.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Nie trzeba - odparł. - Nie chcę, byś dzielił się ze mną swoimi sprawami z przymusu. Rób to, jeśli uznasz, że tego chcesz. Tylko bądź ze mną szczery i nie udawaj, że wszystko jest w porządku, kiedy coś wyraźnie nie gra. - Zacisnął powieki. - Martwię się o ciebie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Nie ma powodu. Nic złego się nie dzieje.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Tym razem chłopak pokiwał głową. Widziałem, że nie ma ochoty na kontynuowanie rozmowy - atmosfera niebezpiecznie się zagęściła.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Jedź do Itachi'ego - powiedział. - Nie będę cię dłużej zatrzymywał.</span><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Lekko uniosłem kąciki ust. Próbowałem się uśmiechnąć, ale prędzej wyglądałem, jakby rozbolał mnie brzuch. Pochyliłem się w stronę blondyna. Nie odważyłem się złożyć pocałunku na jego ustach - miałem wrażenie, że chłopak nie ma na to ochoty, więc musnąłem wargami jego policzek. Naruto lekko się rozchmurzył.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Przygotowałem ci śniadanie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Naleśniki? - zapytał z prawdziwym, szerokim uśmiechem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Potwierdziłem cichym mruknięciem. Chłopak radośnie się roześmiał, lekko cmoknął mnie w czoło, podziękował i pognał do kuchni, gdy tymczasem ja ubrałem płaszcz i wyszedłem z mieszkania.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Stwierdziłem, że nie skorzystam z windy, lecz przejdę się schodami - musiałem się rozładować. Byłem wściekły, przygnębiony... Nie chciałem, by ta rozmowa tak się potoczyła. Zmartwiłem go. Chociaż później wydawał się szczęśliwy, tylko udawał. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Prędko znalazłem się na zewnątrz. Serce biło mi jak szalone, a oczy paliły łzy, które zgromadziły się pod powiekami. Miałem dość. Dość tego przeklętego dnia!</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Puściłem się pędem wzdłuż chodnika. Moją twarz smagał lodowaty wiatr, a deszcz uderzał we włosy. Naciągnąłem kaptur, wsadziłem ręce do kieszeni i z typową miną dla Smigola z "Władcy pierścieni", udałem się w stronę stacji metra.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Właśnie przechodziłem przez ulicę pełną dziur, gdy z sąsiedniej uliczki wypadł samochód. Kierowca nawet nie zwolnił, kiedy się do mnie zbliżał. Z impetem przejechał kałużę, której cała zawartość - pod wpływem uderzenia - wylądowała na mnie. Byłem przemoczony. Cały w błocie, spływającym po mojej twarzy. Nie mogłem uwierzyć w swojego pecha.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Stanąłem na krawężniku. Ciągle powtarzałem pod nosem: "spokojnie, tylko nie krzycz". Jednak moja frustracja była tak duża, że przypominałem bombę zegarową, która właśnie wybucha.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Nienawidzę tej pieprzonej soboty! - wykrzyczałem, starając się zetrzeć błoto z policzków.</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Witam serdecznie, kochani :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Na początku chciałabym Wam bardzo podziękować za Wasze wsparcie, jakim obdarzyliście mnie pod poprzednim postem. Na szczęście choroba już mnie opuściła. Pozostał po niej jedynie delikatny kaszel i nieznaczny katar, które również niedługo przejdą. Z całego serca dziękuję za życzenie mi zdrowia - poskutkowało :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Dziś prezentuję Wam drugą część "Pechowej soboty". Szczerze mówiąc, nie jestem przekonana wobec tego wpisu. Niesamowicie przyjemnie mi się go pisało, ale większość notki powstała w towarzystwie gorączki i tony chusteczek, wśród których tonęłam ;D Z tego powodu nie jestem pewna, jak wypadła. Będę cierpliwie czekać na Wasze opinie. Mimo moich mieszanych uczuć wobec dzisiejszego wpisu, mam nadzieję, że Wam się spodobał, a jeśli nie to wierzę, że następny bardziej przypadnie do Waszych gustów ^^</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>W ciągu kilku najbliższych dni odwiedzę blogi, na jakich pojawiły się nowe posty i projekty, na które zostałam zaproszona oraz dodam na nich swoje komentarze.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Pozdrawiam cieplutko i do napisania w następnej publikacji - trzeciej części "Pechowej soboty" :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
</div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-255570962490140322014-07-26T18:01:00.002+02:002014-07-26T18:06:05.020+02:00Podziękowania i informacja<br />
<div style="text-align: center;">
~~~~~~~~~~~~~~~~~~</div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Witam serdecznie, kochani :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Na początku, chciałabym Wam z całego serca podziękować. Za Wasze wsparcie, jakie otrzymałam po powrocie z urlopu. Za żywe zainteresowanie poprzednim postem -"Pechową sobotą", moim pierwszym opowiadaniem po kilkumiesięcznej przerwie od pisania. Dziekuję za wszystkie komentarze i odwiedziny, którymi obdarzyliście mnie i mój projekt. Naprawdę, nie potrafię znaleźć odpowiednich słów, potrafiących wyrazić moją wdzięczność. Jestem niesamowicie szczęśliwa, że mam tak wspaniałych czytelników, jakimi jesteście Wy. Cieszę się, iż mimo mojej długiej nieobecności, dalej mi towarzyszycie i niewiarygodnie podnosicie mnie na duchu. Przywróciliście mi wiarę we własne siły i skutecznie zmotywowaliście mnie do dalszej pracy. Dziękuję za Waszą obecność i za tak ciepłe powitanie w blogosferze. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Kochani, druga część "Pechowej soboty" miała pojawić się na blogu w tym tygodniu. Niestety, jej publikacja troszeczkę przesunie się w czasie. Rozłożyło mnie przeziębienie. Rzadko poważnie choruję, ale, jeśli już coś mnie złapie to trzyma i nie chce wypuścić. Od kilku dni leżę w łóżku i się kuruję. Rozpoczęłam pisanie notki, ale mam zaledwie dwa akapity - ciężko mi się na tym skupić, a chciałabym, by wpis był dopracowany - abyście podczas czytania czerpali z niego przyjemność. Z tego powodu one-shot zostanie dodany pod koniec przyszłego tygodnia, a maksymalnie - na początku następnego. Gdy tylko się wyleczę, ponownie przysiądę do "Pechowej soboty". Już czuję się lepiej, więc myślę, że niedługo po chorobie nie będzie śladu. Mam nadzieję, że się nie gniewacie i chwilkę na mnie poczekacie ^^</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Kochani, mam dla Was także dobrą wiadomość. Zauważyłam, że przyjęliście "Pechową sobotę" z dużym entuzjazmem. Mnie bardzo przyjemnie pisało się to opowiadanie i zdecydowałam, że nie zostanie ograniczone do dwóch części - wydłużę je o parę notek. Prawdopodobnie zajmie trzy lub cztery publikacje :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Wszystkie blogi, które czytam i na jakie zostałam zaproszona, odwiedzę, kiedy całkowicie wyzdrowieję oraz dodam moje komentarze.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Również chciałabym powitać nowych obserwatorów. Bardzo się cieszę, że dołączyliście się do mojego projektu. Życzę Wam miłej zabawy przy opowiadaniach, zamieszczonych na blogu :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Przepraszam, iż dzisiejszy wpis wyszedł tak... chaotycznie, jednak gorączka troszeczkę daje mi się we znaki. Lecę zdrowieć, a Wam tymczasem życzę udanych wakacji - korzystajcie z pięknej pogody i spędźcie ten czas najlepiej, jak to tylko możliwe. Wcześniej nie miałam okazji złożyć Wam życzeń. Bawcie się dobrze ^^</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Pozdrawiam serdecznie i do napisania w następnej notce :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-62987504209916398102014-07-16T01:10:00.000+02:002014-07-31T16:01:47.181+02:00One-shot Sasuke i Naruto<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: large;">"Pechowa sobota" - część 1.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Powolnym krokiem, szurając po podłodze włochatymi kapciami, skierowałem się w stronę kuchni. Choć zdążyłem już wziąć odprężający, poranny prysznic, a także naciągnąć na wilgotne ciało świeże ubrania, dalej czułem się zaspany - na zmianę potężnie ziewałem i przecierałem dłońmi podpuchnięte oczy. Naprawdę, uwielbiam, gdy mam jeden dzień wolny od pracy - nadarza się okazja, by porządnie się wyspać, dłużej wylegiwać się w łóżku i obudzić się przed południem, wyczuwając w powietrzu woń jajecznicy smażonej przez partnera posiadającego niebywały talent kulinarny. Wczoraj, kładąc się spać po wycieńczającym dyżurze w szpitalu, byłem przekonany, że właśnie w taki sposób będzie wyglądać moje wspaniałe, wręcz idealne rozpoczęcie soboty. Niestety, coś poszło cholernie nie tak! Zamiast odpoczynku otrzymałem... drażniącą bezsenność. Nie rozumiem - dlaczego najwięcej wspomnień, rozmyśleń, wątpliwości dopada nas właśnie wtedy, kiedy słońce zamienia się miejscem z księżycem? Hm... może noc wcale nie jest przeznaczona do spania? Może to czas, który spędzamy sam na sam z własnymi myślami? Snujemy scenariusze na przyszłość, które pewnie nigdy się nie spełnią i wypominamy sobie wydarzenia z przeszłości, na jakie już nie mamy wpływu? Brzmi sensownie. W gruncie rzeczy, nie mam nic przeciwko temu - od czasu do czasu przyjemnie jest wsłuchać się w siebie, w swoje uczucia, na chwilę odcinając się od rzeczywistości. Jednak dlaczego taki stan dopada mnie akurat wtedy, gdy moim jedynym marzeniem jest smacznie chrapać?! Złośliwość losu, psia mać. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Chociaż... może jest w tym cząstka mojej winy - od kilku dni coś mnie dręczy. Ta sprawa... bezustannie zaprząta mi głowę, a im dłużej ją rozpatruję tym bardziej nie wiem, jak powinienem postąpić. Zawsze myślałem, że zdecydowany ze mnie człowiek, który wie, czego chce. Ale, gdy trzeba wziąć pod lupę sprawy sercowe, gubię się - zupełnie jak małe dziecko w ogromnym supermarkecie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Mimo okropności tej nocy muszę przyznać, iż miała jeden znaczący plus - przez wiele godzin mogłem bez krępacji przyglądać się blondynowi. Naruto leżał obok mnie, pogrążony we śnie. Jego złote włosy były rozrzucone na poduszce, policzki zarumienione, a usta wygięte w delikatnym uśmiechu. Blask księżyca, wpadający do sypialni przez rozchylone zasłony, oświetlał jego twarz. Tak, wyglądał pięknie, a otaczająca go poświata dodawała mu niezwykłego uroku. Kochałem na niego patrzeć. Starałem się nie wlepiać oczu w chłopaka na każdym kroku - sam dziwnie się czuję, gdy ludzie lustrują mnie spojrzeniami od góry do dołu. Nie chciałem go krępować, dlatego w nocy mogłem wyjątkowo wykorzystać okazję i do woli napawać się jego widokiem. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Koniec końców, wstałem wcześniej niż zamierzałem - dochodzi 06:00, a ja - chirurg z jednym dniem wolnym od pracy - jestem już na nogach. Bomba. Gdyby tego było mało, zamiast pysznej jajecznicy muszę zadowolić się moim nieudolnym śniadaniem, ponieważ Naruto cichutko pochrapuje i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miał zamiar wysunąć się spod kołdry. A to on uchodzi za rannego ptaszka... Ech, ten dzień zapowiada się gorzej niż sądziłem...</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Tylko kawa może mnie uratować - mruknąłem, nastawiając wodę w elektrycznym czajniku. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> W oczekiwaniu, aż się zagotuje, podszedłem do okna i widok z 11 piętra bloku wyjaśnił mi, dlaczego w mieszkaniu jest tak ciemno, chociaż wstaje ranek - mnóstwo popielatych chmur, z których pada rzęsisty deszcz. Na samą myśl, jak na zewnątrz musi być zimno moje ciało pokryło się gęsią skórką, przez co mocniej otuliłem się połami rozpinanego swetra. Ponura, jesienna pogoda. Właściwie nic zaskakującego. Prawdziwym powodem kilkusekundowego szoku, w jakim się znalazłem, było odbicie mojej twarzy w szybie - kruczoczarne włosy sterczały we wszystkie strony, pod oczami malowały się sine półksiężyce, a białka były silnie przekrwione. Wyglądałem, jakby dopiero uderzył we mnie piorun, rozjechał mnie walec drogowy albo właśnie obudziłbym się po mocno zakrapianej imprezie i umierałbym na kaca.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Nawet nie myślałem, że jest aż tak okropnie - jęknąłem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Moje dalsze użalanie się nad swoim stanem przerwał odgłos czajnika, sygnalizujący, że woda jest gotowa do użycia. Prędko znalazłem w szafce mój ulubiony, kolorowy kubek, który Naruto wykonał własnoręcznie i podarował mi na zeszłe urodziny. Uśmiechnąłem się na to wspomnienie, po czym wsypałem do naczynia dwie czubate łyżeczki rozpuszczalnej kawy. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Gdy sięgałem po zgrabną, szklaną cukierniczkę sądziłem, że nic złego nie może mi się już więcej przydarzyć. <i>Pech ma swoje granice, </i>rzuciłem raźno w myślach, wtem przekonałem się, że znów się myliłem - naczynie wyślizgnęło mi się z rąk i cała jego zawartość wylądowała na podłodze kuchni. Moja frustracja osiągnęła apogeum. Przez dłuższą chwilę błądziłem obłąkanym wzrokiem po kafelkach błyszczących się kilogramem rozsypanych kryształków. Miałem ochotę krzyczeć, ale na szczęście przypomniałem sobie, iż Naruto śpi w drugim pokoju i zdążyłem zamknąć usta nim wydobył się z nich szalony wrzask. Skończyło się na niegroźnym przegryzieniu języka oraz kilku cichych przekleństwach.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Kiedy ukończyłem sprzątać moje cukrowe pobojowisko, byłem tak wściekły i rozdrażniony, że odechciało mi się jeść śniadanie. Tylko z gniewem wsypałem do kawy dwie łyżeczki cukru, starając się tym razem niczego nie rozsypać, po czym ciężko usiadłem przy stole. Skrzywiłem się, gdy pociągnąłem potężny łyk - jak się okazało już lodowatego - napoju. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Równie dobrze mogłem wlać zimną wodę z kranu - mruknąłem. - Nie odczułbym wielkiej różnicy w temperaturze. Cholera, dlaczego to musiało tak szybko ostygnąć?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Z niedowierzaniem pokręciłem głową, oparłem podbródek na splecionych dłoniach i wsłuchiwałem się w odgłos deszczu bębniącego w szyby okna, czasem przerywanego wyciem porywistego wiatru. Świat wydawał się smętny - całkowicie skąpany w szarościach. Mam wrażenie, że większość ludzi, słysząc słowo "jesień" myśli sobie o drzewach z wielobarwnymi liśćmi, tworzącymi w większej grupie prawdziwie magiczne pejzaże. Ja natomiast widzę to - kałuże, kupę błota, wiecznie brudne buty i powyłamywane druty w parasolkach. Właśnie w takie dni - mokre, zimne i bez wyrazu cieszę się, że mam takie mieszkanie - małe, ale przytulne i bajecznie kolorowe.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Dawniej, zanim poznałem Naruto, chłopak początkowo żył w domu dziecka, gdzie dzielił niewielki pokój z pięcioma innymi rówieśnikami. Po pierwsze - nie miał nawet najlichszej prywatności. Po drugie - był prześladowany przez swoich współmieszkańców tylko dlatego, że najmocniej się wśród nich wyróżniał - najdrobniejszy, o najwątlejszym zdrowiu i niebywałych zdolnościach artystycznych. Do dziś miewa koszmary - budzi się w środku nocy, zlany zimnym potem na wspomnienie tego, co niegdyś mu robili, a mnie skręca, kiedy widzę blizny, pokrywające jego ciało. Po trzecie - pomieszczenie w sierocińcu miało surowy wygląd - odrapane ściany, z których płatami odpadała łuszcząca się biała farba, a jedynymi meblami były tam metalowe łóżka z uszkodzonymi materacami(wystawały z nich sprężyny i raniły plecy) oraz jedna rozklekotana szafa.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Naruto, pragnąc prędko wyrwać się z tego piekła, pilnie się uczył, jednocześnie samodzielnie szkoląc się w rysunku. Zaczął sprzedawać swoje obrazy i po ukończeniu liceum miał na tyle pieniędzy, iż odszedł z domu dziecka i wynajął pokój w pewnym bloku. Niestety, wpadł z deszczu pod rynnę - mieszkanie znajdowało się w najbiedniejszej, kryminogennej i niebezpiecznej części miasta. Samo pomieszczenie okazało się być kilkumetrową klitką, bez okna, gdzie weszło małe łóżko i jedna szafka. Męczył się tam do czasu, aż postanowiliśmy razem zamieszkać i z pomocą finansową mojego brata, Itachi'ego, zdołaliśmy kupić mieszkanie do remontu. Pozwoliłem blondynowi samemu zaplanować urządzenie wnętrz. Po tylu latach spędzonych w ciemnych, ciasnych pomieszczeniach mógł dowolnie zabawić się barwami, wybrać meble i dodatki, które mu się podobały. Podszedł do tego zadania z ogromnym entuzjazmem - rozrysowywał plany, a później biegał godzinami po sklepach szukając czegoś, co pasowałoby do jego wyobrażeń.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> W taki sposób powstał nasz dom - kolorowe pomieszczenia z drewnianymi meblami, które często sami przemalowywaliśmy, aby lepiej pasowały, z podłogami pokrytymi miękkimi dywanami. Każde z nich ozdobione było wieloma dodatkami - obrazami Naruto, lampami bijącymi ciepłym blaskiem i ogromem kwiatów. Pomysł z zawieszeniem malunków blondyna oraz wprowadzeniem większej ilości światła szalenie mi się podobał, jednak najbardziej nie mogłem przeboleć roślinek... Cholerne chwasty. Są wszędzie - na podłodze, parapetach, szafkach... Nie raz już się o nie pokłóciliśmy, jak zapomniałem je podlać. Jednak największy armagedon nastał wtedy, gdy otworzyłem okno i zapomniałem, że Naruto ustawił na zewnątrz kilka doniczek krwisto czerwonych pelargonii. Najpierw na mnie nakrzyczał, a później zamknął się w sypialni, gdy tymczasem ja zbierałem resztki jego ukochanych kwiatuszków z chodnika pod naszym blokiem. Fakt, nie cierpię roślin. Jednak mój partner je uwielbia, więc chcąc nie chcąc - muszę je przeboleć. Idealny związek to nie taki, w którym dwie strony zawsze się ze sobą zgadzają, lecz istnieje on wtedy, kiedy potrafi się dojść do kompromisów. My taki odnaleźliśmy - zgodziłem się na kwiaty, ale to Naruto ma się nimi opiekować. Oczywiście i tak się do tego nie stosuję - gdy widzę, jak się szarpie z doniczkami, zawsze mu pomagam. Co ta miłość ze mną wyczynia...</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Ludzie odwiedzający nasze mieszkanie często twierdzili, że jest ono chaotyczne, niepoukładane, a kolory doprowadzają do oczopląsu zamiast sprawiać optyczną przyjemność. Nie zgodzę się z tym. Jest piękne. Przesiąknięte osobowością Naruto.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Oderwałem spojrzenie od ponurego krajobrazu, rozciągającego się za oknem i przeniosłem je na obraz, zawieszony nad stołem. Przedstawiał różnorodne owoce wystające z wiklinowego koszyka, otoczonego polnymi kwiatami. Szeroko się uśmiechnąłem. Malunki, które zdobiły ściany naszego domu były optymistyczne, wypełnione pozytywnymi uczuciami. Jednakże, kiedy dopiero spotkałem blondyna, przez jego rysunki przemawiał mrok, cierpienie, strach... Tak bardzo się zmienił na przestrzeni czterech lat...</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Właśnie, już cztery lata jesteśmy razem. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to dużo czasu, ale muszę przyznać, że minęło szybko niczym mrugnięcie powieką. Czy to wystarczająco długo, by wiedzieć, iż człowiek, z którym tworzymy związek jest tym jedynym do końca naszych dni? Tutaj ponownie rozpoczynają się moje przemyślenia, które nie pozwalają mi zasnąć - ciągle goszczą w mojej głowie. <i>Naruto jest moim wybrankiem, a ja jego partnerem na resztę życia? To odpowiednia chwila... by się oświadczyć? Związać się na zawsze? Na dobre i złe?</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> <i> </i>Wciągnąłem w płuca okazałą ilość powietrza, po czym powolnie wypuściłem ją nozdrzami. Zawsze pomagało mi to w ukojeniu nerwów, oczyszczeniu umysłu ze zbędnych myśli. Niestety, tym razem nie skutkowało. Gdy tylko zaczynałem się zastanawiać, w jaki sposób poprosić Naruto o rękę, po moim ciele przelatywały dreszcze, głos stawał w gardle, a czoło pokrywało się potem. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Nie boję się ustatkować. Już wybawiłem się i wyszalałem jako "wolny strzelec". Miałem kilku partnerów i parę partnerek. Jednak do żadnego z nich nie czułem tego, co do blondyna - cieszę się, kiedy tylko go widzę, tęsknię, jeśli jestem od niego oddalony, robię się chorobliwie zazdrosny, gdy ktokolwiek się do niego uśmiechnie i wiem, że jeżeli znalazłby się w zagrożeniu zasłoniłbym go własnym ciałem. A także zgodziłem się dla niego na rośliny w domu. To musi być miłość, bez wątpienia.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Jestem pewien uczuć, jakie do niego żywię. Nie martwię się ani o rutynę, która mogłaby pojawić się w naszym związku, ani tym bardziej o ryzyko zdrady - jeśli naprawdę się kogoś kocha, nigdy nie zwróci się uwagi na innego człowieka. Musiałbym nie mieć serca, aby go w taki sposób potraktować, a czuję, że coś mi w tej piersi pika. Czy Naruto mógłby zainteresować się jakąś osobą, gdybym był jego mężem? Nie sądzę. Ten chłopak... ma zbyt duże pokłady wrodzonej dobroci.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> W takim razie, czego się obawiam? Tego, że Naruto może nie być gotowy na tak poważny krok, który zaważy na jego przyszłości. Jest ode mnie młodszy. O cztery lata. Wiele przeszedł mimo tego, iż dopiero przeżył dwadzieścia dwie wiosny. Nie zniósłbym odrzucenia przez niego oświadczyn, a w konsekwencji - pewnego rozstania. <i>Czy je przyjmie? Odmówi? Będzie szczęśliwy? Rozczarowany? Co robić, co robić, co ja powinienem zrobić?!</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> </i>Wplątałem dłonie w krucze kosmyki i ciężko westchnąłem. <i>Cholera, kocham go. Od kiedy go poznałem wiem, że to z nim chcę się zestarzeć. Ale czy on ma zamiar zrobić to... ze mną?</i></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>*****</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Znowu tam byłem. Siedziałem w małej, przytulnej kawiarni. Jak zawsze zająłem dwuosobowy stolik, znajdujący się w najciemniejszym kącie pomieszczenia - z tego miejsca mogłem swobodnie śledzić, kto wychodzi lub wchodzi głównymi drzwiami. Zamówiłem mocne espresso i zaplątawszy dłonie na filiżance, czekałem. Zerknąłem na zegar, zawieszony na przeciwległej ścianie. Dochodziła 15:00, a im wskazówki były bliżej wybicia pełnej godziny, coraz mocniej się niecierpliwiłem. Nawet nie zwracałem uwagi na otaczający mnie zgiełk, wywoływany przez wielu ludzi, popijających gorącą kawę i żywo ze sobą dyskutujących. Przyszło ich wyjątkowo dużo. Pewnie dlatego, że chcieli się ogrzać - za oknami prószył śnieg, a szyby były w połowie skute lodem. Mroźna zima. W takie dnie ciepłe napoje potrafią zdziałać cuda. Gdybym był w moim zwyczajnym nastroju, pewnie pękałyby mi uszy od krzyków, ale najwidoczniej nerwy sprawiały, że wrzaski do mnie nie docierały. Jeszcze kilka minut i znowu go zobaczę - chłopaka o magicznym uśmiechu. Lecz tym razem nie będę mu się biernie przyglądał - odważę się, by podejść i z nim porozmawiać. Oczywiście, jeśli nie uzna, że jestem nachalny, rzecz jasna. Albo nie zje mnie stres...</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Pewnego dnia, gdy odbyłem ostrą kłótnię z rodzicami, poddenerwowany wyszedłem z domu. Stwierdziłem, że może wysokokaloryczne ciasto z kilogramem czekolady poprawi mi humor. W ten oto sposób trafiłem do rzeczonej kawiarni i podczas składania zamówienia zauważyłem go przy pobliskim stoliku. Drobny blondyn o niesamowicie pięknych, błękitnych oczach rysował portret młodej dziewczyny. Choć używał zaledwie jednego ołówka, jego obraz był niesamowicie realistyczny - patrząc na niego miało się wrażenie, że jest zdjęciem. Niebywały talent, pomyślałem i niczym zaczarowany obserwowałem chłopaka, pochłoniętego tworzeniem arcydzieła. Nagle, gdy blondyn zrozumiał, iż od dobrej chwili lustruję go spojrzeniem, podniósł wzrok z nad kartki i - ku mojemu zdziwieniu - posłał w moją stronę czarujący uśmiech, dzięki któremu na jego policzkach pojawiły się urocze dołeczki. Ten jeden gest sprawił, że wszystkie negatywne emocje mnie opuściły - jakby ktoś wylał balsam na moje rozdygotane serce. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem podobnego uczucia. Podniesienie kącików warg - niby nic wielkiego - a jednak mnie pocieszyło, uszczęśliwiło. Niesamowite, prawda?</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Od tamtego wydarzenia codziennie odwiedzałem kawiarnię, by móc go zobaczyć. Zawsze przychodził popołudniu i przesiadywał tam do późnego wieczora, spędzając czas na rysowaniu, a także ukradkowym obserwowaniu mojej osoby. Tak, wiem, że moje zachowanie podchodzi pod prześladowanie... ale co mogę zrobić, jeśli jego widok tak mnie cieszy? Mam wrażenie, iż jest mi drogi, a nawet nie znam jego imienia, śmieszne...</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Z zamyślenia wyrwał mnie odgłos dzwonka, zawieszonego nad drzwiami, który miał sygnalizować przybycie nowego gościa. To on. W granatowym płaszczu oraz pomarańczowej czapce, długim szaliku i puchatych rękawiczkach. Lekko przyprószony śniegiem, z czarną teczką rysunkową na ramieniu. Stanął w miejscu i rozglądał się po pomieszczeniu. Raptownie posmutniał, na co z niezrozumieniem zmarszczyłem brwi. Po chwili zrozumiałem, dlaczego spochmurniał - nie było wolnych miejsc.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Gdy już zbierał się do wyjścia, poderwałem się z krzesła. Nawet nie chcę wiedzieć, z jaką prędkością biło moje serce, kiedy się do niego zbliżałem. Myślałem, że zaraz wyskoczy mi z piersi albo stanie w gardle. Nigdy wcześniej się tak nie denerwowałem. Stanąłem przed blondynem, już łapiącym za klamkę. Nieśmiało położyłem dłoń na jego ramieniu, na co chłopak odwrócił się w moją stronę, po czym obdarzył mnie swoim ciepłym uśmiechem.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Problem z miejscem? - zapytałem niezbyt mądrze, czując, iż moje policzki płoną rumieńcami.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Niestety, nie ma wolnych stolików - odparł, wzruszając ramionami. Zadziwiające - pierwszy raz usłyszałem jego głos. Miałem nadzieję, że nie ostatni.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Splotłem dłonie za plecami, aby ukryć palce, którymi nerwowo poruszałem.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Może... dosiądziesz się do mnie? Mam wolne krzesło... oczywiście, jeśli chcesz... nie lubię się narzucać - jąkałem, błądząc wzrokiem po pomieszczeniu. Robiłem wszystko, by nie spojrzeć na blondyna - byłem pewny, że jeśli to zrobię, głos zupełnie uwięźnie w moim gardle.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Najwidoczniej chłopak zauważył mój stan, ponieważ uśmiechnął się uspokajająca, po czym powiedział:</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Nie martw się - nie narzucasz się. W gruncie rzeczy... to bardzo miły gest, z którego z wielką chęcią skorzystam.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Jestem Sasuke - Wyciągnąłem rękę. Nasze oczy znalazły się w tej samej linii. Z bliska jego tęczówki były wręcz hipnotyzujące.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Naruto - Uścisnął moją dłoń. - Cieszę się, że nareszcie wiem, jak masz na imię.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Kolejna fala gorąca oblała moje ciało, a oddech niebezpiecznie przyspieszył.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Byłeś go ciekaw? - wydukałem.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Od kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem - wyjawił.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Moje serce zadrżało. Dziwne uczucie... ogromna radość, której nie da się wyrazić, jaką można jedynie poczuć. Myślałem, że weźmie mnie za zdesperowanego wariata, który sobie go upatrzył i polował na niego od kilku tygodni. Natomiast on... widział we mnie to samo, co ja w nim. Życie to pasmo cholernie nieprzewidywalnych niespodzianek...</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Pomogłem mu się rozebrać, po czym usiedliśmy naprzeciw siebie przy moim ustronnym stoliku. Choć w pomieszczeniu było gorąco, Naruto drżał i dmuchał na dłonie, starając się dostarczyć im trochę ciepła.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Przemarzłeś - stwierdziłem. - Powinieneś napić się czegoś ciepłego. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Niewiarygodne... naprawdę się o niego troszczyłem i czułem dziwny ucisk w żołądku widząc, jak jego ciałem wstrząsają dreszcze. Przecież go nie znałem... ba, dopiero dowiedziałem się, jakie jest jego imię! A zależy mi na tym, by był zdrowy, szczęśliwy... Czy to normalne?</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Nie, nie jest mi zimno. - Uśmiechnął się, jednak zauważyłem, że pod jego radosnym wyrazem twarzy krył się głęboki smutek. Chyba zrozumiałem, co było jego przyczyną.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Nie masz pieniędzy, prawda?</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Naruto spuścił wzrok i nieznacznie skinął głową.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Lubisz gorącą czekoladę? - zapytałem, wyciągając portfel z kieszeni.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Uwielbiam, ale... chyba nie chcesz mi jej kupić?</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Dlaczego nie? - Wstałem z miejsca.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Zupełnie... mnie nie znasz - wyszeptał. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Ale chcę poznać.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Ruszyłem w stronę baru. Po kilku minutach wróciłem, stawiając przed blondynem wysoką szklankę z parującym napojem. Chłopak przez dłuższą chwilę wpatrywał się w naczynie, po czym przeniósł wzrok na moją twarz.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Dziękuję - powiedział, a w kącikach jego oczu zgromadziły się łzy. Nigdy wcześniej nie widziałem, by ktoś tak się wzruszył prezentem w postaci czekolady.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Nie ma sprawy - odparłem, kiedy Naruto wypił pierwszy łyk napoju i obdarzył mnie kolejnym uśmiechem. Cholera, potrafi nim poruszyć...</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - To jedyny podarek, jaki kiedykolwiek dostałem - przyznał. - Ma dla mnie szczególną wartość.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Zdębiałem. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - Nigdy niczego od nikogo nie otrzymałeś? - zapytałem, nie kryjąc szoku, który malował się na mojej twarzy.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Nigdy. Niczego. Od nikogo - przytaknął, silnie akcentując poszczególne wyrazy. - Jesteś pierwszym człowiekiem, który... tak dobrze mnie traktuje.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Poczułem, jak moje gardło się zacisnęło. Tylko zaprosiłem go do stolika. Jedynie kupiłem mu napój... nie chciałem myśleć, w jaki sposób wcześniej się z nim obchodzono, skoro był mi tak bardzo wdzięczny.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Spodziewałem się, że nasza pierwsza rozmowa będzie szła... opornie - obydwaj będziemy sprawdzać, na co możemy sobie w swoim towarzystwie pozwolić, a tematy pogawędek nie wyjdą poza zakres "co robimy na co dzień". Jak bardzo się myliłem! Nawet nie przeszło mi przez myśl, iż możemy być wobec siebie... tak otwarci. Jakbyśmy z całych sił pożądali czyjejś bliskości i nareszcie ją znaleźli. W gruncie rzeczy, tak właśnie było.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Naruto zwierzył się, że zawsze był sam. Jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym. On jeden uszedł z życiem, ale jako małe dziecko odniósł tak rozległe obrażenia, że nie odzyskał pełni zdrowia - niedosłyszy na prawe ucho, ma niską odporność... Bezustannie musi odwiedzać lekarzy. Nie pamięta ani mamy, ani taty. Nie posiadał innych członków rodziny, dlatego trafił do domu dziecka. Wspominał, jak był tam traktowany - bity, prześladowany... Nikt nie udzielił mu pomocy. Aby się nie poddać, nie zrezygnować z życia, znalazł oparcie w rysowaniu. Tylko to dawało mu radość. Teraz mieszka w najbiedniejszej dzielnicy miasta, ale jak sam powiedział - przynajmniej ma własny pokój i żaden "kolega" go nie krzywdzi. Jednak nie ma biurka, a na łóżku niewygodnie mu się rysuje, dlatego każdego dnia przychodzi do kawiarni - by móc tworzyć obrazy i je sprzedawać. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Gdy słuchałem jego historii z trudem powstrzymywałem się od płaczu. Nie mogłem uwierzyć, że chłopak o tak niespotykanym charakterze nie zaznał dobroci ze strony innych ludzi. Bolało mnie to. Jego krzywda działała na mnie tak, jakbym przeżywał ją razem z nim. Czy to możliwe? Taka zażyłość między obcymi osobami? Nie znaliśmy się, a mimo to czułem, że Naruto jest mi drogi. Jak to się stało? Nie mam pojęcia. Najwidoczniej na niektóre pytania nie istnieją odpowiedzi.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Okazało się, że jesteśmy całkowitymi przeciwieństwami. Pochodziłem z "dobrego domu". Bogatego, ale prawie pozbawionego miłości. Rodzice częściej pracowali niż widywali się ze swoimi dziećmi. Smutna prawda była taka, że bardziej pamiętałem nasze nianie niż twarz mamy czy taty. Jedynym człowiekiem, który faktycznie otoczył mnie miłością, był mój brat. To on mnie wychował i sprawił, że moje dzieciństwo jednak było szczęśliwe.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> W opozycji do mnie, Naruto nie miał nikogo. </i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Po swoich zwierzeniach stał się przeraźliwie smutny. Nieśmiało chwyciłem jego dłoń. Bałem się, że mógby ją zabrać, ale pozwolił, bym splątał nasze palce w jeden węzeł. Rozchmurzył się i sam zaczął wodzić opuszkami po mojej skórze. Jego wesołość wróciła. Nie mogłem się nadziwić, że ktoś, kto tak wiele wycierpiał, potrafi tak pięknie się uśmiechać.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Siedzieliśmy w kawiarni do późnej, wieczornej godziny. Nie mogłem uwierzyć, że ten czas tak szybko zleciał. Jedynie rozmawialiśmy, a czerpałem przyjemność z każdej sekundy, jaką spędziłem w towarzystwie blondyna.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Gdy poinformowano nas, że niebawem lokal zostanie zamknięty, zaoferowałem się, że odprowadzę Naruto do domu. Początkowo protestował, argumentując, że nie chce sprawiać mi kłopotu. Jednakże po kilku minutach uległ i razem wyszliśmy na zewnątrz.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Spokojnym krokiem skierowaliśmy się w stronę sąsiedniego osiedla. Śnieg trzeszczał pod naszymi stopami, lecz był zagłuszany dalszymi pogawędkami oraz salwami śmiechu. Nawet się nie obejrzałem, gdy znaleźliśmy się na obskurnej sklatce schodowej bloku chłopaka.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Kiedy stanęliśmy przy drzwiach do jego mieszkania, Naruto zwrócił się w moją stronę, dodając swój szeroki uśmiech:</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Dziękuję, Sasuke.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Za co? - odparłem zdziwiony.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Za to, że mnie wysłuchałeś. Przyjdziesz jutro do kawiarni?</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Pokiwałem twierdząco głową, unosząc kąciki ust.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - W takim razie, do zobaczenia - szepnął blondyn, po czym delikatnie musnął wargami mój policzek.</i><br />
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> </i><br />
<div style="text-align: center;">
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">*****</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></i></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Czy już wtedy wiedziałem, że go kocham? Bez wątpienia.</span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> ~~~~~~~~~~~~~~~~~~</i></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Witam Was serdecznie, kochani, w pierwszej notce po moim urlopie :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Na początku chciałabym podziękować Wam za tak miłe przywitanie pod poprzednim postem ^^ Bardzo się cieszę, że mimo mojej nieobecności, zdecydowaliście się dalej mi towarzyszyć. Naprawdę, wiele to dla mnie znaczy. </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Dziś prezentuję Wam pierwszą część one-shotu pod tytułem "Pechowa sobota". Jest to opowiadanie, które niedawno zrodziło się w mojej głowie i pomyślałam, że będzie ono fajną rozgrzewką po mojej długotrwałej przerwie od pisania. Oprócz tego, jest ono pewnego rodzaju eksperymentem - napisałam je odrobinę innym stylem niż moje pozostałe historie, a także porusza ono lżejszą, mniej poważną tematykę. Postanowiłam podzielić je na dwie części, gdyż jedna notka byłaby stanowczo za długa. Szczerze mówiąc, mam mieszane uczucia wobec dzisiejszego postu - z jednej strony bardzo przyjemnie mi się go pisało, ale z drugiej przez długi czas byłam odcięta od opowiadań i muszę się w nie na nowo wdrążyć. Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii, dlatego będę cierpliwie na nie czekać. Mam nadzieję, że notka Wam się spodobała, a jeśli nie, to spróbuję zrehabilitować się następną publikacją :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Teraz kilka spraw organizacyjnych.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>W poprzednim poście wspominałam, że muszę przemyśleć sprawę opowiadania pod tytułem " Sidła przeszłości". Zdecydowałam, iż pojawi się na blogu i będzie dodawane na zmianę z "Sercem mroku", gdy tylko dokończę "Pechową sobotę" oraz "Bezsilnego".</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Od czwartku rozpocznę nadrabianie zaległości na blogach i umieszczę swoje komentarze pod wszystkimi notkami.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>Pozdrawiam serdecznie :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i>~~~~~~~~~~~~~~~~~~</i></span></div>
</div>
</div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-54634983149447606692014-07-12T22:32:00.000+02:002014-07-12T22:32:32.669+02:00Reaktywacja bloga<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Witam Was serdecznie, kochani, pierwszy raz po mojej najdłuższej, kilkumiesięcznej nieobecności i z wielką radością oświadczam, że <u>działalność bloga zostaje wznowiona! </u>:)</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Na początku wpisu chciałabym wyjaśnić Wam powód mojego zniknięcia z blogosfery. Szczerze mówiąc, nie przypuszczałam, że mój urlop będzie trwał dłużej niż kilka tygodni. Zdecydowałam się na niego udać, ponieważ wiele spraw prywatnych zdołało mnie przytłoczyć - problemy tak się nagromadziły, iż ciągle myślałam o tym, w jaki sposób je załatwić. Odebrały mi one chęci do pisania - ciężko było się skupić na opowiadaniach, więc stwierdziłam, że lepiej będzie, jeśli na pewien czas odejdę, odpocznę i wrócę z nowymi siłami. Niestety, ponowne poukładanie życia zajęło mi dużo czasu, podczas którego nie pojawiałam się na blogu. Muszę się Wam przyznać, że zastanawiałam się nad całkowitym zrezygnowaniem z prowadzenia projektu. Jednakże, kiedy kilka dni temu zdecydowałam się go odwiedzić, przeczytałam Wasze komentarze i niesamowicie podniosły mnie one na duchu. Mieć tak wyrozumiałych czytelników jak Wy to największy skarb, jaki może otrzymać bloger. Dziękuję, że mnie nie opuściliście. Stwierdziłam, iż nie mogę tak łatwo się poddać - poukładałam swoje prywatne sprawy, dzięki czemu wena oraz zapał do pisania się pojawiły, a co za tym idzie - blog wraca do życia. Mam nadzieję, że już nigdy więcej Was na tak długo nie opuszczę.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za wszelkie ciepłe słowa wsparcia i przepraszam, że tak długo kazałam Wam na siebie czekać. Wybaczcie, że Was zawiodłam. Postaram się tego nie powtórzyć. Stęskniłam się za czytelnikami, innymi blogerami, a także pisaniem, więc wydaje mi się, iż teraz będę bardzo aktywna :)</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Czas na sprawy organizacyjne.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Odpisałam na wszystkie zaległe komentarze z trzech ostatnich notek. Za kilka dni pojawi się pierwszy post z opowiadaniem. Prawdopodobnie, tak na rozgrzewkę, będzie to nowa miniaturka lub one-shot. Następnie zaczną pojawiać się rozdziały "Serca mroku" oraz kolejne części "Bezsilnego". Niestety, pod znakiem zapytania stają "Sidła przeszłości". To opowiadania było przeze mnie dedykowane pewnej osobie, pisane z myślą o niej. Człowiek ten... zniknął z mojego życia i nie jestem pewna czy wspomnienia z nim związane pozwolą mi opublikować opowiadanie. Na razie mam gotowy fragment prologu i szczerze mówiąc, nie mogę przez niego przebrnąć. W następnej notce poinformuję Was czy jednak będę tę historię kontynuować czy też zastąpię ją innym opowiadaniem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bardzo przepraszam autorów blogów, które stale czytam, za braki moich komentarzy. W najbliższym czasie będę odwiedzać każdy projekt i dodawać swoje opinie. Mam nadzieję, że wybaczycie mi tak długą zwłokę. Wasze blogi są wspaniałe, ciągle je czytam i na pewno z nich nie zrezygnuję :)</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kochani, mam nadzieję, że już więcej się mną nie rozczarujecie - wracam z nowymi siłami, ogromnym zapałem i zapasem weny. Będę z całego serca się starać, aby dalej czas spędzany przy moim blogu był dla Was przyjemnością.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Na optymistyczne zakończenie dzisiejszego wpisu mam dla Was piosenkę, która wpadła mi w ucho i skutecznie nie może z niego wyjść. </span><br />
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">OneRepublic - "Love Runs Out"</span></i><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Może Wam również przypadnie do gustów, czego serdecznie Wam życzę :)</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="//www.youtube.com/embed/0OWj0CiM8WU" width="560"></iframe></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Pozdrawiam cieplutko, kochani i do napisania w następnej publikacji ^^</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-7464086247694674232014-05-06T17:02:00.000+02:002014-05-06T17:02:51.410+02:00Ważna informacja<div style="text-align: center;">
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Witajcie kochani :)</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kwiecień dobiegł końca, a również z nim miało zakończyć się zawieszenie bloga. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Uznałam, że lepiej będzie, jeśli jak najszybciej przedstawię Wam bieżącą sytuację i przyszłość projektu. Rozumiem, iż nie takiej informacji się spodziewaliście, ale uważam, że powinniście otrzymać należną Wam prawdę.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kochani, liczyłam, iż kilkutygodniowy urlop pozytywnie wpłynie na moją wenę oraz zapał wobec pisania opowiadań. Przez ten czas nie zaglądałam do rozpoczętych notek i głównie zajmowałam się rysowaniem - to zajęcie zawsze mi pomagało, kiedy nie szło w pisaniu. Niestety, tym razem nie poskutkowało - gdy otwieram wpisy, nie potrafię dopisać kolejnych akapitów. Choć każdą historię dokładnie ułożyłam w głowie, nie znajduję słów, jakimi mogłabym je opisać. Wierzę, że jest to stan przejściowy, który wkrótce minie - nie czuję, bym się do końca wypaliła, co jest malutką iskierką nadziei. Nie chcę przymuszać się do pisania - powinno to sprawiać przyjemność, a na razie jej nie odczuwam. Wiem, że również czytelnicy nie będą tak owej czerpać - łatwo jest zauważyć, iż autor się przymuszał, nie pisał prosto z serca. Nigdy nie chciałabym dopuścić do sytuacji, gdy pisanie będzie dla mnie rutyną, czymś, z czego nie będę się cieszyć.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Aby do tego nie dopuścić, postanowiłam <u>zawiesić projekt na czas nieokreślony.</u> Nie potrafię powiedzieć czy mój dalszy urlop będzie trwał tydzień, dwa lub miesiąc. Mam nadzieję, że potrwa krótko, a także, iż kiedy wrócę notki będą pojawiać się jedna za drugą. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przepraszam, kochani. Nigdy nie przypuszczałam, że przyszłość bloga może stanąć pod znakiem zapytania. Wiem, iż poważnie Was rozczarowałam, ale obiecuję, że będę się starać i nie poddawać. Również pragnę przeprosić autorów blogów, które czytam za braki moich komentarzy. Choć wszystkie notki, jakie dodaliście przeczytałam stwierdziłam, że na razie powstrzymam się od komentowania - trudno jest mi ułożyć składny wpis, dlatego wolę z nimi zaczekać i wszystkie zaległości nadrobię, gdy wrócę z urlopu. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Na pożegnanie mam dla Was piosenkę, od której ostatnimi czasy nie umiem się oderwać. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Ed Sheeran - I see fire</i></span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Życzę Wam miłego słuchania, a także pozdrawiam i wierzę, że niebawem zobaczymy się w następnej publikacji :)</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="//www.youtube.com/embed/2fngvQS_PmQ" width="530"></iframe></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-76105388178141634102014-04-19T20:37:00.000+02:002014-04-19T20:37:55.851+02:00Notka informacyjna<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Witajcie kochani :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Na początku chciałabym złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Wielkanocnych. Abyście spędzili je w przyjemnej, rodzinnej atmosferze przy stole suto zastawionym pysznymi, świątecznymi daniami. Mokrego dyngusa, a także byście wypoczęli i nabrali sił na powrót do pracy lub szkoły. Wszystkiego najlepszego! :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Niestety, musimy teraz przejść do mniej pozytywnej części dzisiejszego wpisu.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kochani, pewnie zauważyliście, że już dłuższy czas nie dodawałam opowiadań, a także całkowicie zniknęłam z blogosfery - przestałam komentować blogi, które czytałam, a również nie odpowiadałam na wpisy czytelników. Tak jak już wcześniej wspominałam, było to spowodowane sprawami prywatnymi. Teraz, gdy troszeczkę ochłonęłam, zdołałam na nowo poukładać życie, próbowałam powrócić do prowadzenia bloga. Niestety, bezskutecznie. Zaczęłam wiele notek, lecz żadnej nie jestem w stanie skończyć. Gdy otwieram poszczególne opowiadania, w mojej głowie powstaje pustka - nie mogę niczego z siebie wyciągnąć. Znów utraciłam wenę, a także... zapał, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło. Mam nadzieję, że to stan przejściowy. Blog jest dla mnie bardzo ważny i nie chciałabym zrezygnować z jego prowadzenia. Aby temu zaradzić zdecydowałam się, kochani, <u>zawiesić projekt do końca bieżącego miesiąca </u>- w tym czasie nie będę próbowała dopisywać części opowiadań. Pozostawię je w aktualnym stanie i zajrzę do nich w maju - mam nadzieję, że chęci wrócą i zacznę dodawać publikacje. Naprawdę, bardzo mi z tego powodu przykro - znowu karzę Wam na siebie długo czekać. Jednakże wierzę, iż mimo zawieszenia dalej będziecie mi towarzyszyć tak, jak robiliście to do tej chwili. Z całego serca Wam za to dziękuję - gdyby nie Wasze wsparcie, odeszłabym z blogosfery.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Również chciałabym przeprosić czytelników, którzy wypowiedzieli się pod zeszłym postem za to, iż jeszcze nie odpowiedziałam na Wasze wpisy. Kochani, zrobię to, kiedy wrócę z urlopu. Także na wszelkich blogach, które odwiedzam, dodam swoje komentarze po powrocie. Naprawdę, dalej śledzę i czytam Wasze opowiadania - jedynie jeszcze ich nie skomentowałam. Jest to spowodowane tym, że ostatnio jest mi bardzo trudno napisać choć jedno zdanie, a chciałabym, by moje opinie były dłuższe i składne - abyście nie irytowali się podczas ich czytania.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mam nadzieję, że już niedługo spotkamy się w następnym wpisie.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pozdrawiam serdecznie i do napisania wkrótce :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-73265797578860949692014-03-29T19:45:00.001+01:002014-03-29T19:54:35.244+01:00One-shot Sasuke i Naruto<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: large;">"Ostatnie pożegnanie"</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Zapadał zmierzch, gdy dotarłem na klatkę schodową bloku, w którym mieszkałem. Powolnie, noga za nogą, wspinałem się po schodach. Nie przeszkadzał mi półmrok, panujący w budynku - choć bezustannie się potykałem i kilka razy omal nie upadłem, nawet się nie zirytowałem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Założyłem odświętne, obcisłe ubrania. Wcześniej wściekałbym się, że zamiast swojej ulubionej, wygodnej bluzy i dżinsów kilkanaście godzin musiałem spędzić w opiętym garniturze oraz niekomfortowym płaszczu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Lecz dziś, podobnie jak w przypadku ostatnich tygodni, niczego nie czułem. Ani złości, przerażenia, smutku czy rozdrażnienia... Jakbym był posągiem z marmuru - bladą, zimną skałą, z zastygłymi, błękitnymi oczami. A może wręcz przeciwnie - odczuwałem wszystkie emocje, ale, gdy się skumulowały, nie potrafiłem ich rozpoznać? Ciężko to jednoznacznie stwierdzić. Uroki depresji - człowiek jest przeciążony swoimi odczuciami, ale czuje się wewnętrznie pusty. Tak, to najlepsze podsumowanie mojego stanu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Odgarnąłem z czoła złote kosmyki, kiedy pokonałem ostatni stopień i znalazłem się na dziesiątym piętrze, przed drzwiami do naszego, a raczej już mojego, mieszkania. Niemal mechanicznie wyciągnąłem klucze z kieszeni, przekręciłem zamek, wszedłem do środka i zatrzasnąłem wrota za swoimi plecami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Przez dłuższą chwilę stałem w miejscu. Wpatrywałem się w ciemność. Nie wiem, na co czekałem. Szczerze mówiąc, miałem cichą nadzieję, że z mroku wyskoczy zabójca i poderżnie mi gardło... tak, to byłoby dobre rozwiązanie. Sam nie miałem odwagi się zabić. Byłbym dozgonnie wdzięczny, gdyby ktoś to zrobił za mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Jednakże kiedy zdałem sobie sprawę, że moje marzenie się nie spełni westchnąłem głęboko i po omacku udałem się do sypialni. Dopiero tam zdecydowałem się zapalić światło. Wszystko znajdowało się na swoim miejscu - dwuosobowe łóżko, szafa, komoda, biurko, którego nie było widać spod stosów papierów, moich przyborów do rysowania i brudnych talerzy... Dasz wiarę, Sasuke? Nawet nasze ubrania leżały rozrzucone po podłodze tak, jak je zostawiliśmy. Nie posprzątałem. Niczego nie ruszyłem. Od momentu, w którym odszedłeś, nie przejmowałem się tym, co się wokół mnie działo... świat przestał istnieć, a moje życie stanęło w miejscu, jakby czas się dla mnie zatrzymał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Zbliżyłem się do łóżka i usiadłem na materacu. Zlustrowałem pomieszczenie spojrzeniem. Budziło najwięcej wspomnień. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Tam, obok drzwi powiedziałeś, że mnie kochasz. Tutaj, przy nocnej szafce pocałowałeś mnie i zapewniłeś, iż jestem spełnieniem twoich snów, gdy po raz setny marudziłem, jaki jestem bezużyteczny, beznadziejny i nie powinienem się urodzić. Pamiętam, jak mnie obejmowałeś oraz wtulałeś głowę w moją szyję, kiedy obaj staliśmy przed oknem i wpatrywaliśmy się w przestrzeń. W tym pokoju spędziliśmy prawdziwie magiczne noce i odbywaliśmy najostrzejsze kłótnie, podczas których na zmianę ja albo ty pakowaliśmy swoje rzeczy, mając ochotę się wyprowadzić. Tak, kochałem tę sypialnię - była tobą przesiąknięta. Może dlatego zawsze czułem się w niej bezpieczny, niczym nie zagrożony. Jednak teraz miałem wrażenie, że jestem obcy - nie pasujący do tego pomieszczenia. Czegoś mi w nim brakowało... cholernie brakowało. Ciebie, konkretnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Spuściłem wzrok. Dostrzegłem obok swojej nogi pogniecioną, niebieską koszulę. Należała do ciebie, Sasuke. Pamiętam, jak kiedyś niechcący wylałem na nią wino, gdy byliśmy w restauracji. Za dużo wypiłem, a ty boleśnie to odczułeś, gdy napój wylądował na twojej klatce piersiowej. Myślałem, że się wściekniesz, nawymyślasz mi i wyjdziesz, zostawiając mnie samego w nieznanej części miasta. Jednak tego nie zrobiłeś - tylko uśmiechnąłeś się pocieszająco i powiedziałeś: "wypierze się", choć wiedziałeś, że zostanie plama. Podziwiałem cię za to, że nie przeszkadzało ci moje gapiostwo - często coś wywracałem, tłukłem, psułem... a ty nigdy nie straciłeś do mnie cierpliwości. Naprawdę musiałeś mnie kochać, skoro tyle ze mną wytrzymałeś prawda, Sasuke?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Podniosłem ubranie, w które od kilku minut się wpatrywałem. Materiał był delikatny, przyjemny w dotyku. Tak jak twoja skóra - równie aksamitna. Wtuliłem twarz w koszulę, przytulając ją do swojego serca. Miała twój zapach - subtelną, różaną woń. Przez chwilę, gdy przymknąłem powieki, miałem wrażenie, że znów trzymam cię w ramionach. Czar prysł, kiedy ponownie otworzyłem oczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Już cię nie ma, Sasuke - wyszeptałem bezdźwięcznie, a po moich policzkach potoczyły się słone krople.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Myślałem, że wszystkie wypłakałem, gdy w desperacji próbowałem przywrócić ci oddech... kiedy lekarze oświadczyli w szpitalu, że odszedłeś... dziś, na pogrzebie. Najwidoczniej łzy się nie kończą. Są wyrazem rozpaczy, a po utracie bliskiej osoby, ona nas nie opuszcza. Jest zawsze, wszędzie nam towarzyszy. Co najwyżej, dzięki upływowi czasu, może zmaleć, ale całkowicie nie zniknie. Moja z każdym dniem wzbiera na sile - stała się wewnętrznym demonem, kąsającym duszę, wywołującym ból serca, z którym nie potrafię walczyć...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Płakałem, krzyczałem, wyrywałem włosy z głowy, wbijałem paznokcie w skórę przedramion, pozostawiając na nich krwistoczerwone pręgi... Znów straciłem poczucie czasu. Nie wiem, jak długo rozpaczałem, ale musiało minąć wiele minut, ponieważ rozbolała mnie głowa i dostałem okropnych mdłości. Postanowiłem się położyć - wtuliłem głowę w poduszkę i skuliłem się na materacu, pozwalając łzom swobodnie płynąć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Nagle, gdy próbowałem przybrać wygodniejszą pozycję, usłyszałem dziwny dźwięk - szelest papieru, dochodzący spod kołdry. Zdziwiony, odchyliłem jej kraniec i zamarłem, widząc zaklejoną kopertę formatu A4.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Prędko chwyciłem ją drżącymi dłońmi i bacznie jej się przyjrzałem. Z wierzchu była czysta, pozbawiona napisów, co wzmogło mój niepokój. Z wielkim trudem zdołałem ją rozerwać i wyciągnąć zawartość - kilka kartek, od góry do dołu zapisanych drobniutkim pismem. Znałem ten styl. Tylko ty mogłeś to napisać, Sasuke. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Otarłem mokre powieki rękawem płaszcza, by móc przeczytać wiadomość, po czym z drżeniem serca przystąpiłem do lektury. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Naruto, kilka razy rozpoczynałem pisanie listu. Stworzyłem wiele wersji, lecz każda poprzednia wydawała mi się nieodpowiednia. Dopiero w tej zdołałem zawrzeć wszystko, co chciałem Ci przekazać. Przepraszam, jeśli miejscami fragmenty nie będą dla Ciebie zrozumiałe... jestem zmęczony. Źle się czuję. Wiem, że to już niedługo. Jeśli znalazłeś kopertę, musiałem odejść... Ale nie martw się - nic mnie nie boli, nie cierpię, jestem szczęśliwy. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Mam dla Ciebie kilka rad, którymi chciałbym, byś kierował się po mojej śmierci. Zrobisz to, prawda?</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Po pierwsze - nie płacz za mną. Wiesz, jak bardzo kochałem Twoje oczy. Mogłem godzinami się w nie wpatrywać i nigdy się nie nudziłem. Są piękne, lecz tracą swój urok, kiedy płyną z nich łzy. Chcę, byś obdarzał innych ludzi swoim niesamowitym spojrzeniem. Jestem pewny, że ktoś pokocha je równo mocno jak ja. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Ułóż sobie życie z innym człowiekiem. Jesteś młody, Naruto. Masz zaledwie dwadzieścia lat. Wszystko jeszcze przed Tobą. Chciałbym, byś jedynie o mnie nie zapomniał. Znajdź kawałek serca, w którym mnie zapiszesz. Nie potrzebuję niczego więcej. Życzę Ci, byś dostał od innej osoby tak ogromną miłość, na jaką zasługujesz. Wiele się wycierpiałeś... straciłeś rodziców, gdy byłeś mały. Wychowywałeś się w domu dziecka, gdzie inni mieszkańcy Cię prześladowali ze względu na to, że się od nich różniłeś, a potem - żeby tego było mało - trafiłeś na mnie, drania, którego nauczyłeś miłości. Byłem zgorzkniałym paniczykiem z bogatego domu, wychowanym bezstresowo, nie szanującym innych ludzi typowym materialistą. Ty mnie zmieniłeś. Na lepsze, Naruto. Uratowałeś mnie i dałeś mi najpiękniejsze chwile życia, za które Ci dziękuję. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Proszę, nie myśl o śmierci. Nie próbuj się zabić. Jesteś wrażliwy. W końcu posiadasz duszę artysty, więc wiem, że będziesz przeżywał moje odejście. Jednak proszę - nie zrób sobie przeze mnie krzywdy. Wiesz, co do mnie dotarło, kiedy umierałem, wciągałem w płuca ostatnie ilości tlenu? Że życie to największy dar, jaki otrzymaliśmy. Fakt, potrafi dopiec, ale nie zmienia to tego, iż jest bezcenne. Nie odrzucaj go. Przeżyj je tak, byś nigdy nie musiał niczego żałować. Ja na Ciebie poczekam. Nie spiesz się z odwiedzeniem mnie.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Nie będziesz sam, Naruto. Zadzwoń do mojego brata, Itachi'ego. Poprosiłem go, by się Tobą zaopiekował, gdy przyjdzie na mnie czas. Zrobi to. Na pewno. Musisz tylko się do niego odezwać. Obiecał, że będzie Cię chronił. Masz w nim oparcie. Wiesz, że zawsze, jako jeden z nielicznych akceptował nasz związek. Zamieszkajcie razem. Wspierajcie się.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Żałuję, że tak rzadko Ci mówiłem, jak bardzo Cię kocham. Zawsze byłem... nieśmiały. Nie umiałem mówić o swoich uczuciach i nigdy sobie nie wybaczę, że przed śmiercią nie zdążyłem powiedzieć Ci tego w cztery oczy, zobaczyć Twojego uśmiechu, który na pewno ozdobiłby Ci twarz. Zrobię to tutaj - kocham Cię, Naruto. Bez względu na to, gdzie się teraz znajduję, kocham Cię. Jeśli będę mógł dokonać wyboru, jak chcę spędzać swoją wieczność, udam się na Ziemię i stanę się Twoim stróżem. Zgadzasz się na taki układ? Mam nadzieję, bo pewnie już przy Tobie stoję, kochanie.</i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Sasuke</i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Słone krople toczyły się wzdłuż mojej twarzy i skapywały na kartkę, rozmazując poszczególne wyrazy. Schowałem twarz w dłoniach i głośno płakałem, od czasu do czasu spoglądając przez palce na zdania wiadomości. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> </i>Nagle mój wzrok padł na ostatnie linijki listu - "pewnie już przy Tobie stoję, kochanie", dzięki czemu zdołałem uśmiechnąć się przez łzy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> - </i>Tak, z pewnością zyskałem anioła stróża - wyszeptałem, jednocześnie sięgając po telefon, by zadzwonić do Itachi'ego.<i> </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Witajcie kochani :)</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Na początku chciałabym Was przeprosić za dłuższą przerwę w dodawaniu postów na blogu. Po tym, jak uporałam się ze sprawami prywatnymi, zupełnie utraciłem wenę do pisania rozpoczętych opowiadań - siadałam zarówno do "Serca mroku", "Bezsilnego", jak i "Sideł przeszłości", lecz żadnego z nich nie potrafiłam ruszyć. W ten sposób postanowiłam napisać coś nowego, innego, dzięki czemu zdołałam się odblokować - krótkiego one-shotu pt."Ostatnie pożegnanie". Mam nadzieję, że najtrudniejsze już za mną, a także, iż ta publikacja pomoże mi w powrocie do kontynuowania poprzednich historii. Wierzę, że niebawem na blogu pojawią się rozdziały dwóch opowiadań oraz kolejne części one-shotu. Trzymajcie za mnie kciuki ;D</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziś prezentuję Wam "Ostatnie pożegnanie" - opowiadanie, które rankiem zrodziło się w mojej głowie. Mam co do niego mieszane uczucia - dawno nie pisałam, trudno było mi zacząć i zakończyć wpis. Uważam, że mogłoby być lepsze i odrobinę dłuższe, lecz mimo to mam nadzieję, iż przypadło Wam do gustów. Szczerze mówiąc, ten wpis jest dla mnie pewnego rodzaju terapią - nowym początkiem. Wierzę, że zapoczątkuje coś dobrego w moim życiu, a także, iż może ta historyjka zdoła odrobinę pocieszyć kogoś, kto również utracił ukochanego człowieka. </span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Teraz kilka spraw organizacyjnych.</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kochani, na zaległe komentarze odpiszę jutrzejszego dnia. Natomiast wszystkie blogi, które czytam i na jakich pojawiły się nowe posty postaram się niebawem odwiedzić oraz skomentować. Proszę, nie gniewajcie się, że zwlekam z opiniami - obiecuję, że nadrobię wszelkie zaległości. </span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Poniżej mam dla Was piosenkę, która częściowo zainspirowała mnie do napisania dzisiejszej notki. To utwór pt."ATWA", zespołu System of a down. Raczej przypadnie do gustów fanom ostrzejszego brzmienia, ale może także spodoba się innym czytelnikom, czego bardzo Wam życzę :)</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="//www.youtube.com/embed/nVZ8tRlcZhA" width="520"></iframe></span></i></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i> Pozdrawiam serdecznie i do następnego wpisu :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
</div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-8509558636757541702014-03-19T22:32:00.000+01:002014-03-19T22:37:43.750+01:00Notka informacyjna<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Witajcie kochani :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziś ma dla Was kilka informacji na temat dalszego prowadzenia bloga oraz publikowania opowiadań.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Na początku chciałabym Was przeprosić za dłuższą przerwę w dodawaniu wpisów. W czasie ferii zimowych obiecywałam, że notki zaczną pojawiać się częściej, dlatego też uważam, iż należą Wam się wyjaśnienia, dlaczego nie zdołałam wywiązać się z wcześniejszych planów.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Powodem mojej nieobecności były sprawy prywatne. Można powiedzieć, że świat zwalił mi się na głowę i potrzebowałam czasu, by się spod niego uwolnić. Pragnęłam odpoczynku, dzięki któremu mogłabym zregenerować siły. Widzę już rezultaty i powolutku zaczynam wracać do kontynuowania opowiadań oraz prowadzenia projektu. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Rozpoczęłam pracę nad prologiem opowiadania pt."Sidła przeszłości", a także kolejnymi częściami one-shotu "Bezsilny". W ciągu kilku najbliższych dni planuję dodać jedną z rozpoczętych notek :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kochani, mam nadzieję, że rozumiecie powody, przez które zawiesiłam działalność blogową, a także, iż się na mnie nie gniewacie i jeszcze chwilkę poczekacie na nową publikację. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Poniżej znajdziecie piosenkę, którą serdecznie chciałabym Wam polecić. Jest to utwór "A day in December" zespołu Diary of Dreams. Niedawno się na niego natknęłam i zakochałam się w jego twórczości. Mam nadzieję, że troszeczkę osłodzi Wam czekanie na następny wpis, a może także zachęci kogoś do bliższego przyjrzenia się ich dyskografii.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Życzę miłego słuchania i do napisania niebawem w kolejnej publikacji :) </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="//www.youtube.com/embed/gAHgV1iObKs" width="540"></iframe></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-61943476565953185752014-02-19T23:34:00.000+01:002014-02-19T23:34:28.673+01:00"Serce mroku" ~ Rozdział 17<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: large;">W którym miłość do człowieka staje się śmiertelnym zagrożeniem...</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Entuzjazm, z jakim Sasuke przedstawił swój plan działania sprawił, iż jego twarz rozpromieniała - w dotąd przerażonych, przygaszonych tęczówkach ponownie pojawiły się ogniki radości, a usta rozchyliły się w szerokim uśmiechu, ukazując rząd śnieżnobiałych zębów. Obserwując zmianę zachowania wampira, kąciki warg blondyna również się uniosły. Naruto, niczym oczarowany przyglądał się oczom bruneta, lecz, kiedy ich spojrzenia niespodziewanie się skrzyżowały, z zawstydzeniem spuścił wzrok, wbijając go w wyznaczony punkt na blacie ławy. Uchiha zaśmiał się pod nosem, gdy dostrzegł na policzkach lekarza różane wykwity, lecz po chwili zdołał się uspokoić i przyznał w duchu, że rumieńce dodawały młodzieńcowi uroku. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Uzumaki, aby ukryć zażenowanie, błyskawicznie podniósł się z sofy. Miał zamiar udać się po gęsie pióro oraz pergamin, ale podczas wykonywania pierwszego kroku odczuł chłodny, aksamitny dotyk, zacieśniający się wokół nadgarstka. Z zaciekawieniem przeniósł spojrzenie na swoją prawą dłoń, którą delikatnie obejmowały palce Potomka Nocy - wplątywały się pomiędzy jego opuszki, pieszczotliwie gładząc skórę. Następnie obrócił zaczerwienioną twarz w stronę wampira, który znacząco spochmurniał - dotąd rozweselone oczy utraciły niedawny błysk, czoło i brwi się zmarszczyły, jakby prowadził w głowie bitwę z myślami, a usta ułożyły się w ponurą, poziomą kreskę. Przyglądając się smętnemu obliczu Uchihy, Naruto odczuł, że rytm bicia serca przyspiesza z niepokoju. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Od chwili złączenia umysłów oraz ujrzenia wspomnień Sasuke, Telepata dojrzał w brunecie bratnią duszę - bliską osobę, której zapewnienie szczęścia i bezpieczeństwa jest jego obowiązkiem. Z tego powodu czuł się winny, jak gdyby nie wywiązał się z obietnicy ochrony Potomka Nocy, a równocześnie przerażony, kiedy tylko na twarzy wampira pojawił się grymas fizycznego lub psychicznego bólu. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Teraz, gdy wyraźnie rysowało się na niej przygnębienie, Uzumaki odtwarzał w pamięci wizje, których doświadczał podczas powiązania jaźni. Przypominał sobie ogrom cierpień, jakie dotknęły Potomka Nocy i ze smutkiem odkrył, że siedzący przed nim Sasuke bezustannie znosi wewnętrzne katusze. Nawet w tej chwili, gdy udało mu się znaleźć wyjście z sytuacji i zdołał przywrócić nadzieję na ocalenie brata pojawiło się coś, co ugasiło jego wcześniejszy zapał. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Blondyn pragnął go pocieszyć, dodać mu otuchy. Pomyślał, że mógłby go przytulić - zamknąć w swoich ramionach i ciepłem własnego ciała odegnać wszelkie troski. Wplątałby dłonie w jego włosy i pozwoliłby mu oprzeć głowę na swojej klatce piersiowej. Tak trwaliby wiele godzin w całkowitym bezruchu, napawając się wzajemną obecnością. Jednakże po dłuższej chwili namysłu stwierdził, iż ten gest byłby zbyt odważny, a brunet prawdopodobnie opacznie by go zrozumiał, biorąc blondyna za nachalnego chłoptasia, któremu zebrało się na nieodpowiednie pieszczoty. Aby nie pogorszyć panujących między nimi relacji, Naruto zdołał jedynie mocniej ścisnąć rękę Uchihy, a także wyszeptać pytającym tonem:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Sasuke?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Ciemnooki obdarzył przyjaciela uśmiechem. Chciał, aby ruch warg zniwelował zaniepokojenie Telepaty, lecz musiał nie odnieść pożądanego rezultatu, gdyż skóra pół-wampira pobladła, a po jego ciele przebiegł upiorny dreszcz. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Brunet, zrezygnowany, westchnął ciężko, po czym przemówił ciepłym, kojącym głosem:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Zaczekaj, Naruto. Usiądź przy mnie. Zanim poślę list do Deidary, musisz wiedzieć o pewnej bardzo ważnej sprawie, która może wpłynąć na twoją decyzję o udzieleniu pomocy mnie i Itachi'emu. - Spuścił wzrok. - Nie będę zdziwiony, jeśli zechcesz zrezygnować. Uszanuję wszystko, co postanowisz. - Raptownie przegryzł wargę. - Nie wybaczyłbym sobie, gdybym to przed tobą ukrył. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Uzumaki ponownie zadrżał, lecz posłusznie wykonał polecenie - zajął miejsce obok Potomka Nocy, nie wypuszczając jego dłoni. Zauważając, iż Sasuke ma problem z doborem odpowiednich słów, o czym świadczyło otwieranie i zamykanie ust, Naruto subtelnie się do niego przysunął. Kiedy otarli się o siebie udami, Uchiha powędrował spojrzeniem na twarz blondyna, gdzie początkowo przypatrywał się jego urzekającym tęczówkom, a później zachęcającemu uśmiechowi. Czując bliskość i otwarcie lekarza, Potomek Nocy odzyskał pewność siebie, dzięki czemu natychmiast przemówił:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Zarówno ludzie, jak i wampiry poszukują miłości. Gdyby nie istniała, nasze egzystencje niewiele by znaczyły - rodzilibyśmy się i umierali, żyli i przemijali. Po jednym pokoleniu nadchodziłyby kolejne, a pamięć o nich znikałaby wraz z chwilą śmierci. Bylibyśmy niczym - marnym pyłem, a dzięki temu, że zarysowujemy się w czyimś sercu, istniejemy wiecznie. Przyjemnie jest budzić się ze snu i mieć świadomość, iż ktoś na nas czeka, łaknie naszej obecności. Wiedzieć, że jest osoba, która na nas czeka. Kocha nasze zalety, jak i wady. Troszczy się o nas i nie odejdzie, kiedy zaczynają się problemy. Istnieje wiele typów miłości: do dziecka, do rodziców, do rodzeństwa, do ojczyzny, do natury... Jednak w przypadku Potomków Nocy, najbardziej kłopotliwa jest miłość do wampira lub człowieka, z którym nie jesteśmy powiązani więzami krwi - miłość kochanków.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Kochanków? - powtórzył zaciekawiony Naruto, z niecierpliwością oczekując dalszej części wypowiedzi Uchihy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Tak. - Sasuke potwierdził skinieniem głowy. - Przedstawiciele mojej rasy poszukują partnerów zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Pewnie o tym nie słyszałeś, ale powinieneś wiedzieć, że Potomkowie Nocy gustują w przedstawicielach obydwu płci. Tylko od nas zależy, którą preferujemy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Uzumaki drgnął, przypominając sobie pocałunki, które składał na twarzy bruneta. Zrozumiał, dlaczego był zszokowany tym, jak ogromną przyjemność sprawiały mu usta wampira, gdy muskały rozcięty policzek. Choć Sasuke był mężczyzną, w jego towarzystwie Naruto czuł się swobodniej niż kiedykolwiek przy jakiejkolwiek kobiecie. Wcześniej próbował znaleźć sobie partnerkę, lecz żadna nie pociągała go zarówno w aspekcie mentalnym, jak i fizycznym. Nie potrafił podjąć dogodnego tematu rozmowy, a najmniejszy dotyk wprawiał go w zawstydzenie, nie wywołując choć najlichszej rozkoszy. Mimo tego, że wielokrotnie spotykał się z pięknymi damami, ich uroda go nie urzekała. Ani jednej z nich nie zdołał pokochać, a nawet nie odczuł krótkotrwałego zauroczenia. Natomiast przy Potomku Nocy czuł się zupełnie inaczej. Kiedy tylko ręce Sasuke dotykały jego skóry, po ciele przebiegał upojny dreszcz. Mógł godzinami siedzieć i wpatrywać się w oczy wampira, których wyraz sycił zmysły. Nie musiał zastanawiać się nad tym, co mówi - motywy pogawędek bez problemu nawijały się na jego język, a Uchiha cierpliwie go wysłuchiwał, nie przerywał. Naruto odnosił wrażenie, że kruczowłosy doskonale odgaduje jego emocje, wątpliwości, przyczyny strachu i zaniepokojenia, a także, iż zawsze potrafi im zaradzić. Towarzystwo bruneta sprawiało, że czuł się bezpieczny, szczęśliwy, a także - że przy swoim boku posiada ukochaną osobę.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Uzumaki gwałtownie się speszył. Spojrzał na złączone dłonie i mocniej zacisnął palce na ręce Sasuke, myśląc: <i>czy to możliwe, bym mógł obdarzyć go uczuciem?</i> </span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Ciemnooki, odczytując wewnętrzne rozważania Telepaty, troskliwie się uśmiechnął, po czym ostrożnie ułożył dłoń na policzku młodzieńca i zmusił go do obrócenia głowy. Kiedy ich linie oczu znalazły się na wspólnym poziomie, Uchiha posłał mu uspokajające spojrzenie, szepcząc:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Rozumiem twoje obawy. Przez to, że zdecydowałeś się mnie ocalić, przygarnąć i udzielić mi swojej pomocy, zostałeś wtrącony w środek świata wampirów. Nie znasz naszych obyczajów, kultury, sposobu postępowania. Żyłeś, jako człowiek, dlatego zachowania Potomków Nocy mogą cię szokować. Z tego, co wiem, związki przedstawicieli jednej płci wśród ludzi nie spotykają się z przychylnym odzewem społeczeństwa. Dlaczego wśród wampirów jest inaczej? Ponieważ my nie patrzymy na inne osoby oczami naszych ciał, lecz duszy. Kochamy sercem, nie rozumem. Jestem pewny, iż odnajdziesz swoją własną drogę i zdecydujesz, co jest dla ciebie lepsze. Nie musisz się spieszyć. Cierpliwie zaczekam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Błękitnooki głośno przełknął ślinę czując, iż na policzkach znowu pojawiły się wypieki, które wkrótce objęły cały obszar twarzy. Po chwili piekły go nawet czubki uszu, mięśnie całego ciała się napięły, a na karku zjeżyły się maleńkie włoski. Mimo pozornie nieprzychylnej reakcji organizmu, Naruto uśmiechnął się szeroko, a w jego tęczówkach pojawiły się radosne iskierki. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz czuł się równie szczęśliwy. Choć był zawstydzony słowami Uchihy i jego niespotykaną siłą dedukcji, ogarnął go błogi spokój - nie musiał natychmiast podejmować decyzji. Mógł swobodnie przeanalizować swoje pragnienia, a Sasuke, który aktualnie darzył go kochającym spojrzeniem, nie będzie go ponaglał.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Uzumaki wziął głęboki, oczyszczający oddech, po czym oparł głowę na ramieniu bruneta, nieznacznie przymykając powieki.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Potomek Nocy, widząc poprawę nastroju przyjaciela, powrócił do przerwanego wątku:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> - Tak jak już wspominałem, w przypadku wampirów najbardziej skomplikowana jest miłość kochanków. Nie tylko dlatego, że wybieramy pomiędzy kobietami i mężczyznami, ale przede wszystkim z powodu tego, iż całe życie spędzamy z jednym partnerem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Z jednym partnerem? - Oczy Naruto znacząco się powiększyły.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Sasuke przytaknął skinieniem głowy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Gdy spotykamy przeznaczoną nam osobę, nie potrafimy przestać jej kochać. Nie możemy jej zdradzić czy od niej odejść, gdyż uczucie, które do niej żywimy jest zbyt głębokie, abyśmy mogli się od niego uwolnić. Cierpimy, kiedy nie widzimy naszej miłości, a gdy nasz partner umrze, my obumieramy z rozpaczy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Blondyn przegryzł wargę i wtulił twarz w szyję Potomka Nocy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - To piękne - stwierdził. - W przeciwieństwie do ludzi, jesteście wierni. Sasuke, jeśli jeden z kochanków poniesie śmierć, drugi pozostanie w świecie żywych, oznacza to, że do końca swych dni będzie samotny?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Niestety, tak. Istnieją przypadki, w których wampir, po utracie pierwszego partnera, zdołał pokochać drugą osobę. Lecz są to wyjątki, jakie najczęściej się nie powiodły. Bez względu na to czy Potomek Nocy zapragnie się z kimś związać, zawsze będzie miał w pamięci swoją poprzednią miłość. Każdy gest, dźwięk, zapach, przypomni mu zmarłego ukochanego. Dla drugiej strony, takie zachowanie jest równie bolesne. Oddanie swojej duszy i ciała komuś, kto nie może zapomnieć o poprzedniku, wpływa destrukcyjnie na obu partnerów. Pierwszy jest rozdarty między zmarłym a obecnym kochankiem, drugi czuje się jedynie zastępstwem nieboszczyka.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Toksyczna miłość, która doprowadzi ich do wzajemnego wyniszczenia. - Pokręcił głową z niedowierzaniem. - Teraz, w czasach wojny, miłość to dla was ryzykowny luksus.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Tak - potwierdził Sasuke, smętnie kiwając głową. - Musiałeś się o tym dowiedzieć, bym mógł opowiedzieć ci historię Deidary. Dzięki mojemu wstępowi zrozumiesz, dlaczego stałem się zaniepokojony planem szkolenia cię przez doświadczonego Telepatę. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Naruto wyprostował sylwetkę i przeniósł wzrok na twarz Sasuke, gdzie zagościł śmiertelnie poważny wyraz.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Ja oraz Itachi poznaliśmy Deidarę w Kolonii, gdy byliśmy dziećmi - powiedział czarnowłosy. - Chłopiec w wieku mojego brata, ambitny i niebywale utalentowany. Telepata, który jednocześnie praktykował zielarstwo oraz medycynę. Wyrósł na zdolnego wojownika, potrafiącego posługiwać się nie tylko potęgą własnego umysłu, ale także ciała. Był perfekcyjnym strzelcem oraz jeźdźcem. Pewnego dnia wykorzystał swe umiejętności w walce - ocalił człowieka, swojego przyszłego partnera, którego w drodze do Kolonii napadł oddział Łowców. Okazało się, iż mimo tego, że pochodził z innej rasy, pomagał wampirom. Deidara postanowił się nim zaopiekować - wyleczył jego rany, otoczył troską i opieką. Tak prędko jak dane było im się spotkać, równie szybko narodziła się między nimi miłość. Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej nie widziałem tak pięknego i silnego uczucia, łączącego dwie osoby. Niestety, partner Deidary został śmiertelnie ranny - udali się w głąb lasu, by pozbierać zioła potrzebne do przyrządzenia lekarstw. Nie spodziewali się, że w tak gęstych zaroślach mogą natknąć się na grupę ludzi - morderców, którzy dostarczali ciała wampirów na zamek ludzkich władców, by zdobyć obiecane złoto. Mężczyzna osłonił Deidarę własnym ciałem - miecz przeszył go na wylot. Skonał w ramionach partnera, który zdołał pokonać oprawców, lecz nie zdążył ocalić swojej miłości.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Blondyn zagryzł wargi i starł dłonią łzę, która potoczyła się po policzku.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Po tym wydarzeniu, Deidara zupełnie się zmienił - szepnął Sasuke, starając się opanować drżenie głosu. - Utracił większość telepatycznych zdolności. Wyjechał z Kolonii. Zamieszkał w małym domu wewnątrz południowego lasu, który wybudował własnymi rękami. Od śmierci partnera, stroni od towarzystwa. Wyrzuty sumienia spowodowane utratą kochanka sprawiły, iż zamknął się w sobie i nikogo do siebie nie dopuszcza. Jest zgryźliwy, sarkastyczny i straszliwie wymagający, a na domiar złego - nienawidzi ludzi. Z jego ust nie usłyszysz pochwały, Naruto. Uważasz się za człowieka, więc Deidara będzie robił wszystko, by ci to wypomnieć. Z jego strony nie można oczekiwać zrozumienia, a tym bardziej współczucia. Podczas treningu nie zwróci uwagi na twoją siłę - nawet, jeśli ból będzie rozrywał ci mięśnie, on nie mrugnie okiem. - Wbił spojrzenie w pobladłą twarz lekarza. - Czy mimo tego, co będziesz musiał znosić, dalej chcesz ofiarować swoją pomoc?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Naruto odczuł, jakby do żołądka wpadła mu bryła lodu, która z łatwością zmroziła jego wewnętrzne organy i wywołała efekt gęsiej skórki. Chłód, który ogarnął ciało był tak przenikliwy, iż bez trudu mroził krew w żyłach blondyna. Strach, jaki zrodził się w jego sercu spowodował, że lekarz gwałtownie pobladł, a po plecach spłynął mu zimny pot. Nie lękał się Deidary, jego wymagań, uwag na temat wyboru życia człowieka, a nie wampira. Przerażał go fakt, iż Sasuke pokładał w nim wszelkie nadzieje, liczył, że dzięki niemu odzyska starszego brata - jedynego członka rodziny. Uzumaki był dla niego ostatnią szansą na ocalenie Itachi'ego - króla Potomków Nocy, a równocześnie istoty, którą kruczowłosy darzył głęboką miłością. Błękitnooki bał się pomyśleć, co stałoby się z młodszym Uchihą, jeśli nie podołałby nauczeniu się używania telepatycznych zdolności. <i>Wewnątrz duszy, Sasuke posiada wiele niezabliźnionych ran, </i>pomyślał. <i>Każda z nich nieznacznie się zasklepiła, lecz potężniejszy impuls wystarczy, by wszystkie się otworzyły. Jeśli nie podołam zadaniu, Itachi zostanie stracony, a Sasuke również zginie - umrze z rozpaczy. Nie mogę na to zezwolić!</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Naruto przyjrzał się ciału bruneta - jego ranom, skrywanym pod bandażami oraz siniakom, zdobiącym skórę fioletowymi śladami. Gdy zawiesił oczy na jego twarzy, gdzie niepokój zmieszał się ze strachem, blondyn powrócił pamięcią do wspomnień Potomka Nocy, po czym uśmiechnął się i oparł głowę o czoło Uchihy. Podjął decyzję, wyzbywając się wcześniejszego strachu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Przyniosę pióro i pergamin, abyś mógł wysłać list do Deidary - poinformował Naruto, na co wampir w niezrozumieniu zmarszczył brwi, jakby słowa blondyna do niego nie dotarły.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Bez względu na to, z jakimi przeciwnościami przyjdzie nam się mierzyć chcę, byśmy przeszli przez nie razem - wyjaśnił Uzumaki. - Nie zrezygnuję z ciebie, Sasuke. Stanę do walki, choćbym musiał pozostawić za plecami wszystko, co dotąd znałem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Ciemnooki prędko zamrugał powiekami, starając się opanować łzy wzruszenia, które przyćmiły czarne tęczówki. Błyskawicznie ułożył dłonie na policzkach młodzieńca, przybliżając usta do jego czoła, lecz, nim wargi zdołały dotknąć skóry, Cień, który dotąd siedział na ławie i spokojnie obserwował rozmawiających młodzieńców, przeraźliwie zaskrzeczał. Niespodziewany odgłos kruka sprawił, że Naruto podskoczył w miejscu, a Sasuke syknął z bólu, gdy ptak udziobał go w kolano. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Podły wypłosz! - wrzasnął Uchiha, pocierając obolałe miejsce. - Przysięgam, że kiedyś cię oskubię ze wszystkim piór! </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Uzumaki z trudem opanował napad śmiechu, wywołany komicznym oburzeniem Potomka Nocy, po czym powiedział:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Może okazywanie uczuć przez dwie istoty wprawia go w obrzydzenie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Nie, to naturalna, wrodzona złośliwość.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Cień wydał obrażony okrzyk, świdrując paciorkowatymi oczkami twarz Sasuke, który ledwo powstrzymywał się przed rozerwaniem zwierzęcia na strzępy. Naruto cicho się zaśmiał, by nie sprawić mylnego wrażenia, że nic nie znaczy dla niego krzywda bruneta, po czym błyskawicznie powstał z miejsca.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Proszę, nie pozabijacie się pod moją chwilową nieobecność. - Uśmiechnął się i skierował w stronę wyjścia z salonu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Kiedy miał już pokonać próg pomieszczenia, usłyszał za sobą pełen </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">wdzięczności głos przyjaciela:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Dziękuję, Naruto. Na zawsze będę twoim dłużnikiem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Uzumaki ponownie się uśmiechnął i zniknął w głębi sąsiedniego korytarza, pozostawiając Sasuke z gorzkim posmakiem niespełnionego pocałunku.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Uchiha zmarszczył brwi, posyłając krukowi mordercze spojrzenie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Wiesz, że cię nienawidzę, prawda? - syknął, na co Cień teatralnie wywrócił oczami.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Zwierzę chwyciło w dziób kawałek pergaminu, gdzie znajdowała się zapisana wiadomość Itachi'ego, po czym zamoczył nogę w kałamarzu i nakreślił pazurem nowe znaki.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Gdy ukończył dzieło, popchnął papier w stronę zaciekawionego chłopaka, który natychmiast chwycił pismo i przeczytał nowo powstałe zdanie:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Miłość do człowieka to ryzyko, którego nie powinieneś podejmować - mruknął.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Podbródek bruneta potężnie zadrżał, a oczy gwałtownie się zaszkliły. Zmiął pergamin w dłoni czując, jakby serce wyskakiwało mu z piersi. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Zdaję sobie z tego sprawę, Cieniu - przyznał Sasuke. - Lecz nie potrafię oprzeć się uczuciu, które się we mnie zrodziło.</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Witajcie kochani :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Na początku, chciałabym Was przeprosić za dłuższą przerwę w dodawaniu postów, a także w odpisywaniu na Wasze komentarze. Niestety, ubiegłe dwa tygodnie nie były dla mnie łatwe - ogromna ilość nauki oraz wiele spraw prywatnych zupełnie odcięły mnie od opowiadań. Na szczęście, nareszcie rozpoczęłam ferie, dzięki czemu mogę swobodnie zająć się blogiem. Postaram się w ich czasie napisać kilka rozdziałów wprzód tak, abyście nie musieli długo czekać na kontynuacje poszczególnych historii. </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Dzisiejszego dnia prezentuję Wam 17 rozdział "Serca mroku". Przepraszam, kochani, że nie poinformowałam Was wcześniej, dlaczego nastąpiła dłuższa przerwa pomiędzy publikacjami wampirzej historii. Spowodowane było to tym, iż na pewien czas utraciłam pomysł na dalsze części. Jednak, gdy dzisiaj weszłam na bloga, moja wena powróciła i "Serce mroku" będzie normalnie dodawane. Jednak muszę się Wam przyznać, że ciężko jest ponownie wdrążyć się w opowiadanie, do którego długo się nie zaglądało. Wiele rzeczy zdołałam zapomnieć i podczas pisania musiałam doczytywać poprzednie części. Z tego powodu jestem niepewna, jak prezentuje się dzisiejsza publikacja. Osobiście nie jestem do niej całkowicie przekonana i będę cierpliwie czekać na Wasze opinie. Mam nadzieję, że mimo moich obaw, rozdział przypadł Wam do gustów, a jeśli nie to postaram się poprawić w następnej publikacji :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>W ciągu kilku najbliższych dni odwiedzę blogi, które czytam oraz te, na jakie zostałam zaproszona. Skomentuję zaległe i bieżące notki. </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Również, kochani, chciałabym Wam podziękować za to, że mimo moich notorycznych, przedłużonych nieobecności ciągle odwiedzacie mój projekt i komentujecie notki. Naprawdę, Wasze wsparcie bardzo mi pomaga i wspiera w dalszym pisaniu.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Pozdrawiam serdecznie i do następnego wpisu :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
</div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-82160513115217180352014-02-01T15:07:00.000+01:002014-02-01T15:10:42.704+01:00One-shot Sasuke i Naruto<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">"Bezsilny" - część 2</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Słone krople wypływały spod moich powiek. Następnie toczyły się wzdłuż twarzy, po czym z cichym pluskiem skapywały na poszewkę kołdry. Od ścian pokoju odbijał się donośny odgłos szlochu, pomieszany z wrzaskami i jękami. Liczyłem, że za pomocą krzyku zdołam się zmęczyć, a wtedy pozbędę się odczucia niepewności i przerażenia, przez które po moim ciele przebiegały upiorne dreszcze. Myślałem, że dzięki tej czynności odzyskam chociażby częściową jasność myślenia i - zamiast pogrążania się w rozpaczy - zacznę działać. Mógłbym spróbować odnaleźć Sasuke. Wiem, iż odszukanie jednego człowieka w mieście tak ogromnym jak Osaka, można określić przymiotnikiem "niemożliwe". Jednak zawsze lepiej jest czymś się zająć niż biernie czekać, aż sprawa sama się rozwiąże, prawda? W końcu w niczym nie pomoże siedzenie i zadręczanie się ponurymi przemyśleniami. Warto zrealizować pomysł, który na pierwszy rzut oka wydaje się szalony, a może w późniejszym czasie okazać się tym prawidłowym. Niestety, choć bezdźwięcznie szeptałem "uspokój się, Naruto i weź się w garść, bo musisz być teraz silny", nie potrafiłem opanować emocji. W niczym nie zaradziło ulegnięcie uczuciom - ani płacz, zdzieranie gardła czy zgrzytanie zębami mnie nie wyciszyły. Bałem się równie mocno jak przedtem, coraz dotkliwiej odczuwając samotność. </span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Dopiero w takich chwilach, kiedy nie mamy nikogo, do kogo moglibyśmy się odezwać, przytulić lub wspólnie pomilczeć, człowiek zdaje sobie sprawę, iż życie to nieudany spektakl, a my jesteśmy zaledwie aktorami, którzy nie przywykli do swojej roli albo otrzymali błędny scenariusz, nie przeznaczony do ich odczytu. W istocie, rzeczywistość jest brutalna, a skazanie na opuszczenie, to największy wymiar okrucieństwa. Skoro ja, chłopak pochodzący ze szczęśliwej rodziny, tak źle znosiłem odosobnienie, jak musiał czuć się Sasuke - nie mający oparcia w ojcu, którego brat leżał w szpitalu, znajdując się w śpiączce? Nie potrafiłem sobie wyobrazić, ile cierpienia się w nim gromadzi. Może jest teraz zupełnie sam? Kolejny raz pobity, uciekł do Itachi'ego, gdzie siedzi przy jego łóżku, płacze i ściska go za rękę, błagając, by się obudził? A ja, jego najlepszy przyjaciel, członek rodziny, którego sam sobie wybrał, nie potrafię mu pomóc. Zamiast się ruszyć, trzęsę się ze strachu. W tej chwili, niczym nie różnię się od Fugaku - także zadaje mu ból. Nie fizyczny, lecz psychiczny - pozostawiam go na pastwę losu.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> - Jesteś żałosny, Uzumaki - warknąłem, wplatając dłonie we włosy i wbijając palce w skórę głowy. - Żałosny, żałosny, żałosny!</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Strach zastąpiła nieokiełznana wściekłość. Szczerze nienawidziłem siebie za niemoc, która paraliżowała moje myśli i ruchy. Nawet nie zauważyłem, kiedy w przypływie gniewu zadrapałem skronie paznokciami, pozostawiając na nich zaczerwienione, piekące ślady.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Nagle mój wzrok przykuł ciemny ekran telefonu, który odbił blask sierpa księżyca wprost w zapłakane tęczówki. Marzyłem, by urządzenie rozbłysnęło światłem, sygnalizując nadejście wiadomości. Nie potrzebowałem długich, skrupulatnych wyjaśnień, dlaczego Sasuke się ze mną nie kontaktował. Wystarczyłoby krótkie "żyję" lub "nic mi się nie stało", a moje nerwy zostałyby ukojone.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Przymknąłem opuchnięte powieki, po czym oparłem podbródek na kolanach, które uprzednio przyciągnąłem do piersi. W głowie bezustannie przywoływałem wspomnienia mojego przyjaciela - jak ratował mnie z opresji, gdy zlany zimnym potem stałem przy tablicy na matematyce, starając się rozwiązać zadanie, którego treści nawet nie zrozumiałem. Zawsze, kiedy nauczyciel się odwracał, Sasuke kreślił w powietrzu rozwiązanie lub pisał je na rękach i pokazywał w moją stronę. Przyznają, że wyłącznie dzięki niemu przechodzę z klasy do klasy, nie musząc się siłować z tym przedmiotem, który najwyraźniej dotarł na Ziemię z dna piekieł. Przypominałem sobie nasze letnie wakacje, jakie spędzaliśmy razem - jeździliśmy nad jezioro, godzinami wylegując się na brzegu. Pamiętałem jego uśmiech, którym mnie obdarzył, gdy na zeszłe urodziny podarowałem mu własnoręcznie namalowany obraz. Właśnie ten widok - szczęśliwy Sasuke, z błyszczącymi, wesołymi oczami i uniesionymi kącikami ust - sprawił, że zdołałem się uspokoić. Przestałem ronić łzy i wyładowywać wściekłość, która zniknęła równie prędko jak się pojawiła. Choć dalej byłem przerażony i zmartwiony poczułem, iż odradzają się we mnie siły do działania. Pragnąłem znów go zobaczyć, dotknąć, upewnić się, że jest cały i zdrowy. Aby tego dokonać, nie mogłem dalej siedzieć bezczynnie i użalać się nad własnym losem. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Rękawem koszuli otarłem wilgotną twarz i z trudem dźwignąłem się z łóżka, kierując się w stronę włącznika światła. Wykonywałem chwiejne, niestabilne ruchy, ponieważ miałem wrażenie, jakby moje nogi wykonano z ołowiu - były tak ciężkie, że ledwo udawało mi się oderwać stopy od podłoża. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Kiedy nareszcie dotarłem do przeciwległej ściany, pokój wypełnił ciepły blask żarówki żyrandola. Choć rozpoznawałem wszelkie sprzęty, meble i osobiste rzeczy, jakie tu i ówdzie walały się po pomieszczeniu, czułem się, jakbym był tu obcy. Niewątpliwie powinienem znajdować się w innym miejscu, lecz musiałem się rozruszać, by rozpocząć poszukiwania. W tym celu powolnie, krok za krokiem, przeszedłem się w stronę okna, gdzie przystanąłem i z zaciekawieniem wyjrzałem przez szybę. Nie sądziłem, że ponury widok, który się za nią rozciągał, ponownie odbierze mi chęci do dalszego oddychania. Przyglądałem się opuszczonej ulicy i otaczających ją chodnikom, gdzie zalegały śnieżne zaspy. Wysokie, smukłe latarnie raz po raz, z cichym sykiem się zapalały i gasły, a porywisty wiatr miotał koronami ogołoconych drzew. Mówi się, że bez względu na porę dnia, Japonia tętni życiem. Najwidoczniej obrzeży, na których mieszkałem, nie dotyczyła ta reguła, gdyż nie zauważyłem nikogo ani niczego, w czym płynęłaby krew. Ten ponury krajobraz sprawiał wrażenie wymarłego, jakby wszyscy ludzie i zwierzęta zapomnieli o jego istnieniu. Z niewiadomych przyczyn spowodował, iż po moich plecach przebiegł gwałtowny dreszcz, a strach, który odczuwałem znacząco wzrósł. Tak przerażony, a równocześnie roztrzęsiony, tracący sens w istnienie świata czułem się dwa tygodnie temu - gdy Sasuke, ponownie skatowany przez Fugaku, przybiegł do mojego domu.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Powróciwszy pamięcią do tamtego wydarzenia, wściekle zacisnąłem pięści.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> - Nigdy więcej nie chcę się czuć tak bezsilny - szepnąłem, z bólem serca przymykając powieki. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">*******</span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span>
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Z głuchym stukotem postawiłem na blacie nocnej szafki małą, metalową miseczkę, wypełnioną wodą, po czym zamoczyłem w niej kraniec bawełnianego ręcznika. Następnie odwróciłem się na pięcie w stronę mojego łóżka, na którego krańcu siedział drżący, skulony Sasuke. Choć otuliłem jego ramiona kocem, chłopak trząsł się z zimna, krzyżując ręce na piersiach. Musiał wybiec z domu ubrany w zaledwie cienką koszulkę oraz dżinsowe spodnie, kiedy na dworze panował mróz, a drogi były skute lodem. Ze względu na to, że jest niedziela, postanowił pospać dłużej. Nie spodziewał się, że gdy wstanie i pójdzie do kuchni zrobić sobie śniadanie, ojciec dopiero wróci do mieszkania po całonocnym "maratonie alkoholowym". Sasuke nie zdążył się schować nim Fugaku wszedł do pomieszczenia i zaczął go brutalnie szarpać, bić oraz wyzywać. Skatowany chłopak cudem zdołał mu się wymknąć i uciec na dwór, lecz prócz butów nie zdążył wziąć wierzchniego ubrania. Przemarznięty, udał się tam, gdzie zawsze znajdowało się jego schronienie - do mnie. Czułem się wyjątkowo podle spoglądając, jak mój przyjaciel nie mógł się ogrzać, a ja, ubrany w krótkie spodenki i koszulkę na ramiączkach wcześniej narzekałem, że kaloryfery są stanowczo za gorące. Gniewnie przegryzłem wargę, jednocześnie karcąc się w myślach. W bezruchu, wodziłem wzrokiem po sylwetce Sasuke. Jako pierwsze, rzuciły mi się w oczy czerwone plamy krwi, widniejące na jego ubraniach. Mój podbródek gwałtownie zadrżał, a tęczówki się zaszkliły. Miałem ochotę chwycić nóż i wbić go w serce Fugaku, o ile ten drań w ogóle może je posiadać. Następnie zwróciłem uwagę na jego głowę, którą celowo pochylił tak, by włosy - delikatnie oświetlone słonecznym blaskiem - zakryły cały obszar twarzy. Wiedziałem, dlaczego to robił - wstydził się siniaków i ran, które ją pokrywały. Nigdy nie zostałem uderzony przez moich rodziców. Miałem wrażenie, że Sasuke czuje się przez to ode mnie gorszy, choć wielokrotnie mu powtarzałem, iż jego obrażenia nie są upokorzeniem. Raczej przykładem okrucieństwa, do jakiego może posunąć się człowiek, notorycznie nadużywający napojów alkoholowych.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Westchnąłem głęboko, przystając przed chłopakiem, którego ciałem wstrząsnął gwałtowny dreszcz. Mimo tego, że oddzielało nas od siebie zaledwie parę centymetrów, nie spojrzał na mnie - tylko szczelniej otulił się kocem, ze wzrokiem utkwionym w wyznaczonym punkcie podłogi. Poczułem, jakbym się od niego mentalnie oddalał - bałem się go dotknąć, zagadnąć. Choć mój podbródek silnie zadrżał, a w kącikach oczu znów zgromadziły się łzy rozpaczy, zdołałem przemóc strach - ostrożnie wyciągnąłem dłoń w stronę jego twarzy i delikatnie chwyciłem go za podbródek wskazując, iż chciałbym, by podniósł głowę. Sasuke posłusznie wykonał zalecenie, przez co mogłem mu się lepiej przyjrzeć - nieobecnemu, zaszklonemu spojrzeniu ciemnych tęczówek, licznym siniakom, rozcięciom, zaschniętym śladom łez i krwi, które widniały na jego policzkach oraz otaczały zaczerwienione oczy. Z trudem opanowałem krzyk przerażenia, po czym zbliżyłem usta do czoła mojego przyjaciela, składając na nim czuły pocałunek. Gdy oderwałem wargi od jego skóry i nieznacznie się odsunąłem, zauważyłem, iż Sasuke - z nieukrywanym zdziwieniem - pierwszy raz tego dnia wpatruje się w moją twarz. Posłałem w jego stronę najweselszy uśmiech, na jaki potrafiłem zdobyć się w tej sytuacji, mając szczerą nadzieję, że nie odebrał opacznie mojej próby pocieszenia. Na szczęście, chłopak odwzajemnił gest, lecz po chwili ponownie spochmurniał i spuścił wzrok.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Zrezygnowany, usadowiłem się obok niego na materacu, tak blisko, że stykaliśmy się udami i przystąpiłem do oczyszczania jego twarzy. Powolnie ścierałem mokrym krańcem ręcznika zastygłe skrzepy i pozostałości brudu, od czasu do czasu wodząc dłońmi po jego szyi. Nie mogłem się nadziwić, jak zimna była skóra chłopaka - w dotyku przypominała bryłę lodu, której nic nie mogło ogrzać - ani moje ręce, ani bawełniany koc. Niekiedy usta Sasuke wykrzywiał grymas bólu, gdy przez przypadek za mocno nacisnąłem obite miejsce jego głowy. Natychmiast go wtedy przepraszałem, a moje ruchy stawały się jeszcze delikatniejsze, jakbym myślał, że mój przyjaciel jest stworzony z popękanych odłamków szkła, które w każdej chwili mogą ulegnąć ostatecznemu zniszczeniu. Chłopak, zauważając moje zachowanie, starał się mnie uspokajać poprzez subtelne uniesienie kącików ust. Szczerze mówiąc, mimo usilnych prób, jego uśmiechy nie były przekonujące - wiedziałem, że próbuje nimi jedynie zamaskować cierpienie, które nosi w sercu. Znałem emocje, jakie się w nim kłębiły i wiedziałem, że często zakłada maskę, by mnie nie niepokoić.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> <i>Kiedy zakończyłem obmywanie jego twarzy, ręcznik pokrywały liczne, rozległe, szkarłatne plamy. Z wściekłością zwinąłem go w kulę i niechlujnie wrzuciłem do miski z wodą, która niebezpiecznie zakołysała się na blacie szafki. Przez dłuższą chwilę, plusk był jedynym dźwiękiem, który rozbrzmiewał w pokoju. Obaj milczeliśmy, rzucając w swoje strony ukradkowe, niezręczne spojrzenia. Posępnie opuściłem głowę, wbijając spojrzenie w czubki palców stóp. Cholera. Nigdy nie wiedziałem, jak w takich momentach powinienem się odezwać. Cisza, która nas otaczała była przytłaczająca, a atmosfera się zagęszczała. Nareszcie, cicho odchrząknąłem i odszukałem pod kocem dłoni Sasuke. Kiedy natrafiłem na jego palce, złączyłem je w ciasny węzeł, pieszcząc opuszkami aksamitną skórę chłopaka. Czarnowłosy spojrzał w moją twarz. Powstrzymując się od płaczu, oparł głowę na moim ramieniu, przez co czułem jego gorący, nierównomierny oddech, skraplający się na mojej szyi. Otoczyłem go wolnym ramieniem, pozwalając sobie na złożenie ukradkowego pocałunku w jego czarne kosmyki. </i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Trwaliśmy w swoich objęciach, gdy niespodziewanie Sasuke przemówił przyciszonym, zachrypniętym głosem:</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Czy świat cokolwiek by stracił, gdybym z niego zniknął?</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Początkowo myślałem, że się przesłyszałem. Ze strachu mocniej go do siebie przycisnąłem, dukając:</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - P-Proszę?</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Ponowił pytanie. Jego beznamiętny, wyzuty z emocji ton sprawił, że maleńkie włoski na moim karku gwałtownie się zjeżyły. Głośno przełknąłem ślinę.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - O-Oczywiście, że by utracił - odparłem zdecydowanym, choć drżącym głosem.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Co takiego?</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> -</i> <i>Wartościowego człowieka.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Wartościowego? - szepnął, po czym przecząco pokręcił głową. - Nie ma we mnie nic godnego uwagi, bo co mogłoby być w pół-sierocie, dziecku alkoholika, który sam z wielką chęcią pociągnąłby za spust pistoletu wymierzonego w moją skroń? Jestem tylko balastem. Dla ciebie, Itachi'ego... Byłoby lepiej, gdybym nigdy się nie pojawił.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Proszę cię - nie mów tak ani nie myśl w ten sposób - błagalnie jęknąłem.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Dlaczego nie? - odparł, nie kryjąc zdziwienia. - Czy moje życie ma znaczenie? Nie. Jestem tylko drobiną, pyłem.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Nie - zaprzeczyłem. - Jesteś człowiekiem, Sasuke. Nie rzeczą, która musi mieć przypisany sposób użycia, przeznaczenie, a gdy się zepsuje, to wystarczy ją wyrzucić i zastąpić nową. Każdy z nas jest niepowtarzalny i pisze swoją własną historię, która będzie wyglądać tak, jak sobie ją zaplanuje. Nie musisz być ważny dla wszystkich ludzi, żyjących na Ziemi. Wystarczy, iż zauważą cię najbliżsi. Dla nich twoje zniknięcie byłoby śmiertelnym ciosem.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Myślisz, że by po mnie zapłakali?</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Z pewnością - odrzekłem bez choćby sekundy zamysłu, po czym dodałem szeptem:- Ja, gdybym cię stracił, nie mógłbym dalej żyć.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Sasuke uniósł wzrok, a nasze spojrzenia się skrzyżowały.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Naprawdę? - zapytał.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Twierdząco pokiwałem głową. Nie musiałem podchodzić do lustra, aby wiedzieć, że moje policzki pokryły się krwistym odcieniem.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Jesteś częścią mnie - wyjawiłem. - Połową mojej duszy, serca. Jeślibyś zginął, ja umarłbym wraz z tobą. Wolałbym być przy tobie w innym świecie, niż tutaj bez ciebie, Sasuke.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Chłopak odetchnął głęboko i wtulił twarz w moją szyję. Nie musiałem długo czekać, by poczuć, że łzy wzruszenia skapują z jego policzków i płyną wzdłuż mojej skóry.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Wiesz, gdybym tylko mógł, przejąłbym twoje cierpienie - przyznałem, szczelniej otulając go ramionami. - Może dziwnie to zabrzmi, ale ciągle widzę w tobie tego uśmiechniętego chłopca, którego poznałem w piaskownicy. Tamtego dnia uratowałeś mnie od samotności. Zawsze byłem... nieśmiały, więc gdybyś się mną nie zainteresował... pewnie nie miałbym aktualnie najlepszego przyjaciela.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Sasuke uśmiechnął się przez łzy. Tym razem było to prawdziwe, radosne uniesienie kącików ust.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Ty każdego dnia mnie ratujesz, Naruto. Odkąd pamiętam, poświęcasz się dla mnie. Chciałbym w jakiś sposób ci się odwdzięczyć. Co mógłbym zrobić?</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Żyj - odparłem, po dłuższej chwili milczenia.</i></span></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> </i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Witajcie kochani :)</i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Na wstępie chciałabym Was przeprosić za kilkukrotne zmienianie daty publikacji nowej notki. Niestety, mam teraz bardzo mało wolnego czasu - szkoła i nauka zupełnie mi go odbierają. Obecnie walczę z matematyką - geometria całkowicie mnie pogrążyła i moje najbliższe dni będą się skupiać wokół pól figur. Ferie zimowe przypadają mojemu województwu dopiero 14 lutego i do tego czasu na blogu nie pojawią się nowe posty. Mam straszny nawał pracy, ale, kiedy będę mieć wolne, postaram się dodać kilka notek, a także napisać parę rozdziałów wprzód, abyście nie musieli zbyt długo czekać na kontynuacje opowiadań. </i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Dziś prezentuję Wam kolejną część one-shotu pt. "Bezsilny". Szczerze powiedziawszy, przewidywałam, że zawrę w niej więcej wydarzeń, dzięki czemu byłaby znacznie dłuższa. Jednak, tak jak już Wam powyżej wspominałam, cierpię na brak wolnego czasu. Pomyślałam, iż ją znacząco skrócę i dodam to, co dotąd udało mi się napisać. Obiecuję, że kolejna część będzie miała większą objętość, a także zawrę w niej więcej akcji. Mam nadzieję, że mimo mojego osobistego braku przekonania wobec tego wpisu, notka Wam się spodobała, a jeśli nie, to postaram się poprawić następną publikacją :)</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Wszelkie blogi, na których pojawiły się nowe posty, a także te, na jakie zostałam zaproszona, odwiedzę w czasie ferii. Przepraszam autorów za zwłokę z czytaniem i komentowaniem.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Na zakończenie dzisiejszego rozdziału, mam dla Was piosenkę, która mnie do niego zainspirowała. Odkąd się na nią natknęłam, bezustannie jej słucham. Ma piękny tekst, który naprawdę potrafi skłonić do przemyśleń. Mam nadzieję, że przypadnie również do Waszych gustów.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="//www.youtube.com/embed/L-iepu3EtyE" width="530"></iframe><br /></i></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Pozdrawiam serdecznie i do następnego wpisu :)</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></span></div>
</div>
</div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-25245906620895557532014-01-10T20:51:00.001+01:002014-01-17T21:06:36.480+01:00"Szklane oczy marionetki"<div style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Witam Was serdecznie, kochani, pierwszym wpisem w roku 2014 :)</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Życzę Wam, by był on lepszy niż poprzedni, a także, abyście spełnili swoje marzenia i osiągnęli cele, jakie przed sobą postawicie. Nigdy nie traćcie wiary we własne siły, bo człowiek ma w sobie potęgę, dzięki której potrafi osiągnąć wszystko, czego zapragnie. Wystarczy odrobina dobrych chęci, a świat wyda nam się piękniejszy. </span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Wraz z nadejściem kolejnego roku, ludzie często postanawiają odmienić swoje dotychczasowe życie - w mniejszym lub większym stopniu z czegoś rezygnują, coś wznawiają albo zaczynają. Jedni skupiają się na swoich osiągnięciach - w szkole czy pracy starają się osiągnąć lepsze wyniki, inni na wyglądzie, a kolejni chcą bardziej oddawać się swoim pasjom. Postanowień jest tak wiele jak ludzi na Ziemi, a każde z nich zostaje zrealizowane albo odrzucone - w zależności od osoby. Ja także postawiłam przed sobą pewne zadanie - powrócenie do rysowania i rozwinięcie swoich umiejętności.</span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Możliwe, że niektórzy z Was pamiętają ostatnią pracę, jaką opublikowałam na blogu - był to rysunek przedstawiający Undertakera z anime i mangi "Kuroshitsuji", zatytułowany "Taniec śmierci". Dawniej szkoliłam się w rysunku poprzez wzorowanie się na postaciach, które już powstały. Nie tworzyłam swoich autorskich bohaterów, a także ograniczałam się do wykorzystywania ołówków. Od teraz dążę do osiągnięcia trudniejszego celu - rysowania charakterów, które są wytworami wyłącznie mojej wyobraźni, a także wypróbowania nowych technik. Na razie powróciłam do wykorzystywania kredek, ale w przyszłości zamierzam również używać farb i flamastrów.</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Poniżej znajduje się mój autorski rysunek, który jest dla mnie równocześnie zalążkiem zupełnie nowego projektu. Wykonałam go w zeszłym tygodniu, podczas trwania długiego weekendu. Muszę przyznać, że przelewanie na kartki własnych pomysłów jest o wiele przyjemniejsze od wykorzystywania istniejących bohaterów, ale także o wiele trudniejsze, ponieważ naszą jedyną pomocą jest obraz wyobraźni. Wiem, że muszę się jeszcze wiele nauczyć, jednak będę starała się kształcić, by kiedyś moje rysunki były efektowniejsze, dokładniejsze, a przede wszystkim - aby odzwierciedlały uczucia.</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Zapraszam Was do obejrzenia oraz wyrażenia swojej opinii na temat rysunku, a także wiersza, który się pod nim znajduje. </span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><u>Ze względu na to, że rysunek jest poziomy, nie zmieścił się w obszarze notki, gdyż rozciągał szablon. Aby zobaczyć go w większym rozmiarze, kliknijcie napis, który widnieje pod miniaturą.</u></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLEhbKewy0iaJwsSK_keRuCBZQnn6IzI7pyLYbWpuH5oxMPWw5WKI_-NJrMm_gAH-8FJuHEMzjDpxpyNM8QEScjvHYNCg-8yiRdyHmM8ZHD77KkkLgOqUGlcBrInhphBAVgyRhw6MT7RvF/s1600/marionetka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLEhbKewy0iaJwsSK_keRuCBZQnn6IzI7pyLYbWpuH5oxMPWw5WKI_-NJrMm_gAH-8FJuHEMzjDpxpyNM8QEScjvHYNCg-8yiRdyHmM8ZHD77KkkLgOqUGlcBrInhphBAVgyRhw6MT7RvF/s1600/marionetka.png" height="278" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><a href="http://i42.tinypic.com/o75cp5.png" target="_blank"><span style="font-size: large;"><i>>>>Kliknij, aby wyświetlić w oryginalnej wielkości<<<</i></span></a></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Mówisz, że jesteś wolny,</i></span></span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>A Twojej szyi nie oplata obroża.</i></span></span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Więc dlaczego zachowujesz się jak ptak nielotny,</i><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Nie mający szansy wznieść się ponad linię morza?</i><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Mówisz, że nie kłamiesz,</i></span></span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>A serce posiadasz czyste.</i><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Więc dlaczego wśród własnych słów marzniesz,</i><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Wybałuszając oczy "pozornie" przejrzyste?</i><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Mówisz, że kochasz,</i><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>A swym uczuciem mógłbyś obdarować całą ludzkość.</i><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Więc dlaczego innego pożądasz,</i><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Przekazując drugiemu fałszywą czułość?</i><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Mówisz, że współczujesz,</i><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>A po policzku toczy się łza nad cudzą męką.</i><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Więc dlaczego kopnąć leżącego próbujesz,</i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Nie pochylając się nad bliźniego udręką?</i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Mówisz, że jesteś myślącym człowiekiem,</i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>A umysł posiadasz tęgi.</i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Więc dlaczego animatora rozkaz wykonujesz biegiem,</i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Mrugnąwszy powieką bezmyślnej marionetki?</i><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Właśnie tacy jesteśmy.</i></span></span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Na świat mknęliśmy,</i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><i>Lecz do życia zdążyć nie przywykliśmy. </i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;">Do napisania wiersza natchnął mnie stan, w jakim aktualnie się znalazłam. Pomyślałam, że mogłabym ująć swoje uczucia w słowa. Natomiast na rysunek bardzo duży wpływ miała muzyka, którą słuchałam podczas robienia szkicu. Jestem ciekawa, w jaki sposób odebraliście moje prace, dlatego też będę czekać na Wasze opinie i mam nadzieję, że notka Wam się spodobała, choć nie była rozdziałem opowiadania :)</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;">Teraz chciałabym poruszyć parę spraw organizacyjnych.</span><span style="font-size: small;"> Początkowo, w ten weekend miała pojawić się dalsza część one-shotu pt."Bezsilny". Niestety, w przyszłym tygodniu mam cztery sprawdziany, z czego na każdy muszę się solidnie przygotować. Całą sobotę i niedzielę spędzę nad książkami, dlatego też najbliższy wpis ukaże się na blogu pomiędzy 17 a 19 stycznia. Dziś nie najlepiej się czuję, dlatego też nie poradziłam sobie z opowiadaniem, ale pomyślałam, że podzielę się z Wami rysunkiem. Może Wy także realizujecie jakieś noworoczne postanowienia? Jeśli macie ochotę, możecie podzielić się nimi w komentarzach. Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania w następnej publikacji :)</span></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><u>Edycja 17.01.14r.</u></span></span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><u><br /></u></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><u>Kochani, niestety, z powodu kilku spraw prywatnych jestem zmuszona przesunąć w terminie publikację następnej części one-shotu pt."Bezsilny". Miała się ona ukazać w ten weekend, ale zostałam doszczętnie pozbawiona wolnego czasu. Z tego powodu, nowa notka pojawi się w ciągu jednego bądź dwóch kolejnych tygodni. Mam nadzieję, że to dla Was nie problem i jeszcze troszkę poczekacie na następny wpis :)</u></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-78643669819585145272013-12-30T21:12:00.000+01:002013-12-30T21:12:50.978+01:00One-shot Sasuke i Naruto<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">"Bezsilny" - część 1</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span>
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> </i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Kiedy człowiekowi towarzyszy cierpienie, anioł śmierci staje za jego plecami. </i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Rozłożywszy czarne skrzydła, przykłada ostrze kosy do jego gardła, czekając, aż sam pozwoli, by naciąć mu skórę.</i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Jednakże, może zadecydować o własnym losie - zezwolić, aby dusza opuściła ciało lub prowadzić dalsze życie na Ziemi. Lecz, gdy wybierze drugie rozwiązanie, w osamotnieniu nie zdoła wyrwać się z objęć upiora. Istnieje siła, która potrafi pokonać zjawę z zaświatów, połamać jej broń, po czym chwycić dłonie ofiary i wyciągnąć ją z odmętów rozpaczy. Ta potęga to druga osoba, ofiarująca swoje serce, nie pozostające obojętne na cudzą mękę. </i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> </i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> </i> </span></span>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">*******</span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Westchnąłem głęboko, opierając plecy o drewnianą ramę łóżka. Przyciągnąłem kolana do piersi i ułożywszy na nich podbródek, intensywnie wpatrywałem się w mrok, który skąpał moją sypialnię. Po dłuższej chwili dostrzegłem krańce skromnych mebli, obrazów, zdobiących ściany, aż moje spojrzenie padło na lekko przekrzywiony, elektryczny zegar zawieszony nad drzwiami. </span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> - Dochodzi północ - mruknąłem, z trudem hamując potężne ziewnięcie. Szczerze powiedziawszy, byłem wykończony pięcioma dniami nauki, jednak wiedziałem, że tej nocy nie uda mi się zasnąć. Nie miałem sił, by wstać, rozebrać się, wziąć kąpiel i ponownie się położyć. Niespotykany paradoks - zbyt zmęczony, aby funkcjonować, ale równocześnie za bardzo zdenerwowany, żeby odpocząć...</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Nie musiałem podchodzić do lustra, by wiedzieć, że wyglądem przypominam postać żywcem wyjętą z realiów horroru: z opuchniętymi, zaczerwienionymi oczami, popękanymi ustami, wilgotnymi policzkami i zmierzwionymi włosami, ubrany w wymięty, szkolny mundurek i niechlujnie otoczony wąskim, błękitnym kocem. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span></span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">
</span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Calibri", "sans-serif"; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Z
jednej strony cieszyłem się, że moi rodzice na kilka dni wyjechali i zostawili
mnie samego w domu - nie chciałbym, aby kiedykolwiek zobaczyli swojego syna w
stanie, w jakim aktualnie się znalazłem. Zaczęliby pytać, co się stało, czy coś
mnie boli, ktoś może mnie skrzywdził... Martwiliby się i nie odpuściliby do czasu,
aż bym im wszystko wyjaśnił. Mama pewnie by mnie przytulała, tata otaczałby ramieniem i oboje zapewnialiby, że mogę powiedzieć im o wszystkim, każdym problemie, jaki mam. Ufałem im - wiedziałem, iż bez względu na to, co bym przeskrobał wysłuchaliby mnie, a potem spróbowaliby pomóc, kiedy większość rodzicieli załatwiłoby sprawę krzykiem, przemową lub karą w stylu odebrania kieszonkowego albo ograniczenia czasu użytkowania komputera. Moi byli inni i dziękowałem losowi, że zesłał mi tych kochanych ludzi. Jednakże, dzisiaj nie miałem ochoty na zwierzenia - gdyby tylko mnie podpytali, dlaczego zachowuję się i wyglądam tak, a nie inaczej, z pewnością zaniósłbym się płaczem. Przy okazji śmiertelnie bym ich wystraszył, bo rzadko roniłem łzy - z reguły maskowałem ból uśmiechem. Tylko przy Sasuke naprawdę się otwierałem - chciałem, by mówił mi o swoich emocjach, więc sam dzieliłem się z nim własnymi uczuciami. Skoro oczekiwałem, że będzie ze mną szczery, także powinienem być uczciwy, prawda? W końcu zarówno przyjaźń, jak i miłość to relacje dwustronne - nie można tylko brać, ale również trzeba coś dawać. Przez wszystkie lata naszej znajomości, niczego od niego nie wymagałem - wychodziłem z założenia, że on bardziej mnie potrzebuje. W rzeczywistości tak było - opiekowałem się nim, troszczyłem, chroniłem, ponieważ wiedziałem, że ma w sobie więcej smutku i cierpienia niż cała moja rodzina razem wzięta. Robiłem wszystko, by móc oglądać jego uśmiech i sprawić, aby stał się szczęśliwy. Kochałem go i całkowicie mu się oddałem, ale teraz to ja go potrzebowałem. Jedyną rzeczą, jakiej pragnąłem, to zobaczyć go w tej chwili w swojej sypialni, móc dotknąć, poczuć jego obecność albo przynajmniej dostać SMS-a, dzięki któremu wiedziałbym, że żyje i nic mu nie grozi.</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Calibri", "sans-serif"; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Tymczasem byłem sam, pogrążony w nocnych ciemnościach. Do moich uszu nie dochodził żaden ludzki głos ani dzwonek telefonu - słyszałem jedynie wycie wiatru oraz szum gałęzi drzew. Zamiast trzymania w ramionach ciepłego ciała chłopaka, ściskałem krańce poduszki, z nadzieją wpatrując się w wyświetlacz komórki. Liczyłem, że może za chwile rozbłyśnie i odbiorę połączenie albo przynajmniej odczytam wiadomość, którą przesłał Sasuke. Niestety, im dłużej wpatrywałem się w ciemny element urządzenia, wiara zupełnie mnie opuszczała.</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Calibri", "sans-serif"; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Westchnąłem głęboko, przegryzając wargę.</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Calibri", "sans-serif"; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> - Może warto spróbować jeszcze jeden raz - powiedziałem, by dodać sobie odwagi. Ku mojemu rozczarowaniu zabrzmiałem, jakbym nie wierzył, iż sytuacja, w której się znalazłem, może się jeszcze zmienić. </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Calibri", "sans-serif"; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Jednak, mimo braku przekonania, sięgnąłem po telefon, który dotąd spokojnie spoczywał na blacie nocnej szafki. Przez drżenie dłoni z trudem go odblokowałem, po czym odnalazłem odpowiedni numer i z lękiem przystawiłem urządzenie do ucha. Jeden sygnał, drugi, trzeci, czwarty... Rozłączyłem się, kiedy ponownie połączyłem się z pocztą głosową. Cały dzień próbowałem się z nim skontaktować - dzwoniłem, pisałem - żadnej odpowiedzi. </span></span></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"> Odrzuciłem komórkę w dalszą część łóżka, </span>czując, jak pod półprzymkniętymi
powiekami ponownie zgromadziły się łzy. Błyskawicznie starłem je wierzchem
dłoni. Nie chciałem więcej płakać. Miałem już wystarczająco wysoką gorączkę, a
oczy bolały mnie, jakby ktoś z premedytacją nasypał w nie piasku. Jednak, mimo
moich usilnych starań, krople potoczyły się po policzkach. Walka z własnymi
odczuciami nie ma sensu - i tak się z nimi przegra, dlatego też poddałem się,
schowałem twarz w dłoniach i pozwoliłem im swobodnie płynąć.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Sasuke nie
przyszedł dziś do szkoły. W jego przypadku opuszczanie zajęć było niespotykanym zjawiskiem. Robił to tylko wtedy, gdy pozostawał w szpitalu lub ojciec tak dotkliwie go pobił, że chłopak nie zdołał zakryć siniaków na twarzy - nie chciał pozwolić, by ktokolwiek z nauczycieli odkrył, co naprawdę dzieje się w jego domu. Wielokrotnie mu powtarzałem, iż powinien komuś o tym powiedzieć i poszukać pomocy u osób, które zajmują się przemocą w rodzinie. Mimo mojego namawiania, Sasuke sprzeciwiał się wyjawieniu prawdy dorosłym. Bał się, że mogliby rozdzielić go z Itachi'm, a także ze mną, gdyby został odebrany ojcu i trafił do ośrodka znajdującego się w innym mieście. Po części miał rację - Fugaku z pewnością trafiłby za kratki, a opieka nad Sasuke mogłaby nie zostać przyznana jego starszemu bratu - Itachi był dla niego wspaniałym, kochającym członkiem rodziny, ale ojciec także go maltretował. Sąd mógłby stwierdzić, że przez to może nie być zdolny do zajmowania się młodszym chłopakiem. Do tego miał niestabilną pracę - często zostawał po godzinach, a zarobek, który otrzymywał ledwo wystarczał na opłaty. Rozumiałem obawy Sasuke, ale obaj wiedzieliśmy, że bez pomocy z zewnątrz sytuacja obu braci się nie zmieni. Szanowałem jego decyzję i choć się z nią nie do końca zgadzałem, nie mogłem zmusić go do zwierzeń względem urzędników. Sam, kiedy znalazłbym się na jego miejscu, pewnie także bym się na to nie odważył - gdybym miał zostać od niego odseparowany, wolałbym już znosić wiecznie pijanego ojca niż siedzieć w przytułku, gdzie nie miałbym nikogo bliskiego. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Sasuke wielokrotnie powtarzał, że wysokie wyniki w nauce są jego jedyną szansą na opuszczenie domu i rozpoczęcie nowego, lepszego życia. Tylko dzięki nim mógłby dostać się na studia i zdobyć wymarzony zawód, ponieważ nie mógł sobie pozwolić na opłacanie uniwersytetu. Traktował oceny poważnie i każdego roku brał udział w licznych konkursach, w których sprawdzał swoje umiejętności, a jednocześnie wygrywał prestiżowe nagrody. Przez to miał telefon, a także komputer z dostępem do internetu. Inaczej byłby prawdopodobnie odcięty od elektroniki. Każdą swoją nieobecność traktował jak zagrożenie dla osiągnięcia celu i spełnienia marzeń.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Chodziliśmy do tej samej klasy i grupy językowej, przez co zaczynaliśmy i
kończyliśmy lekcje o identycznych godzinach. Rano spotykaliśmy się pod moim
domem - przychodził po mnie i razem szliśmy do liceum. Byłem zszokowany, gdy
dziś wyszedłem za bramę i... nigdzie go nie zobaczyłem. Stwierdziłem, że może
się spóźni. Czekałem dziesięć, piętnaście, dwadzieścia minut... na próżno. Za
każdym razem wysyłał wiadomość lub dzwonił, żebym na niego nie czekał. Tym
razem... niczego nie dostałem. Miałem złe przeczucia. Zamiast na pierwszą
lekcję, pobiegłem do jego domu. Pukałem w drzwi, okna, ściany... nikt nie
otworzył. Zrezygnowany, powlokłem się do szkoły. Cały dzień się martwiłem.
Dzwoniłem do niego na każdej przerwie... nie odbierał, a na wiadomości nie
odpisywał. Po zajęciach znów odwiedziłem jego mieszkanie. Podobnie jak rano, w
oknach było ciemno... nie zaproszono mnie do środka, bo budynek był opuszczony.</span>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Można by pomyśleć, że za bardzo dramatyzuję. Sam bym tak
sądził, gdyby nie okoliczności, które wskazywały, iż musiało wydarzyć się coś
złego. Miesiąc temu starszy brat Sasuke miał wypadek samochodowy. Jechał z
trojgiem swoich kolegów, wśród których był pasażerem. Wracali z imprezy
urodzinowej, jednak ich kierowca nie pił, pozostali byli zaledwie leciutko podchmieleni, a
Itachi całkowicie trzeźwy - od kiedy jego ojciec stał się alkoholikiem, chłopak
miał wewnętrzną odrazę do każdego rodzaju napojów wysokoprocentowych. Gdy tylko ktokolwiek proponował mu wypicie trunku, stanowczo odmawiał - nie chciał stać się takim potworem jakim został Fugaku. Tamtego
dnia drogi były oblodzone, padał śnieg, który ograniczał widoczność. Wpadli w
poślizg i uderzyli w pobliskie drzewo, które pod wpływem zderzenia złamało się i upadło na dach samochodu, doszczętnie go wgniatając. Wszyscy zginęli na miejscu z wyjątkiem
Itachi'ego, który w krytycznym stanie trafił do szpitala. Od czasu wypadku,
jego stan z dnia na dzień się pogarszał. Leżał w śpiączce i nic nie wskazywało
na to, by mógł się wybudzić. Dodatkowo, stracił prawą nogę, która została
całkowicie zmiażdżona. Lekarze musieli ją amputować, ponieważ obumarła kończyna groziła wdarciem się gangreny, która mogłaby przedostać się w dalsze części organizmu. Sądzili, że wtedy jego
zdrowie ulegnie poprawie. Niestety, ich działania nie przyniosły pożądanych
rezultatów - mimo zabiegu, chłopak słabnął. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><o:p><span style="font-size: small;"> Pamiętam zachowanie Sasuke, gdy dowiedział się o wypadku swojego starszego brata. Miał zamiar zostać na noc w moim mieszkaniu. Kiedy poprawialiśmy łóżko, by ułożyć się do snu, odebrał telefon ze szpitala. Po rozłączeniu, przez dłuższą chwilę stał w bezruchu. Gwałtownie pobladł, z trudem nabierając powietrze w płuca. Całe szczęście, że stałem blisko niego - zdążyłem go złapać, nim runął na posadzkę z powodu omdlenia. Gdy zdołał się ocknąć, był w szoku - wpatrywał się pustym wzrokiem w wyznaczony punkt na przeciwległej ścianie, a po jego policzkach bezgłośnie spływały łzy. Leżał skulony na materacu, wbijając paznokcie w przedramiona, na których pozostawały bladoróżowe oraz czerwone pręgi. Minął dłuższy okres czasu zanim zdołałem go uspokoić i wydobyć, co się wydarzyło. Kiedy </span></o:p><span style="font-size: small;">dowiedziałem się o wypadku poczułem, jakby w serce wbiło się tysiące ostrych
odłamów szkła, które rozrywały moją duszę na drobne kawałki. Nie znałem
Itachi'ego tak dobrze, jakbym tego chciał. Spędzałem z nim niewiele czasu, a
mimo to miałem wrażenie, że stałem się wrakiem człowieka - prawie nie jadłem,
nie spałem, ciągle myślałem o nim i Sasuke. Skoro ja odchodziłem od zmysłów,
choć Itachi był dla mnie zaledwie znajomym, kolegą, przez co musiał przechodzić
jego młodszy brat? Nie mogłem sobie wyobrazić, jak musi się czuć mój
przyjaciel. Życie wystarczająco go skrzywdziło śmiercią matki, maltretowaniem
ze strony ojca i głodowaniem. Mimo to, Sasuke wcześniej potrafił się uśmiechać, cieszył się z najmniejszych rzeczy, drobnych gestów, na które inni ludzie nawet
nie zwracają uwagi. Natomiast, po tym, jak Itachi trafił do szpitala, kąciki
jego ust więcej się nie podniosły. Zamiast tego, oczy zaczęły wylewać morza
łez. Stał się jeszcze szczuplejszy, mniejszy, przez co miałem wrażenie, że
mógłbym go skrzywdzić najdelikatniejszym dotykiem. Fugaku, dowiedziawszy się o
wypadku syna, zaczął pić jeszcze więcej. Zamiast opiekować się Sasuke, zrobił
się agresywniejszy, znacznie bardziej niebezpieczny. Z tego powodu
zaproponowałem mojemu przyjacielowi, by się do mnie przeprowadził. Nie mogłem
pozwolić, by mieszkał pod jednym dachem z szaleńcem, psychopatą, który go w
końcu zakatuje. Sasuke nie chciał przyjąć mojej pomocy. Ciągle mówił, że już za
dużo dla niego zrobiłem, że nie chce mnie wyzyskiwać, bo czuje się, jakby na
mnie żerował. Zapewniałem go, iż nie ma racji. Nigdy nie czułem się nim
obciążony. Chciałem się o niego troszczyć z własnej woli. </span></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: small;"> <span class="Apple-style-span" style="line-height: 115%;">Mimo
moich próśb, nie przyjął propozycji, ale udało nam się pójść na kompromis - w
swoim domu jedynie sypiał, natomiast u mnie spędzał pozostały czas. Dzięki temu
bardziej się do siebie zbliżyliśmy. Na początku, tuż po wypadku, miał myśli
samobójcze. Taktownie zacząłem przekazywać mu więcej uczuć, czułości, których
najmocniej potrzebował. Nieśmiało splatałem nasze dłonie w ciasny węzeł,
delikatnie go przytulałem, aż odważyłem się także od czasu do czasu cmokać go w
czoło lub we włosy. Gdy razem leżeliśmy na łóżku, wtulał twarz w moje serce, a
ja otaczałem go ramionami, jakbym chciał być jego tarczą przed wszelkimi
smutkami. </span></span><span style="font-size: small;">
</span> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">*******</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> <i>Wyszedłem z kuchni mojego mieszkania, niosąc dwa, kolorowe kubki, wypełnione po brzegi gorącą, mleczną czekoladą. Starając się nie wylać napoju, ostrożnie przeszedłem korytarz, wspiąłem się po schodach na wyższe piętro domu, po czym udałem się do sypialni.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Gdy po wielu próbach wreszcie udało mi się otworzyć drzwi (do czego wykorzystałem pracę zębów, a następnie głowy), mój wzrok natychmiast podążył na obszar łóżka, gdzie zastałem Sasuke. Chłopak, otoczywszy swoje ciało bawełnianym kocem, przybrał pozycję tureckiego siadu. Pogrążony we własnych myślach, musiał nie zauważyć mojego powrotu, gdyż z boleśnie zaciśniętymi ustami przyglądał się swoim nadgarstkom - wychudzonym, poobijanym, na których widniały szramy, pozostawione przez żyletkę. Najwidoczniej sam, podobnie jak ja, dziwił się swojemu zachowaniu - przez wszystkie lata, ojciec - w przypływie "alkoholowej" agresji - urządzał awantury. Wielokrotnie obrażał, wyzywał i poniżał swoich synów, lecz nigdy wcześniej jego słowa tak bardzo nie zadziałały na Sasuke, by złapał za ostre narzędzie i wyrządził sobie krzywdę. Wielokrotnie powtarzał, że cięcie się mu nie pomoże, bo dlaczego cierpienie za sprawą czyjejś głupoty miałoby komukolwiek ulżyć? Mówił, ìż nie posunie się do zniszczenia swojego ciała. Pod tym względem nie miałem powodu, by się o niego niepokoić - nawet nie przeszło mi przez myśl, by Sasuke mógł cokolwiek sobie zrobić. Niestety, po raz kolejny uległem złudzeniu własnych, naiwnych przekonań, które uśpiły moją czujność. Minęły trzy tygodnie od czasu wypadku Itachi'ego. Przez wiele dni, Sasuke się niemal nie odzywał, a ja nie przymuszałem go do rozmowy - wiedziałem, że nie ma na to ochoty i będąc w swoim towarzystwie, milczeliśmy. Ucieszyłem się, gdy po pewnym czasie znów do mnie mówił. Liczyłem, że ten pierwszy krok, który wykonał, poprawi jego samopoczucie i z godziny na godzinę było coraz lepiej. Dalej martwił się o swojego brata i wyglądał jak cień człowieka, ale przynajmniej znów był na mnie otwarty, a także zaczął ponownie angażować się w naukę. Choć było to trudne, starał się skupiać swoje myśli wokół informacji zawartych w podręcznikach i zeszytach - odrabianie lekcji odrobinę odciągało jego uwagę od ponurych przemyśleń. Nie dziwiłem się, że coraz częściej chował się wśród książek - potrzebował odpoczynku od rzeczywistości, a one mu ją dawały. Przeciętny człowiek pewnie by się rozzłościł, gdyby jego przyjaciel bezustannie czytał i oddawał się lekturze nawet podczas wspólnych spotkań. Lecz mnie to nie przeszkadzało - mogłem siedzieć i patrzeć, jak jego wzrok błądzi wśród kartek. Zawsze wtedy myślałem, że Sasuke powoli wraca do siebie - niewiele jadł, nie sypiał, ale starał się znaleźć jakieś zajęcie, a to naprawdę dużo, zważywszy na stan, w jakim się znalazł tuż po wypadku. Gładziłem jego włosy, szepcząc: "wszystko się ułoży". Obaj w to wierzyliśmy i wszystko wskazywało, że moje słowa się sprawdzą. Jednakże, mówi się, iż gdy w życiu idzie nam za dobrze, ostatecznie coś pójdzie nie tak, jakbyśmy tego chcieli. W przypadku Sasuke, katastrofą okazał się Fugaku. Wczorajszego wieczoru - jak codzień - wrócił nietrzeźwy do domu. Sasuke nie zdążył uciec do pokoju, nim ojciec wdarł się do mieszkania - przygotowywał kolację i nie usłyszał dźwięku otwieranych drzwi. Od progu, pijany mężczyzna rozpoczął swoją tyradę - rzucał obraźliwe określenia pod adresem młodszego syna, a gdy zastał go w sąsiednim pokoju powiedział coś, czego mój przyjaciel nie zdołał puścić w niepamięć - "szkoda, że razem z Itachi'm i jego koleżkami nie zdechłeś w samochodzie". Sasuke zalał się łzami i wybiegł z kuchni. Kiedy przedzierał się przez wyjście, zdołał jeszcze oberwać w plecy talerzem z kanapkami, które przygotowywał. Gdy znalazł się we własnym pomieszczeniu, zamknął drzwi na klucz, po czym chwycił za żyletkę.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Zatrzymałem się w pół kroku, utkwiwszy wzrok w ranach chłopaka. Na szczęście ciął płytko - jedynie skaleczył skórę, która pobieżnie zdążyła się zasklepić. Jednak, bez względu na to czy zagrażały jego zdrowiu, czy też były zaledwie malutkimi rozcięciami, Sasuke - mój ukochany, a równocześnie najlepszy przyjaciel, zadał sobie ból przez zimnokrwiste bydlę, które sam z wielką przyjemnością zadusiłbym gołymi rękami. Patrząc na jego nadgarstki, nie mogłem znieść faktu, że do tego dopuściłem. Może, gdybym był ostrożniejszy, chłopak by nie ucierpiał. Teraz mogę tylko zgrzytać zębami z gniewu i pozwalać, by sumienie mnie gnębiło. Zasłużyłem.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Westchnąłem głęboko, po czym wykonałem chwiejny krok do przodu. Nieświadomie postawiłem stopę na trzeszczącej desce podłogi, której pisk skutecznie wyrwał Sasuke ze snucia dalszych przemyśleń. Chłopak błyskawicznie wsunął dłonie pod koc, po czym przeniósł spojrzenie na moją twarz. Za każdym razem, gdy jego ciemne tęczówki się we mnie wpatrywały, miałem wrażenie, że niespodziewanie całe moje ciało ogarnia przyjemne ciepło. Szcerze mówiąc, uwielbiałem jego oczy - choć czarne, zawsze miały łagodny wyraz i tliły się w nich maleńkie, wesołe iskierki. Dodatkowej urody dodawała mu delikatna, kszkarłatna poświata, która odbijała się od kruczych kosmyków - promienie zachodzącego słońca wpadały przez szybę okna i rzucały czerwone światło na głowę chłopaka. Uroku nie odejmował mu nawet bladofioletowy siniak, widniejący pod lewą powieką.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Sasuke posłał w moją stronę czarujący uśmiech, który natychmiast dodał mi odwagi. Odwzajemniłem gest, po czym usiadłem przy jego boku - tak blisko, iż stykaliśmy się ze sobą ramionami i udami.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Proszę - powiedziałem, wręczając mu kubek napoju, który został ozdobiony różnorodnymi, jaskrawymi wzorkami. W internecie przeczytałem, że człowiek lepiej się czuje, gdy otaczają go kolory. Nie wiem czy to udowodniona prawda, ale postanowiłem spróbować, by go rozweselić.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Czekolada?</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Twierdząco pokiwałem głową. Z wielką radością przejął naczynie i wypił solidny łyk, po czym obdarzył mnie spojrzeniem, które sprawiło mi większą przyjemność niż gdyby podziękował słownym sposobem.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Słyszałem, że jest wspaniałym lekarstwem na smutki - wyjawiłem.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Sasuke wyraźnie sposępniał, kiedy okrycie zsunęło się z jego rąk i ponownie ukazało zaczerwienione rozcięcia.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Nie mogę sobie wybaczyć, że... że cię przed tym nie uchroniłem - szepnąłem, spuszczając wzrok, który dotąd błądził po okaleczonej skórze chłopaka. - Gdybym lepiej nad tobą czuwał, nigdy by do tego nie doszło.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Naruto. - Chwycił moją dłoń, splatając nasze palce w ciasny węzeł. - Zbyt wiele od siebie oczekujesz. Zawsze, od momentu, gdy poznaliśmy się w piaskownicy, opiekowałeś się mną. Nigdy nie czułem się osamotniony, bo ciągle przy mnie byłeś jak prawdziwy anioł stróż. Jednak chronienie mnie przede mną samym, wykracza poza twoje możliwości i nie chcę, byś kiedykolwiek obwiniał się za rzeczy, które spowodowałem.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Zadałeś sobie ból, bo nie pomyślałem, że zechcesz zastąpić cierpienie psychiczne męką fizyczną.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Łudziłem się, że słowa ojca przestaną mnie ranić, kiedy krew popłynie po skórze. Liczyłem, iż odwróci moją uwagę i to zdanie nie będzie dźwięczeć mi w głowie. Niestety, jego nienawiść wobec mnie nie zelżeje nawet, gdy znajdę się cal od śmierci, prawda? Szkoda, że tak późno to zrozumiałem.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Próbowałem sobie wyobrazić, jakbym się czuł, gdyby mój tata potraktował mnie w podobny sposób. Choć mam bujną wyobraźnię, nie potrafię ukształtować w głowie obrazu mężczyzny, który by na mnie krzyczał, bił i na każdym kroku udowadniał, iż mnie nie kocha. Wiem, że mój ojciec zasłoniłby mnie własnym ciałem przed niebezpieczeństwem i umarłby z uśmiechem na ustach, jeśli dzìęki temu zdołałby mnie ocalić. A rodzic Sasuke sam wepchnąłby go pod koła rozpędzonej ciężarówki. Aż się włos jeży na głowie.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Przeniosłem wzrok na twarz chłopaka i dostrzegłem, że w kącikach jego oczu zgromadziły się łzy. Bez zastanowienia odłożyłem kubek na nocną szafkę, po czym otuliłem go ramionami i przytuliłem do swojej sylwetki. Sasuke ułożył głowę na moim ramieniu, zaciskając palce na materiale mojej koszuli. Nie upłynęła minuta, kiedy poczułem słone krople, które w zastraszającej szybkości moczyły moje ubranie, a obszar pokoju wypełnił cichy szloch.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Tylko ty trzymasz mnie jeszcze przy życiu - wyznał Sasuke, na co poczułem, że moje tęczówki zwilgotniały, a po policzku spłynęła samotna łza.</i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: small;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~ </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Witajcie kochani :)</i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Dziś prezentuję Wam pierwszą część one-shotu pt."Bezsilny". Według moich planów, będą jeszcze dwa wpisy, dotyczące tej historii, lecz ich ilość może się zwiększyć, ponieważ dochodzą mi nowe pomysły. Mam nadzieję, że najnowsza notka Wam się spodobała. Następna powinna się pojawić w pierwszych tygodniach stycznia i prawdopodobnie będzie to rozdział "Serca mroku".</i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>W zakładce <a href="http://checkmate-yaoi.blogspot.com/p/spis-opowiadan.html">"Spis opowiadań"</a> pojawiła się zapowiedź nowego opowiadania SasuNaru pt."Sidła przeszłości". Wszystkich zainteresowanych zachęcam do zapoznania się z opisem historii. Prolog ukaże się, kiedy "Bezsilny" zostanie zakończony.</i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Wszystkim czytelnikom oraz autorom blogów życzę udanego sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku :)</i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: small;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~ </span></div>
</div>
</div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-40905623687213069012013-12-19T22:16:00.000+01:002013-12-19T22:16:42.315+01:00"Serce mroku" ~ Rozdział 16<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">W którym płyną łzy Telepaty...</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> <i>Sierp księżyca, widniejący na nocnym niebie, obrzucał bladym światłem niewielką posiadłość, której ściany przenikał przeraźliwy, dziecięcy krzyk. W sypialni, znajdującej się na drugim piętrze budynku, stała skromna, drewniana kołyska. Pod licznymi kocykami, leżał w niej mały, złotowłosy chłopczyk, którego kosmyki przyklejały się do zapłakanych policzków. Zmęczonymi, opuchniętymi oczami wpatrywał się w sufit, który - podobnie jak pozostały obszar pokoju - skąpany był w ciemnościach. Nerwowo wymachiwał nóżkami i rączkami, zrzucając przy tym chłodny opatrunek, leżący na jego czole i mający za zadanie obniżyć gorączkę.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Minato stał pochylony nad rozpaczającym maluchem, wściekle zaciskając dłonie na barierkach kolebki. Podbródek i ramiona mężczyzny potężnie drżały, kiedy spod powiek ponownie wypłynęły łzy i potoczyły się wzdłuż twarzy. Gdy wrzask Naruto powtórnie odbił się od ścian komnaty, Namikaze osunął się na kolana, tracąc równowagę. Zaniósł się gwałtownym płaczem, przyciskając czoło do oparcia i czując, że opuszczają go dotychczasowe siły. Nie wiedział, co powinien zrobić, jak się zachować, kiedy jego syna pogrążała choroba. Był sam, opuszczony, w obcej osadzie pełnej nieznanych ludzi. Mieszkał w miasteczku od tygodnia, gdy to wycieńczony i zrozpaczony decyzją Rady Księżyca wyjechał z Kolonii, decydując się na wykorzystanie ostatniej deski ratunku - zwrócenia się o pomoc do swego przyjaciela, Sasori'ego, który mimo tego, iż był człowiekiem, wspierał wampiry. Kiedy czerwonowłosy ujrzał blondyna, z przemarzniętym i wygłodniałym dziecięciem na rękach, pozostawił mu dom, ale - by nie przykuwać uwagi miejscowej ludności - odszedł z Enduru. Z tego powodu, Minato czuł się opuszczony, co pogłębiał fakt, iż Łowcy, wyjątkowo dotknięci ucieczką Telepaty, wyznaczyli nagrodę za dostarczenie im jego głowy. Nie miał odwagi wyjść na ulicę - musiał zaczekać aż sprawa przycichnie, gdyż przypadkowy przechodzień mógłby go rozpoznać i doprowadzić do niego wojowników. Poprzednim razem utracił żonę, którą bestialsko zamordowali. Nie przeżyłby, gdyby także odebrali mu ukochanego synka. Przez to nie miał możliwości skorzystania z usług miejscowego lekarza - nie zdziwiłby się, gdyby medyk, który niegdyś przysięgał bronić życia, własnoręcznie zabiłby jego i Naruto tylko po to, by zyskać obiecane złoto. Dodatkowo, w posiadłości, mimo usilnych starań, Namikaze nie odnalazł lekarstw ani ziół, które ukróciłyby mękę dziecka. Jedyne, co mógł zrobić, to chłodne okłady, w zamierzeniu zbijające temperaturę oraz modlenie się do wszystkich, znanych bóstw - może choć jedno zdecydowałoby się wysłuchać jego próśb.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Rodzice nie powinni grzebać własnych dzieci - wyszeptał, ocierając rękawem koszuli zamglone tęczówki.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Z trudem powstał z ziemi, wsłuchując się w rozdzierający głos chłopczyka. Gdy wyprostował obolałe plecy, przeniósł spojrzenie na twarz malca, przyglądając się jego błękitnym oczom - tak podobnym kolorem i kształtem do spojrzenia Telepaty, włosom o identycznym odcieniu, jakie posiadały kosmyki mężczyzny, zaciśniętym piąstkom, które Minato mógł schować we własnych dłoniach...</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Namikaze przeżył dwa stulecia. Pamiętał czasy, kiedy Potomkowie Nocy i ludzie żyli w harmonii. Jednak wcześniej, gdy miłość do człowieka nie była zagrożeniem, pomiędzy obiema rasami Minato nie odnalazł osoby, którą mógłby pokochać. Widział śmierć swoich dziadków, rodziców, braci i sióstr. Pozostał ostatnim przedstawicielem rodu aż nagle, niespodziewanie, na swojej drodze spotkał Kushinę. Dzięki niej, kobiecie o niebywałym temperamencie, a równocześnie delikatności i czułości, wampirza długowieczność przestała być dla blondyna przekleństwem, a stała się błogosławieństwem. Po wzięciu ślubu, który potajemnie odprawili w starodawnym obrzędzie Potomków Nocy, długi czas starali się o dziecko, mające być owocem ich wspólnej miłości. Pragnęli razem stać przy łóżeczku chłopczyka i trwając w swoich objęciach, wpatrywać się w jego uśmiechniętą buzię... A tymczasem Minato, w całkowitym osamotnieniu, czuwał przy kołysce swojego synka, którego usta wykrzywiały się w grymasie bólu.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Nasza przyszłość nie miała wyglądać w taki sposób, Naruto - stwierdził z goryczą, po czym uśmiechnął się ponuro. - Twoja mama odeszła, a obaj jej teraz potrzebujemy, ale wiesz - pogładził dłonią policzek chłopczyka, po czym złożył pocałunek na jego rozgorączkowanym czole. - Uczynię wszystko, aby ją zastąpić.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Kiedy wargi mężczyzny odsunęły się od skóry dziecka, malec zaprzestał krzyku i płaczu - tylko wpatrywał się zaciekawionym spojrzeniem w twarz swojego taty, który otoczył go ramionami i wziął na swoje ręce. Naruto wtulił twarz w serce mężczyzny, przymykając powieki, jakby jego rytm kołysał go do snu. Nawet przez materiał bluzki, Minato odczuwał gorąc, jaki bił od czoła chłopczyka. Poczuł, że na myśl o chorobie malca, w kącikach oczu ponownie zgromadziły się łzy, lecz w porę zdołał nad nimi zapanować - zauważył bowiem, iż jego nastrój wyraźnie udziela się dziecku. Zamiast pozwoleniu łzom swobodnie płynąć, Namikaze nabrał w płuca okazałą ilość powietrza, po czym począł nucić starodawną kołysankę, jaką niegdyś wyśpiewywała mu jego matka. W pamięci mężczyzny zatarły się słowa pieśni - przypominał sobie, iż opowiadały historię ludzi oraz Potomków Nocy, nad których szczęściem i bezpieczeństwem czuwały gwiazdy, lecz nie potrafił dokładnie zrekonstruować tekstu utworu. Natomiast w jego głowie precyzyjnie zapisała się melodia - pełna głębokich, spokojnych dźwięków, która z łatwością potrafiła ukoić rozjuszone nerwy.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> <i>Blondyn przechadzał się wzdłuż sypialni, z gracją wymijając zakończenia mebli, podczas gdy jego głos wypełniał obszar komnaty. Od czasu do czasu, kiedy malec niespodziewanie wykonał gwałtowniejszy ruch w jego ramionach, Minato przerywał pieśń, zastępując ją cichymi pocieszeniami oraz drobnymi pocałunkami. Zauważając, iż chłopczyk się uspokoił i ponownie przycisnął głowę do jego klatki piersiowej, mężczyzna wznawiał wyśpiewywanie kołysanki.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Nagle zatrzymał się w pół kroku, przystając przed ubrudzoną szybą okna, na której zauważył zacieki pozostawione przez wczorajszy, rzęsisty deszcz. Dzięki swemu wyostrzonemu, wampirzemu spojrzeniu, mógł swobodnie przyglądać się nocnemu krajobrazowi - wysokim drzewom, które na tle granatowego nieba przypominały wyglądem nieruchomych wojowników, szykujących się do ataku, łagodnym wzniesieniom i opadaniom terenu, uśpionym domom miasteczka oraz opuszczonym ulicom. Cisza, jaka panowała wewnątrz osady wywoływała w nim niepokój - miał wrażenie, że przesadny spokój jest zapowiedzią rozpętania się chaosu. Wydawało mu się, iż za chwilę zjawi się szukający go oddział Łowców, który gwałtem wtargnie do budynków Enduru i przeszukawszy je od piwnicy po strych, odnajdzie go wraz z dzieckiem. "Z pewnością wyprowadziliby mnie na plac główny, odebrali syna i zamordowali na moich oczach, po czym dokonaliby mojej publicznej egzekucji" pomyślał, nerwowo zaciskając powieki.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Kiedy komnatę wypełniła ostatnia nuta kołysanki, Minato z zaciekawieniem otworzył oczy, gdy do jego uszu dotarł dźwięk miarowego oddechu. Przeniósł wzrok na twarz Naruto z radością odkrywając, iż chłopiec zdołał zasnąć i od kilku minut musiał znajdować się świadomością w świecie dziecięcych marzeń. "Ciało najlepiej się regeneruje, podczas snu swego właściciela" rzekł w myślach mężczyzna, mając nadzieję, że po przebudzeniu stan chłopca się polepszy.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Dopiero teraz, kiedy posiadłością nie wstrząsał już krzyk chłopczyka, Minato odczuł jak strasznie jest zmęczony - przenikliwy ból rozsadzał mu głowę, mięśnie dokuczały, jakby się poskręcały, ręce drżały, a nogi były ciężkie, jak gdyby wykonano je z ołowiu. Był wycieńczony psychicznie - męczyło go ciągłe ukrywanie swego istnienia i życia własnego syna, bezustannie egzystował w strachu - przed utratą Naruto, Łowcami, ponowną, desperacką ucieczką od śmierci. Nie wiedział czy dla niego oraz dziecka nadejdzie następny dzień - zawsze ktoś mógł włamać się do posiadłości i zamordować ich we śnie. Z tego powodu, Namikaze niemal nie sypiał - przymykał oczy na kilka minut, po czym podrywał się, biegł do okna i upewniał się, że alejami osady nie przechadzają się ludzcy wojownicy. Zdawał sobie sprawę, iż jego zachowanie jest bliskie histerii, jednak, gdy tylko spojrzał na swego synka, utwierdzał się w przekonaniu, że warto wykorzystać wszelkie możliwe środki ostrożności, aby móc zapewnić mu bezpieczeństwo.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> Mężczyzna oparł czoło o chłodną ścianę, której temperatura wpływała kojąco na nagły przypływ migreny.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> - Nie mam pojęcia, jak długo będę potrafił walczyć ze strachem - wyszeptał bezdźwięcznie, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">*******</span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i> </i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Gniewnym chodem, Minato przemierzał korytarze kryształowej twierdzy. Błyskawicznie pokonywał poszczególne zakręty i zręcznie przeskakiwał rzędy schodów, lecz od kiedy opuścił salę obrad stał się rozwścieczony i rozkojarzony, przez co nie potrafił odnaleźć drogi prowadzącej w stronę głównej bramy Emiburu. Niczym w labiryncie, błądził przejściami twierdzy, jednocześnie narzucając tempo, dzięki któremu Pełnia z trudem dotrzymywała kroku swemu panu. Wilczyca, wywieszając język, prędko dreptała przy nogach blondyna, od czasu do czasu zerkając granatowymi tęczówkami na twarz mężczyzny. Oczy Potomka Nocy na zmianę przybierały błękitny i szkarłatny odcień. Kiedy pod powiekami ponownie błysnął krwisty kolor, zwierzę z lękiem spuszczało wzrok, bowiem Minato nie należał do osób, które łatwo poddają się wpływowi gniewu. Spotkanie z Radą Księżyca musiało doszczętnie rozjuszyć jego nerwy, skoro wewnętrzna złość przekładała się na zewnętrzny wygląd. Pełnia nie lękała się swojego właściciela - od momentu, w którym zdecydował się nią zaopiekować, dobrze ją traktował - otaczał miłością i troską. Dbał, by nigdy nie zabrakło jej pożywienia. Pielęgnował futro, pazury i zęby wilczycy, a także twierdził, iż jest członkiem jego rodziny. Zwierzę, przyglądając się zachowaniu blondyna, martwiło się aspektem jego postępowania - gdy targały nim silne emocje, stawał się nierozważny. Podejmował pochopne decyzje, nie analizując ich prawdopodobnych skutków. Teraz, kiedy okazało się, że członkowie Rady Księżyca planowali wyciągnąć swoje szpony w stronę Naruto i zaangażować go w udział w między-rasowej wojnie, a Minato miał za zadanie dostarczenie Księgi Prawdy, musiał wystrzegać się lekkomyślnych postanowień i dokładnie przemyśleć najdrobniejszy szczegół własnych działań.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Namikaze zacisnął pięści i nagle syknął z bólu, kiedy przypomniał sobie, iż kilka minut wcześniej, przy uderzeniu w kryształowy stół, dotkliwie zdarł skórę z palców dłoni. Świeże rany powtórnie się otworzyły, sprawiając, iż wzdłuż ręki Telepaty spłynęły cienkie strużki krwi. Na moment przystanął, po czym oparłszy plecy o ścianę, wciągnął w płuca okazałą ilość powietrza, następnie z głośnym świstem wypuszczając je nozdrzami. Zacisnął powieki, jednocześnie starając się opanować drżenie kolan, które niespodziewanie się pod nim ugięły. Runął na posadzkę, gryząc usta z cierpienia, jakiego dostarczały mu skaleczenia.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Kiedy z ran przestała sączyć się szkarłatna ciecz, mężczyzna westchnął głęboko, pozwalając wilczycy troskliwie polizać się po twarzy. W podziękowaniu delikatnie się uśmiechnął i posłał Pełni uspokajające spojrzenie, na które odpowiedziała radosnym ruchem ogona.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Minato gwałtownie spoważniał, gdy powrócił pamięcią do przebiegu obrad Rady Księżyca. W jego głowie odbijały się echem wypowiedzi członków zgromadzenia, ich sarkastyczne śmiechy i uwagi. Oczyma wyobraźni widział twarze Potomków Nocy, wykrzywione w pogardliwym grymasie, jakby za wszelką cenę próbowali mu udowodnić, że jest zaledwie figurą w grze, jaką prowadzą - nic nie wartą, którą mogą utracić i w żaden sposób nie zostaną dotknięci jej brakiem.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> - Jadowite żmije - mruknął pod nosem. - Każde wasze słowo jest przepełnione trucizną.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Pokręcił głową z niedowierzaniem, przypominając sobie fragment spotkania, w którym wampiry poruszyły temat wykorzystania syna Telepaty do osiągnięcia własnych korzyści. Nie mógł uwierzyć, że tyle lat spędzonych na odizolowaniu od Naruto, by zagwarantować mu bezpieczeństwo, mogło pójść na marne przez zgraje rozkapryszonych urzędników. Celowo nie informował własnego dziecka o tym, że zdołał wydostać się z ludzkiej twierdzy i utrzymać się przy życiu. Choć ból rozrywał mu serce, gdy z ukrycia przypatrywał się jego błękitnym tęczówkom i czarującemu uśmiechowi, nie mógł się do niego zbliżyć - od dłuższego czasu czuł się obserwowany. Początkowo sądził, iż Łowcy wznowili swoje poszukiwania, ale po dzisiejszych obradach ma wrażenie, że to członkowie Rady Księżyca poruszali się jego śladami. Zawsze pragnęli go kontrolować, więc nie poczułby się zdziwiony, gdyby przypuszczenia okazałyby się mieć potwierdzenie w rzeczywistości. <i>Lecz, jeżeli moje założenia są słuszne może to oznaczać, iż sam naprowadziłem ich na trop mojego dziecka</i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">, pomyślał z lękiem, głośno zgrzytając zębami. Coraz bardziej przekonany do prawdziwości swojej dedukcji, zmarszczył brwi. Jego kły gwałtownie się wydłużyły, a tęczówki wypełnił bordowy odcień. Odczuł, że robi mu się straszliwie gorąco, jakby powietrze wyraźnie zgęstniało i znacząco podniosło temperaturę. Na jego policzkach pojawiły się różane wykwity. Nie mógł złapać tchu - klatka piersiowa unosiła się i opadała w zabójczym rytmie, choć nie pobierała tlenu. Potrzebował wiatru, który owionąłby jego twarz i wypełniłby płuca.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Z trudem powstał z posadzki, po czym puścił się biegiem wzdłuż korytarza. Zdezorientowana Pełnia przez kilka sekund wpatrywała się w miejsce, gdzie przed sekundą siedział jej pan, po czym głucho kłapnęła szczękami i popędziła za blondynem. Minato mknął przejściami Emiburu, obijając się o ściany i filary. Przez przyspieszony, płytki oddech, który dostarczał zbyt małą ilość tlenu, jego organizm prędko się męczył, o czym świadczyły kropelki potu występujące na czole mężczyzny. Zręcznie przeskoczył kolejne półpiętro schodów i pokonał ogromną, otwartą salę o kolistym kształcie, którą zdobiły rzeźby wampirów - wielkich odkrywców, uczonych i artystów. Po drugiej stronie komnaty dostrzegł pięć wejść do osobnych korytarzy, prowadzących w różne miejsca kryształowego pałacu. Zrozpaczony, nie wiedząc którą drogę powinien wybrać, by wydostać się na zewnątrz, miał ochotę wyskoczyć przez okno - byle tylko zaczerpnąć świeżego powietrza i odegnać od siebie natłok przerażających myśli. W głowie bezustannie powtarzał imię swojego syna, jakby miał nadzieję, że usłyszy jego odpowiedź.</span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Niestety, nikt nie odpowiadał. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> - Naruto - powiedział na głos, który odbił się echem od ścian pomieszczenia.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Przez chwilę stał w miejscu, mając nieodparte wrażenie, że za chwilę się udusi. Pchany przeczuciem, ponowił bieg, kierując się w środkowe wejście. Początkowo gnał wąskim przejściem, przytłoczony blaskiem śnieżnobiałych ścian, aż nagle znalazł się w kolejnym pomieszczeniu - tym razem mniejszym, pozbawionym ozdób, zbudowanym na planie prostokąta. Kąciki ust mężczyzny nieznacznie się uniosły, gdy po przeciwległej stronie dostrzegł cel swojej wędrówki - główne wrota, których lewe skrzydło było uchylone i przebijał się przez nie blask promieni słonecznych. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Ostatni raz przyspieszył, dorównując prędkością specjalnie szkolonym koniom wyścigowym. <i>Naruto, </i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">pięć kroków do wyjścia. <i>Naruto, </i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">cztery. <i>Naruto, </i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">trzy. <i>Naruto, </i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">dwa. <i>Naruto!</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Przeskoczył przez wąską szczelinę, przedzierając się na otwarte powietrze, które natychmiast wciągnął w płuca. Gdy po ciele mężczyzny przebiegły straszliwe dreszcze zmęczenia, opadł na kolana, podpierając się rękoma, by nie runąć na twarz. Oddychał głęboko, rozkoszując się zapachem trawy, który niósł wiatr. Uśmiechnął się w stronę nieba, gdy odczuł na karku przyjemny, słoneczny dotyk, po czym zmierzwił sierść wilczycy, która merdając ogonem radośnie lizała go po policzkach. Pełnia wesoło przechadzała się wokół blondyna, od czasu do czasu przypatrując się jego oczom - przybrały przenikliwą, niebieską barwę. W istocie, kiedy tylko opuścił mury </span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Emiburu, Minato odzyskał jasność myślenia, jednocześnie stwierdzając, że niepotrzebnie poddał się wpływom gwałtownych przeżyć - był pewny, że członkom Rady Księżyca zależało na tym, by złamać w nim ducha. Postawił im trudne warunki, z których musieli się wywiązać, jeśli chcieliby odzyskać Księgę Prawdy. Gdyby udało im się go wyniszczyć mentalnie, przestałby być dla nich zagrożeniem. <i>Tak, to było ich zamierzenie</i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">, pomyślał, uśmiechając się triumfalnie. Nagle gwałtownie spoważniał, po kolei przypominając sobie poszczególnych członków Rady Księżyca oraz ich osobliwych umiejętności. Wściekle przegryzł wargę, odkrywając powód swoich nagłych duszności i podwyższonego niepokoju. <i>Urok</i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">, mruknął posępnie wewnątrz swojej głowy. <i>Kilkoro z nich posiada niespotykane cechy umysłowe, które pozwalają im - podobnie jak Telepatom - panować nad cudzymi myślami, wywoływać wizje, a nawet zmieniać funkcjonowanie mózgu. Ktoś musiał włamać się do mojej jaźni i użyć swoich mocy. Na szczęście, w przeciwieństwie do mnie, ich potęga ma ograniczony zasięg - funkcjonowała wyłącznie wewnątrz Emiburu, a także posiada ograniczony czas działania. Jak mogłem być tak nieostrożny, by pozwolić im przejąć nade mną kontrolę?!</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> - Trzeba być potworem, by zniżać się do wykorzystywania metod nadzorowania myśli - syknął, powstając z ziemi.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Zignorował niezrozumiałe spojrzenia strażników twierdzy, którzy wzruszyli ramionami, nie rozumiejąc zmiennej nastrojowości Telepaty.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> - Musimy jak najprędzej się stąd oddalić - oznajmił Minato, obrzucając wilczycę stalowym spojrzeniem. - To niebezpieczne miejsce, nad którym rządy sprawuje plugawe robactwo.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Pełnia ze zrozumieniem skinęła łbem. Gdy oboje obrócili się na piętach, mając zamiar skierować się w stronę wyjścia z Kolonii, do uszu Namikaze dotarł znajomy głos, który w jego mniemaniu zabrzmiał równie nieprzyjemnie jak drapanie pazurów o metal:</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> - Panie Minato! Proszę zaczekać!</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Dłoń blondyna wślizgnęła się pod płaszcz i chwyciła rękojeść miecza, następnie wysuwając długą, błyszczącą klingę, odbijającą oślepiające, słoneczne światło. Krokiem wykwintnego tancerza wykonał zgrabny obrót, po czym wymierzył ostrze w klatkę piersiową przywódcy zgromadzenia Rady Księżyca. </span></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Witajcie kochani :)</i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Bardzo się cieszę, że nareszcie mogę do Was powrócić, a także wznowić prowadzenie bloga i pisania opowiadań. Szczerze powiedziawszy, stęskniłam się za tym zajęciem. Moja długa nieobecność była spowodowana dużym natłokiem nauki, a także kilkoma sprawami prywatnymi, które ograniczały moje możliwości częstszego używania internetu. Jednak mam nadzieję, że od dzisiejszego dnia wpisy będą pojawiały się w krótszych odstępach czasu. Dziś prezentuję Wam 16 rozdział "Serca mroku". Mam wobec niego odrobinkę mieszane uczucia, ponieważ ostatni raz zaglądałam do wampirzej historii dwa miesiące temu. Ta dłuższa przerwa sprawiła, że miałam problem z wpasowaniem się w dalszy ciąg opowiadania. Będę cierpliwie czekać na Wasze opinie, ale mam nadzieję, że mimo moich obaw, notka Wam się spodobała, a jeśli nie to spróbuję się zrekompensować następnymi publikacjami :)</i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Teraz parę spraw organizacyjnych.</i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Kochani, serdecznie dziękuję za opinie w sprawie dodania nowych opowiadań pod poprzednim postem. Przeczytałam wszystkie komentarze(na niektóre nie zdążyłam jeszcze odpowiedzieć, ale obiecuję to zrobić w ciągu kilku najbliższych dni) i dzięki nim postanowiłam opublikować na blogu zarówno nową historię SasuNaru, jak i opowiadania o Lokim oraz Thorze. Zaczną się one pojawiać po zakończeniu one-shota pt."Bezsilny" oraz kilku najbliższych rozdziałach "Serca mroku".</i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Ze względu na to, że od jutra zaczynają się ferie świąteczne, postaram się w czasie ich trwania dodać kilka notek. Planuję zakończyć one-shot i jeśli mi się uda, to przed wigilią spróbuję jeszcze dodać jakąś króciutką, świąteczną historyjkę ;)</i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Wszystkie blogi, które obserwuję i na jakich pojawiły się nowe posty, niebawem odwiedzę, przeczytam publikacje i pozostawię swoje opinie.</i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i><br /></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><i>Serdecznie pozdrawiam i do następnego wpisu :)</i></span></span></div>
<div align="center">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span></span></div>
<div align="center">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></span></span></span></div>
</div>
</div>
</div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-58198860192982472132013-12-07T20:57:00.000+01:002013-12-15T18:29:51.772+01:00Notka informacyjna<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Witajcie kochani :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Na wstępie chciałabym Was bardzo przeprosić za tak długi okres niedodawania postów na blogu. Tym razem moja nieobecność była spowodowana wyłącznie dużą ilością nauki, która zupełnie odbierała mi czas wolny. Zbliża się wystawienie ocen semestralnych, dlatego też nauczyciele organizują ostatnie sprawdziany i kartkówki z dużych ilości materiału. W przyszłym tygodniu mam jeszcze troszkę pracy, ale od następnego sytuacja się rozpręża, dlatego też mam nadzieję, że po tym okresie notki zaczną pojawiać się częściej.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Rozpoczęłam pracę nad 16 rozdziałem "Serca mroku", ale niestety, dziś nie zdołam go opublikować, a jutro muszę zająć się odrabianiem lekcji. Z tego powodu najbliższy wpis pojawi się do 15 grudnia. Mam nadzieję, że jeszcze chwilkę zaczekacie na nową publikację, a także, że będzie się Wam podobała :)</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><u><span style="font-size: large;">Edycja 15.12.13r</span></u><u><span style="font-size: large;">.</span></u><u><span style="font-size: large;"><br /></span></u></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><u><span style="font-size: large;">Kochani, nowy wpis pojawi się w przeciągu kilku następnych dni. Z powodu nieoczekiwanych spraw prywatnych nie zdołałam dokończyć notki. Bardzo Was za to przepraszam i mam nadzieję, że jeszcze troszkę na mnie zaczekacie.</span></u></span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Chciałabym zadać pewne dwa pytania odnośnie dalszego prowadzenia bloga. Zastanawiam się nad publikacją nowego opowiadania SasuNaru, które byłoby przeplatane z rozdziałami "Serca mroku". Prawdopodobnie składałoby się z około dziesięciu części, więc zakończyłoby się prędzej od wampirzej historii. Czy bylibyście zainteresowani takim układem? Nie chciałabym, aby dwie historie Wam się myliły, dlatego też będę czekać na Wasze opinie. Moje drugie pytanie odnosi się do one-shotów. Od pewnego czasu jestem zakochana w mitologii normańskiej. Zamiłowanie to zbudziła we mnie lekcja historii na temat wikingów, a także film pt. "Thor", gdzie niewiarygodnie spodobało mi się połączenie głównego bohatera z Lokim Laufeyson'em. W mojej głowie zrodziło się kilka one-shotów dotyczącej tej pary i zastanawiam się nad ich opublikowaniem. Czy chcielibyście, aby ukazały się na blogu? Historie nie będą odnosiły się bezpośrednio do komiksu czy filmu, dlatego też wydaję mi się, że ktoś kto nie spotkał się z "Thorem" nie będzie miał problemu ze zrozumieniem opowiadań.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Poniżej, jeśli macie ochotę możecie posłuchać piosenki, która w większości zainspirowała mnie do napisania opowiadań z Thorem i Lokim. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Miłego słuchania i do następnego wpisu :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="//www.youtube.com/embed/YQMY8qwB7O4" width="530"></iframe><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span>
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7459194806471140590.post-49669206109172379302013-11-08T17:58:00.000+01:002013-11-08T17:58:44.522+01:00One-shot Sasuke i Naruto<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">"Bezsilny" - wstęp</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span>
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Czasem, kiedy w nocy dopadała mnie bezsenność, układałem się na plecach i godzinami rozmyślałem. Nie o przeżyciach minionego dnia, ani też tego, co będzie czekało mnie w następnym. Ciągle w moich myślach pojawiały się trudniejsze tematy - życia i śmierci. Zadawałem sobie szeregi pytań, na które próbowałem odszukać odpowiedzi: czym jest istnienie człowieka? To dar, największy skarb, jaki otrzymujemy, a może możliwe jest wyznaczenie jego ceny? Dlaczego rodzimy się i umieramy? Nasze przyjście na świat ma konkretny cel czy jest kwestią przypadku, zrządzenia losu? Jednak moim najważniejszym dylematem pozostawała kwestia cierpienia. Zarówno fizycznego, jak i mentalnego. Zastanawiałem się, w jakim celu je odczuwamy. Doszedłem do wniosku, że ma ono pewne znaczenie - gdyby nie istniało, żaden człowiek nie doceniałby chwil szczęścia. Mimo to, nie potrafiłem zrozumieć jednej rzeczy - po co niektórych ludzi los doświadczył tak dużą ilością bólu?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Zdaję sobie sprawę, że niewielu nastolatków snuje podobne refleksje, gdy ma problemy z zaśnięciem. Zdecydowana większość spędza ten czas słuchając muzyki, oglądając programy telewizyjne lub wpatrując się w ekran komputera. Czy w moim życiu miało miejsce wydarzenie, które zmusiło mnie do szybszego dorośnięcia i zapoczątkowało moje rozważania? Nie. Każdy, kto by na mnie spojrzał z pewnością by stwierdził, że jestem zwykłym, wesołym chłopakiem, bez grama zmartwień. Dawniej na pewno zgodziłbym się z tym zdaniem, bo czego brakowało mi do szczęścia? Mam kochającą rodzinę. Fakt, dosyć małą, w której skład wchodzą trzy osoby, ale bez wątpienia - dobrą. Zarówno mama, jak i tata zawsze się o mnie troszczyli i nigdy nie pozwalali bym czuł się samotny. Może nie jesteśmy najbogatsi - nie mamy samochodu, poruszamy się komunikacją miejską, nie wylatujemy na egzotyczne wakacje ani nie ubieramy się w markowych sklepach. Jednak mieszkamy we własnym, przytulnym domu, a na naszym stole zawsze znajduje się wystarczająco dużo jedzenia. Nigdy też nikogo nie utraciłem. Ani w sensie przenośnym, ani dosłownym. Nie miałem innych krewnych. Posiadałem tylko jednego, prawdziwego przyjaciela i to właśnie on, a raczej jego przeżycia sprawiły, że musiałem głębiej zastanowić się nad ludzkim bytem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Poznałem Sasuke, kiedy obaj byliśmy malutkimi dziećmi. Doskonale pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Chociaż odbyło się wiele lat temu, ciągle mam je wyraźnie wyryte w pamięci, jakbyśmy natknęli się na siebie wczorajszego popołudnia. Był jesienny, słoneczny dzień, gdy wraz z rodzicami wybrałem się do pobliskiego parku połączonego z placem zabaw. Kilkakrotnie korzystałem ze wszystkich huśtawek i ślizgawek, aż nagle nabrałem ochoty na pobawienie się w piaskownicy. Właśnie tam po raz pierwszy zobaczyłem czarnowłosego chłopca, o roześmianych, ciemnych oczach i zaróżowionych policzkach. Towarzyszył mu jego starszy brat - Itachi, który bezustannie się uśmiechał. Początkowo byłem zawstydzony - odkąd pamiętam, nieśmiałość była moją największą wadą, która uniemożliwiała mi nawiązywanie nowych kontaktów. Bałem się, nie wiedziałem czy mogę do nich podejść. Nigdy nie zapomnę momentu, kiedy zawstydzony, z twarzą czerwoną jak burak stałem na krańcu piaskownicy, a Sasuke zaprosił mnie do wspólnej zabawy. Choć tamtego dnia połamałem mu kilka plastykowych foremek oraz łopatek (oczywiście - niezamierzenie), rozpoczęła się wtedy nasza przyjaźń.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Od czasu pamiętnego popołudnia w parku, przez szkołę podstawową, gimnazjum i liceum, byliśmy razem. Nasza relacja układała się na zasadzie przeciwieństw - nie tylko różniliśmy się z wyglądu, ale także z cech charakteru: ja - blondyn o niebieskich tęczówkach, gadatliwy, nie potrafiący słuchać, łatwo ulegający emocjom, nie dający rady usiedzieć w jednym miejscu dłużej niż przez pięć sekund, on - brunet o czarnych oczach, wrażliwy, delikatny, małomówny, umiejący pocieszać, doradzać, rzadko ukazujący własne uczucia, podchodzący do większości spraw z niemal stoickim spokojem. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Wielu ludzi twierdziło, że nasza przyjaźń prędzej czy później się rozpadnie, że jesteśmy jak ogień i woda - z pewnością kiedyś wzajemnie się unicestwimy. Muszę przyznać, że czerpałem cholerną satysfakcję z sytuacji, kiedy ja i Sasuke gdzieś razem szliśmy i akurat napotykaliśmy osoby z takimi twierdzeniami. Wyraz ich twarzy, gdy dowiadywali się, iż bezustannie się kolegujemy, był bezcenny - oczy przybierały rozmiary pomarańczy, a usta rozchylały się w zdziwieniu. </span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Rzecz jasna, od czasu do czasu się kłóciliśmy, lecz nasze obrazy nigdy nie trwały dłużej niż jeden dzień. Zawsze któryś z nas się łamał i - w taki czy inny sposób - przepraszał.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Jakby na to nie spojrzeć, kochałem go. Początkowo miłością braterską, ale z czasem zauważyłem, że uczucie, które do niego żywiłem przybrało inną formę - zacząłem zwracać uwagę na to, iż kiedy tylko mnie dotknął, po moim ciele przechodziły przyjemne dreszcze. Uwielbiałem go rozśmieszać, widzieć jego uśmiech. Kiedy przez dłuższy czas nie miałem okazji go zobaczyć, niesamowicie tęskniłem. Na dodatek, Sasuke był osobą, która akceptowała wszystkie moje wady, nie próbował na siłę mnie zmieniać, po prostu - tolerował dziwactwa , a wierzcie mi - miałem ich sporo. To znaczy, iż musiał być wyjątkowy, prawda? Miał w sobie ogromne pokłady wyrozumiałości, dzięki czemu wiedziałem, iż nawet jeśli wyznałbym mu, co do niego czuję, nie wyśmiałby mnie. Mógł jedynie odwzajemnić moje odczucia lub dać mi do zrozumienia, że możemy być przyjaciółmi, nie partnerami - wóz albo przewóz. Jednak ja - ku mojemu rozczarowaniu - należę do rodzaju tchórzy. Choć wielokrotnie miałem okazję, nigdy nie powiedziałem mu prawdy. Bałem się. Nie odrzucenia, ale jego utraty. Stwierdziłem, że nie zaryzykuję stratą najbliższej mi osoby - wolałem, by Sasuke pozostał moim przyjacielem, bratem. Tym bardziej, że wcześniej nie poruszyłem z nim tematu jego orientacji. To, co bym mu powiedział, mogłoby ochłodzić nasze stosunki, a - szczerze powiedziawszy - tego bym sobie nie wybaczył. Wiedziałem, że mogę w inny sposób zrealizować miłość, którą do niego żywiłem - kochać drugiego człowieka to znaczy dbać o jego szczęście bardziej niż o własne. Postanowiłem, iż zawsze będę się o niego troszczył i nie pozwolę, by cokolwiek lub ktokolwiek spróbował wyrządzić mu najmniejszą krzywdę. Myślałem, że uda mi się spełnić tę przysięgę, którą złożyłem we własnych myślach, jednak... nie przewidziałem, iż życie potrafi być okrutniejsze od najbrutalniejszych tortur. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Sasuke był dobrym człowiekiem. Nie bez powodu mówiłem mu, że ma nadwrażliwe serce, które wszyscy wykorzystują. Nigdy nie zrozumiem przeklętego prawa, jakie rządzi naszym światem - urodzeni psychopaci opływają w bogactwa, natomiast empatyczne osoby takie, jak mój przyjaciel dotykają prawdziwe tragedie. W wieku ośmiu lat, w wypadku samochodowym, zginęła jego mama. Po jej śmierci ojciec popadł w alkoholizm, a przyszłość obu synów skupiła się w rękach Itachi'ego. Do pewnego czasu, Fugaku pracował. Przynosił pieniądze do domu, dzięki czemu rodzeństwo miało fundusze na kupno jedzenia. Ale, upijając się w podrzędnych barach, coraz później wracał do domu i nie dawał rady wytrzeźwieć do rana, by iść do biura. Zarówno ja, jak i Sasuke czy Itachi nie byliśmy zdziwieni, gdy otrzymał wypowiedzenie. Wtedy, bracia Uchiha ledwo zaczęli wiązać koniec z końcem - nie raz chodzili głodni, a najgorsze było to, że nie mieli odwagi poprosić o pomoc. Na ojca nie mogli już liczyć. Zapomniał o swojej rodzinie i utopił jej przyszłość w kieliszku wódki. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Pewnego dnia zauważyłem, że Sasuke strasznie schudł - jego żebra przebijały się przez materiał koszulek, policzki się zapadły, a nogi były równie szczupłe jak moje przedramiona. Dopiero wtedy powiedział mi o swojej sytuacji. Kiedy zobaczyłem jego wychudzone ciało, miałem ochotę chwycić za nóż i złożyć niemiłą wizytę Fugaku. Rozumiem - stracił żonę, wpadł w depresję, ale do cholery - jego synowie ciągle żyli i potrzebowali ojca, a nie pijaka, który wracał do mieszkania na czworakach - brudny, śmierdzący i agresywny. Nie raz podnosił ręce na obu braci - wielokrotnie widziałem siniaki na ich twarzach, plecach i brzuchach. Przyglądając się obrażeniom Sasuke, czułem, jakby opuściły mnie wszystkie dotychczasowe siły. Nie wiedziałem, co mogę zrobić, w jaki sposób mu pomóc. </span>
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Bez przerwy się nad tym zastanawiałem, a ciężar w moim sercu przybierał na wadze.</span>
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Bezsilność nieustannie wiązała moje ręce, sprawiała, że nie miałem sił by oddychać. W końcu się odważyłem i zapytałem, czego ode mnie oczekuje. "Bądź", odpowiedział. To wystarczyło, by zmotywować mnie do działania. </span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Zacząłem oddawać mu swoje pieniądze, szykować potrawy. Jak najczęściej zapraszałem obu braci na wspólne posiłki, które sam gotowałem. Jednakże, mimo moich usilnych starań, Itachi bardzo szybko musiał iść do pracy. Rano - szkoła, popołudniami - pomaganie w miejscowej restauracji. Choćby chciał, nie mógł poświęcać swojemu młodszemu bratu zbyt wiele czasu. Z tego powodu, Sasuke spędzał całe dnie w moim mieszkaniu. Stał się częścią rodziny Uzumaki - mama i tata go uwielbiali, czym zupełnie nie byłem zdziwiony. Cieszyłem się, że mogliśmy dać mu choć namiastkę prawdziwej, szczęśliwej rodziny. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Gdyby tego wszystkiego było mało, Sasuke miał wątłe zdrowie. Często chorował i co najmniej raz w miesiącu trafiał do szpitala.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Jestem pewny, że niewielu ludzi dałoby sobie radę z podobnymi przeżyciami. Śmierć Mikoto, załamanie nerwowe i alkoholizm ojca, przemoc, głodowanie... Szczerze powiedziawszy, gdybym ja znalazł się na jego miejscu, rzuciłbym się z mostu wprost do rwącej rzeki. A on, mimo swojej bolesnej przeszłości, dalej potrafił się uśmiechać i cieszyć z najdrobniejszych rzeczy. Może, dzięki temu, że wiele utracił, bardziej doceniał własne życie. Bez wątpienia, był moim autorytetem. Za każdym razem, kiedy przydarzało mi się coś złego, myślałem o Sasuke. Chciałem być kiedyś równie potężny i umieć mierzyć się z przeciwnościami, a nie się przed nimi chować lub uciekać.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Sądziłem, że wystarczająco się nacierpiał i - jeśli jakiś Bóg faktycznie istnieje - jest mu winny podarowania choć odrobiny szczęścia. Jak bardzo się myliłem! Los po raz kolejny postanowił sobie z niego zadrwić, wyszukując dla Sasuke następny, życiowy dramat. Po tym wydarzeniu, brunet został pozbawiony wcześniejszej radości - kąciki jego ust już się nie unosiły, oczy ciągle wypełniały łzy, aż one także się skończyły.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Dlaczego to wszystko przytrafiło się właśnie jemu? Czy czymś zawinił? Z jakiego powodu znosił te męki? Gdybym tylko mógł, z wielką chęcią wziąłbym je na własne barki, by tylko móc zobaczyć ulgę na jego twarzy. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Istnieją tacy, którzy wierzą w niebo i piekło. Każdy z nich inaczej wyobraża sobie te miejsca, bo dla różnych ludzi istnieją zróżnicowane krainy szczęścia i cierpienia. Są też tacy, którzy nie uznają bytności obu biblijnych zakątków - twierdzą, że jest tylko tu i teraz, że to świat i życie doczesne powinno być dla nas ważne. Natomiast ja uważam, że prawdziwe piekło znajduje się na Ziemi - gdzie nie popatrzymy, wszędzie śmierć, okrucieństwa, kłamstwa i obłuda. Jednak my ludzie mamy w sobie na tyle sił, by sprzeciwić się temu ustalonemu porządkowi świata. Jak? Odpowiedź jest prosta - znajdź coś, co pokochasz, zechcesz ochronić, otoczyć opieką, a potem nie pozwól by uległo zniszczeniu. Tak jak ja odnalazłem Sasuke i postanowiłem zadbać o jego serce. </span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span>
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><em>Witajcie kochani :)</em></span></span><span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><em><br /></em></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><em>Na wstępie pragnę Was przeprosić za tak długą przerwę w dodawaniu postów na blogu. Publikując ubiegły wpis, którym był 15 rozdział "Serca mroku", miałam pewność, iż notki zaczną pojawiać się w krótszych odstępach czasu. Niestety, choć faktycznie zyskałam więcej wolnego czasu, moja wena - jak na złość - postanowiła mnie opuścić. Kilkakrotnie siadałam przed komputerem i rozpoczynałam pracę nad kilkoma wpisami, ale mimo posiadania pomysłów na opowiadania, nie mogłam znaleźć odpowiednich słów do ich opisania. Stwierdziłam, że nie warto pisać na siłę i postanowiłam zrobić sobie krótszą przerwę. Okazało się to być dobrą decyzją, ponieważ natchnienie wróciło i mogę już swobodnie zajmować się blogiem. Wierzę, że od dzisiaj notki zaczną pojawiać się częściej, ale wydaję mi się, iż przez natłok nauki dam radę je dodawać co dwa-trzy tygodnie. Mam nadzieję, że mimo mojej nieobecności ciągle będziecie mi towarzyszyć tak, jak robiliście to dotychczas :)</em></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><em><br /></em></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><em>Teraz czas na kilka słów odnośnie dzisiejszej publikacji. </em></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><em>One-shot pt."Bezsilny" niedawno zrodził się w mojej głowie. Stwierdziłam, że już dawno nie publikowałam niczego, co odbiegałoby od głównego opowiadania bloga, dlatego też pomyślałam, że fajnie byłoby napisać coś zupełnie innego, nowego. Opowiadanie będzie prawdopodobnie składało się z trzech części - pierwsza to wstęp, czyli dzisiejszy monolog Naruto. Pierwotnie miał on zająć... dwa, krótkie akapity. Jednak zdarzyło się tak, iż za bardzo się rozpisałam, więc postanowiłam podzielić one-shot na kilka wpisów ;D Szczerze powiedziawszy, odrobinkę się obawiam, jak zostanie odebrany przez czytelników, gdyż zupełnie odbiega od mojego zwykłego stylu i tematyki. Mimo to, mam nadzieję, że się Wam spodoba. Będę cierpliwie czekała na Wasze opinie odnośnie wstępu "Bezsilnego". </em></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><em><br /></em></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><em>Poniżej znajduje się piosenka zespołu Linkin Park pt."Powerless", która zainspirowała mnie do napisania one-shota. Jeśli macie ochotę, możecie sobie jej posłuchać i mam nadzieję, że się Wam spodoba. Pochodzi z filmu "Abraham Lincoln: Łowca wampirów". Jeśli nie mieliście jeszcze okazji obejrzeć, to gorąco polecam.</em></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><em><br /></em></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><em><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="//www.youtube.com/embed/VPTdlrN4AFI" width="540"></iframe><br /></em></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><em><br /></em></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><em>Pozdrawiam serdecznie i do następnego wpisu :) </em></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><em><br /></em></span></span></div>
</div>
</div>
Ayu-Chanhttp://www.blogger.com/profile/02921507414776276527noreply@blogger.com20