piątek, 8 listopada 2013

One-shot Sasuke i Naruto


"Bezsilny" - wstęp
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
          Czasem, kiedy w nocy dopadała mnie bezsenność, układałem się na plecach i godzinami rozmyślałem. Nie o przeżyciach minionego dnia, ani też tego, co będzie czekało mnie w następnym. Ciągle w moich myślach pojawiały się trudniejsze tematy - życia i śmierci. Zadawałem sobie szeregi pytań, na które próbowałem odszukać odpowiedzi: czym jest istnienie człowieka? To dar, największy skarb, jaki otrzymujemy, a może możliwe jest wyznaczenie jego ceny? Dlaczego rodzimy się i umieramy? Nasze przyjście na świat ma konkretny cel czy jest kwestią przypadku, zrządzenia losu? Jednak moim najważniejszym dylematem pozostawała kwestia cierpienia. Zarówno fizycznego, jak i mentalnego. Zastanawiałem się, w jakim celu je odczuwamy. Doszedłem do wniosku, że ma ono pewne znaczenie - gdyby nie istniało, żaden człowiek nie doceniałby chwil szczęścia. Mimo to, nie potrafiłem zrozumieć jednej rzeczy - po co niektórych ludzi los doświadczył tak dużą ilością bólu?
          Zdaję sobie sprawę, że niewielu nastolatków snuje podobne refleksje, gdy ma problemy z zaśnięciem. Zdecydowana większość spędza ten czas słuchając muzyki, oglądając programy telewizyjne lub wpatrując się w ekran komputera. Czy w moim życiu miało miejsce wydarzenie, które zmusiło mnie do szybszego dorośnięcia i zapoczątkowało moje rozważania? Nie. Każdy, kto by na mnie spojrzał z pewnością by stwierdził, że jestem zwykłym, wesołym chłopakiem, bez grama zmartwień. Dawniej na pewno zgodziłbym się z tym zdaniem, bo czego brakowało mi do szczęścia? Mam kochającą rodzinę. Fakt, dosyć małą, w której skład wchodzą trzy osoby, ale bez wątpienia - dobrą. Zarówno mama, jak i tata zawsze się o mnie troszczyli i nigdy nie pozwalali bym czuł się samotny. Może nie jesteśmy najbogatsi - nie mamy samochodu, poruszamy się komunikacją miejską, nie wylatujemy na egzotyczne wakacje ani nie ubieramy się w markowych sklepach. Jednak mieszkamy we własnym, przytulnym domu, a na naszym stole zawsze znajduje się wystarczająco dużo jedzenia. Nigdy też nikogo nie utraciłem. Ani w sensie przenośnym, ani dosłownym. Nie miałem innych krewnych. Posiadałem tylko jednego, prawdziwego przyjaciela i to właśnie on, a raczej jego przeżycia sprawiły, że musiałem głębiej zastanowić się nad ludzkim bytem.
          Poznałem Sasuke, kiedy obaj byliśmy malutkimi dziećmi. Doskonale pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Chociaż odbyło się wiele lat temu, ciągle mam je wyraźnie wyryte w pamięci, jakbyśmy natknęli się na siebie wczorajszego popołudnia. Był jesienny, słoneczny dzień, gdy wraz z rodzicami wybrałem się do pobliskiego parku połączonego z placem zabaw. Kilkakrotnie korzystałem ze wszystkich huśtawek i ślizgawek, aż nagle nabrałem ochoty na pobawienie się w piaskownicy. Właśnie tam po raz pierwszy zobaczyłem czarnowłosego chłopca, o roześmianych, ciemnych oczach i zaróżowionych policzkach. Towarzyszył mu jego starszy brat - Itachi, który bezustannie się uśmiechał. Początkowo byłem zawstydzony - odkąd pamiętam, nieśmiałość była moją największą wadą, która uniemożliwiała mi nawiązywanie nowych kontaktów. Bałem się, nie wiedziałem czy mogę do nich podejść. Nigdy nie zapomnę momentu, kiedy zawstydzony, z twarzą czerwoną jak burak stałem na krańcu piaskownicy, a Sasuke zaprosił mnie do wspólnej zabawy. Choć tamtego dnia połamałem mu kilka plastykowych foremek oraz łopatek (oczywiście - niezamierzenie), rozpoczęła się wtedy nasza przyjaźń.
          Od czasu pamiętnego popołudnia w parku, przez szkołę podstawową, gimnazjum i liceum, byliśmy razem. Nasza relacja układała się na zasadzie przeciwieństw - nie tylko różniliśmy się z wyglądu, ale także z cech charakteru: ja - blondyn o niebieskich tęczówkach, gadatliwy, nie potrafiący słuchać, łatwo ulegający emocjom, nie dający rady usiedzieć w jednym miejscu dłużej niż przez pięć sekund, on - brunet o czarnych oczach, wrażliwy, delikatny, małomówny, umiejący pocieszać, doradzać, rzadko ukazujący własne uczucia, podchodzący do większości spraw z niemal stoickim spokojem.
          Wielu ludzi twierdziło, że nasza przyjaźń prędzej czy później się rozpadnie, że jesteśmy jak ogień i woda - z pewnością kiedyś wzajemnie się unicestwimy. Muszę przyznać, że czerpałem cholerną satysfakcję z sytuacji, kiedy ja i Sasuke gdzieś razem szliśmy i akurat napotykaliśmy osoby z takimi twierdzeniami. Wyraz ich twarzy, gdy dowiadywali się, iż bezustannie się kolegujemy, był bezcenny - oczy przybierały rozmiary pomarańczy, a usta rozchylały się w zdziwieniu. Rzecz jasna, od czasu do czasu się kłóciliśmy, lecz nasze obrazy nigdy nie trwały dłużej niż jeden dzień. Zawsze któryś z nas się łamał i - w taki czy inny sposób - przepraszał.
          Jakby na to nie spojrzeć, kochałem go. Początkowo miłością braterską, ale z czasem zauważyłem, że uczucie, które do niego żywiłem przybrało inną formę - zacząłem zwracać uwagę na to, iż kiedy tylko mnie dotknął, po moim ciele przechodziły przyjemne dreszcze. Uwielbiałem go rozśmieszać, widzieć jego uśmiech. Kiedy przez dłuższy czas nie miałem okazji go zobaczyć, niesamowicie tęskniłem. Na dodatek, Sasuke był osobą, która akceptowała wszystkie moje wady, nie próbował na siłę mnie zmieniać, po prostu - tolerował dziwactwa , a wierzcie mi - miałem ich sporo. To znaczy, iż musiał być wyjątkowy, prawda? Miał w sobie ogromne pokłady wyrozumiałości, dzięki czemu wiedziałem, iż nawet jeśli wyznałbym mu, co do niego czuję, nie wyśmiałby mnie. Mógł jedynie odwzajemnić moje odczucia lub dać mi do zrozumienia, że możemy być przyjaciółmi, nie partnerami - wóz albo przewóz. Jednak ja - ku mojemu rozczarowaniu - należę do rodzaju tchórzy. Choć wielokrotnie miałem okazję, nigdy nie powiedziałem mu prawdy. Bałem się. Nie odrzucenia, ale jego utraty. Stwierdziłem, że nie zaryzykuję stratą najbliższej mi osoby - wolałem, by Sasuke pozostał moim przyjacielem, bratem. Tym bardziej, że wcześniej nie poruszyłem z nim tematu jego orientacji. To, co bym mu powiedział, mogłoby ochłodzić nasze stosunki, a - szczerze powiedziawszy - tego bym sobie nie wybaczył. Wiedziałem, że mogę w inny sposób zrealizować miłość, którą do niego żywiłem - kochać drugiego człowieka to znaczy dbać o jego szczęście bardziej niż o własne. Postanowiłem, iż zawsze będę się o niego troszczył i nie pozwolę, by cokolwiek lub ktokolwiek spróbował wyrządzić mu najmniejszą krzywdę. Myślałem, że uda mi się spełnić tę przysięgę, którą złożyłem we własnych myślach, jednak... nie przewidziałem, iż życie potrafi być okrutniejsze od najbrutalniejszych tortur.
          Sasuke był dobrym człowiekiem. Nie bez powodu mówiłem mu, że ma nadwrażliwe serce, które wszyscy wykorzystują. Nigdy nie zrozumiem przeklętego prawa, jakie rządzi naszym światem - urodzeni psychopaci opływają w bogactwa, natomiast empatyczne osoby takie, jak mój przyjaciel dotykają prawdziwe tragedie. W wieku ośmiu lat, w wypadku samochodowym, zginęła jego mama. Po jej śmierci ojciec popadł w alkoholizm, a przyszłość obu synów skupiła się w rękach Itachi'ego. Do pewnego czasu, Fugaku pracował. Przynosił pieniądze do domu, dzięki czemu rodzeństwo miało fundusze na kupno jedzenia. Ale, upijając się w podrzędnych barach, coraz później wracał do domu i nie dawał rady wytrzeźwieć do rana, by iść do biura. Zarówno ja, jak i Sasuke czy Itachi nie byliśmy zdziwieni, gdy otrzymał wypowiedzenie. Wtedy, bracia Uchiha ledwo zaczęli wiązać koniec z końcem - nie raz chodzili głodni, a najgorsze było to, że nie mieli odwagi poprosić o pomoc. Na ojca nie mogli już liczyć. Zapomniał o swojej rodzinie i utopił jej przyszłość w kieliszku wódki.
          Pewnego dnia zauważyłem, że Sasuke strasznie schudł - jego żebra przebijały się przez materiał koszulek, policzki się zapadły, a nogi były równie szczupłe jak moje przedramiona. Dopiero wtedy powiedział mi o swojej sytuacji. Kiedy zobaczyłem jego wychudzone ciało, miałem ochotę chwycić za nóż i złożyć niemiłą wizytę Fugaku. Rozumiem - stracił żonę, wpadł w depresję, ale do cholery - jego synowie ciągle żyli i potrzebowali ojca, a nie pijaka, który wracał do mieszkania na czworakach - brudny, śmierdzący i agresywny. Nie raz podnosił ręce na obu braci - wielokrotnie widziałem siniaki na ich twarzach, plecach i brzuchach. Przyglądając się obrażeniom Sasuke, czułem, jakby opuściły mnie wszystkie dotychczasowe siły. Nie wiedziałem, co mogę zrobić, w jaki sposób mu pomóc. Bez przerwy się nad tym zastanawiałem, a ciężar w moim sercu przybierał na wadze. Bezsilność nieustannie wiązała moje ręce, sprawiała, że nie miałem sił by oddychać.  W końcu się odważyłem i zapytałem, czego ode mnie oczekuje. "Bądź", odpowiedział. To wystarczyło, by zmotywować mnie do działania. Zacząłem oddawać mu swoje pieniądze, szykować potrawy. Jak najczęściej zapraszałem obu braci na wspólne posiłki, które sam gotowałem. Jednakże, mimo moich usilnych starań, Itachi bardzo szybko musiał iść do pracy. Rano - szkoła, popołudniami - pomaganie w miejscowej restauracji. Choćby chciał, nie mógł poświęcać swojemu młodszemu bratu zbyt wiele czasu. Z tego powodu, Sasuke spędzał całe dnie w moim mieszkaniu. Stał się częścią rodziny Uzumaki - mama i tata go uwielbiali, czym zupełnie nie byłem zdziwiony. Cieszyłem się, że mogliśmy dać mu choć namiastkę prawdziwej, szczęśliwej rodziny.   
          Gdyby tego wszystkiego było mało, Sasuke miał wątłe zdrowie. Często chorował i co najmniej raz w miesiącu trafiał do szpitala.
          Jestem pewny, że niewielu ludzi dałoby sobie radę z podobnymi przeżyciami. Śmierć Mikoto, załamanie nerwowe i alkoholizm ojca, przemoc, głodowanie... Szczerze powiedziawszy, gdybym ja znalazł się na jego miejscu, rzuciłbym się z mostu wprost do rwącej rzeki. A on, mimo swojej bolesnej przeszłości, dalej potrafił się uśmiechać i cieszyć z najdrobniejszych rzeczy. Może, dzięki temu, że wiele utracił, bardziej doceniał własne życie. Bez wątpienia, był moim autorytetem. Za każdym razem, kiedy przydarzało mi się coś złego, myślałem o Sasuke. Chciałem być kiedyś równie potężny i umieć mierzyć się z przeciwnościami, a nie się przed nimi chować lub uciekać.
          Sądziłem, że wystarczająco się nacierpiał i - jeśli jakiś Bóg faktycznie istnieje - jest mu winny podarowania choć odrobiny szczęścia. Jak bardzo się myliłem! Los po raz kolejny postanowił sobie z niego zadrwić, wyszukując dla Sasuke następny, życiowy dramat. Po tym wydarzeniu, brunet został pozbawiony wcześniejszej radości - kąciki jego ust już się nie unosiły, oczy ciągle wypełniały łzy, aż one także się skończyły.
          Dlaczego to wszystko przytrafiło się właśnie jemu? Czy czymś zawinił? Z jakiego powodu znosił te męki? Gdybym tylko mógł, z wielką chęcią wziąłbym je na własne barki, by tylko móc zobaczyć ulgę na jego twarzy.
          Istnieją tacy, którzy wierzą w niebo i piekło. Każdy z nich inaczej wyobraża sobie te miejsca, bo dla różnych ludzi istnieją zróżnicowane krainy szczęścia i cierpienia. Są też tacy, którzy nie uznają bytności obu biblijnych zakątków - twierdzą, że jest tylko tu i teraz, że to świat i życie doczesne powinno być dla nas ważne. Natomiast ja uważam, że prawdziwe piekło znajduje się na Ziemi - gdzie nie popatrzymy, wszędzie śmierć, okrucieństwa, kłamstwa i obłuda. Jednak my ludzie mamy w sobie na tyle sił, by sprzeciwić się temu ustalonemu porządkowi świata. Jak? Odpowiedź jest prosta - znajdź coś, co pokochasz, zechcesz ochronić, otoczyć opieką, a potem nie pozwól by uległo zniszczeniu. Tak jak ja odnalazłem Sasuke i postanowiłem zadbać o jego serce. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie kochani :)

Na wstępie pragnę Was przeprosić za tak długą przerwę w dodawaniu postów na blogu. Publikując ubiegły wpis, którym był 15 rozdział "Serca mroku", miałam pewność, iż notki zaczną pojawiać się w krótszych odstępach czasu. Niestety, choć faktycznie zyskałam więcej wolnego czasu, moja wena - jak na złość - postanowiła mnie opuścić. Kilkakrotnie siadałam przed komputerem i rozpoczynałam pracę nad kilkoma wpisami, ale mimo posiadania pomysłów na opowiadania, nie mogłam znaleźć odpowiednich słów do ich opisania. Stwierdziłam, że nie warto pisać na siłę i postanowiłam zrobić sobie krótszą przerwę. Okazało się to być dobrą decyzją, ponieważ natchnienie wróciło i mogę już swobodnie zajmować się blogiem. Wierzę, że od dzisiaj notki zaczną pojawiać się częściej, ale wydaję mi się, iż przez natłok nauki dam radę je dodawać co dwa-trzy tygodnie. Mam nadzieję, że mimo mojej nieobecności ciągle będziecie mi towarzyszyć tak, jak robiliście to dotychczas :)

Teraz czas na kilka słów odnośnie dzisiejszej publikacji.
One-shot pt."Bezsilny" niedawno zrodził się w mojej głowie. Stwierdziłam, że już dawno nie publikowałam niczego, co odbiegałoby od głównego opowiadania bloga, dlatego też pomyślałam, że fajnie byłoby napisać coś zupełnie innego, nowego. Opowiadanie będzie prawdopodobnie składało się z trzech części - pierwsza to wstęp, czyli dzisiejszy monolog Naruto. Pierwotnie miał on zająć... dwa, krótkie akapity. Jednak zdarzyło się tak, iż za bardzo się rozpisałam, więc postanowiłam podzielić one-shot na kilka wpisów ;D Szczerze powiedziawszy, odrobinkę się obawiam, jak zostanie odebrany przez czytelników, gdyż zupełnie odbiega od mojego zwykłego stylu i tematyki. Mimo to, mam nadzieję, że się Wam spodoba. Będę cierpliwie czekała na Wasze opinie odnośnie wstępu "Bezsilnego". 

Poniżej znajduje się piosenka zespołu Linkin Park pt."Powerless", która zainspirowała mnie do napisania one-shota. Jeśli macie ochotę, możecie sobie jej posłuchać i mam nadzieję, że się Wam spodoba. Pochodzi z filmu "Abraham Lincoln: Łowca wampirów". Jeśli nie mieliście jeszcze okazji obejrzeć, to gorąco polecam.



Pozdrawiam serdecznie i do następnego wpisu :) 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~

20 komentarzy:

  1. Do stylu i tematyki nie mam nic do zarzucenia. Szybko i przyjemnie się czytało, mimo iż poruszało dość poważne tematy. Może tylko początek taki wydaje mi się lekko wyrwany z kontekstu, mam wrażenie, że w nim zawarłaś zapowiedź/streszczenie tego co potem rozwijałaś w kolejnych akapitach. zakończenie może trochę oczywiste, ale pasujące do tematu rozmyślań blondyna. Ciekawa jestem co zawrzesz w następnych częściach, bo według mnie to mogłoby być już samo w sobie dobrą miniaturką. Co do opóźnienia to rozumiem, też często tak mam, że wiem co pisać ale za nic w słowa tego dobrać nie mogę, bywa. Naturalna przypadłość pisania. No nic to, na koniec mogę tylko życzyć weny i czasu na pisanie. Czekam na kolejny wpis i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i cieszę się, że wpis Ci się spodobał :) Tak, pierwszy akapit wstępu faktycznie pełni rolę zapowiedzi dalszych fragmentów opowiadania. Na szczęście wena już powolutku do mnie wraca, dlatego też mam nadzieję, że niebawem uda mi się opublikować następną część one-shota. Ślicznie dziękuję za komentarz i również pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Hej kochana:*
    Na wstępie chcę Cię przeprosić,że dopiero teraz odpisuję,ale wiesz jak to jest ;) Teraz na szczęście nadszedł upragniony,trzydniowy weekend,więc postaram się odpisywać codziennie.
    Oneshot bardzo mi się spodobał.Naprawdę.Bardzo szybko mi się go czytało i cieszę się,że będzie kontynuacja.Mam nadzieję,że dokończysz ten oneshot jak najszybciej. Twoje obawy są niepotrzebne,szczerze dawno nie czytałam tak dobrej notki.Masz rację,styl jest tu trochę inny niż masz w zwyczaju pisać ale do tego opowiadania pasuje idealnie.Wykorzystałaś tu swój największy talent,czy raczej umiejętność.Chodzi mi oczywiście o opisywanie myśli i emocji;) Genialny pomysł i genialne wykonanie;p Przemyślenia i problemy,które tu poruszyłaś są bardzo mądre i aktualne,aż człowiek zaczyna się zastanawiać nad życiem i jego sensem. Dawno nic nie pisałaś ale jak już napisałaś to na miano Ayu=D Naprawdę strasznie podoba mi się ten oneshot i bardzo mnie ciekawi co będzie dalej,a zwłaszcza co jest tą tragedią,która spotkała Sasuke. Mam nadzieję,że już niedługo się dowiem xD
    Kochana ja też sobie trochę poleniuchowałam,choć nie do końca,bo musiałam się uczyć.Ten weekend też lepszy nie będzie,bo mam przeczytać "Nad Niemnem" a strasznie mi się nie chce;p Mam nadzieję,że książka od przyjaciół Ci się podobała;)
    Kochana jadę! We wtorek wpłacam zaliczkę,na razie nie będę dużo opowiadać,żeby nie zaperzyć.Wiadomo w życiu jest różnie.Ale im bliżej będzie wycieczki tym więcej szczegółów Ci podam i może w końcu się spotkamy;p Tak w autokarze zawsze się coś dzieje=D
    Undertaker został wspaniale przedstawiony w tym tomie,stał się taki inny.Patrząc na niego,jego mowę i zachowanie miałam wrażenie jakby była to zupełnie inna osoba.Stał się taki poważny i groźny. Kto by pomyślał,że taki nieszkodliwy grabarz jest mrocznym żniwiarzem i że tyle namiesza?;p Czyli trzeba czekać jeszcze miesiąc:( Jakoś wytrwamy,chociaż mnie tak bardzo ciekawi co się stało z Cielem i Sebastianem i jak zakończy się ta cała sprawa. Co do Elisabeth mam dokładnie takie samo zdanie jak Ty.Normalnie z ust mi to wyjęłaś;p Wiesz anime to totalna porażka,więc nie ma się czego spodziewać,przynajmniej w mandze dokładniej poznajemy bohaterów. Ha ha więc ja mam Ciela a Ty Undertakera;D Chociaż ja może wezmę się za Sebastiana bo to pod pedofilię podchodzi ha ha =D
    Cieszę się,że miło spędziłaś urodziny. Widzę,że u was ciekawe rzeczy się dzieją.W moich stronach halloween jest raczej rzadko obchodzone,ja się nie spotkałam,żeby ktoś świętował.A kościotrupa też chciałabym zobaczyć;p
    Bardzo dziękuję kochana,a tak w ogóle dzisiaj też jest u mnie święto. Mój tato obchodzi urodziny,więc cały weekend świętujemy;p
    Pozdrawiam gorąco:**
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej kochana :*
      Nic nie szkodzi - doskonale rozumiem niedobór wolnego czasu, który powoduje szkoła. Na szczęście nadszedł upragniony, długi weekend, więc będziemy mogły sobie troszkę popisać :)
      Ślicznie dziękuję za tak miłe słowa, kochana i bardzo się cieszę, że one-shot Ci się spodobał. Szczerze powiedziawszy, troszkę obawiałam się efektu końcowego bieżącego wpisu. Od dawna nie pisałam one-shotów odbiegających od mojego stałego stylu pisania, tematyki i konstrukcji, gdyż dalsze części one-shota będą zbudowane w pewnym zestawieniu - wydarzeń teraźniejszych i przeszłych. Jednak mimo moich zmartwień stwierdziłam, że fajnie jest od czasu do czasu odważyć się zrobić coś nowego, dotąd niespotykanego na moim blogu. Mam nadzieję, że czytelnikom spodobają się następne części. Wierzę, iż niebawem uda mi się wznowić pracę nad one-shotem, ponieważ moja wena powróciła i bezustannie mogłabym teraz pisać ;D
      W zeszły, długi weekend pozwoliłam sobie na odpoczynek, ale, niestety, w ten będę zmuszona się uczyć. Na przyszły tydzień muszę przeczytać "Pana Tadeusza", a póki co, jeszcze nie zaczęłam. Jakoś dzisiejszego dnia nie potrafiłam zmusić się do działania. Przynajmniej pociesza mnie fakt, że mam bardzo mało zadań domowych, przez to, że w moje szkole zdarzyła się awaria wodociągu - wiele pięter i sal zostało zalanych, doszczętnie zniszczonych. Przez to zeszły poniedziałek i wtorek mieliśmy odwołane zajęcia, a od środy chodzimy tymczasowo do innej szkoły, gdzie codziennie mamy tylko sześć lekcji, bo na dłużej nie można udostępnić nam sal. Troszkę trudna sytuacja, ale jakoś dajemy sobie radę ;) Tak, książka niesamowicie mi się podoba. Jeszcze całej nie przeczytałam, bo jest bardzo długa, ale niesamowicie wciągająca. Serdecznie Ci ją polecam, kochana :)
      Nie mogę się już doczekać dalszych szczegółów Twojej wycieczki - mam nadzieję, że już niedługo będzie nam dane się zobaczyć ;D
      W tym tomie przedstawienie Undertakera sprawiło, iż pokochałam go najmocniej ze wszystkich postaci "Kuroshitsuji". Zdołał zdominować u mnie nawet Grella i Sebastiana xD Szkoda, że jeszcze musimy tak długo czekać na dalsze rozwinięcie akcji, ale im bliżej premiery, tym większa będzie nasza ekscytacja nowym tomem. Podobnie jak Ciebie, kochana, niesamowicie ciekawi mnie, co się dalej wydarzy. Kiedyś myślałam, że anime "Kuroshitsuji" jest jedną z najlepszych serii, jakie oglądałam. Sądziłam, że nic nie zdoła jej przebić, a tymczasem manga okazała się bić na głowę filmową adaptację. Szkoda, że twórcy anime ominęli najciekawsze wątki. Ha ha, tak, ja zajmuję Undertakera :D Faktycznie, Sebastian byłby lepszym wyborem xD
      We Wrocławiu Halloween coraz bardziej się przyjmuje i wiele osób je obchodzi, chociaż traktuje to bardziej jako formę zabawy, a nie święto, które trzeba obchodzić. Niegdyś tylko obcokrajowcy decydowali się na organizowanie parad w centrum, ale od pewnego czasu angażuje się w to coraz więcej Polaków, a najwięcej wśród nich jest zawsze mangowców :)
      Życzę miłej zabawy i życzę Twojemu tacie wszystkiego najlepszego :)
      Pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń
    2. Hej kochana :*
      Nie musisz mi dziękować,po prostu piszę co myślę. Ten oneshot jest taki inny,niepowtarzalny i to czyni go cudownym. Masz rację,czasami trzeba zaszaleć i zrobić coś innego, nowego. Cieszę się,że nie boisz się wstawiać różnych notek,właśnie takiej jak ta.Ma trochę inny styl,ale mi osobiście bardzo się on podoba.Strasznie lekko mi się czytało i powiem Ci szczerze,że jesteś coraz lepsza w swoim fachu;p Widać,że piszesz z serca i że się doskonalisz.Naprawdę Cię podziwiam,bo mało jest osób,które z taką pasją piszą,a to da się wyczuć. Na pewno spodobają się nam dalsze części,ja osobiście z niecierpliwością ich oczekuję^^
      Dopiero będziesz miała "Pana Tadeusza"? Jakoś późno,ja omawiałam go we wrześniu.Teraz mam pozytywizm,czyli najgrubsze lektury.Wzięłam się za 'Nad Niemnem" i jakoś mi idzie,zaraz będę czytać dalej. Poważna ta awaria ale uczniowie nie mają co narzekać tylko sześć lekcji i jeszcze dwa dni wolne xD Jakbym miała czas i okazję to chętnie się skuszę,ale na razie inne książki muszę czytać;)
      Ja też jestem podekscytowana,jak będę wszystko wiedziała to podam Ci wszystkie szczegóły i w końcu się zobaczymy;)
      O kurczę,wpadłaś po uszy;p Ale wcale się nie dziwię,przecież uwielbiasz mroczne charaktery;) Ja również miałam podobne myśli po obejrzeniu "Kuroshitsuji".Przede wszystkim myślałam,że manga się skończyła i że wszystko zostało przedstawione w miarę dokładnie,a tu się okazał,że prawie całe anime to totalne przeciwieństwo mangi. Ha ha no ja uwielbiam Sebastiana,zresztą jakby nie patrzeć Ciel jest zajęty;( Napad na Lizzy!! ;D
      Bardzo dziękuję w imieniu taty ;) A co do Halloween czy ty je obchodzisz?? Bo jeśli tak to masz dwie imprezy;p Pozdrawiam serdecznie:**
      Kasia

      Usuń
    3. Hej kochana :*
      Cieszę się, że jesteś ze mną szczera i obiektywnie oceniasz moje notki, za co bardzo, bardzo dziękuję :) Dzięki takim opiniom wiem, czego powinnam się trzymać, a co lepiej poprawić, usunąć lub dodać. Wydaję mi się, że warto od czasu do czasu opublikować zupełnie inne opowiadanie, które będzie znacząco różnić się od pozostałych wpisów. Dzięki takim zabiegom mogą ciągle eksperymentować ze stylem pisania, a także otwierać sobie nowe możliwości, stosować różne zabiegi, jakich nie mogłabym użyć np. w "Sercu mroku", gdyż nie pasowałyby do klimatu historii. Mam nadzieję, że czytelnikom spodobają się nowe części "Bezsilnego", które prawdopodobnie zacznę dodawać, niestety, dopiero za dwa tygodnie. W tym muszę koniecznie przeczytać lekturę, którą dopiero dziś udało mi się zacząć, a w przyszłym mam bardzo ważny sprawdzian z geografii. Wydaję mi się, że po tym okresie wpisy zaczną pojawiać się częściej. Możliwe, że jeśli będę mieć wystarczająco dużo wolnego czasu, to na blogu pojawi się nowe, mini opowiadanie SasuNaru :)
      Na moim profilu mamy dziewięć godzin języka polskiego tygodniowo, przez co możemy sobie pozwolić na dłuższe i dokładniejsze omawianie lektur, np. większą część "Dziadów" interpretowaliśmy linijka po linijce, po czym jeszcze rozwiązywaliśmy związane z książką zadania maturalne. Dzięki takiemu trybowi pracy, faktycznie wolniej realizujemy materiał, ale przy tylu godzinach, z pewnością się wyrobimy ;) Chociaż przez zalanie szkoły odpadło nam sześć lekcji z jednego tygodnia. Szczerze powiedziawszy, pod względem ilości zajęć nie możemy narzekać, ale sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy jest odrobinę skomplikowana. Nasza szkoła nie nadaje się do użytku - działa jedno piętro, gdzie pomieściły się tylko cztery pierwsze klasy. Cała reszta została przeniesiona do innych szkół. Akurat my trafiliśmy na fajne technikum, gdzie ludzie są dla nas życzliwy, ale słyszałam, że trzecie klasy, które zostały tymczasowo przeniesione do pewnego gimnazjum, mają bardzo ciężkie życie. W każdym razie, mam nadzieję, że niedługo wrócimy do naszego liceum. Jakoś damy radę ;)
      Powiem Ci kochana, że kiedy zaczęłam czytać mangę sądziłam, że anime zostało naprawdę wiernie odwzorowane. Do czasu, aż przeszliśmy przez wątek księcia Somy - od tamtego czasu, komiks potoczył się zupełnie inaczej niż serial. Z jednej strony rozumiem twórców anime - nie mogli zrobić takiej samej serii, ale kurczę - niepotrzebnie zrezygnowali z najlepszych wątków mangi. Według mnie, mówiąc szczerze, wykorzystali te najsłabsze, z wyjątkiem historii Madame Red. Wydaję mi się, że Sebastian jest lepszą partią od Ciela - spełni każde życzenie ;D
      Wiesz, kochana, od paru lat obchodzę Halloween, ale traktuje to wyłącznie jako zabawę, miłe spędzenie wolnego czasu. Uwielbiam mroczne klimaty, dlatego też to święto szczególnie przypada do mojego gustu ;)
      Pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń
    4. Hej kochana:*
      Ja zawsze jestem szczera a do Twoich notek po prostu nie da się przyczepić! Są za dobre. Czasami to aż chciałabym się do czegoś przyczepić,ale w tej notce naprawdę nie ma do czego.Trafiłaś genialnie w mój gust,uwielbiam tego typu notki,jestem na tak;p Masz rację kochana,przez pisanie takich oneshotów możesz się też rozwijać ,kombinować ze stylem,bo oneshot do niczego nie zobowiązuje,możesz go rozwinąć albo nie,a zawsze możesz wypróbować coś nowego. Rozumiem Cię kochana,ja w ten weekend też mam mnóstwo nauki czekają mnie trzy sprawdziany,więc lekko nie będzie. A z notkami się nie spiesz,cierpliwie poczekamy;) No i bardzo się cieszę,że masz już pomysł na nowe opowiadanie,chętnie zobaczę co ciekawego wymyśliłaś;p
      Jeśli tak to zwracam honor;) Bardzo fajnie,że tak dokładnie omawiacie każdą lekturę,przynajmniej wiecie wszystko co przyda się do matury.Nie wiem jak u Ciebie,ale u mnie wszyscy straszą maturą ustną z polskiego.Ma to być ponoć zupełnie coś nowego,a najlepsze jest to,że obowiązują nas wszystkie lektury od podstawówki.Według mnie to przesada,no ale cóż zrobić, trzeba będzie sobie przypomnieć.Ale nie ma co się martwić na zapas mamy jeszcze półtora roku;)
      Kurczę, nieciekawa sytuacja.Dobrze,że trafiliście do fajnego technikum,gorzej z trzecimi klasami.Rozumiem ich,ponieważ nasze liceum jest połączone z gimnazjum i tak jak liceum jest najlepsze w mieście,tak gimnazjum jest najgorsze.A te dzieci to ja nie wiem skąd się urwały, zero jakiejkolwiek kultury,jak się tak czasami popatrzy to aż żal się robi.Na szczęście nas nie zaczepiają,więc mamy spokój,ale trzecie klasy muszą mieć ciężko.Obyście jak najszybciej wrócili do swojej szkoły;)
      Mam takie samo zdanie kochana,według mnie powinni zrobić te anime jeszcze raz i to kropka w kropką jak manga.Wtedy "Kuroshitsuji" byłoby jednym z najlepszych anime.A tak pokazali jak z fenomenalnej mangi zrobić beznadziejne anime.Masz rację - jedyny dobry wątek był z Madame Red.No wiem,że Sebastian spełni każde życzenie,ale Ciel jest taki słodki! Kurczę ja naprawdę jestem jak Lizzy;D Zresztą ja obu ich uwielbiam,ale Seba ma jedną znaczącą wadę - ma fioła na punkcie kotów,których ja szczerze nie znoszę;)
      Pozdrawiam serdecznie :**
      Kasia
      Ps.A zakupiłaś może "Tyrana"?? Tak mi się przypomniało,więc się pytam,bo jak przeczytałaś to mogłybyśmy przedyskutować^^

      Usuń
    5. Hej kochana :*
      Jestem Ci bardzo wdzięczna za to, że Twoje komentarze zawsze są szczere i płynące z głębi serca. Dzięki temu wiem, co powinnam pozostawić bez zmian w moich opowiadaniach, a co lepiej jest odrzucić, zmienić lub skorygować. Przyznam Ci się szczerze, kochana, że dawniej obawiałam się pisania one-shotów, gdyż za bardzo się rozpisywałam i jednoczęściowa historia często stawała się przez to bardzo długim opowiadaniem. Jednakże, teraz polubiłam tę formę - mogę swobodnie łączyć w nich różnorodne postacie, eksperymentować z umiejscawianiem bohaterów w innych czasach, a nawet światach. Wydaję mi się, że po zakończeniu "Bezsilnego", pojawi się na blogu rozdział "Serca mroku", a następnie kolejny one-shot. Jednak ten będzie zupełnie różnił się od dotychczasowej tematyki bloga, gdyż pojawią się w nim postacie z filmu "Thor" - tytułowy bohater oraz Loki. Kochana, może miałaś okazję go obejrzeć? Jeśli nie, to serdecznie polecam :) Pokochałam ten pairing i zastanawiam się nad publikacją kilku historii z nim związanych.
      Szczerze powiedziawszy, z omawiania lektur w mojej szkole jestem bardzo zadowolona. Każdą książkę rozkładamy na czynniki pierwsze, po czym wykonujemy jeszcze dodatkowe ćwiczenia maturalne, dzięki czemu zapamiętujemy mnóstwo informacji. Kochana, nas także straszą maturą z języka polskiego - moja pani profesor powiedziała, że nie martwi się o klasy z rozszerzonym językiem polskim, ale przejmuje się tymi, które znajdują się na podstawie programowej - tam nauczyciele mogą nie zdążyć z własnym materiałem, a co dopiero powtarzaniem lektur gimnazjalnych. Jednak jestem pewna, że damy sobie radę :)
      Na szczęście trzecie klasy wraz z kilkoma pierwszymi powróciły już do mojego liceum. Jednak wszystkie drugie dalej chodzą do innych placówek i niestety, nie wiemy, kiedy wrócimy. Jesteśmy dobrej myśli, że może w przyszłym tygodniu zostaniemy przeniesieni. Dokładnie, kochana - za moim liceum znajduje się budynek najgorszego gimnazjum we Wrocławiu. Nigdy w życiu nie widziałam większej patologii od tego, co się tam dzieje - dzieci młodsze od nas są tak agresywne, że dorosły człowiek boi się obok nich przejść. Coś strasznego. Nie da się tego objąć rozumem.
      Dokładnie, kochana - "Kuroshitsuji" jest przykładem wspaniałej mangi, ale zniszczonego anime. Można je pooglądać, ale kiedy tylko przeczyta się komiks od razu widać, że twórcy serialu za mocno odeszli od pierwowzoru. Heh, to może faktycznie Ciel byłby dla Ciebie lepszy skoro nie darzysz kotów sympatią ;D Ja osobiści je lubię - dawniej miałam dwa kocurki, więc może ja ukradnę sobie Sebastianka? xD
      Niestety, kochana - nie udało mi się kupić. W tym miesiącu moje oszczędności musiałam przekazać na wyjazd do Berlina, przez co nie wystarczyło mi na kupno mangi.
      Pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń
    6. Hej kochana:*
      Ja już dzisiaj jestem w domu,ponieważ jutro moje liceum obchodzi święto patrona i z tej okazji mamy wolne;p
      Nie masz mi za co dziękować kochana.Ja tylko piszę co myślę i czuję.To my czytelnicy powinniśmy Ci dziękować,że chcesz pisać i piszesz tak wspaniale,że starasz się coś wstawić,a ja jak mało kto wiem,że nie jest Ci łatwo uczyć się i pisać.Podziwiam Cię,szczerze to ja bym nie dała rady przy takim ogromie nauki utrzymać bloga w miarę w dobrym stanie,a Ty jeszcze takie cuda nam tu dodajesz! Cieszę się,że będziesz tworzyć nowe oneshoty,ponieważ genialnie Ci one wychodzą.I nikt nie powiedział,że oneshot musi być tylko jednoczęściowy;) Niestety nie oglądałam tego filmu ale postaram się obejrzeć,ale chociaż dowiedzieć się o nim czegoś więcej,żeby czytając Twój oneshot wiedzieć o co chodzi;)
      Przy takiej ilości polskiego spokojnie powtórzycie sobie wszystko do matury.Ja mam tych godzin mniej,ale za to mam bardzo dobrą polonistkę,na dodatek ma tytuł doktora i umie nauczyć.Poza tym już od dawna przygotowuje nas do matury - konspekty,według których mamy odpowiadać na maturze,były u nas już w pierwszej klasie i każda odpowiedź ustna z poprzedniej lekcji polega na odpowiedzi z konspektu.Zresztą ja się jeszcze nie martwię,za rok zacznę;p
      Naprawdę macie ciężko,uczyć się w nie swojej szkole i czuć się tak obco.Ale na szczęście szkoła powoli powraca do życia więc niedługo z wielką radością do niej wrócicie;p Widzę,że u Ciebie jest tak samo jak u mnie. To jest straszne kiedy dorosły boi się przejść koło takiego gimbusa.W ogóle jak czasami patrzę na niektóre osoby i ich zachowanie to się zastanawiam po co oni to robią. Bo niektóre z tych dzieci nie mają szacunku do nikogo,a ich słownictwo i zachowanie przeraża.Na przykład w gimnazjum koło mojego liceum parę razy widziałam jak chłopak bił dziewczynę i się z nią szarpał .Niby to było dla żartu,wszyscy się śmiali,ale mimo wszystko co to za chłopak.Według mnie te młodsze pokolenia są coraz gorsze,jednak my zostaliśmy inaczej wychowani,bez komórek i komputera i nie jesteśmy tak rozkapryszeni.
      Co do "Kuroshitsuji" to ja już się nie mogę doczekać następnego tomu,na szczęście listopad jakoś szybko mija,więc już niedługo będzie grudzień;) Ty masz Undertakera;D A ja może postaram się tolerować tę ogromną wadę;p Ja mam z kotami nie za miłe wspomnienia.Uwierz mi gdybyś je usłyszała to też byś znielubiła koty. Ale wolę zachować je dla siebie.
      Rozumiem kochana,w końcu wycieczka ważniejsza i coraz bliżej;p Ale jakbyś miała jakieś oszczędności w niedalekiej przyszłości to koniecznie kup;)
      Pozdrawiam gorąco:**
      Kasia

      Usuń
    7. Hej kochana :*
      Bardzo dziękuję za ciepłe słowa wsparcia. Cieszę się, iż posiadam tak wspaniałych czytelników, którzy podtrzymują mnie na duchu i motywują do dalszej pracy nad blogiem. Faktycznie ilość nauki bywa przytłaczająca, ale mimo to będę się starała często dodawać notki albo raz na kilka tygodni publikować dłuższe wpisy. Zbliża się wystawienie ocen semestralnych, lecz wierzę, że uda mi się znaleźć troszkę czasu na pisanie opowiadań :) Zależy mi, aby w niedalekiej przyszłości powrócić do rozdziałów "Serca mroku", a także one-shotów, które wyjątkowe mi się teraz spodobały i już niebawem planuję dodać następną część "Bezsilnego". Kochana, z całego serca polecam Ci obejrzenie "Thora" - bardzo dobry film, z ciekawymi efektami specjalnymi i niebanalną historią. Tom Hiddleston, który wcielił się w rolę Loki'ego Laufeysona jest moim ulubionym aktorem, którego jeszcze mocniej pokochałam po zobaczeniu go w "Thorze" :)
      Szczerze powiedziawszy, kochana, dopiero w liceum trafiłam na dobrą polonistkę, która potrafi uczyć i wykazuje się ogromną wiedzą. Moje poprzednie nauczycielki... niewiele mi pomogły. Wiele rzeczy musiałam sama wykonywać w domu - niemal całej gramatyki wyuczyłam się we własnym zakresie. Cieszę się, że w szkole średniej trafiłam na profesor, dzięki której z pewnością uda nam się zdać język polski na poziomie rozszerzonym. Troszkę się obawiam rzeczy z gimnazjum, ale jeszcze to powtórzymy, więc wydaje mi się, że spokojnie zdamy na dobry procent :)
      Kochana, na szczęście w poniedziałek wracamy już do naszej szkoły. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ stęskniłam się za znajomymi z innych klas, a także brakowało mi tego poczucia bycia na swoim, czucia się dobrze we własnych murach. Technikum było dla nas przyjazne, ale jednak człowiek lepiej się czuje, kiedy znajduje się w znajomym towarzystwie. Dzisiejsze osoby chodzące do gimnazjów wykazują zupełny brak kultury, całkowite rozkapryszenie i brak szacunku wobec wszystkich i wszystkiego, co posiadają. Oczywiście, nie twierdzę, że wszyscy są tacy sami - można spotkać gimnazjalistów zupełnie odchodzących od tego stwierdzenia, jednak jest ich tak niewielu, że stereotyp na temat uczniów w tym wieku jest jak najbardziej prawdziwy. Używają wulgaryzmów jak przecinków, a ich rozmowy ograniczają się do tematów imprez, alkoholu i pewnych mniej cenzuralnych wątków. Nie raz, kiedy czekam na przystanku autobusowym, przychodzą uczniowie gimnazjów i aż wzmacniam słuchawki, by nie musieć ich wysłuchiwać. Oprócz tego ich agresja, brak jakiejkolwiek wyobraźni sprawia, że człowiek naprawdę traci wiarę w sens istnienia ludzkości.
      Kochana, przepraszam, że tym razem tak krótko i chaotycznie, ale dzisiaj wyjątkowo boli mnie głowa, przez co nie za bardzo potrafię skupić się na pisaniu. Następnym razem obiecuję, że bardziej się rozpiszę :)
      Pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń
    8. Hej kochana :*
      Mam nadzieję,że dobrze spędziłaś ten tydzień.Ja jestem wykończona,dzisiaj na dwóch ostatnich lekcjach pisałam sprawdzian z matmy,a za łatwy to on nie był.Na dodatek rozbolała mnie głowa,ale bardzo się cieszę,że jest już weekend. A jak tam w szkole kochana? Już wszystko dobrze,możecie się normalnie uczyć?:) U siebie to zawsze inaczej,jakoś tak człowiek czuje się swobodniej.Widzę,że sądzimy tak samo o dzisiejszej młodzieży,no ale trudno sądzić inaczej,każdy widzi jak jest.Ja staram się ich ignorować,choć nie zawsze się da.Najgorsze jest to,że im się wydaje,że są niby tacy dorośli,a tak naprawdę zachowują się gorzej niż dzieci.Pamiętam jak ja szłam do gimnazjum to sobie myślałam,że już jestem taka duża i wszystko mi wolno,a teraz jak patrzę na moją siostrę,to śmiać mi się chce,że tak myślałam.Zupełnie inaczej się patrzy na ten wiek,dla mnie to są dzieci;p
      Czekam cierpliwie na coś nowego,wiem,że nauki jest dużo,zwłaszcza,że zostało już niewiele czasu.Jakoś szybko leci,zaraz Mikołajki,a później oby do świąt;p W tym tygodniu obejrzałam z koleżanką "Teda".Oglądałaś może?Jeśli nie to gorąco polecam - naprawdę świetny film;)
      Ja nie narzekałam na moje nauczycielki od polskiego,bardziej na te od angielskiego.Wiem co to znaczy,jak nauczyciel nie uczy,dlatego podziwiam Cię,że zdołałaś tyle nauczyć się sama.Na pewno sobie poradzisz, nawet po twoich notkach widać,że prawdziwa z Ciebie polonistka;D
      Widziałam okładkę 14 tomu "Kuroshitsuji".Chyba jeszcze nie ma go w sprzedaży,ale okładka jest świetna,na pewno Ci się spodoba^^ Tak jakby Yana rysowała ją specjalnie dla Ciebie;)Już nie mogę się doczekać dalszego rozwoju akcji.
      Przepraszam kochana,że tak krótko i chaotycznie ale nie za dobrze się czuję.Pozdrawiam gorąco:**
      Kasia

      Usuń
    9. Hej kochana :*
      Na wstępie chciałabym Cię bardzo przeprosić za tak długi czas nieodpisywania na Twój komentarz. Niestety, przez ubiegłe dwa tygodnie nie znalazłam chwilki czasu, by zajrzeć na blog. Zbliża się wystawienie ocen semestralnych, dlatego też grudzień bywa miesiącem, gdzie mimo zbliżających się świąt, odbywa się najwięcej sprawdzianów i kartkówek. Jednakże jeszcze tylko kilka dni i czekają nas upragnione ferie, kiedy będziemy mogły sobie dłużej popisać :)
      Tak, kochana - uczymy się już w naszej szkole, z czego niezmiernie się cieszę, bo tak, jak napisałaś - u siebie człowiek czuje się swobodniej. Jedynym minusem powrotu do liceum jest to, iż nauczyciele teraz szaleńczo gonią z materiałem, a także nadrabiają organizowanie nam prac, które przez awarię nie mogły się odbyć. Jednakże nadmiar nauki zupełnie zrekompensował nam wyjazd do Berlina, który z pewnością zapadnie nam w pamięci. Było cudownie - piękne miasto, w którym zwiedziliśmy trzy muzea oraz jarmark bożonarodzeniowy. Z zabytków największe wrażenie zrobiła na mnie brama Isztar, znajdująca się w muzeum pergamońskim. Wcześniej widziałam jej zdjęcia w podręczniku od historii, ale nie spodziewałam się, że budowla ta jest aż tak ogromna ;D Na jarmarku kupiłam sobie oraz dla mojej rodziny trochę słodyczy i figurkę renifera. Jestem bardzo zadowolona z wyjazdu, a kiedy tylko przypominam sobie nasze przeżycia w autokarze, od razu chce mi się śmiać xD
      Kochana, za chwilkę rozpoczynam prace nad rozdziałem "Serca mroku" :) Mam nadzieję, że może dziś uda mi się go skończyć i opublikować. Na początku planowałam najpierw dodać dalsze części "Bezsilnego", zakończyć one-shot, a potem powrócić do pisania głównego opowiadania. Jednak stwierdziłam, że już bardzo dawno nie pisałam wampirzej historii, za którą, szczerze powiedziawszy, odrobinkę się stęskniłam. Dlatego też na razie pojawi się rozdział "Serca mroku", a później dalsze części one-shota SasuNaru ;)
      Kochana, ja także nie posiadałam szczęścia do nauczycielek języka angielskiego. W szkole podstawowej i w gimnazjum zupełnie niczego mnie nie nauczyły. Przychodząc do liceum, miałam problemy ze złożeniem prostych zdań, lecz w szkole średniej trafiłam na bardzo dobrą nauczycielkę, która pomogła mi w nadrobieniu zaległości.
      Kochana, także widziałam nową okładkę "Kuroshitsuji" i jestem pod wielkim wrażeniem. Rysunek Undertakera niewiarygodnie mi się podoba, dlatego tym bardziej nie mogę się już doczekać następnego tomu mangi, który ma zostać wydany 16 grudnia.
      Pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń
  3. Aż brak mi słów... Naprawdę.
    To opowiadanie bardzo mną wstrząsnęło, może dlatego, że znam ten ból, który przechodził u ciebie Sasuke.. może dlatego, że mam wiele przyjaciół z tym samym problemem.. mnie wiem dlaczego, w każdym razie Dziękuję Ci. To opowiadanie wywołało łzy w moich oczach, ale też pomogło mi.. nie wiedzieć czemu poczułam się lepiej...
    Ale dość moich wywodów.. ;p
    Czytało się bardzo przyjemnie, napisane jest prostym, jasnym językiem. Chyba się powtórzę, ale muszę to powiedzieć. Masz ogromny talent. Nie mogę się doczekać jak jeszcze coś napiszesz . ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, zrobiło mi się niesamowicie miło, kiedy przeczytałam Twój komentarz :) Ślicznie dziękuję za tak ciepłe słowa i bardzo się cieszę, że notka przypadła do Twojego gustu. Ja także spotkałam się z problemami, jakie przeżywał Sasuke i pomyślałam, że może mogłabym zwrócić na nie uwagę innych ludzi poprzez umieszczenie ich w opowiadaniu. Twój komentarz niesamowicie zmotywował mnie do dalszego pisania, dlatego też postaram się jak najprędzej opublikować następny wpis. Jeszcze raz serdecznie dziękuję i pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  4. Hej,
    bardzo mi się podobało, aż brak mi słów, łzy w oczach miałam, i wielką przemożną ochotę przytulić Sasuke... szybko i przyjemnie się czytało choć porusza dość poważny temat...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i cieszę się, że wpis przypadł do Twojego gustu. Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  5. To było naprawdę niesamowite!
    Piękne!
    I postawa Naruto!
    I to proste "Bądź"
    I w ogóle och! i ach!
    Jestem pod takim wrażeniem, że po prostu nie potrafię nic bardziej składnego sklecić. Mam nadzieję, że mimo to coś tam zrozumiesz^^
    Twoja Shadow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, wszystko zrozumiałam, kochana ;D Ślicznie dziękuję i bardzo się cieszę, że notka Ci się spodobała. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Witam kochaniutka,
    Przybyłam, przeczytałam i się zakochałam!
    W twojej twórczości oczywiście!
    Jestem pod wielkim wrażeniem tego z jaką lekkością i gracją opisujesz wcale nie tak łatwe tematy. Mam też nieodparte wrażenie, że to co czytam wypływa prosto z serca samego autora (nie chcę się zbytnio spoufalać, aby nie urazić). Muszę się też przyznać, że zanim zabrałam się za tego one-shota przeczytałam w pierwszej kolejności twoje opowiadanie "Niezapomniany" i poryczałam się okropnie - do tej pory kręci mi się łezka w oku - to było cudowne.
    Zresztą podejrzewam, że wszystko co wychodzi spod twojego pióra jest majstersztykiem - oby tak dalej kochana!
    Pisz i czaruj nas (swoich czytelników) własnym talentem. Ok... przyznam się bez bicia - jestem zazdrosna! (ale tak w pozytywny sposób).
    Ehhhhhh... może jednak byś się podzieliła troszeczkę z innymi autorami? :D Nie no żartuję oczywiście :*
    Słodzę Ci, ale zasłużenie!
    Jeszcze raz muszę to powiedzieć, bo nie wytrzymam - Cudo!!
    Całuję, Lena

    P.S.
    Wybacz, ale nie mogłam się powstrzymać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, kiedy przeczytałam Twój komentarz poczułam przyjemne ciepło w sercu, a w oku zakręciła się łezka wzruszenia :) Ślicznie dziękuję za wszelkie ciepłe słowa, które do mnie skierowałaś - niesamowicie zmotywowały mnie one do dalszego pisania. Bardzo się cieszę, że moje opowiadania przypadły do Twojego gustu i obiecuję, iż będę z całych sił się starała, aby każdy wpis równie mocno Ci się podobał. Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawić czytając kolejne notki. Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń