czwartek, 19 grudnia 2013

"Serce mroku" ~ Rozdział 16


W którym płyną łzy Telepaty...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
          Sierp księżyca, widniejący na nocnym niebie, obrzucał bladym światłem niewielką posiadłość, której ściany przenikał przeraźliwy, dziecięcy krzyk. W sypialni, znajdującej się na drugim piętrze budynku, stała skromna, drewniana kołyska. Pod licznymi kocykami, leżał w niej mały, złotowłosy chłopczyk, którego kosmyki przyklejały się do zapłakanych policzków. Zmęczonymi, opuchniętymi oczami wpatrywał się w sufit, który - podobnie jak pozostały obszar pokoju - skąpany był w ciemnościach. Nerwowo wymachiwał nóżkami i rączkami, zrzucając przy tym chłodny opatrunek, leżący na jego czole i mający za zadanie obniżyć gorączkę.
         Minato stał pochylony nad rozpaczającym maluchem, wściekle zaciskając dłonie na barierkach kolebki. Podbródek i ramiona mężczyzny potężnie drżały, kiedy spod powiek ponownie wypłynęły łzy i potoczyły się wzdłuż twarzy. Gdy wrzask Naruto powtórnie odbił się od ścian komnaty, Namikaze osunął się na kolana, tracąc równowagę. Zaniósł się gwałtownym płaczem, przyciskając czoło do oparcia i czując, że opuszczają go dotychczasowe siły. Nie wiedział, co powinien zrobić, jak się zachować, kiedy jego syna pogrążała choroba. Był sam, opuszczony, w obcej osadzie pełnej nieznanych ludzi. Mieszkał w miasteczku od tygodnia, gdy to wycieńczony i zrozpaczony decyzją Rady Księżyca wyjechał z Kolonii, decydując się na wykorzystanie ostatniej deski ratunku - zwrócenia się o pomoc do swego przyjaciela, Sasori'ego, który mimo tego, iż był człowiekiem, wspierał wampiry. Kiedy czerwonowłosy ujrzał blondyna, z przemarzniętym i wygłodniałym dziecięciem na rękach, pozostawił mu dom, ale - by nie przykuwać uwagi miejscowej ludności - odszedł z Enduru. Z tego powodu, Minato czuł się opuszczony, co pogłębiał fakt, iż Łowcy, wyjątkowo dotknięci ucieczką Telepaty, wyznaczyli nagrodę za dostarczenie im jego głowy. Nie miał odwagi wyjść na ulicę - musiał zaczekać aż sprawa przycichnie, gdyż przypadkowy przechodzień mógłby go rozpoznać i doprowadzić do niego wojowników. Poprzednim razem utracił żonę, którą bestialsko zamordowali. Nie przeżyłby, gdyby także odebrali mu ukochanego synka. Przez to nie miał możliwości skorzystania z usług miejscowego lekarza - nie zdziwiłby się, gdyby medyk, który niegdyś przysięgał bronić życia, własnoręcznie zabiłby jego i Naruto tylko po to, by zyskać obiecane złoto. Dodatkowo, w posiadłości, mimo usilnych starań, Namikaze nie odnalazł lekarstw ani ziół, które ukróciłyby mękę dziecka. Jedyne, co mógł zrobić, to chłodne okłady, w zamierzeniu zbijające temperaturę oraz modlenie się do wszystkich, znanych bóstw - może choć jedno zdecydowałoby się wysłuchać jego próśb.
          - Rodzice nie powinni grzebać własnych dzieci - wyszeptał, ocierając rękawem koszuli zamglone tęczówki.
          Z trudem powstał z ziemi, wsłuchując się w rozdzierający głos chłopczyka. Gdy wyprostował obolałe plecy, przeniósł spojrzenie na twarz malca, przyglądając się jego błękitnym oczom - tak podobnym kolorem i kształtem do spojrzenia Telepaty, włosom o identycznym odcieniu, jakie posiadały kosmyki mężczyzny, zaciśniętym piąstkom, które Minato mógł schować we własnych dłoniach...
          Namikaze przeżył dwa stulecia. Pamiętał czasy, kiedy Potomkowie Nocy i ludzie żyli w harmonii. Jednak wcześniej, gdy miłość do człowieka nie była zagrożeniem, pomiędzy obiema rasami Minato nie odnalazł osoby, którą mógłby pokochać. Widział śmierć swoich dziadków, rodziców, braci i sióstr. Pozostał ostatnim przedstawicielem rodu aż nagle, niespodziewanie, na swojej drodze spotkał Kushinę. Dzięki niej, kobiecie o niebywałym temperamencie, a równocześnie delikatności i czułości, wampirza długowieczność przestała być dla blondyna przekleństwem, a stała się błogosławieństwem. Po wzięciu ślubu, który potajemnie odprawili w starodawnym obrzędzie Potomków Nocy, długi czas starali się o dziecko, mające być owocem ich wspólnej miłości. Pragnęli razem stać przy łóżeczku chłopczyka i trwając w swoich objęciach, wpatrywać się w jego uśmiechniętą buzię... A tymczasem Minato, w całkowitym osamotnieniu, czuwał przy kołysce swojego synka, którego usta wykrzywiały się w grymasie bólu.
          - Nasza przyszłość nie miała wyglądać w taki sposób, Naruto - stwierdził z goryczą, po czym uśmiechnął się ponuro. - Twoja mama odeszła, a obaj jej teraz potrzebujemy, ale wiesz - pogładził dłonią policzek chłopczyka, po czym złożył pocałunek na jego rozgorączkowanym czole. - Uczynię wszystko, aby ją zastąpić.
          Kiedy wargi mężczyzny odsunęły się od skóry dziecka, malec zaprzestał krzyku i płaczu - tylko wpatrywał się zaciekawionym spojrzeniem w twarz swojego taty, który otoczył go ramionami i wziął na swoje ręce. Naruto wtulił twarz w serce mężczyzny, przymykając powieki, jakby jego rytm kołysał go do snu. Nawet przez materiał bluzki, Minato odczuwał gorąc, jaki bił od czoła chłopczyka. Poczuł, że na myśl o chorobie malca, w kącikach oczu ponownie zgromadziły się łzy, lecz w porę zdołał nad nimi zapanować - zauważył bowiem, iż jego nastrój wyraźnie udziela się dziecku. Zamiast pozwoleniu łzom swobodnie płynąć, Namikaze nabrał w płuca okazałą ilość powietrza, po czym począł nucić starodawną kołysankę, jaką niegdyś wyśpiewywała mu jego matka. W pamięci mężczyzny zatarły się słowa pieśni - przypominał sobie, iż opowiadały historię ludzi oraz Potomków Nocy, nad których szczęściem i bezpieczeństwem czuwały gwiazdy, lecz nie potrafił dokładnie zrekonstruować tekstu utworu. Natomiast w jego głowie precyzyjnie zapisała się melodia - pełna głębokich, spokojnych dźwięków, która z łatwością potrafiła ukoić rozjuszone nerwy.
          Blondyn przechadzał się wzdłuż sypialni, z gracją wymijając zakończenia mebli, podczas gdy jego głos wypełniał obszar komnaty. Od czasu do czasu, kiedy malec niespodziewanie wykonał gwałtowniejszy ruch w jego ramionach, Minato przerywał pieśń, zastępując ją cichymi pocieszeniami oraz drobnymi pocałunkami. Zauważając, iż chłopczyk się uspokoił i ponownie przycisnął głowę do jego klatki piersiowej, mężczyzna wznawiał wyśpiewywanie kołysanki.
          Nagle zatrzymał się w pół kroku, przystając przed ubrudzoną szybą okna, na której zauważył zacieki pozostawione przez wczorajszy, rzęsisty deszcz. Dzięki swemu wyostrzonemu, wampirzemu spojrzeniu, mógł swobodnie przyglądać się nocnemu krajobrazowi - wysokim drzewom, które na tle granatowego nieba przypominały wyglądem nieruchomych wojowników, szykujących się do ataku, łagodnym wzniesieniom i opadaniom terenu, uśpionym domom miasteczka oraz opuszczonym ulicom. Cisza, jaka panowała wewnątrz osady wywoływała w nim niepokój - miał wrażenie, że przesadny spokój jest zapowiedzią rozpętania się chaosu. Wydawało mu się, iż za chwilę zjawi się szukający go oddział Łowców, który gwałtem wtargnie do budynków Enduru i przeszukawszy je od piwnicy po strych, odnajdzie go wraz z dzieckiem. "Z pewnością wyprowadziliby mnie na plac główny, odebrali syna i zamordowali na moich oczach, po czym dokonaliby mojej publicznej egzekucji" pomyślał, nerwowo zaciskając powieki.
          Kiedy komnatę wypełniła ostatnia nuta kołysanki, Minato z zaciekawieniem otworzył oczy, gdy do jego uszu dotarł dźwięk miarowego oddechu. Przeniósł wzrok na twarz Naruto z radością odkrywając, iż chłopiec zdołał zasnąć i od kilku minut musiał znajdować się świadomością w świecie dziecięcych marzeń. "Ciało najlepiej się regeneruje, podczas snu swego właściciela" rzekł w myślach mężczyzna, mając nadzieję, że po przebudzeniu stan chłopca się polepszy.
          Dopiero teraz, kiedy posiadłością nie wstrząsał już krzyk chłopczyka, Minato odczuł jak strasznie jest zmęczony - przenikliwy ból rozsadzał mu głowę, mięśnie dokuczały, jakby się poskręcały, ręce drżały, a nogi były ciężkie, jak gdyby wykonano je z ołowiu. Był wycieńczony psychicznie - męczyło go ciągłe ukrywanie swego istnienia i życia własnego syna, bezustannie egzystował w strachu - przed utratą Naruto, Łowcami, ponowną, desperacką ucieczką od śmierci. Nie wiedział czy dla niego oraz dziecka nadejdzie następny dzień - zawsze ktoś mógł włamać się do posiadłości i zamordować ich we śnie. Z tego powodu, Namikaze niemal nie sypiał - przymykał oczy na kilka minut, po czym podrywał się, biegł do okna i upewniał się, że alejami osady nie przechadzają się ludzcy wojownicy. Zdawał sobie sprawę, iż jego zachowanie jest bliskie histerii, jednak, gdy tylko spojrzał na swego synka, utwierdzał się w przekonaniu, że warto wykorzystać wszelkie możliwe środki ostrożności, aby móc zapewnić mu bezpieczeństwo.
          Mężczyzna oparł czoło o chłodną ścianę, której temperatura wpływała kojąco na nagły przypływ migreny.
          - Nie mam pojęcia, jak długo będę potrafił walczyć ze strachem - wyszeptał bezdźwięcznie, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza.


*******    
         
          Gniewnym chodem, Minato przemierzał korytarze kryształowej twierdzy. Błyskawicznie pokonywał poszczególne zakręty i zręcznie przeskakiwał rzędy schodów, lecz od kiedy opuścił salę obrad stał się rozwścieczony i rozkojarzony, przez co nie potrafił odnaleźć drogi prowadzącej w stronę głównej bramy Emiburu. Niczym w labiryncie, błądził przejściami twierdzy, jednocześnie narzucając tempo, dzięki któremu Pełnia z trudem dotrzymywała kroku swemu panu. Wilczyca, wywieszając język, prędko dreptała przy nogach blondyna, od czasu do czasu zerkając granatowymi tęczówkami na twarz mężczyzny. Oczy Potomka Nocy na zmianę przybierały błękitny i szkarłatny odcień. Kiedy pod powiekami ponownie błysnął krwisty kolor, zwierzę z lękiem spuszczało wzrok, bowiem Minato nie należał do osób, które łatwo poddają się wpływowi gniewu. Spotkanie z Radą Księżyca musiało doszczętnie rozjuszyć jego nerwy, skoro wewnętrzna złość przekładała się na zewnętrzny wygląd. Pełnia nie lękała się swojego właściciela - od momentu, w którym zdecydował się nią zaopiekować, dobrze ją traktował - otaczał miłością i troską. Dbał, by nigdy nie zabrakło jej pożywienia. Pielęgnował futro, pazury i zęby wilczycy, a także twierdził, iż jest członkiem jego rodziny. Zwierzę, przyglądając się zachowaniu blondyna, martwiło się aspektem jego postępowania - gdy targały nim silne emocje, stawał się nierozważny. Podejmował pochopne decyzje, nie analizując ich prawdopodobnych skutków. Teraz, kiedy okazało się, że członkowie Rady Księżyca planowali wyciągnąć swoje szpony w stronę Naruto i zaangażować go w udział w między-rasowej wojnie, a Minato miał za zadanie dostarczenie Księgi Prawdy, musiał wystrzegać się lekkomyślnych postanowień i dokładnie przemyśleć najdrobniejszy szczegół własnych działań.
          Namikaze zacisnął pięści i nagle syknął z bólu, kiedy przypomniał sobie, iż kilka minut wcześniej, przy uderzeniu w kryształowy stół, dotkliwie zdarł skórę z palców dłoni. Świeże rany powtórnie się otworzyły, sprawiając, iż wzdłuż ręki Telepaty spłynęły cienkie strużki krwi. Na moment przystanął, po czym oparłszy plecy o ścianę, wciągnął w płuca okazałą ilość powietrza, następnie z głośnym świstem wypuszczając je nozdrzami. Zacisnął powieki, jednocześnie starając się opanować drżenie kolan, które niespodziewanie się pod nim ugięły. Runął na posadzkę, gryząc usta z cierpienia, jakiego dostarczały mu skaleczenia.
          Kiedy z ran przestała sączyć się szkarłatna ciecz, mężczyzna westchnął głęboko, pozwalając wilczycy troskliwie polizać się po twarzy. W podziękowaniu delikatnie się uśmiechnął i posłał Pełni uspokajające spojrzenie, na które odpowiedziała radosnym ruchem ogona.
          Minato gwałtownie spoważniał, gdy powrócił pamięcią do przebiegu obrad Rady Księżyca. W jego głowie odbijały się echem wypowiedzi członków zgromadzenia, ich sarkastyczne śmiechy i uwagi. Oczyma wyobraźni widział twarze Potomków Nocy, wykrzywione w pogardliwym grymasie, jakby za wszelką cenę próbowali mu udowodnić, że jest zaledwie figurą w grze, jaką prowadzą - nic nie wartą, którą mogą utracić i w żaden sposób nie zostaną dotknięci jej brakiem.
          - Jadowite żmije - mruknął pod nosem. - Każde wasze słowo jest przepełnione trucizną.
          Pokręcił głową z niedowierzaniem, przypominając sobie fragment spotkania, w którym wampiry poruszyły temat wykorzystania syna Telepaty do osiągnięcia własnych korzyści. Nie mógł uwierzyć, że tyle lat spędzonych na odizolowaniu od Naruto, by zagwarantować mu bezpieczeństwo, mogło pójść na marne przez zgraje rozkapryszonych urzędników. Celowo nie informował własnego dziecka o tym, że zdołał wydostać się z ludzkiej twierdzy i utrzymać się przy życiu. Choć ból rozrywał mu serce, gdy z ukrycia przypatrywał się jego błękitnym tęczówkom i czarującemu uśmiechowi, nie mógł się do niego zbliżyć - od dłuższego czasu czuł się obserwowany. Początkowo sądził, iż Łowcy wznowili swoje poszukiwania, ale po dzisiejszych obradach ma wrażenie, że to członkowie Rady Księżyca poruszali się jego śladami. Zawsze pragnęli go kontrolować, więc nie poczułby się zdziwiony, gdyby przypuszczenia okazałyby się mieć potwierdzenie w rzeczywistości. Lecz, jeżeli moje założenia są słuszne może to oznaczać, iż sam naprowadziłem ich na trop mojego dziecka, pomyślał z lękiem, głośno zgrzytając zębami. Coraz bardziej przekonany do prawdziwości swojej dedukcji, zmarszczył brwi. Jego kły gwałtownie się wydłużyły, a tęczówki wypełnił bordowy odcień. Odczuł, że robi mu się straszliwie gorąco, jakby powietrze wyraźnie zgęstniało i znacząco podniosło temperaturę. Na jego policzkach pojawiły się różane wykwity. Nie mógł złapać tchu - klatka piersiowa unosiła się i opadała w zabójczym rytmie, choć nie pobierała tlenu. Potrzebował wiatru, który owionąłby jego twarz i wypełniłby płuca.
           Z trudem powstał z posadzki, po czym puścił się biegiem wzdłuż korytarza. Zdezorientowana Pełnia przez kilka sekund wpatrywała się w miejsce, gdzie przed sekundą siedział jej pan, po czym głucho kłapnęła szczękami i popędziła za blondynem. Minato mknął przejściami Emiburu, obijając się o ściany i filary. Przez przyspieszony, płytki oddech, który dostarczał zbyt małą ilość tlenu, jego organizm prędko się męczył, o czym świadczyły kropelki potu występujące na czole mężczyzny. Zręcznie przeskoczył kolejne półpiętro schodów i pokonał ogromną, otwartą salę o kolistym kształcie, którą zdobiły rzeźby wampirów - wielkich odkrywców, uczonych i artystów. Po drugiej stronie komnaty dostrzegł pięć wejść do osobnych korytarzy, prowadzących w różne miejsca kryształowego pałacu. Zrozpaczony, nie wiedząc którą drogę powinien wybrać, by wydostać się na zewnątrz, miał ochotę wyskoczyć przez okno - byle tylko zaczerpnąć świeżego powietrza i odegnać od siebie natłok przerażających myśli. W głowie bezustannie powtarzał imię swojego syna, jakby miał nadzieję, że usłyszy jego odpowiedź. Niestety, nikt nie odpowiadał. 
          - Naruto - powiedział na głos, który odbił się echem od ścian pomieszczenia.
          Przez chwilę stał w miejscu, mając nieodparte wrażenie, że za chwilę się udusi. Pchany przeczuciem, ponowił bieg, kierując się w środkowe wejście. Początkowo gnał wąskim przejściem, przytłoczony blaskiem śnieżnobiałych ścian, aż nagle znalazł się w kolejnym pomieszczeniu - tym razem mniejszym, pozbawionym ozdób, zbudowanym na planie prostokąta. Kąciki ust mężczyzny nieznacznie się uniosły, gdy po przeciwległej stronie dostrzegł cel swojej wędrówki - główne wrota, których lewe skrzydło było uchylone i przebijał się przez nie blask promieni słonecznych.
          Ostatni raz przyspieszył, dorównując prędkością specjalnie szkolonym koniom wyścigowym. Naruto, pięć kroków do wyjścia. Naruto, cztery. Naruto, trzy. Naruto, dwa. Naruto!
          Przeskoczył przez wąską szczelinę, przedzierając się na otwarte powietrze, które natychmiast wciągnął w płuca. Gdy po ciele mężczyzny przebiegły straszliwe dreszcze zmęczenia, opadł na kolana, podpierając się rękoma, by nie runąć na twarz. Oddychał głęboko, rozkoszując się zapachem trawy, który niósł wiatr. Uśmiechnął się w stronę nieba, gdy odczuł na karku przyjemny, słoneczny dotyk, po czym zmierzwił sierść wilczycy, która merdając ogonem radośnie lizała go po policzkach. Pełnia wesoło przechadzała się wokół blondyna, od czasu do czasu przypatrując się jego oczom - przybrały przenikliwą, niebieską barwę. W istocie, kiedy tylko opuścił mury Emiburu, Minato odzyskał jasność myślenia, jednocześnie stwierdzając, że niepotrzebnie poddał się wpływom gwałtownych przeżyć - był pewny, że członkom Rady Księżyca zależało na tym, by złamać w nim ducha. Postawił im trudne warunki, z których musieli się wywiązać, jeśli chcieliby odzyskać Księgę Prawdy. Gdyby udało im się go wyniszczyć mentalnie, przestałby być dla nich zagrożeniem. Tak, to było ich zamierzenie, pomyślał, uśmiechając się triumfalnie. Nagle gwałtownie spoważniał, po kolei przypominając sobie poszczególnych członków Rady Księżyca oraz ich osobliwych umiejętności. Wściekle przegryzł wargę, odkrywając powód swoich nagłych duszności i podwyższonego niepokoju. Urok, mruknął posępnie wewnątrz swojej głowy. Kilkoro z nich posiada niespotykane cechy umysłowe, które pozwalają im - podobnie jak Telepatom - panować nad cudzymi myślami, wywoływać wizje, a nawet zmieniać funkcjonowanie mózgu. Ktoś musiał włamać się do mojej jaźni i użyć swoich mocy. Na szczęście, w przeciwieństwie do mnie, ich potęga ma ograniczony zasięg - funkcjonowała wyłącznie wewnątrz Emiburu, a także posiada ograniczony czas działania. Jak mogłem być tak nieostrożny, by pozwolić im przejąć nade mną kontrolę?!
          - Trzeba być potworem, by zniżać się do wykorzystywania metod nadzorowania myśli - syknął, powstając z ziemi.
          Zignorował niezrozumiałe spojrzenia strażników twierdzy, którzy wzruszyli ramionami, nie rozumiejąc zmiennej nastrojowości Telepaty.
          - Musimy jak najprędzej się stąd oddalić - oznajmił Minato, obrzucając wilczycę stalowym spojrzeniem. - To niebezpieczne miejsce, nad którym rządy sprawuje plugawe robactwo.
          Pełnia ze zrozumieniem skinęła łbem. Gdy oboje obrócili się na piętach, mając zamiar skierować się w stronę wyjścia z Kolonii, do uszu Namikaze dotarł znajomy głos, który w jego mniemaniu zabrzmiał równie nieprzyjemnie jak drapanie pazurów o metal:
          - Panie Minato! Proszę zaczekać!
           Dłoń blondyna wślizgnęła się pod płaszcz i chwyciła rękojeść miecza, następnie wysuwając długą, błyszczącą klingę, odbijającą oślepiające, słoneczne światło. Krokiem wykwintnego tancerza wykonał zgrabny obrót, po czym wymierzył ostrze w klatkę piersiową przywódcy zgromadzenia Rady Księżyca. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie kochani :)

Bardzo się cieszę, że nareszcie mogę do Was powrócić, a także wznowić prowadzenie bloga i pisania opowiadań. Szczerze powiedziawszy, stęskniłam się za tym zajęciem. Moja długa nieobecność była spowodowana dużym natłokiem nauki, a także kilkoma sprawami prywatnymi, które ograniczały moje możliwości częstszego używania internetu. Jednak mam nadzieję, że od dzisiejszego dnia wpisy będą pojawiały się w krótszych odstępach czasu. Dziś prezentuję Wam 16 rozdział "Serca mroku". Mam wobec niego odrobinkę mieszane uczucia, ponieważ ostatni raz zaglądałam do wampirzej historii dwa miesiące temu. Ta dłuższa przerwa sprawiła, że miałam problem z wpasowaniem się w dalszy ciąg opowiadania. Będę cierpliwie czekać na Wasze opinie, ale mam nadzieję, że mimo moich obaw, notka Wam się spodobała, a jeśli nie to spróbuję się zrekompensować następnymi publikacjami :)

Teraz parę spraw organizacyjnych.

Kochani, serdecznie dziękuję za opinie w sprawie dodania nowych opowiadań pod poprzednim postem. Przeczytałam wszystkie komentarze(na niektóre nie zdążyłam jeszcze odpowiedzieć, ale obiecuję to zrobić w ciągu kilku najbliższych dni) i dzięki nim postanowiłam opublikować na blogu zarówno nową historię SasuNaru, jak i opowiadania o Lokim oraz Thorze. Zaczną się one pojawiać po zakończeniu one-shota pt."Bezsilny" oraz kilku najbliższych rozdziałach "Serca mroku".
Ze względu na to, że od jutra zaczynają się ferie świąteczne, postaram się w czasie ich trwania dodać kilka notek. Planuję zakończyć one-shot i jeśli mi się uda, to przed wigilią spróbuję jeszcze dodać jakąś króciutką, świąteczną historyjkę ;)

Wszystkie blogi, które obserwuję i na jakich pojawiły się nowe posty, niebawem odwiedzę, przeczytam publikacje i pozostawię swoje opinie.

Serdecznie pozdrawiam i do następnego wpisu :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~

26 komentarzy:

  1. YEAH!
    Tym razem jestem pierwsza^^
    Właśnie wchodziłam na Twojego bloga, a tu nowa notka! Tak się tym faktem ucieszyłam, że od razu wzięłam się do czytania. Historia się rozwija, a my zostajemy wciągnięci w całą fabułę, w przeciwieństwie do niektórych opowiadań, gdzie bohaterowie już w pierwszych notkach lądują w łóżku, a historia jest zupełnie nie jest ważna. Grunt by seks był. U Ciebie jest inaczej i to mnie tak bardzo przyciąga. Przedstawiasz nam postacie, dajesz czas by się do nich przywiązać, praktycznie pozwalasz nam odczuć ich emocje. Jak zwykle się nie zawiodłam i notka mi się spodobała. Ale stęskniłam się już troszkę za Naruto i Sasuke. A jak za Itasiem! Uwielbiam to opowiadanie. Nie mogę także się doczekać dalszej części "Bezsilnego" i nowego opowiadania.
    Życzę Ci przyjemnego spędzenia przerwy świątecznej, a życzenia Wigilijne złożę Ci przy świątecznej notce ;P
    Duużo weny^^
    Twoja Shadow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *a historia zupełnie nie jest ważna
      Taka tam poprawka błędu^^
      Shadow

      Usuń
    2. hah^^
      Teraz będę Cię męczyć komentarzami z tego konta ;P
      Twoja Shadow

      Usuń
    3. Witaj kochana :)
      Przepraszam, że odpisuję na Twoje komentarze z tak dużym opóźnieniem, ale przygotowania świąteczne zupełnie pochłonęły mój czas wolny i dopiero dzisiaj udało mi się wejść na bloga.
      Na początku chciałabym odnieść się do Twojego wpisu pod poprzednim postem. Bardzo dziękuję za opinię w sprawie dodawania nowych opowiadań. Podobnie jak Tobie, wydaję mi się, że opublikowanie następnych historii może wpłynąć pozytywnie na dalszy rozwój projektu. Kiedy tylko troszeczkę nadrobię z pisaniem "Serca mroku", zacznę dodawać nowe SasuNaru oraz one-shoty o Lokim i Thorze. Bardzo zaciekawiło mnie to, że także piszesz opowiadania. Mam nadzieję, iż niebawem będę mogła przeczytać je na Twoim blogu - na pewno będą wspaniałe :)
      Bardzo dziękuję za wszelkie, ciepłe słowa i cieszę się, iż 16 rozdział "Serca mroku" przypadł do Twojego gustu :) W stu procentach zgadzam się z Twoim zdaniem - dla mnie samej historie, w których bohaterowie na samym początku opowiadania lądują w łóżku są monotonne i przewidywalne. Nawet jeżeli stosunek jest wspaniale opisany, całość nie zyska w moich oczach aprobaty, jeśli fabuła nie będzie rozbudowana. Sama staram się wystrzegać podążania w tym kierunku i mam nadzieję, że nigdy mu nie ulegnę, bo dla mnie samej pojęcie "yaoi" nie dotyczy wyłącznie fizycznej miłości. Szczerze mówiąc, ja także stęskniłam się już za Sasuke i Naruto oraz za Itachim ;D Dlatego w następnych rozdziałach powrócimy do ich wątków.
      Niestety, nie zdążyłam napisać świątecznego one-shota, ale może uda mi się co nieco naskrobać na sylwestra :D Także życzę Ci przyjemnie spędzonej przerwy świątecznej oraz prawdziwe rodzinnych, wesołych świąt Bożego narodzenia.
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
    4. No nie,
      Nie sądzę by moje opowiadanka (lub raczej gryzmoły w zeszycie) nadawały się do jakiejkolwiek publikacji^^ No może jeden one-shot x) Przy Twoim opowiadaniu to aż wstyd nos z zeszytu wyściubiać! xD Ale wiesz, może kiedyś. Jeśli podałabyś e-maila to mogę ci wysłać tego jednego one-shota, ale od razu zastrzegam, że trochę różni się od moich opowiadań. Jego atmosfera jest zupełnie inna, a sam one-shot można interpretować jako opowieść o przyjaźni lub miłości, bo tak naprawdę to wychodzę z założenia, że jedno z drugim często się pokrywa. Sama mam jedną przyjaciółkę, którą kocham i byłabym gotowa się pociąć jeśli od tego zależałoby jej szczęście. Jest moją starszą siostrą i nic tego nie zmieni. Jest w sumie jedyną "obcą" osobą, przy której otworzyłam się zupełnie. Nie było to łatwe, bo raczej stronię od ludzi i uciekam w fikcyjny świat książek, opowiadań czy anime.
      Ale w sumie to nie o tym miałam pisać^^
      Tak więc jeśli podałabyś e-mail to wysłałabym Ci ten tekst. Napisałabyś mi gdzie mam błędy a ja po tym jak minie mi depresja z tego powodu przemyślę publikowanie moich tekstów. W sumie wiesz, boję się, że po prostu to spapram xD Ale na swoją obronę mam jedno: MAT-FIZ ;) Może to mnie troszkę tłumacz xD
      Twoja Shadow

      Usuń
    5. No i jeszcze wesołych świąt, ogromnej choinki, im oczywiście kapci, skarpetek i obciachowego sweterka z reniferkiem w prezencie xD

      Usuń
    6. Jestem pewna, że Twoje opowiadania odniosłyby fenomenalny sukces :) Mam nadzieję, że kiedyś, gdy będziesz miała ochotę, to opublikujesz je na własnym blogu. Wiesz, warto spróbować prowadzenia projektu - możesz go założyć, dodać kilka tekstów i przekonać się czy takie zajęcie przypada do Twojego gustu. Jeśli nie, to zawsze da się go usunąć. Sama, zanim stworzyłam obecnego bloga, prowadziłam parę na dawnym onecie. Kasowałam je i wracałam, aż zdecydowałam zostać na stałe przy pisaniu yaoi(dawniej prowadziłam bloga z recenzjami oraz opowiadaniami o wampirzej miłości między kobietą a mężczyzną). Teraz zajmowanie się projektem jest dla mnie przyjemną ucieczką od rzeczywistości, a także rozwijaniem pasji - mimo tego, że jestem na profilu humanistycznym, nie piszemy opowiadań, a rozprawki, których szczerze nie potrafię zdzierżyć, ponieważ są straszliwie monotonne i schematyczne. Oczywiście, założenie bloga jest wyłącznie Twoją decyzją, dlatego też ją uszanuję bez względu na to, co postanowisz :)
      Z wielką chęcią przeczytam Twojego one-shota. Proszę, to mój e-mail: masquerade311096@gmail.com. Kiedy tylko znajdę odrobinkę czasu wolnego, to rzucę na niego okiem i poprawię ewentualne błędy. Na pewno będzie super :)
      Bardzo dziękuję, kochana. Ze względu na to, że święta już niestety za nami, życzę Ci udanego, szampańskiego sylwestra pełnego zabawy oraz szczęśliwego Nowego Roku. Pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń
    7. Tak więc wysłałam. Ale, ale!
      Zanim mnie skrzyczysz i zabronisz wchodzić na Twojego bloga, bronię się jedną rzeczą: JESTEM NA MAT-FIZ'ie!
      Tak więc nie bij^^
      Pozdrawiam

      Usuń
    8. Bardzo dziękuję :) Kiedy tylko znajdę odrobinkę wolnego czasu, to z wielką radością przeczytam Twoje opowiadanie.

      Usuń
  2. Zaczęłam czytać twojego bloga wczoraj a dzisiaj rano skończyłam, wszystko mi się podoba jest ok, ale czytam to na telefonie i zastanawiam się czemu nie zrobiłaś tu możliwości przejśscia na mobilny, a tak to mi się wyłancza w połowie czytania :( ale jeśli chodzi o blog to serio strasznie mi się podoba, wyróżnia się od innych blogów taką orginalnością świetnie piszesz życzę weny i wesołych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie na moim blogu i bardzo się cieszę, że projekt przypadł do Twojego gustu :) Mam nadzieję, że przyszłe wpisy również będą Ci się podobać. Szczerze powiedziawszy, nigdy nie pomyślałam nad ustawieniem opcji odczytywania bloga w funkcji mobilnej. Dziękuję, iż zwróciłaś na to uwagę - za chwilkę zmienię ustawienia bloga, by można było go wygodniej czytać na telefonach. Pozdrawiam serdecznie i również życzę Ci wesołych świąt :)

      Usuń
  3. Hej kochana! :*
    Jaka miła niespodzianka! Nareszcie nowy rozdział :) Niesamowicie mi się podobał,więc nie martw się,pomimo takiej długiej przerwy od tego opowiadania nie widać tego po Twoich notkach.Jak zawsze rewelacja;p Wspaniałe retrospekcje,a Ty wiesz,że ja je uwielbiam^^ Opis przeżyć i uczuć Minato bardzo mną poruszył.Strasznie mi go szkoda,ale niestety nie wszystko się w życiu układa.A jeszcze chory Naruto... Bardzo fajny pomysł,dzięki temu pokazałaś jak wspaniałym ojcem jest Minato,to było takie piękne i rozczulające. Członkowie zgromadzenia Rady to potwory.W ogóle nie mają uczuć,myślą tylko o sobie,ale tak niestety jest.Podoba mi się,że w swoich notkach pokazujesz problemy społeczeństwa wcale nam nie obce.To daje do myślenia. A jeszcze zakończyłaś w takim momencie! Przyznaj się,że robisz to specjalnie;p A i jeszcze podobała mi się scena ,w której Minato był kontrolowany i chciał się wydostać na zewnątrz. Normalnie miałam to przed oczami. Rozdział rewelacje i ze zniecierpliwieniem czekam na dalszy rozwój akcji no i na Naruto i Sasuke,bo dawno ich nie było;p
    Przepraszam kochana,że tym razem tak krótko ale jestem od tygodnia chora i coś się nie zapowiada,że szybko ta choroba minie. A poza tym nie odpisałaś mi na wcześniejszy komentarz niedobra Ty =D Mam nadzieję,że szybko to nadrobisz^^
    Pozdrawiam serdecznie:*
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej kochana :*
      Bardzo Cię przepraszam, że odpisuję na Twoje komentarze z tak dużym opóźnieniem. Przygotowania do świąt zupełnie odebrały mi czas wolny, przez co dopiero dzisiaj udało mi się zajrzeć na blog. Mam nadzieję, że się bardzo na mnie nie gniewasz :*
      Na początku chciałabym odnieść się do Twojego wpisu pod poprzednią notką.
      Dla mnie także święta bardzo szybko nadeszły. Pamiętam jeszcze wrzesień, kiedy poszliśmy na rozpoczęcie roku szkolnego, a tu już jutro czeka nas Wigilia. Nie mogę uwierzyć, że następnego wieczoru usiądziemy z rodziną do stołu i będziemy delektować się potrawami oraz rozpakowywać świąteczne prezenty. Nie mogę się już doczekać jutrzejszej, pierwszej gwiazdki :)
      Tak, zobaczyć na żywo coś, co dotąd oglądało się wyłącznie w książkach, pozostawia niesamowite wrażenie. Ze szczególnością wtedy, gdy są to niesamowite. zabytkowe budowle lub niepowtarzalne, naturalne widoki. Niemieckie słodycze są naprawdę przepyszne - chyba będę musiała pojechać tam prywatnie i nakupić sobie mnóstwo słodkości xD
      Kochana, nie organizowaliśmy mikołajek, lecz zrobiliśmy sobie nawzajem prezenty na Wigilię klasową :) Dostałam od koleżanki 14 tom "Kuroshitsuji" oraz troszkę słodyczy. Przeczytałam mangę jednym tchem i jestem nią zachwycona. Może miałaś już okazję do niej zajrzeć? Nie chciałabym zdradzić Ci szczegółów przed przeczytaniem, dlatego zaczekam, ale nie mogę się już doczekać, kiedy razem ją przestudiujemy ;D Bardzo się cieszę, że dostałaś wspaniały prezent :) Niestety, nie miałam okazji obejrzeć "Shingeki no kyojin", ale słyszałam o tym anime wiele pozytywnych opinii. Kiedy tylko znajdę odrobinkę więcej czasu wolnego, to z pewnością się za nie zabiorę :)
      Bardzo dziękuję za opinię w sprawie publikowania nowych opowiadań. Kiedy tylko dodam kilka rozdziałów "Serca mroku" oraz zakończę "Bezsilnego", na blogu zacznie pojawiać się SasuNaru, a także one-shoty o Lokim i Thorze.
      Dziękuję za wszelkie, miłe słowa i bardzo się cieszę, że nowy rozdział Ci się spodobał, kochana :) Szczerze powiedziawszy, bardzo się go obawiałam - od dawna nie zaglądałam do opowiadania, a dłuższa przerwa od pisania nigdy nie wpływa pozytywnie na moje pomysły. Jestem szczęśliwa, że mimo to, wpis przypadł do Twojego gustu :)
      Bardzo przepraszam kochana, że piszę tak krótko i chaotycznie, ale nie za dobrze się dzisiaj czuję - zrobiłam sobie coś w nogę, a do tego troszeczkę pobolewa mnie głowa. Obiecuję, że następnym razem bardziej się rozpiszę :) Oj, życzę zdrowia, kochana i mam nadzieję, że niedługo poczujesz się lepiej. Także pragnę złożyć Ci serdeczne życzenia z okazji świąt Bożego narodzenia :)
      Pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń
    2. Hej kochana :*
      Ja mam się na Ciebie gniewać?? Nigdy! =D Zresztą ja też późno odpisuję za co od razu przepraszam,ale jakoś wcześniej nie miałam czasu,sama wiesz przygotowania do świąt trochę trwają;p Na szczęście znalazłam chwilkę, więc z niej korzystam ^^
      Mam nadzieję,że święta mijają Ci w spokojnej, rodzinnej atmosferze i,że Mikołaj przyniósł Ci dużo prezentów =D U mnie kolacja minęła bardzo miło,tylko jestem dziś niewyspana,bo byłam na pasterce,a rano pojechaliśmy do babci.
      Masz rację - ja to bym bardzo chciała zobaczyć na żywo Japonię;) Ale na żywo wszystko jest inne niż w książce,na przykład góry.Ich piękna nie odda żadna książka,trzeba pojechać i na własne oczy je zobaczyć. Jak kupisz mnóstwo pyszności,to będę czekać na przesyłkę z Wrocławia^^
      Mam "Kuroshitsuji" i pochłonęłam ten tom momentalnie. Po prostu genialne. Te retrospekcje na początku bardzo mnie rozbawiły.Cieszę się,że możemy zobaczyć jak Sebastian zaczynał służbę.No i okazało się,że nie był wcale taki idealny;p W ogóle wyglądało to tak,jakby Sebastian i Ciel robili sobie na złość,na przykład z tą herbatą=D To musiało boleć;p Dla mnie ten pomysł był świetny i uważam,że wszystkie retrospekcje powinny takie być,dzięki temu poznajemy lepiej bohaterów i możemy się dowiedzieć wiele ciekawych rzeczy. Zastanawia mnie o co chodzi z tym naszyjnikiem,ale to oznacza,że Undetaker się jeszcze pojawi,z czego bardzo się cieszę. Zaskoczeniem było dla mnie nagłe pojawienie się tych trupów,myślałam,że to już koniec i spokojnie sobie dopłyną,a tu nagle taki zwrot akcji.Na szczęście Sebastian ich wybił,jednak sam był poważnie ranny,co również mnie zaskoczyło.Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Ten tom na każdym kroku zaskakuje i to mi się podobało,nie lubię jak mangi są przewidywalne. A najfajniejsze były zawody.W ogóle to było takie śmieszne - u nas Wigilia i Boże Narodzenia,a u nich Wielkanoc =D Te zawody były bardzo zabawne i po raz kolejny nie mogę odżałować anime.Już sobie wyobrażałam jaki byłby to śmieszny odcinek. A Sebastian i Ciel w króliczych uszkach byli tacy słodcy!! Albo jak Ciel udawał,że kaszle i rozbił jajko Somy i Agni'ego;p Chociaż wyklucie się kurczaczka było najfajniejsze^^ O tym tomie można opowiadać i opowiadać.A na koniec najlepsze - Ciel w szkole.Na początku myślę o co chodzi,a tu taka niespodzianka. Według mnie to świetny pomysł. No i Sebastian jako nadzorca dormitorium - genialne! Bardzo mi się ten tom podoba,jest świetny,bardzo mnie ciekawi co będzie dalej.Jeszcze czytając jakoś zwróciłam uwagę na detale.Wiadomo,że Yana wspaniale rysuje,to nie ulega wątpliwości,ale jak zobaczyłam pisanki to padłam. Ja rozumiem postaci,stroje trzeba rysować perfekcyjnie,ale żeby pisanki.Urzekło mnie to i jestem pełna podziwu, wszystko było takie piękne,że pomimo Wigilii poczułam Wielkanoc ;p

      Usuń
    3. Trochę się rozpisałam,ale musiałam napisać co sądzę o tym tomie,bo jest wspaniały.Czekam na Twoją opinię;p
      Kochana musisz obejrzeć "Shingeki no kyojin".Odcinków nie jest dużo,a warto.Już dawno nie oglądałam tak genialnego anime.Jest zupełnie inne i właśnie dlatego jest świetne.Nie zawiedziesz się,no chyba,że nie lubisz krwi i przemocy;) Ale jak już zaczniesz oglądać to szybko się wciągniesz.Mam nadzieję,że obejrzysz jak najszybciej i będziemy mogły sobie popisać^^ A poza tym liczę na jakiegoś shocika z Erenem i Levim^^ Hi hi ja to mam wymagania,ale od tego jest czytelnik =D Nie no żartuję,ale może kiedyś jak obejrzysz przyjdzie wena i stworzysz coś niesamowitego;)
      Nie ma za co kochana,ja przeczytam wszystko co wstawisz i bardzo ciekawią mnie te one-shoty z Lokim i Thorem,bo to już nie będą postaci z "Naruto" tylko zupełnie inne.
      Kochana zawsze się obawiasz i zawsze wychodzi fenomenalnie.Zresztą nie tylko mi się podoba,więc masz dowód,że piszesz świetnie,a ja nie chwalę Cię,żeby się podlizać,bo to bez sensu. W Twoim przypadku dłuższa przerwa od pisania nie ma żadnego znaczenia,co jest godne podziwu,bo na pewno trudno jest wciągnąć się w pisanie,jeśli nie robiło się tego od dawna.
      Mam nadzieję,że z nogą jest już lepiej i że do sylwestra wyzdrowieje;)
      Pozdrawiam gorąco :**
      Kasia

      Usuń
    4. Hej kochana :*
      Przepraszam, że odpisuję z opóźnieniem, ale w trakcie świąt niemal nie było mnie w domu. Jednak dzisiaj znalazłam chwilkę, by odpisać na komentarze oraz nadrobić zaległości na czytanych blogach :)
      Kochana, święta bardzo mi się udały. Podobnie jak u Ciebie, kolacja minęła nam w rodzinnej, wspaniałej atmosferze. Jako najmłodsza z rodziny roznosiłam prezenty spod choinki - wyglądałam komicznie, kiedy przeciskałam się między drzewkiem, stołem i krzesłami ;D Również udałam się na pasterkę, a następnego dnia pojechałam do babci - chyba jakaś więź telepatyczna sprawiła, że wykonałyśmy te same czynności ;) Przy przepysznych potrawach śpiewaliśmy kolędy, a później graliśmy we wspaniałą grę planszową, utrzymaną w klimacie fantasy. Jestem bardzo zadowolona z podarunków i nie mogę się nadziwić, że święta tak prędko minęły. A jak było u Ciebie, kochana? :)
      Tak, zwiedzenie kraju, którym człowiek jest zafascynowany, musi być niezapomnianym przeżyciem. Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się polecieć do Japonii i zobaczyć rzeczy, które dotąd można było oglądać wyłącznie w książkach lub internecie. Wiesz, kochana, nie pamiętam czy o tym wspominałam, ale tak w nawiązaniu do Kraju Kwitnącej Wiśni, to uczęszczam na nauki języka japońskiego :)
      Tom "Kuroshitsuji" bardzo mi się podobał. Retrospekcje były fenomenalnie wykonane - dowiedzieliśmy się, że zarówno Sebastian jak i Ciel, mieli własne wzloty i upadki. Podczas oglądania anime sądziłam, iż demon od zawsze był idealnym lokajem - nie musiał niczego ćwiczyć ani się uczyć. Manga po raz kolejny mnie tym zaskoczyła. Jednak największe wrażenie zrobił na mnie naszyjnik Undertakera - skoro nazwał go "swoim skarbem", musi być dla niego bardzo ważny i może wiąże się z nim osobna historia. Mam nadzieję, że nasz "grabarz" niebawem ponownie się pojawi i wtedy zostanie wyjaśniony aspekt jego biżuterii. Także ciekawi mnie wątek szkoły, do której udał się Ciel. Mam wrażenie, że przewodnicy dormitoriów odegrają kluczową rolę w tej sprawie. Poszukiwanie pisanek było zabawnym i udanym pomysłem - nie raz się śmiałam, czytając ten rozdział. Nie mogę się już doczekać kolejnego tomu mangi :)
      Kochana, kiedy tylko znajdę odrobinkę wolnego czasu, to z wielką chęcią obejrzę "Shingeki no kyojin". Dziś zakupiłam następny tom mojej ulubionej serii książek - "Pieśni Lodu i Ognia", dlatego też, zanim powrócimy do szkoły, chciałabym przeczytać "Starcie królów". Gdy je ukończę, obejrzę anime i może uda mi się napisać jakiegoś shocika :)
      Bardzo dziękuję, kochana, za ciepłe słowa wsparcia. Przed sylwestrem postaram się wstawić nowy wpis, który prawdopodobnie będzie dalsza część "Bezsilnego".
      Na szczęście z nogą jest już dobrze, dlatego też będę mogła się wytańczyć ;D
      Pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń
  4. Witam,
    rozdział jest cudowny, uwielbiam rozdziały w których pojawia się Minato.... ach coraz mniej lubię tą całą Radę Księżyca za to ich postępowanie... jak widać Minato obserwował syna przez te wszystkie lata... więź między nimi jest cudowna, Minato naprawdę wspaniale się opiekował swoim synem.... acg od razu zrodziła mi się takka myśl, że Sasuke i Itachi (jakby się udało go wydostać z tego więzienia), że do rady mówią, ze mają się trzymać z dala od Naruto ;]
    droga autorko z okazji zbliżających się świąt, życzę Tobie aby te były radosne, spokojne, spędzone w miłej rodzinnej atmosferze...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i cieszę się, że rozdział przypadł do Twojego gustu :) Także pragnę złożyć Ci serdecznie życzenia z okazji świąt Bożego narodzenia - abyś spędziła je w prawdziwie rodzinnej atmosferze, przy suto zastawionym stole oraz byś pod choinką odkryła wymarzone prezenty.
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  5. Wybacz, że tak późno.. ale lepiej tak niż wcale, prawda ? ;D
    Notke zauważyłam już chwilę temu, ale nie mogłam znaleźć chwili spokoju by ją przeczytać, a wszystko przez przygotowania do świąt. A własnie, jak już o tym mowa to chciałabym Ci życzyć wesołych świat i dużo weny w nowym roku, oraz żebyś dalej tworzyła takie wspaniałe dzieła jak np. to opowiadanie. ;*
    Wracając do rozdziału.. bardzo mi się podobał. Stwierdziłam też, że "Rada Księżyca" coraz bardziej działa mi na nerwy xD Mimo to opowiadanie wprowadza w dobry nastrój dzięki Minato.. pokazałaś go z pozytywnej strony, jako dobrego ojca. Bardzo mi się to podobało.
    To chyba tyle... Jeszcze raz życzę Ci wszystkiego najlepszego ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi :) Ja także ostatnio miałam prawdziwe urwanie głowy - najpierw przytłoczyła mnie ilość nauki, a później czas wolny odebrały mi przygotowania do świąt. Bardzo dziękuję i ze względu na to, że Boże Narodzenie mamy już niestety za sobą, chciałabym życzyć Ci udanego sylwestra oraz szczęśliwego Nowego Roku :*
      Cieszę się, iż rozdział przypadł do Twojego gustu i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Wyszedł ci taki prezent świąteczny. Bo dopiero dzisiaj udało mi się znaleźć czas by go przeczytać. Rewelacyjnie wręcz wyszedł ci opis relacji między ojcem a synem. Miałam miejscami ochotę na amerykańskie serialowe "oh!". Dobrze, że udało ci się z ojcowskiej troski Minato nie zrobić matki. Czasami się tak zdarza na innych blogach, że Minato zaczyna zachowywać się typowo jak matka. Tak się ucieszyłam nowym rozdziałem, dawno czegoś twojego nie czytałam, więc mam nadzieję, że uda ci się coś w najbliższym czasie napisać. Trzymam za to kciuki i życzę, spóźnione trochę[ale przecież nadal trwają] wesołych świąt. Pozdrawiam i czekam na nowy rozdział, bądź one shot ostatecznie też mnie zadowoli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i cieszę się, że rozdział Ci się spodobał :) Przed sylwestrem postaram się dodać nowy wpis, którym prawdopodobnie będzie część opowiadania pt."Bezsilny". Ze względu na to, że święta już niestety dobiegły końca, chciałabym życzyć Ci udanego sylwestra oraz szczęśliwego Nowego Roku. Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  7. Hej. Niedawno zaczęłam czytać Twój blog i wstrzymałam się z komentowaniem, aż do teraz. (Nie licząc Niezapomnianego, który mną wstrząsną, jednak to był tylko wypływ żalu.) Muszę napisać Ci kilka słów, ponieważ... Muszę. Pięknie dobierasz słownictwo, serio. Jest to żadko spotykany talent i bardzo mnie cieszy, że trafiłam właśnie na Twój blog. Niestety, masz jedną wadę- strasznie dużo powtarzasz. (np. 'jego oczy przybrały rozmiar dorodnych pomarańczy' powtarzane przez kilka pierwszych rozdziałów.) To bardzo rzuca się w oczy i nuży. Powinnaś popracować nad innymi, równie dobrymi określeniami. Co do literówek, niechcianych błędów, interpunkcji... Ja się o to nie czepiam. Każdemu się zdarza, a u Ciebie jest to tak żadkie zjawisko, że nie mam serca (odgórnie przepraszam z błędy w komentarzu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że podzielę komentarz na kilka części, jednak mam Ci jeszcze trochę do poględzenia, a na mojej komórce inaczej się nie da.
      Dalej: Bardzo mnie cieszy, że wątek yaoi pomiędzy Sasuke i Naruto jest wprowadzany delikatnie, choć widać, że jest. Bardzo mnie denerwuje, kiedy w kilku pierwszych rozdziałach bohaterowie raptownie się w sobie zakochują i idą do łóżka. Totalny bezsens. Oczywiście, nie mówię o one/two-shotach czy kilkupartówkach- tam jest to narzucone odgórnie i mam świadomość, że tak będzie. Hmmm... Fabuła opowiadania jest dosyć ciekawa i dobrze dopracowana, jedyny jej minus to to, że bardzo powoli ją rozwijasz i ciągniesz. Ale cóż, mam czas i z chęcią dalej będę czytać Twój blog. Co Ci jeszcze powiedzieć... Chyba to już wszystko. Jak mi się coś przypomni, dopiszę później. A teraz życzę Ci, aby Twoje sprawy się poukładały, a co się z tym wiąże- byś miała więcej czasu i weny, by nas szczycić swoją twórczością. Pozdrawiam gorąco, Rena ~

      Usuń
    2. PS. Chciałabym Cię także zaprosić do siebie. Niedawno zaczęłam prowadzić blog, więc wiele tam nie idzie znaleźć, jednak może coś akurat wpadnie Ci w oko. Nie jestem perfekcyjna w tym co robię. Wiem, że jest wiele błędów i każdy z nich staram się poprawić. (Najgorszy problem z ortografią, jednak nieskromnie przyznam, że bardzo się poprawiłam od początku mojej twórczości.) Blog opowiada o paringu ItaSasu, czyli miłości kazirodczej. Jednakże, adres napiszę dopiero po Twojej ewentualnej zgodzie, gdyż nie lubię się reklamować bez pozwolenia i na siłę. (Wolę już to robić prywatnie, więc możesz podać e-mail, lub GG) Jednakże, to zależy do Ciebie. Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Witam serdecznie :)
      Bardzo się cieszę, że mój blog przypadł do Twojego gustu. Chciałabym z całego serca podziękować Ci zarówno za wskazanie moich lepszych, jak i słabszych stron. Dzięki takim opiniom wiem, czego powinnam się trzymać, a co lepiej jest poprawić. Zgadzam się - powtarzanie zwrotów to jeden z moich największych mankamentów. Postaram się oduczyć tego nawyku. Także zauważyłam, że niepotrzebnie przeciągam i spowalniam akcję opowiadania. Od następnego rozdziału "Serca mroku" ją przyspieszę oraz zdynamizuję. Tak, popieram Twoje zdanie - także jestem wręcz uczulona na opowiadania, gdzie uczucie między bohaterami rozwija się w kilku początkowych rozdziałach, a potem cała historia najczęściej skupia się wokół ich łóżkowych igraszek. Z tego powodu staram się wystrzegać wprowadzania takiego rozwoju wydarzeń w moich opowiadaniach. Wolę stopniowo pokazywać uczucia postaci, przedstawiać ich wewnętrzne przeżycia.
      Z wielką chęcią chciałabym przeczytać Twojego bloga :) Uwielbiam paring ItaSasu, dlatego też jestem pewna, że znajdę tam coś, co będzie mi odpowiadać. Proszę, oto mój e-mail: masquerade311096@gmail.com Także posiadam GG, ale bardzo rzadko na nim przebywam, dlatego też prędzej odczytam wiadomość w poczcie elektronicznej. Jeśli będzie to dla Ciebie wygodniejsze, to możesz dodać link w zakładce "SPAM" na moim blogu.
      Pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz dziękuję za cenne rady, których mi udzieliłaś :)

      Usuń