"Nowy początek"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wioska Ukryta w Piasku, będąca osadą ninja w Kraju Wiatru otoczona była zewsząd wysokimi, skalnymi klifami, które chroniły mieszkańców przed napaściami wrogów oraz kapryśnymi, piaskowymi burzami. Posiadały one między sobą jedną, wąską szczelinę, która była nieustannie chronioną drogą do wnętrza kolonii. Ze względu na to, iż za kamiennymi ścianami Wioski rozciągała się ogromna pustynia, panował tam suchy i gorący klimat, przez co zdołały przeżyć nieliczne gatunki roślin oraz zwierząt. Można by nawet rzecz, że jedynymi organizmami, które zdołały dostosować się do srogich warunków atmosferycznych były różnorodne odmiany kaktusów oraz dziesiątki sępów, krążących nad pustynią w świetle prażącego słońca.
Natomiast wewnątrz osady ludzie przystosowali się do upalnego klimatu i w środkowej części skalnych klifów wznieśli charakterystyczne, kuliste budynki mieszkalne, sklepy, bary oraz szkoły. Kolory budowli najczęściej zlewały się z barwą piasku, która w tej części Kraju Wiatru zastępowała trawę, a kamienne ściany rzucały przyjemny półcień na niemalże cały obszar Wioski. Mieszkańcy, którzy ochoczo spędzali wolny czas na świeżym powietrzu, nosili długie szaty, chroniące ich ciała przed ziarenkami piasku, unoszącymi się w powietrzu, a czasem także zakładali na głowy czy szyje turbany oraz chusty.
Jedyną budowlą, wyróżniającą się na tle Wioski Piasku był Budynek Administracyjny, który wysokością przewyższał liczne, kilkupiętrowe domy, a szerokością dorównywał niektórym odcinkom klifów. Był on siedzibą Lorda Kazekage-przywódcy osady, a także posiadał biura konferencyjne oraz sale doradców głowy kolonii. To właśnie we wnętrzu Budynku Administracyjnego podejmowane były najważniejsze decyzje o sprawach Wioski, jej dalszego rozwoju oraz przyszłości.
Dochodziło południe, podczas którego słońce znajdowało się nad centralną częścią Wioski Ukrytej w Piasku, rzucając na nią oślepiający blask promieni. Dziesiątki ludzi korzystały ze sprzyjającej pogody i wychodziły z domów, odrywając się od codziennych prac. Roześmiane dzieci ganiały po ulicach osady, bawiąc się w różnorodne gry. Jedyną osobą, która musiała trzymać się swojego planu dnia był piąty Kazekage, siedzący w swoim biurze, znajdującym się na najwyższym piętrze Budynku Administracyjnego. Pomieszczenie miało niewielką wielkość, a jego umeblowanie było proste i skromne. Na białych ścianach zawieszone były liczne, brązowe półki, na których spoczywały równo ułożone, kolorowe segregatory, zawierające różnorodne dokumenty. Pod nimi znajdowały się prostokątne szafki, wypełnione zapisanymi zwojami, a także księgami i pojedynczymi kartkami papieru. Na głównej ścianie, w której znajdowały się drzwi balkonowe, ustawione było długie, szerokie biurko, zagracone dziesiątkami formularzy, ubrudzonymi naczyniami oraz rozwiniętymi zwojami, z których nieliczne w większości zsunęły się na drewnianą posadzkę. Przy blacie, na skórzanym, czarnym fotelu siedział szesnastoletni chłopak, ze znużeniem wypisujący kolejny plik dokumentów. Jego rubinowe, puchate kosmyki, swobodnie opadające na czoło, kontrastowały z jasną, nieskazitelną cerą. Posiadał ostre, wyrzeźbione rysy twarzy, które upodobniały go do idealistycznych, antycznych posągów. Jednakże największą uwagę przykuwały niespotykane oczy chłopaka-tęczówki, utrzymane w wyblakłym odcieniu zieleni ozdobione były mocnym, czarnym makijażem, który optycznie je powiększał i sprawiał, że jego spojrzenie zdawało się przeszywać człowieka na wskroś. Smukłe, szczupłe ciało chłopaka, ubrane było w biało-niebieskie, długie szaty, które od lat nosili Kazekage Wioski Piasku-pozwalały one odróżnić głowę osady od pozostałych mieszkańców kolonii.
Gaara mruknął z zadowoleniem, gdy odczuł na swoich plecach przyjemny dotyk promieni słonecznych, wpadających do pokoju przez oszklone drzwi balkonowe. Od kilku godzin siedział w jednej pozycji, wypełniając kolejne formularze, dlatego też co krótką chwilę starał się poruszać łopatkami, aby rozluźnić spięte mięśnie. Dzięki głębokiej ciszy, panującej w pomieszczeniu mógł bez problemu skupić się na wykonywanej pracy, przez co w zawrotnej szybkości wypisywał pliki dokumentów, następnie lądujących w odpowiednich segregatorach.
- Nareszcie koniec - mruknął Gaara i wrzucił ostatnie kartki do szuflady swojego biurka.
Rozsiadł się wygodnie na fotelu i wyprostował obolałe plecy, opierając głowę o zagłówek mebla. Westchnął cicho i ogarnął wzrokiem wszelkie, posegregowane dokumenty, spoczywające na blacie.
Kiedy został wybrany na stanowisko Kazekage nie zdawał sobie sprawy, iż będzie to tak trudne i pracochłonne zajęcie. Oprócz obrony Wioski, przewodzenia jej oraz brania udziału w naradach Starszyzny, musiał także niemal codziennie wypełniać kilkaset formularzy. Choć nudziła go ta "papierkowa robota" nigdy na nią nie narzekał i z pewnością nie zamieniłby urzędu Kazekage na żadne inne stanowisko, ponieważ będąc przywódcą swojej osady nareszcie uzyskał szacunek oraz uznanie mieszkańców, w których oczach od maleńkości był uosobieniem mroku i zniszczenia. Będąc jeszcze w ciele swojej matki, w Gaarze został zapieczętowany demon piasku - Shukaku. Czerwonowłosy miał być ostateczną bronią swojej Wioski, która byłaby jej całkowicie podwładna i oddana. Niestety chłopiec nie potrafił ujarzmić mocy bestii, która coraz częściej przejmowała nad nim kontrolę i zmuszała go do wykonywania przerażających zadań. Z tego powodu, Gaara został odrzucony przez mieszkańców i zepchnięty na margines społeczny. Żył w zupełnej samotności, która sprawiła, iż darzył miłością tylko siebie i krzywdził tych, którzy mu zagrażali.
Przełom w życiu czerwonowłosego nastąpił, gdy w Wiosce Liścia spotkał Naruto Uzumakiego - radosnego, roześmianego blondynka, który zmienił charakter obecnego Kazekage. Podobnie, jak Gaara, był on Jinchuuriki, czyli nosicielem demona, dlatego też potrafił zrozumieć odczucia chłopaka. Obaj napotkali na odrzucenie ze strony mieszkańców swoich osad, czuli dotyk samotności oraz gorycz braku akceptacji. Jednakże Naruto zdołał zapomnieć o bólu, jaki zadawali mu ludzie i postanowił pokazać im, że jest wartościowym człowiekiem, a nie krwiożerczą bestią. Dzięki swojej ciężkiej pracy zdobył grupę prawdziwych przyjaciół, którzy z uśmiechem na ustach oddaliby za niego życie. Uzumaki ukazał Gaarze, iż prawdziwa siła nie rodzi się w mięśniach, lecz w głębi serca i można ją osiągnąć poprzez ochronę swoich najbliższych.
Od tamtego czasu, czerwonowłosy zupełnie odmienił swoje nastawienie do życia-otworzył się na ludzi, wynagrodził im wszelkie wyrządzone krzywdy i postawił sobie nowy cel-pragnął stać się przywódcą własnej Wioski, aby zdobyć szacunek mieszkańców osady. Z czasem został wybrany na stanowisko Kazekage i wykazał się miłością do kolonii, kiedy obronił ją przed najazdem wrogich przedstawicieli Akatsuki.
Jednakże Gaara nigdy nie przypisywał swojego sukcesu jedynie własnemu wkładowi. Uważał bowiem, że zmienił się wyłącznie dzięki Naruto, którego od wielu lat nazywał swoim pierwszym, prawdziwym przyjacielem. Często przywoływał w myślach odgłos śmiechu blondyna, wygląd jego rozpromienionej twarzy oraz ciepłych, życzliwych oczu. Widział w nim swojego osobistego bohatera, dzięki któremu zyskał to, czego zawsze pragnął-akceptacji, szacunku i miłości innych ludzi.
Teraz siedząc w swoim prywatnym gabinecie, czerwonowłosy przymknął powieki i przypomniał sobie uśmiech Uzumakiego, na którego myśl kąciki ust Gaary wysoko się uniosły. Kazekage rzadko pozwalał sobie na ukazanie emocji, gdyż dalej miał problem z przekazaniem swoich odczuć, jednak będąc w zupełnej samotności nie wstydził się pozytywnych uczuć. Rozmyślając o Naruto i przywołując w głowie jego komiczne miny, czerwonowłosy roześmiał się cicho, a jego głos odbijał się echem od odrapanych ścian. Kiedy opanował napady śmiechu, powolnie otworzył oczy i kilkakrotnie odchrząknął, po czym powstał z fotela. Wyciągnął się wysoko i poprzez balkonowe drzwi wyszedł na kamienną platformę widokową, z której mógł swobodnie obserwować centralną część Wioski. Zbliżył się do metalowej barierki, oparł na niej łokcie i podparł głowę dłońmi, spoglądając na ulice osady. Ujrzał grupki roześmianych dzieci grających w piłkę, bawiących się w berka oraz skaczących przez skakankę. W oddali zauważył przechadzających się dorosłych ludzi, a także pary staruszków, skrywających się w cieniu budynków. W tym momencie przez jego umysł przewinęła się myśl, głosząca, iż wszyscy ci mieszkańcy są jego ukochaną rodziną, którą pragnie chronić nawet za cenę własnego życia. Powierzyli mu swoje bezpieczeństwo i liczą, że zawsze będzie gotowy chronić ich oraz całą Wioskę Ukrytą w Piasku. Kazekage uniósł głowę w stronę nieba i subtelnie się uśmiechnął, szepcząc.
- Mam nadzieję, że tobie też się układa, Naruto.
Gaara musiał przyznać, iż w głębi serca tęskni za blondynem i jego czarującym śmiechem, który potrafił rozczulić najbardziej zatwardziałe ludzkie dusze. Zrobiłby wszystko, aby choć przez minutę móc wpatrywać się w te hipnotyzujące, błękitne tęczówki swojego przyjaciela.
Mieszkali w Wioskach oddalonych od siebie o wiele dziesiątek kilometrów, a czerwonowłosy musiał pozostawać w osadzie, aby móc wypełniać swoje obowiązki. Z tego powodu spotkania między chłopcami były wręcz niemożliwe i ostatni raz widzieli się kilka miesięcy temu, gdy przedstawiciele Akatsuki zaatakowali kolonię. Od tamtego czasu nie mieli nawet szansy na kilkuminutowe spotkanie.
- Gaara!
Z głębokich przemyśleń wyrwał czerwonowłosego znajomy, dziewczęcy głos, w którym pobrzmiewała nuta zniecierpliwienia oraz zdenerwowania. Kazekage obrócił się na pięcie i ujrzał w drzwiach balkonowych wysoką, młodą kobietę, odzianą w długie, czarne kimono, przepasane czerwoną wstęgą. Jej blond włosy, spięte w wysokie, cztery kucyki wspaniale pasowały do ciemno zielonych oczu dziewczyny. Na jej czole znajdowała się opaska Wioski Piasku, a na plecach zawiązany miała swój ogromny, złożony wachlarz.
- Temari - powiedział Gaara, wpatrując się z uwagą w zaczerwienioną twarz swojej starszej siostry. - Coś się stało?
Dziewczyna rytmicznie pokiwała głową i odparła.
- Dziś ja i mój oddział patrolowaliśmy wschodnią część pustyni i znaleźliśmy rannego człowieka.
- "Rannego człowieka"?
-Tak - potwierdziła młoda kobieta. - Po opasce poznaliśmy, że jest to przedstawiciel Wioski Liścia, ale jego wygląd nic nam nie mówi. Ma wiele ran i utracił dużą ilość krwi. Jego ubrania są rozdarte i na dodatek jest wybrudzony błotem i piaskiem.
- Nie spytałaś go, kim jest? - zdziwił się czerwonowłosy.
- Był nieprzytomny. Leżał wśród hałd piasku. Stwierdziłam, że zabierzemy go do szpitala i kiedy się wybudzi ustalimy jego tożsamość. Jednak, kiedy się wybudził powiedział tylko, abyśmy go zostawili. Nie chciał naszej pomocy i nie pozwolił medykom się do siebie zbliżyć. Dlatego przyszłam do ciebie. Chcę, abyś sam spróbował się z nim porozumieć. Jesteś Kazekage Wioski Piasku, więc może tobie uda się do niego dotrzeć.
- Warto spróbować - stwierdził Gaara. - Jeśli jest poważnie ranny, musimy szybko nakłonić go do leczenia. Prowadź, Temari.
Młoda kobieta posłusznie skinęła głową i wycofała się w głąb gabinetu. Czerwonowłosy prędkim krokiem ruszył jej śladem. Gdy mijał zagracone biurko, chwycił z niego swój kapelusz i zaciągnął go na głowę, następnie wychodząc z sali. Wraz ze swoją siostrą, puścił się biegiem po schodach Budynku Administracyjnego i w mgnieniu oka oboje znaleźli się na zewnątrz siedziby. Dzięki temu, iż szpital położony był zaledwie ulicę dalej, Gaara i Temari znaleźli się w klinice po minucie truchtu. Był to ogromny, betonowy budynek, który od innych budowli odróżniał prostokątny kształt. Wewnątrz panował brudno biały wystrój, składający się z nielicznych krzeseł ustawionych pod ścianami, z których łuszczyły się i odpadały części farby. Rodzeństwo prędko pokonało cały odcinek głównego holu i przystanęło przy drzwiach do sali numer 22, która znajdowała się na końcu korytarza. Gaara postanowił, iż sam porozmawia z zagadkowym przybyszem, dlatego też nieśmiało ułożył dłoń na klamce i wszedł do środka małego pomieszczenia, w którym ustawione było zaledwie jedno, szpitalne łóżko, zasłonięte jasno zieloną kotarą. Kazekage zauważył za zasłoną zarys sylwetki chłopaka, leżącego nieruchomo na wyrobionym, cienkim materacu. Czerwonowłosy odetchnął głośno i powolnym krokiem zbliżył się w stronę łóżka, przystając krok od rozstawionej kotary. Jednym ruchem rozsunął materiał i z przerażeniem przyjrzał się sylwetce zagadkowego człowieka, który odpoczywał z zamkniętymi oczami.
Włosy chłopaka wybrudzone były zaschniętym błotem oraz sypkim piaskiem, którego ziarenka spadały na śnieżnobiałą poduszkę. Gaara wytężył wzrok i na niektórych kosmykach zauważył złoty kolor, który był prawdziwą barwę bujnej czupryny chłopaka. Przeniósł spojrzenie na jego twarz, która posiadała wiele pojedynczych rozcięć. Z rany na prawej skroni wciąż wypływała krew, która cienką strużką spływała po policzku blondyna. Widniały na niej ślady po bolesnych uderzeniach oraz wiele zabrudzeń, która Gaara zidentyfikował, jako kolejną partię błota. Dotąd różane usta zagadkowej osoby, pokryte były czerwienią jego krwi, która sączyła się z popękanego naskórka. Kazekage podążył wzrokiem na szyję blondyna, która wyglądała tak, jakby ktoś przez dłuższy czas trzymał ją w żelaznym uścisku-odciśnięte były na niej sine ślady palców oraz zadrapania po wbijanych paznokciach. Następnie Gaara przyjrzał się całej sylwetce chłopaka, którą okrywały porozdzierane, wybrudzone ubrania. Możliwe, iż kiedyś były one czarno-pomarańczowym dresem, lecz tego dnia przypominały rozszarpane ścierki. Odkryte miejsca na nogach, rękach, brzuchu oraz klatce piersiowej blondyna wypełnione były śladami świeżej oraz zaschniętej krwi, która plamiła czerwienią białą pościel.
Kazekage obdarzył chłopaka współczującym spojrzeniem i ściągnął kapelusz z głowy, odkładając go na nocna szafkę, ustawioną obok szpitalnego łóżka, na której leżała już opaska zagadkowego człowieka. Gdy wykonał głośniejszy krok, aby zbliżyć się do odpoczywającego blondyna, nieznajomy powolnie uniósł powieki. Gaara od razu rozpoznał te charakterystyczne, błękitne tęczówki, które mierzyły go bolesnym, przygnębionym spojrzeniem.
- N-Naruto? - wydukał czerwonowłosy, a jego podbródek gwałtownie zadrżał.
Zagadkowy chłopak z trudem otworzył usta i szepnął:
- Gaara...
Kazekage w mgnieniu oka usiadł na skraju łóżka swojego przyjaciela i delikatnie chwycił go za poranioną dłoń, na co blondyn obdarzył go znikomym uśmiechem.
- Dobrze, że tu jesteś... - stwierdził Naruto. - Nie cierpię szpitali.
Czerwonowłosy uśmiechnął się do niego pocieszającą i ułożył wolną rękę na jego policzku.
- Co się stało? Temari powiedziała mi, że jej oddział odnalazł cię nieprzytomnego we wschodniej części pustyni. Co robiłeś tak daleko od domu? Konoha leży daleko stąd...
- Konoha nie jest już moim domem - odparł twardo blondyn i spuścił wzrok, aby uniknąć badawczego spojrzenia swojego kolegi.
Gaara zmarszczył brwi i spytał:
- Jak to nie jest twoim domem? Co się wydarzyło? Opowiedz mi. Może wtedy zdołam ci pomóc.
Naruto spojrzał głęboko w oczy czerwonowłosego i nieznacznie skinął głową, głośno przełykając ślinkę.
- Konoha zrobiła coś strasznego... - zaczął błękitnooki. - Po ostatnim ataku Akatsuki na ciebie, Starszyzna Wioski Ukrytej w Liściach stwierdziła, że muszą zwiększyć środki ostrożności. Obawiali się, że członkowie organizacji mogą napaść na Konohę, aby mnie porwać i wyciągnąć ze mnie moc demona. Początkowo pozwalali mi żyć moim życiem, ale po kryjomu zaplanowali, że uwiężą mnie w lochach, znajdujących się w podziemiach osady. Kilka dni temu zwołali naradę, na którą zostałem zaproszony zarówno ja, jak i pozostali ninja Wioski. Tam oświadczono mi, że trafię do niewoli i pozostanę w podziemiach na zawsze, ponieważ jestem zbyt dużym zagrożeniem dla mieszkańców.
- Co za bzdury! - warknął Gaara. - Nikomu nie zagrażasz. Umiesz panować nad mocą Kyuubiego i bardzo dobrze sobie z tym radzisz. Większym niebezpieczeństwem dla Konohy są nieodpowiedzialne decyzje głów Wioski, a nie twoja obecność.
- Miałem już nigdy nie zobaczyć słońca... - szepnął blondyn, a jego oczy zaszkliły się w blasku promyków. - Miałem już nigdy nie odczuć wiatru na swojej twarzy, nie poczuć deszczu na skórze. Miałem żyć w zupełnym odosobnieniu, nie mając nawet, do kogo się odezwać - Westchnął ciężko. - Liczyłem, że moi przyjaciele mnie obronią. Że nie pozwolą im wtrącić mnie do lochów i traktować, jak przestępcy, jednak oni wszyscy poparli pomysł Starszyzny. Sakura, Kiba, Shikamaru...Wszyscy. Zgodnie uważali, że jestem potworem i powinienem wrócić do podziemi.
- Nikt cię nie obronił? - spytał czerwonowłosy. - Zupełnie nikt?
Blondyn pokręcił przecząco głową i odparł:
- Zupełnie nikt. Nawet Hokage wydawała się być tym zachwycona. Tylko Iruka...mój nauczyciel z Akademii Ninja starał się protestować, ale także został uciszony i przystąpił do tego pomysłu. Ludzie, których nazywałem przyjaciółmi wbili mi w plecy metalowe pręty. Jedyne, co mogłem zrobić to ucieczka. Udało mi się wymknąć z Wioski, ale, jak widzisz...starali się zatrzymać mnie siłą.
- To oni tak cię poranili?
- Tak - potwierdził Naruto. - Ludzie, których nazywałem rodziną... - Zaśmiał się sarkastycznie. - Śmieszne, prawda? Ryzykowałem życiem dla Wioski, a jak ona mi się odwdzięczyła?
- Nie mogłeś tego przewidzieć - odparł uspokajająco Gaara i delikatnie gładził dłonią policzek swojego przyjaciela.
- Straciłem wszystko, co miałem - szepnął błękitnooki drżącym głosem. - Nie mam już domu, ani bliskich. Zostałem sam, a moje życie straciło sens. Powiedziałeś mi kiedyś, że egzystencja bez powodu to to samo, co śmierć...A ja nie mam już żadnego powodu.
- Dlatego nie pozwoliłeś moim medykom się sobą zaopiekować? - zapytał poważnie Kazekage.
Blondyn nerwowo przegryzł wargę i mocniej chwycił dłoń swojego kolegi, który wpatrywał się w jego twarz zaniepokojonym wzrokiem.
- Tak. Nie pozwoliłem im, bo chcę...
-Umrzeć? - podsunął Gaara.
Naruto skinął głową a po jego policzku spłynęła samotna łza, która zmieszała się z zaschniętą strużką krwi. Nim kropla skapnęła na poduszkę, czerwonowłosy starł ją kciukiem i uśmiechnął się pocieszająco w stronę swojego kolegi.
- Posłuchaj mnie uważnie, Naruto... - rzekł Kazekage. - Jinchuuriki w każdej Wiosce byli traktowani w identyczny sposób. Zawsze zmagaliśmy się z samotnością, brakiem akceptacji i nie posiadaniem ukochanych. Walczyliśmy o uznanie i szacunek mieszkańców, ponieważ ich oczy zawsze były dla nas zimne. Widzieli bestie, a nie ludzi, którymi jesteśmy. Ty chciałeś zmienić pogląd na temat nosicieli demonów. Pragnąłeś zostać Hokage, przywódcą swojej Wioski, aby pokazać, że jesteś wartościowy. I jesteś, Naruto.
- Nie spełniłem mojego marzenia... - odparł blondyn. - I już na pewno nie spełnię.
- Ale zmieniłeś wielu ludzi, a to chyba ważniejsze niż jakiś tam tytuł, prawda? Dzięki tobie uświadomiłem sobie, jakie błędy popełniałem. Nareszcie zacząłem zwracać uwagę na to, co jest naprawdę ważne i to tobie zawdzięczam, że dzisiejszego dnia ludzie nazywają mnie swoim "Kazekage". Odmieniłeś mój los. Może teraz ja odmienię twój?
Błękitnooki rzucił swojemu przyjacielowi niezrozumiałe spojrzenie i szepnął:
- Co masz na myśli?
- Na razie chciałbym cię opatrzyć - odparł Gaara. - A potem, jeśli będziesz miał siłę chodzić, to pragnąłbym ci coś pokazać.
- Moje rany już się goją - poinformował Naruto. - Moc Kyuubiego ulecza mnie prędzej niż innych ludzi, więc wydaję mi się, że będę mógł z tobą pójść.
- Zezwalasz mi na opatrzenie swoich ran?
Blondyn rzucił swojemu przyjacielowi zmieszane spojrzenie, po czym głośno przełknął ślinkę i nieznacznie skinął głową.
Czerwonowłosy, który potrafił udzielać pierwszej pomocy, sam podjął się opatrzenia ran błękitnookiego. Najpierw zaprowadził go pod prysznic, gdzie starannie umył całe ciało swojego przyjaciela, starając się jednocześnie zbyt długo nie spoglądać na nagą sylwetkę chłopca. Gaara zdawał sobie sprawę, że może być to dla niego krępująca sytuacja, dlatego też podczas kąpieli często się do niego uśmiechał, dodając mu tym otuchy. Następnie obaj powrócili do sali szpitalnej, gdzie Kazekage ostrożnie przemył wodą utlenioną wszelkie rozcięcia blondyna i nałożył na nie solidne opatrunki, które zdobiły niemalże całą postać Naruto-na jego policzkach i skroni widniały prostokątne, białe plastry, a ręce, nogi, klatkę piersiową i brzuch zdobiły ciasno zawiązane bandaże. Na koniec Gaara przyniósł swojemu koledze nowe, świeże ubrania pachnące przyjemną, fiołkową wonią. Wiedział, iż Naruto uwielbia pomarańczowy kolor, dlatego też oprócz jasno brązowej, długiej szaty podarował mu szal w barwie dojrzałych mandarynek. Blondyn z trudem naciągnął na swoje obolałe ciało otrzymane ubrania i wraz z Gaarą, powolnym krokiem skierowali się do wyjścia ze szpitala.
Gdy znaleźli się na powietrzu, blondyn uniósł twarz w stronę słońca i uśmiechnął się szeroko, kiedy promienie oblały jego policzki oraz czoło.
- Widzę, że trudno jest ci chodzić - zauważył Kazekage, podczas wykonywania przez błękitnookiego kolejnego, chwiejnego kroku. - Złap się mnie.
Naruto nieśmiało chwycił kurczowo rękę swojego przyjaciela i wraz z nim pokonywał dalsze odcinki drogi. Spacerowali spokojnym tempem, dzięki czemu niemal co sekundę mijali mieszkańców Wioski, którzy z szacunkiem schylali głowy przed przywódcą swojej osady, jednocześnie mierząc błękitnookiego zaciekawionymi, zdziwionymi spojrzeniami. Blondyn obserwował z uśmiechem, jak Gaara odpowiada tym samym gestem swoim podwładnym, po czym kąciki jego ust lekko się unosiły.
Zbliżyli się do Budynku Administracyjnego, po czym weszli do jego wnętrza i po kilku minutach wspinania się po schodach, zawitali do gabinetu Gaary. Kazekage zaprowadził swojego przyjaciela na balkon, gdzie Naruto oparł ręce o metalową barierkę, wpatrując się zahipnotyzowanym wzrokiem w widok z platformy widokowej.
- Pięknie tu - stwierdził blondyn. - Możesz stąd obserwować całą Wioskę. Nigdy nie widziałem jej z takiej perspektywy.
Były to pierwsze słowa błękitnookiego od czasu, gdy spotkał się z czerwonowłosym w budynku szpitalnym. Potem chłopak trwał w zupełnym milczeniu, wpatrując się jedynie pustym wzrokiem w pewien obrany, wyznaczony punkt. Dźwięk głosu Naruto sprawił, iż Gaara odczuł przyjemne ciepło w sercu, a jego spięta twarz gwałtownie się rozluźniła.
Kazekage przystanął obok swojego kolegi i delikatnie ułożył dłoń na jego ramieniu, wpatrując się w stronę, gdzie rozciągała się główna ulica osady.
- Wiesz, Naruto... - szepnął czerwonowłosy, wskazując ruchem głowy na roześmianych mieszkańców Wioski. - Dawniej uważałem tych ludzi za swoich wrogów. Nienawidzili mnie, bo miałem w sobie demona, którego się obawiali. Żyłem sam i troszczyłem się tylko o siebie. Teraz mogę otwarcie powiedzieć, że kocham wszystkich mieszkańców Wioski Piasku. Są moją rodziną i polegają na mnie tak, jakby naprawdę łączyły nas więzy krwi.
- Też tak kiedyś mówiłem - odparł ze smutkiem blondyn. - Darzyłem miłością każdego człowieka, pochodzącego z Konohy, ale powiedz: czy ta miłość była tego warta? Ryzykowałem dla nich życiem. Byłem wojownikiem, który chronił swoją Wioskę, a moja Wioska chciała mnie uwięzić, następnie zamordować. Moi przyjaciele...ludzie, których widziałem na co dzień tak mnie potraktowali. Bez względu na to, co będziemy robić w czyiś oczach zawsze będziemy tylko Jinchuuriki - demonami w ludzkiej skórze. To nigdy się nie zmieni. Będą widzieć w nas tylko potwory.
- Dawniej pewnie bym się z tobą zgodził, ale teraz stanowczo się temu sprzeciwiam. Od kiedy zostałem Kazekage, mieszkańcy Wioski zupełnie zmienili swoje zdanie na temat Jinchuuriki. Zrozumieli, że jestem człowiekiem takim, jak oni, a nie demonem. Nazywam się Gaara, nie Shukaku.
- Najwidoczniej mieszkańcy Wioski Piasku są bardziej wyrozumiali, niż mieszkańcy Konohy - stwierdził przygnębiony Naruto.
- Możliwe -wzruszył ramionami Gaara. - Może potrzebują więcej czasu? Większego impulsu, aby zacząć szanować Jinchuuriki? Moi podwładni już to osiągnęli. Mieszkańcy Konohy muszą jeszcze nad tym popracować. Wiesz...zapamiętałem cię, jako chłopaka, który nie potrafi się poddać. Walczyłeś do końca nawet, jeśli nie miałeś szans na zwycięstwo. Pierwszy raz widzę cię prawdziwie załamanego.
Blondyn odetchnął głęboko i powiedział:
- Masz rację. Jestem załamany. Straciłem rodzinę, dom, własne miejsce na świecie. Nie mam się, gdzie podziać, bo jeśli wrócę do Konohy to natychmiast trafię do lochów i już nigdy nie wyjdę na zewnątrz.
- Więc może...zostałbyś ze mną? - rzucił Gaara.
Naruto oderwał spojrzenie od widoku osady i obdarzył swojego kolegę niezrozumiałym, zaniepokojonym wzrokiem. Czerwonowłosy odczuł, że na jego policzkach powstają krwiste rumieńce, dlatego też odchrząknął głośno i poprawił swoją wypowiedź:
- Znaczy się zostałbyś w Wiosce Piasku. Zacząłbyś nowe życie. Wiem, że marzyłeś o zostaniu Hokage swojej Wioski, ale co powiesz na towarzysza Kazekage?
- "Naruto Uzumaki - pierwszy doradca głowy Wioski Piasku." Podoba mi się - uśmiechnął się błękitnooki. - Ale zmiany nie są łatwe.
- Tak, jednak są pożyteczne.
Blondyn oderwał dłonie od metalowej barierki i obrócił się twarzą w stronę swojego przyjaciela, który wpatrywał się zahipnotyzowanym wzrokiem w jego czarujące, niebieskie tęczówki.
- Chcę tu zostać - pokiwał głową Naruto. - Ale będę potrzebował twojej pomocy.
- Zawsze ci jej udzielę - odparł poważnie Gaara i nieśmiało chwycił ręce swojego kolegi, splatając ich palce w dwa ciasne węzły.
Czerwonowłosy zbliżył twarz do ust sparaliżowanego chłopca i złożył na nich delikatny, pieszczotliwy pocałunek, podczas którego blondyn przymknął powieki i zatopił się w romantycznym całusie.
Kiedy Kazekage oderwał wargi od skóry swojego przyjaciela, na ich policzkach jednocześnie pojawiły się różane wykwity. Naruto otworzył oczy, w których znów pojawiły się iskierki radości i obdarzył czerwonowłosego czułym spojrzeniem.
- Chcę być twoim nowym początkiem - szepnął Gaara i przeniósł jedną dłoń na policzek błękitnookiego. - Pragnę dać ci nowe, lepsze życie. Takie, jakie ty podarowałeś mnie.
- Zezwalasz mi na opatrzenie swoich ran?
Blondyn rzucił swojemu przyjacielowi zmieszane spojrzenie, po czym głośno przełknął ślinkę i nieznacznie skinął głową.
Czerwonowłosy, który potrafił udzielać pierwszej pomocy, sam podjął się opatrzenia ran błękitnookiego. Najpierw zaprowadził go pod prysznic, gdzie starannie umył całe ciało swojego przyjaciela, starając się jednocześnie zbyt długo nie spoglądać na nagą sylwetkę chłopca. Gaara zdawał sobie sprawę, że może być to dla niego krępująca sytuacja, dlatego też podczas kąpieli często się do niego uśmiechał, dodając mu tym otuchy. Następnie obaj powrócili do sali szpitalnej, gdzie Kazekage ostrożnie przemył wodą utlenioną wszelkie rozcięcia blondyna i nałożył na nie solidne opatrunki, które zdobiły niemalże całą postać Naruto-na jego policzkach i skroni widniały prostokątne, białe plastry, a ręce, nogi, klatkę piersiową i brzuch zdobiły ciasno zawiązane bandaże. Na koniec Gaara przyniósł swojemu koledze nowe, świeże ubrania pachnące przyjemną, fiołkową wonią. Wiedział, iż Naruto uwielbia pomarańczowy kolor, dlatego też oprócz jasno brązowej, długiej szaty podarował mu szal w barwie dojrzałych mandarynek. Blondyn z trudem naciągnął na swoje obolałe ciało otrzymane ubrania i wraz z Gaarą, powolnym krokiem skierowali się do wyjścia ze szpitala.
Gdy znaleźli się na powietrzu, blondyn uniósł twarz w stronę słońca i uśmiechnął się szeroko, kiedy promienie oblały jego policzki oraz czoło.
- Widzę, że trudno jest ci chodzić - zauważył Kazekage, podczas wykonywania przez błękitnookiego kolejnego, chwiejnego kroku. - Złap się mnie.
Naruto nieśmiało chwycił kurczowo rękę swojego przyjaciela i wraz z nim pokonywał dalsze odcinki drogi. Spacerowali spokojnym tempem, dzięki czemu niemal co sekundę mijali mieszkańców Wioski, którzy z szacunkiem schylali głowy przed przywódcą swojej osady, jednocześnie mierząc błękitnookiego zaciekawionymi, zdziwionymi spojrzeniami. Blondyn obserwował z uśmiechem, jak Gaara odpowiada tym samym gestem swoim podwładnym, po czym kąciki jego ust lekko się unosiły.
Zbliżyli się do Budynku Administracyjnego, po czym weszli do jego wnętrza i po kilku minutach wspinania się po schodach, zawitali do gabinetu Gaary. Kazekage zaprowadził swojego przyjaciela na balkon, gdzie Naruto oparł ręce o metalową barierkę, wpatrując się zahipnotyzowanym wzrokiem w widok z platformy widokowej.
- Pięknie tu - stwierdził blondyn. - Możesz stąd obserwować całą Wioskę. Nigdy nie widziałem jej z takiej perspektywy.
Były to pierwsze słowa błękitnookiego od czasu, gdy spotkał się z czerwonowłosym w budynku szpitalnym. Potem chłopak trwał w zupełnym milczeniu, wpatrując się jedynie pustym wzrokiem w pewien obrany, wyznaczony punkt. Dźwięk głosu Naruto sprawił, iż Gaara odczuł przyjemne ciepło w sercu, a jego spięta twarz gwałtownie się rozluźniła.
Kazekage przystanął obok swojego kolegi i delikatnie ułożył dłoń na jego ramieniu, wpatrując się w stronę, gdzie rozciągała się główna ulica osady.
- Wiesz, Naruto... - szepnął czerwonowłosy, wskazując ruchem głowy na roześmianych mieszkańców Wioski. - Dawniej uważałem tych ludzi za swoich wrogów. Nienawidzili mnie, bo miałem w sobie demona, którego się obawiali. Żyłem sam i troszczyłem się tylko o siebie. Teraz mogę otwarcie powiedzieć, że kocham wszystkich mieszkańców Wioski Piasku. Są moją rodziną i polegają na mnie tak, jakby naprawdę łączyły nas więzy krwi.
- Też tak kiedyś mówiłem - odparł ze smutkiem blondyn. - Darzyłem miłością każdego człowieka, pochodzącego z Konohy, ale powiedz: czy ta miłość była tego warta? Ryzykowałem dla nich życiem. Byłem wojownikiem, który chronił swoją Wioskę, a moja Wioska chciała mnie uwięzić, następnie zamordować. Moi przyjaciele...ludzie, których widziałem na co dzień tak mnie potraktowali. Bez względu na to, co będziemy robić w czyiś oczach zawsze będziemy tylko Jinchuuriki - demonami w ludzkiej skórze. To nigdy się nie zmieni. Będą widzieć w nas tylko potwory.
- Dawniej pewnie bym się z tobą zgodził, ale teraz stanowczo się temu sprzeciwiam. Od kiedy zostałem Kazekage, mieszkańcy Wioski zupełnie zmienili swoje zdanie na temat Jinchuuriki. Zrozumieli, że jestem człowiekiem takim, jak oni, a nie demonem. Nazywam się Gaara, nie Shukaku.
- Najwidoczniej mieszkańcy Wioski Piasku są bardziej wyrozumiali, niż mieszkańcy Konohy - stwierdził przygnębiony Naruto.
- Możliwe -wzruszył ramionami Gaara. - Może potrzebują więcej czasu? Większego impulsu, aby zacząć szanować Jinchuuriki? Moi podwładni już to osiągnęli. Mieszkańcy Konohy muszą jeszcze nad tym popracować. Wiesz...zapamiętałem cię, jako chłopaka, który nie potrafi się poddać. Walczyłeś do końca nawet, jeśli nie miałeś szans na zwycięstwo. Pierwszy raz widzę cię prawdziwie załamanego.
Blondyn odetchnął głęboko i powiedział:
- Masz rację. Jestem załamany. Straciłem rodzinę, dom, własne miejsce na świecie. Nie mam się, gdzie podziać, bo jeśli wrócę do Konohy to natychmiast trafię do lochów i już nigdy nie wyjdę na zewnątrz.
- Więc może...zostałbyś ze mną? - rzucił Gaara.
Naruto oderwał spojrzenie od widoku osady i obdarzył swojego kolegę niezrozumiałym, zaniepokojonym wzrokiem. Czerwonowłosy odczuł, że na jego policzkach powstają krwiste rumieńce, dlatego też odchrząknął głośno i poprawił swoją wypowiedź:
- Znaczy się zostałbyś w Wiosce Piasku. Zacząłbyś nowe życie. Wiem, że marzyłeś o zostaniu Hokage swojej Wioski, ale co powiesz na towarzysza Kazekage?
- "Naruto Uzumaki - pierwszy doradca głowy Wioski Piasku." Podoba mi się - uśmiechnął się błękitnooki. - Ale zmiany nie są łatwe.
- Tak, jednak są pożyteczne.
Blondyn oderwał dłonie od metalowej barierki i obrócił się twarzą w stronę swojego przyjaciela, który wpatrywał się zahipnotyzowanym wzrokiem w jego czarujące, niebieskie tęczówki.
- Chcę tu zostać - pokiwał głową Naruto. - Ale będę potrzebował twojej pomocy.
- Zawsze ci jej udzielę - odparł poważnie Gaara i nieśmiało chwycił ręce swojego kolegi, splatając ich palce w dwa ciasne węzły.
Czerwonowłosy zbliżył twarz do ust sparaliżowanego chłopca i złożył na nich delikatny, pieszczotliwy pocałunek, podczas którego blondyn przymknął powieki i zatopił się w romantycznym całusie.
Kiedy Kazekage oderwał wargi od skóry swojego przyjaciela, na ich policzkach jednocześnie pojawiły się różane wykwity. Naruto otworzył oczy, w których znów pojawiły się iskierki radości i obdarzył czerwonowłosego czułym spojrzeniem.
- Chcę być twoim nowym początkiem - szepnął Gaara i przeniósł jedną dłoń na policzek błękitnookiego. - Pragnę dać ci nowe, lepsze życie. Takie, jakie ty podarowałeś mnie.
Blondyn uśmiechnął się szeroko i otoczył ramionami biodra Kazekage, pozwalając sobie wtulić twarz w jego klatkę piersiową. Początkowo czerwonowłosy był dogłębnie zszokowany gestem swojego przyjaciela, lecz ostatecznie uśmiechnął się szeroko i otulił go swoimi rękami, opierając podbródek na czubku jego głowy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak spodobał Wam się mój pierwszy one-shot? Dawniej na http://to-bede-ja-sasunaru.blog.onet.pl/ pisałam jedynie jedno, długie opowiadanie, dlatego jestem bardzo ciekawa, jak wypadła ta historyjka. Proszę, abyście wyrazili o niej swoje zdanie w komentarzach, a także powiedzieli, jak ogółem podoba Wam się mój nowy blog.
A teraz kilka spraw organizacyjnych. Wyjaśnię Wam, do czego służą poszczególne zakładki w blogu.
Regulamin bloga-zawiera informacje na temat częstotliwości dodawania notek, informowania o nowych postach itd. Jest on bardzo krótki i zwięzły, dlatego też chciałabym, abyście się z nim zapoznali.
Spis opowiadań-zawiera spis treści wszystkich opowiadań opublikowanych na blogu. Każde z nich ma osobny obrazek zapowiadający oraz krótki opis. Możecie tam już przeczytać informację o opowiadaniu "Serce Mroku"-yaoi SasuNaru, którego prolog pojawi się za kilka dni.
Spis one-shotów-spis treści wszystkich one-shotów zawartych na blogu. W przeciwieństwie do spisu opowiadań, nie posiada on obrazka zapowiadającego ani opisu. Ma natomiast informacje na temat paringu i tytuł opowiadania.
Spis anime-ze względu na to, iż w blogu będą wykorzystywane różne paringi z różnych anime stwierdziłam, że opiszę każdą serię w kilku zdaniach. Moje streszczenia mogą Wam pomóc w zrozumieniu poszczególnych opowiadań, a może zachęcą Was do ich obejrzenia.
Tablica Waszych ogłoszeń-tam możecie dodawać opisy swoich blogów, ich adresy oraz informacje o nowych notkach. Na onecie mogliście robić to pod postami, ale na bloggerze mogłam stworzyć do tego osobną zakładkę. Dzięki niej łatwiej będzie mi zauważyć Wasze zaproszenia i prędzej na nie odpowiem.
Nowy wpis pojawi się za kilka dni i będzie on wstępem do opowiadania SasuNaru "Serce mroku". Serdecznie zapraszam Was do przeczytania prologu i do następnego razu:)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już jestem! Przepraszam,że tak długo ale po prostu odrabiałam lekcje,a,że mam ich bardzo dużo to niestety nie mogłam wcześniej wejść.Najpierw chcę Ci strasznie podziękować za ten wspaniały oneshot. Pisałaś go specjalnie dla mnie,z czego jestem bardzo szczęśliwa;) A notkę to połknęłam tak szybko,że dobrze,że się nie udławiłam xD Niby to Twój pierwszy oneshot,ale napisałaś go na takim poziomie,że nie powstydziliby się go amatorzy.Już wcześniej pisałam,że polepszyłaś się w pisaniu,a tu właśnie mamy kolejny dowód.Cudowny oneshot,pełen uczuć,najbardziej podobały mi się słowa Gaary "Chcę być twoim nowym początkiem". Miałaś świetny pomysł,nie czytałam jeszcze czegoś takiego,więc brawo za indywidualność.Smutne,że wszyscy odwrócili się od Naruto,ale przy Gaarze może czuć się bezpieczny.Wspaniale oddałaś ich relacje jako Jinchuuriki.To wszystko było takie naturalne,a przy pocałunku się rozpłynęłam;p No i bardzo podobało mi się zakończenie,nic dodać,nic ująć,wszystko wyszło idealnie,jestem przeszczęśliwa,że taki cudowny oneshot był pisany dla mnie;) A teraz jeszcze kilka słów o wyglądzie bloga.Genialny pomysł z zakładkami,nie trzeba będzie szukać,tylko wszystko będzie na swoim miejscu.A wygląd... nawet nie wyobrażałam sobie czegoś tak pięknego! Fenomenalnie! Kilka par,z różnych anime,nawet jest SebastianxCiel ;p Ślicznie po prostu;) Podsumowując wspaniały blog,genialny oneshot,cudowny wygląd i teraz tylko czekam na więcej;p
OdpowiedzUsuńTwoja najwierniejsza fanka;)
Kasia
Bardzo się cieszę, że opowiadanie Ci się spodobało:) Pisałam je specjalnie dla Ciebie, więc byłam najbardziej ciekawa Twojej opinii. Starałam się w nim poprawić wszystko to, co czytelnicy powiedzieli mi przy zakończeniu mojego dawnego bloga. Ograniczyłam tę słodkość, wprowadziłam trochę więcej akcji, ale sądzę, że dalej muszę popracować nad opisem przeżyć wewnętrznych. Zrobię to w opowiadaniu "Serce mroku", bo tam będzie dość dużo emocjonalnych rozterek bohaterów. Chciałam także wprowadzić czytelników w świat znany z anime. Wcześniej osadzałam wydarzenia w wymyślonych krainach, a tutaj chciałam trzymać się realiów "Naruto". Cieszę się, że tak bardzo Ci się spodobał:) Mi samej przypadła do gustu taka forma opowiadań-jedno rozdziałowa, gdzie nie muszę się trzymać żadnych ustalonych szablonów. Coś czuję, że chyba zacznę pisać więcej one-shotów xD
UsuńZakładki są wielkim plusem dla Bloggera. Nie trzeba kombinować z kodami HTML, tak jak to bywało na Onecie, lecz wystarczy wybrać odpowiednią opcję i już wyskakuje nam czysta strona, z którą możemy zrobić co dusza zapragnie. Jest to duże ułatwienie zarówno dla mnie, jak i dla czytelników. Bardzo się cieszę, że wygląd Ci się spodobał. Miałam trochę problemów z ustawieniem odpowiedniej szerokości, ale ostatecznie się udało i jak na razie szablon mi się podoba. Początkowo miałam na niego inną koncepcję, ale wtedy byłoby zbyt szaro, gdyż nagłówek miał być szachownicą. Miałam w nim umieścić jeszcze jakąś parę z "Vampire Knight", ale stwierdziłam, że tyle zdjęć wystarczy xD
Następna notka, czyli prolog SasuNaru najprawdopodobniej pojawi się w przyszły weekend. Niestety już na początku roku szkolnego katują nas tysiącami zadań domowych, przez co nie mam zbyt wiele czasu wolnego, więc rozdziały będą pojawiały się co tydzień lub co dwa tygodnie:)
Pisz,pisz ja przeczytam wszystko;) Co do pojawiania się notek to ja się nie czepiam,bo również mam tony pracy domowej i nie mam na nic czasu.Ale dobrze,że nowe notki będą w weekendy to chociaż przeczytam je w terminie;p Obejrzałam już całe dwie serie "Kuroshitsuji". Różne były zdania na temat obu serii.Jedni pisali,że drugi sezon to badziewie,inni,że fajny ale pierwszy lepszy.A ja uważam,że druga seria była o wiele lepsza od pierwszej. Było więcej akcji,zwłaszcza w tych ostatnich odcinkach.Racja było trochę za mało Grella,ale jak już się pojawiał to wymiatał;p Wszyscy shinigami są fajni xD Aloisa polubiłam,co mnie zaskoczyło,ale współczuję mu,miał straszne dzieciństwo.Clauda nigdy nie lubiłam, Sebuś jest naj;) Hanna- myślałam,że jest miłą pokojówką,a tu mamy demona.Też jej nie lubię,jakaś taka dziwna.Alois mnie zaskoczył swoją miłością do lokaja. Kto by pomyślał,że hrabia jest bardziej oddany swemu służącemu niż Claude dla niego.Zakończenie ciekawe,Ciel demonem...ja go uwielbiam w każdej postaci.Uważam,że anime zostało pięknie zakończone,lecz czuję niedosyt. Nie lubię jak się coś kończy,zwłaszcza tak wspaniałe anime.Mogliby zrobić trzecią serię;p Podobało mi się to,że odcinek został zakończony słowami Sebastiana "Yes,my lord".Oddało to cały klimat,no i śmiać mi się trochę chciało z Sebcia.Musi służyć Cielowi za darmo xD "Kuroshitsuji" to świetne anime,obie serie bardzo mi się podobały,wnosiły wiele mądrych sentencji i humoru no i szkoda,że to już koniec.I wielkie dzięki,wiem,że dziękowałam Ci już wiele razy ale to dzięki Tobie znam "Kuroshitsuji" i mam zamiar ściągnąć je sobie na komputer.Jeśli znasz jakieś stronki,z których można by je pobrać to bardzo proszę o link;p Pozdrawiam Cię serdecznie;*
UsuńKasia
W pisaniu opowiadań zawsze bardzo przeszkadza mi brak czasu. Jest dopiero początek roku szkolnego, a już zasypują nas tonami zadań domowych. Jednakże w piątki po zajęciach i w soboty nie robię praktycznie żadnych lekcji, więc będę publikować notki:)
UsuńJa osobiście sądzę, że obie części "Kuroshitsuji" były fenomenalne. Obie miały w sobie bardzo dużo akcji i przyjemnego humoru. W pierwszej zabrakło mi wątku cyrkowego, który był w mandze. Były tam bardzo interesujące postacie, więc twórcy anime mogli stworzyć kilka odcinków na podstawie 6 tomu. W drugim zabrakło mi trochę Grella i pozostałych Shinigami. Występowali oni chyba tylko w dwóch odcinkach i szkoda, że nie pojawiali się częściej, bo wprowadzali bardzo dużą dawkę humoru. Ja początkowo nie lubiłam Aloisa przez tą jego brutalność. Jednak potem, gdy dowiedziałam się, że przeżył śmierć swojego brata, potem był wykorzystywany przez własnego ojca i pokochał demona, zupełnie zmieniłam o nim zdanie. Polubiłam go i aż się popłakałam, kiedy zginął. Claude także w ogóle nie darzyłam sympatią. Denerwował mnie ten jego charakterek typu "ludzkie dusze to tylko pożywienie". Jednak Sebastian był wspaniały:) W przeciwieństwie do Claude miał uczucia i na dodatek był słodziutki xD Hanna...na jej temat nie mam wyrobionego zdania. Jakoś nie było jej zbyt dużo w anime, dlatego też ani nie zdążyłam jej polubić, ani znienawidzić.
"Kuroshitsuji" to dotąd moje ulubione, ukochane anime. Nie raz śmiałam się przy nim aż do łez (ze szczególnością gdy pojawiał się Grell xD), a czasem było mi strasznie smutno, gdy dowiadywałam się o przeszłości Aloisa lub Ciela. Także mam chrapkę na trzecią serię, ale druga została pięknie zakończona. Trochę współczuję Sebastianowi, że na zawsze został związany z tą samą osobą, ale mam wrażenie, że on naprawdę coś czuł do Ciela, więc taki obrót spraw mógł być dla niego przychylny (znowu mam myśli yaoi xD). Nie masz za co mi dziękować:) Cieszę się, że Ci się spodobało. Ja kiedyś ściągałam odcinki "Vampire Knight" przez program eMule. Nie było ich w internecie, a tam od razu je znalazłam. Może "Kuroshitsuji" także tam będzie? Mam jeszcze pytanie-czy oglądałaś może jakiś odcinek dodatkowy "Kuroshitsuji"? Ja muszę sobie je ściągnąć, bo nie mogę ich nigdzie znaleźć.
Pozdrawiam;*
Skąd można ściągnąć same anime, to ja nie wiem. Ja ściągałam dawno temu z pewnej zagranicznej strony, ale tam teraz wycofali ten tytuł gdyż kraj wykupił licencje na wydanie anime. Ale moja koleżanka ściąga za pomocą pewnego programu. Ściąga za darmo program realplayer downloader [downloader jest częścią nazwy] I ten program pozwala jej na ściągnięcie anime ze strony kreskówki.fani Można spróbować. Ona używa i mówi, że jest świetny.
UsuńCo do specjal odcinki to widziałam tylko 3. "witamy w domu phantomhive" i to było takie średnie. Pokrótce opowiada historię kobiety która tam przybywa a świat jest widziany jej oczami, masa zbliżeń na Sebastiana, który [cię] ją przebiera, a raczej pomaga się przebrać. Widziałam też pierwszą część "Ciela w krainie czarów" i to było niezłe. Sam tytuł już mówi o czym ma być, więc nie będę się wywodzić. A najbardziej podobał mi się specjal Sono Shitsuji Kougyou, który był o tym jak ekipa bohaterów pierwszej części wystawia Hamleta. Ubaw niesamowity i... jest Grell xD. Polecam. Reszty jak na razie nie widziałam, więc nie mam jak się wypowiedzieć.
Tutaj można obejrzeć specjale [link bezpośrednio do listy odcinków]
http://www.anime-shinden.info/9385-kuroshitsuji-ii-online.html
A ten spcejal z Hamletem to nie wiem gdzie, ja ściągnęłam, dawno już sama nie wiem skąd. A niestety na shindenie go nie ma. Widziałam na chomiku, ale niestety stamtąd nie da rady ściągać za darmo.
Ja oglądałam tylko specjal Sono Shitsuji Kougyou i według mnie był genialny.Co do Twojego komentarza to w 100% się z Tobą zgadzam."Kuroshitsuji" to genialne anime i będę do niego wracała jeszcze nie raz;) Mam takie same zdanie co Ty na temat postaci i też uważam,że anime zostało wspaniale zakończone.Dziwne,że po kilku odcinkach można zupełnie zmienić zdanie o postaci(mam na myśli Aloisa). Dla mnie "Kuroshitsuji" to yaoi i już;p Dużo było wątków,które mogą to potwierdzić,a że jestem mega yaoistką to... xD Ja też nie mogę odżałować 6 tomu mangi,był najlepszy jaki dotychczas wydano i szkoda,że nie zrobili odcinków. No ale chociaż można sobie poczytać;) Mam zamiar obejrzeć wszystkie special ale na razie w ogóle nie mam czasu,bo w środę mam bierzmowanie i całe weekendy przesiaduję w Kościele.Na koniec chciałam jeszcze dodać,że chociaż uwielbiam "Kuroshitsuji" to "Naruto" zawsze będzie u mnie na pierwszym miejscu.Te anime za bardzo zmieniło mnie i moje życie żeby móc porównać do niego jakieś inne.Gdyby jeszcze był jakiś wątek yoai...;p No to tyle, nie wiem czy jeszcze dziś napiszę,może w internacie się dopcham i jak będę miała czas to postaram się pisać w tygodniu.Całuję;*
UsuńKasia
Dziękuje Akari za link do strony. Ja jakoś nie miałam okazji obejrzeć jeszcze żadnych odcinków dodatkowych, dlatego w wolnym czasie napewno zajrzę. Mam w planach obejrzenie całego "Kuroshitsuji" od początku. Na razie staram się nadgonić z "Naruto Shippuuden", bo niestety nie jestem na bieżąco z odcinkami.
UsuńKasiu, "Kuroshitsuji" to takie anime, w którym można się zakochać od pierwszego odcinka. Jedyne w swoim rodzaju, z ciekawą fabułą, klimatem i świetną grafiką. Szkoda, że jest takie krótkie. Autorzy anime mogli dodać kilka odcinków wzorowanych na mandze, bo w ogóle nie ma tomu 6, ani fragmentu tomu 2. Ja jakoś zestawiam "Kuroshitsuji" na równi z "Naruto". Potem jest u mnie także na równi "Soul Eater", "Loveless" i "Vampire Knight". Dotychczas obejrzałam tylko jedno anime, które nie przypadło mi do gustu. Było to "Rozen Maiden". Jakoś nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia, jednak z pośród nich wszystkich "Naruto" najbardziej zmieniło mój pogląd na świat i życie. Ma mnóstwo mądrych sentencji i każde zapadły mi w pamięć:) Jeśli nie uda Ci się napisać w tygodniu, to w weekend od razu przeczytasz sobie prolog "Serca mroku", bo planuję dodać go w piątek:)
Tak ja też z Naruto nie jestem na bieżąco. Co do postaci z Kurosthisuji to popieram cię Ayu-chan z opinią na temat Aloisego. Faktycznie na początku przez ten incydent z Hanną odrzucił mnie. Lecz potem, polubiłam go, równie szybko. I faktycznie brak shinigami trochę smuci. Hanna jest dla mnie trochę niedopracowana postacią, gdyż no w końcu jest demonem, a zachowuje się jakby ni nie była. W końcu nie może sprzeciwić się Claudowi, skoro tak miłuje Aloisego. No na końcu to faktycznie robi, no ale jak dla mnie to ona się lekko z tym spóźniła. A Clauda naturalnie nie znoszę. Alois niemalże wyznaje mu uczucia, a ten go po prostu porzuca, gdyż znalazł sobie lepszy obiekt[Ciela]. Normalnie miałam ochotę wleźć do anime i do udusić gołymi rękami. No i rzeczą oczywistą jest, że lubię Ciela i Sebastiana. Oni naprawdę stanowią świetną parę. I nie zgodzę się z tym, że mu się podobała wizja służenia Cielowi przez wieczność. Widać jego wściekłość na twarzy, gdy się tego dowiaduje Potem już jakoś sobie z tym radzi, bo i tak nie ma wyjścia. A Ciel jako demon , świetne rozwiązanie. I szczerze mówiąc twórcy zostawili sobie tym furtkę do trzeciej serii. Którą z chęcią bym obejrzała. Co do mangi i jej zgodności z anime to nie wiem. Mam tylko pierwszy tom, gdyż lekkie braki finansu, które utrzymują się od dłuższego czasu, nie pozwoliły mi na kupno nowy tomów. Jeśli chodzi o stwierdzenie, że Kuroshitusji to yaoi, to nie zgodzę się z tym, no może oprócz postaci Grella z jego miłością o Sebastiana i Willa, ale jego to chyba nikt nie bierze na poważnie. Oczywiście podteksty są, głównie zrobione dla yaoistek by te pochwyciły mange/anime, żeby lepiej się sprzedawała. Aczkolwiek jeśli ktoś nie jest zagorzałą yaoistką, lub wcale nią nie jest, nie wyłapie zbyt wiele podtekstów, a Grella będzie brał za czysty komizm.
UsuńCo do Rozen Maiden, to nie zgodzę się. Mnie się anime podobało. Mangi nie miałam okazji widzieć, oprócz jednego chaptera. Trochę mi się niektóre fragmenty nie podobały i wielce ubolewałam nad niedopracowanym wątkiem z innymi Różanymi Pannami, poza główną bohaterką i tymi dwiema bliźniaczkami.
Z Soul Eater i Loveless nie miałam do czynienia, więc tutaj się nie wypowiem. A Vampire Knight bardzo lubię. Chociaż ubolewam nad połączeniem Yuuki z jej bratem. No nie, na serio myślałam, że Zero ma jakąś szansę. Zwłaszcza, że polubiłam postać.
Co do pierwszego miejsca, to oczywiście Naruto oraz Hetalia. Drugie miejsce jest obszerne i długo by wymieniać jego przedstawicieli.
A i ciesze się, że już w piątek prolog. Będę na niego czekać.
P.S. Sorry za wcięcie się do dyskusji, ale jak już rozmawialiście o czymś co lubię, to jakoś tak skusiło, by się wypowiedzieć. No, nic to. Pozdrawiam. :] I sorri z usunięcie komentarza poprzedniego. Robiłam kopiuj, wklej z worda i pomyliłam się. Sorry ;]
Alois początkowo był dla mnie postacią negatywną przez właśnie ten incydent z Hanną, gdy zranił jej oko. Myślałam, że to będzie taki słodki, niewinny blondynek, a w pierwszym odcinku okazał się być wcieloną bestią. Jednakże później okazało się, że jego charakter był winą bolesnej przeszłości. Nie wiem dlaczego, ale jego przejścia zadziałały na mnie lepiej niż dawne życie Ciela i bardzo go polubiłam. Ja także miałam ochotę zamordować Claude, gdy ten odrzucił Aloisa i stwierdził, że "człowiek, który czuje coś do demona nie jest mu potrzebny". Zgadzam się z Twoim zdaniem na temat Hanny. Była demonem, a zachowywała się tak, jakby nigdy z niczym sobie nie radziła. Była taka trochę...nijaka.
UsuńCo do "Vampire Knight" to jedyne, co mi się w tym anime nie podobało to zakończenie. Miałam nadzieję, że Yuuki zwiąże się z Zero, a nie z Kaname-w ogóle nie darzyłam go sympatią.
Prolog pojawi się w piątek lub sobotę. Bardziej zależy to od mojego wolnego czasu i ochoty, bo niestety coś czuję, że bierze mnie grypa, więc dodawanie notek może się delikatnie przesunąć.
Bardzo się cieszę, że z nami rozmawiasz. Lubię móc porozumiewać się z czytelnikami i ich poznawać, bo w świecie realnym trudno jest znaleźć osoby, które interesują się tym samym, co ja. A tamtym komentarzem się nie przejmuj. Już go usunęłam, więc wszystko gra:)
No cóż, skoro piszesz nowego bloga, postanowiłam zerknąć. Uprzedzam, że skomentuję wszystko.
OdpowiedzUsuńBlog:
- ciekawa tapeta; miło, że zrobiłaś sama, ładna, dopasowana do cytatu i wystroju bloga;
- tło: osobiście dla mnie za jasne, ale pasujące do tapety;
- podstrony, to sprawdzony, dobry pomysł;
- miło, że opisałaś pokrótce, co zawiera jaka zakłądka;
Opowiadania:
- co do "Serce Mroku", za wampirami nie przepadam, wolę Upadłych i demony, ale zapowiada się dobre opowiadanie, więc możesz liczyć na to, że będę zaglądać;
- cieszy mnie możliwość ukazania się paringów z Kuroshitsuji i Vampire Knight, bardzo lubię obie serie, tego trzeciego nie znam;
- mam nadzieję, że[sądząc po tapecie] pojawi się w jakimś oneshocie para Sasodei [ po Sasunaru moja druga ulubiona]
Oneshot:
- jak na pierwszy, to bardzo dobry;
- ładnie opisałaś problemy Jinchuurikiego;
- reakcja Naruto, była prawdopodobna, naturalna, co jest plusem, gdyż nie zawsze udaje się, napisać to tak, żeby nie wyszło sztucznie;
- błędów nie znalazłam, za co chylę czoła[ mnie osobiście nigdy nie wyjdzie napisanie czegoś bezbłędnie]
- mały minus to opisy, nie mówię, że są złe, wręcz przeciwnie, bardzo realistyczne, oddane wiernie, lecz... Trochę za długie. Takie szczegółowe opisy robi się wówczas, kiedy wprowadzasz czytelnika w nowy świat, którego on nie zna. A tutaj, każdy wie jak wygląda Suna i jej mieszkańcy, gdyż nie sądzę, aby ktoś, kto nie zna Naruto czytał fanficka o nim.
- na ostatek, jeszcze jeden mały minus, Gaara. Postać, którą lubię, ładnie oddana, ale... Wydaje mi się, że jego uczucia potraktowałaś trochę po macoszemu. Tutaj przydałoby się trochę więcej emocji, bo tak na samym początku nie powiedziałabym, że jest w nim zakochany, co wywnioskowałam po pocałunku na końcu. Tak trochę poszłaś w relacje, braterskie, mentor, mistrz, bohater. Tego uczucia do blondyna u Gaary zbytnio nie było widać. Rozumiem, że to Gaara i on jest mało przystosowany do okazywania uczuć, jednak jak pisze się w 1os.l.poj. można zagłębić się w myśli postaci i tam, czy osoba okazuje uczucia czy nie, to jakieś na bank się kłębią.
No to chyba tyle z mojej strony. Podsumowując. Oneshot mi się podobał. Masz interesujący styl pisania, wiernie oddajesz krajobraz, co pozwala wyobrazić go sobie, to jest na pewno dużym plusem. Interesujący również pomysł z tym dlaczego Naruto uciekł z wioski. Oryginalne, nie banalne. No to chyba, tyle. Trochę chyba przesadziłam z komentarzem, nie? Nic, to. Życzę weny, czasu na pisanie i wiele pomysłów. Pozdrawiam.
Miło mi, że zdecydowałaś się zajrzeć na mojego bloga:) Cieszę się, że one-shot Ci się spodobał, bo jest to moje pierwsze opowiadanie tego typu, dlatego też nie byłam pewna, jak mi wyjdzie. Według mnie nie przesadziłaś z komentarzem-dzięki niemu wypowiedziałaś się na wszystkie tematy, jakie chciałam usłyszeć. Wiem już, co poprawić lub dopracować. Postaram się zrobić to w "Sercu mroku":)
UsuńTo było straszne...
OdpowiedzUsuńLedwo co przebrnęłam przez całość one-shota. Za dużo zbędnych opisów, które swoją drogą są tak pokręcone i nieczytelne, że szok. Zbyt dużo powtórzeń i od kiedy istnieją "...."? Nie używaj stwierdzeń "blondynek" dla osób, które jednak mają swoje lata, to nie są małe dzieci. Dodatkową sprawą są akapity - w opowiadaniach ich nie stosujemy. Używaj spacji w dialogach, to nie boli. Za dużo powtórzeń: "budynek", "budowli", "klif". Co do Twojego poprzedniego bloga, bez obrazy, ale ledwo co przeczytałam kilka rozdziałów i jak zobaczyłam, że ciągle piszesz "blondynek", "Sasuś", "Naruś", to miałam wrażenie jakbym czytała coś o 5 letnich dzieciach, co całkowicie mnie odrzuciło. Powinnaś poprawić trochę nad stylem i nie dawać tylu opisów, które są po prostu nie potrzebne. Historie masz ciekawe, ale sądzę, że mogłyby być o wiele lepiej napisane.
Jeśli chodzi o wygląd bloga, to na samym początku jest fajnie, ale pomyśl o osobach, które będą dłużej siedziały na blogu i czytały. Nie jest to wygodne dla oczu :)
UsuńPrzykro mi, że one-shot Ci się nie spodobał, ale weź pod uwagę, że jest to moja pierwsza historia tego typu. Wcześniej w ogóle takich nie pisałam i staram się uczyć, a jeśli coś mi nie wychodzi to trudno. Postaram się to naprawić, ale nie zrobię tego z dnia na dzień. Na to potrzeba czasu, a ja nie mam go zbyt wiele. Nie wiem od kiedy w opowiadaniach nie stosuję się akapitów. Ja byłam uczona inaczej i zawsze uczulano mnie na ich robienie. Nie zrezygnuję z tego, podobnie jak nie będę robić spacji pomiędzy dialogami. Także nie zmienię szablonu bloga. Jest on odzwierciedleniem mojej osobowości i napewno nie zrobię wszystkiego pod czyimś kątem. Dzięki za skomentowanie, ale raczej nie zastosuję się do Twoich rad, ponieważ mnie nie przekonały. Jeśli bym to zrobiła to blog straciłby mój charakter. Jeśli Ci się nie podoba to przykro mi, ale wydaję mi się, że bardziej jest to kwestią gustu.
UsuńChciałam jeszcze dodać, że znak "...." oznacza cytat. Nie wiem, jak utworzyć na klawiaturze cudzysłów polski, więc piszę go w taki sposób. Była to wypowiedź Naruto w ustach Gaary, a ja zawsze zaznaczam takie rzeczy, jako cytaty. Tak zostałam nauczona na profilu humanistycznym i tego się trzymam. Nie sądzę, że muszę pracować nad stylem. Bardziej chcę się skupić na opisie przeżyć wewnętrznych. Co do powtórzeń to faktycznie się zdarzały i było to winą tego, iż nie znam zbyt wielu zamienników danych słów. Wyraz "klif" zmieniłam na "kamienna ściana", bo nie znalazłam więcej wyrażeń bliskoznacznych.
UsuńNie wiem, czy kiedykolwiek komentowałaś mojego dawnego bloga. Onet uwielbiał robić problemy i czasem nie dodawał opublikowanych wpisów. W każdym bądź razie Cię nie poznaję, ale z ciekawości zajrzałam na kilka Twoich blogów i odkryłam, że łączy nas to samo-nie podobają nam się wzajemne projekty. Mi także nie przypadły do gustu ani Twoje dzieła, ani wystrój bloga(nie wiem, czy robiłaś go sama). Wydaję mi się, że jest to winą odmiennych nawyków, upodobań, gustów. Mi nie podobają się Twoje opowiadania, a Tobie moje. Sądzę, że nigdy się to nie zmieni. Mamy kompletnie inne kryteria oceniania historii i widzę też, że strasznie różne charaktery.
W każdym razie staram się pisać lepiej. Czy mi to wychodzi, czy nie pozostawiam do oceny czytelnikom, którzy śledzą moją działalność przez dłuższy czas, ponieważ to oni zauważają faktycznie zmiany.
Dzięki za komentarze, ale nie zastosuję się do Twoich rad.
Pozdrawiam.
"...." było określeniem czterokropka, który nie istnieje w języku polskim. Więc nie wiem jak Cię uczono, że pomyślałaś o cytacie, a nie o błędnej interpunkcji.
UsuńWidać bardzo źle Cię uczono, bo opowiadanie to jest całkiem inna forma niż rozprawka/artykuł/felieton. To nie jest kwestią charakteru, patrzę obiektywnym okiem przez wzgląd na to, że prowadzę magazyn i muszę takie rzeczy wiedzieć.
Przede wszystkim jeśli coś prowadzić to dajesz to dla kogoś. A ja nie powiedziałam, że tło jest brzydkie tylko, że na dłużą metę jest męczące. Wygląd ma być praktyczny.
Dodatkowo klif - nie jest kamienną skałą.
Żeby widzieć czy coś się zmienia, nie trzeba śledzić długo działalności.
A co do blogów, różnimy się przede wszystkim tematyką, chociaż mam jedno opowiadanie z Do_ris z anime Naruto.
A spacje między dialogami to priorytet.
Nie chcesz zmieniać - trudno. Po prostu wieje brakiem umiejętności dobrego zapisu. To już Twój wybór.
(Przemilczę fakt, że na Twoim poprzednim blogu robiłaś wyśrodkowany tekst...)
Poczytaj sobie opowiadanie, dobrych pisarek. Typu Fire Dragon Studio Tattoo czy American High. Zobaczysz na czym polega Twój problem.
Ja nie piszę tutaj książki, która ma zostać sprzedana, lecz zwykłe fanficki, pisane dla przyjemności. Nie muszę stosować się do twardych, ustalonych szablonów i nie będę tego robić. Mam własny styl, własne upodobania, których będę się trzymać i nie zostaną zmienione, chyba że sama o tym zadecyduję. Twoje rady mnie nie przekonały, tak więc nie wezmę ich pod uwagę w dalszych opowiadaniach. Strasznie się od siebie różnimy i mój obiektywizm, a Twój to dwie zupełnie różne sprawy. Mam przeciwne zdanie na temat wielu rzeczy, które poruszyłaś, a ja nie będę robić niczego wbrew sobie. Sądzę, że nie mamy tutaj już dłużej o czym rozmawiać, bo jak widać nie zgadzamy się w niczym, o czym mówimy.
UsuńNie no mam dość! Ktoś musi to zakończyć i tym kimś będę ja. Ayame jest takie powiedzenie "Taki się jeszcze nie narodził co by każdemu dogodził".Każdy ma własny styl,więc jeśli nie podobają Ci się opowiadania Ayu to po prostu ich nie czytaj. Masz prawo wyrazić własne zdanie,ale nie masz prawa rozkazywać autorce co ma zmieniać(chodzi mi o tło).Napisałaś co sądzisz i starczy.Nie kłóćcie się dziewczyny bo to jest śmieszne. Ayu nie musisz się dostosowywać do czyiś rad,tak jak napisałaś argumenty Ayame Cię nie przekonały i nie masz zamiaru nic zmieniać.I masz rację to Twój pierwszy oneshot a początki nigdy nie są łatwe.Nie będę tu przekonywać żadnej z Was co jest dobrze a co źle po prostu zakończmy tę dyskusję i koniec. Jak wspominałam każdy lubi co innego i tego należy się trzymać.Ayame to czy Ayu posłucha Cię czy nie to już jej sprawa,ale szczerze powiem,że wkurza mnie takie czepianie się o,np."....".To nie jest j.polski żeby wytykać takie małe błędy.Ja rozumiem jak ktoś pisze,np durzy czy letko to można poprawiać ale ja osobiście o interpunkcję się nie czepiam i nie lubię jak z tak błahego powodu wynikają kłótnie. Co do opisów, może Ayu za często je stosuje,jednak taki ma styl i już.A i mi tło nie przeszkadza,wolę właśnie takie niż w neonowych kolorach(wtedy dopiero nie da się czytać xD).To tyle,dzisiaj taka roztrzepana jestem bo mam bierzmowanie o 17.00 i przyjeżdża sam biskup.To pa pa i napiszę w piątek;p
OdpowiedzUsuńKasia