W którym zostaje powierzone zadanie...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Krzesło z głośnym piskiem przesunęło się po posadzce i z hukiem runęło na podłogę, kiedy Minato poderwał się z siedzenia. Z groźnie zmarszczonymi brwiami, zaciśniętymi zębami oraz pięściami, powiódł wzrokiem po twarzach członków Rady Księżyca, na których malowało się głębokie zdziwienie pomieszane z przerażeniem. Nie spodziewali się, że niepozornie wyglądający blondyn może poddać się wpływowi gwałtownych emocji, wywołując w nich najprawdziwszy strach - choć nie posiadali wobec niego szacunku i traktowali go jak wroga zgromadzenia, ciągle pozostawał Telepatą - potężną istotą, która za pomocą swojego umysłu, potrafiłaby w jednej chwili pozbawić ich życia. Zdając sobie sprawę z zagrożenia, Potomkowie Nocy skulili się na swoich miejscach, wbijając spojrzenia w wyznaczone punkty na kryształowym blacie stołu. Jedynie Kakashi, którego kolana raz po raz się zginały, utrzymywał oczy na wysokości tęczówek Minato, aż ugiął się pod ich bezlitosnym, zimnym wyrazem i opuścił wzrok czując, że po plecach spłynął mu zimny pot.
Blondyn nabrał w płuca okazałą ilość powietrza, po czym głośno wypuścił ją nozdrzami. Wyraźnie zniecierpliwiony brakiem odpowiedzi, wyprostował swoją sylwetkę i warknął ponaglającym tonem:
- Zadałem pytanie - do czego chcecie wykorzystać Księgę Prawdy?
W komnacie rozległy się stłumione szepty, lecz żaden głos nie raczył wyjaśnić dalszych planów Rady, co wzmogło irytację Minato, który boleśnie przegryzł wargi. Wilczyca, dotąd spokojnie siedząca przy nogach swojego pana, widząc frustrację mężczyzny, przybrała postawę obronną, jeżąc przy tym sierść oraz obnażając kły.
Gdy w sali zapanowała głęboka cisza, którą przerywały jedynie pomrukiwania Pełni, blondyn utracił resztki cierpliwości - gromadząc całą swoją siłę w prawej dłoni, uderzył pięścią w kraniec stołu, dotkliwie zdzierając skórę palców, z których spłynęły strużki krwi. Początkowo zabytkowy mebel nieznacznie się zatrząsł, ale po upływie dłuższej chwili, w miejscu zadania ciosu, zaczęły tworzyć się płytkie pęknięcia, które w zawrotnym tempie się pogłębiały. Wkrótce kryształowy blat przypominał wyglądem rozległą pajęczynę, którą wystarczyło delikatnie dotknąć, by uległa zniszczeniu. W obawie przed runięciem stołu, wampiry prędko się od niego odsunęły zabierając swoje kielichy oraz wygłaszając niepochlebne określenia pod adresem rozdrażnionego Telepaty. Wyłącznie Sai oraz szarowłosy przywódca zgromadzenia nie wykonali najmniejszego ruchu, lecz ich klatki piersiowe unosiły się i opadały w zabójczym tempie, a rytmy serc gwałtownie przyspieszyły.
- Jeśli nie chcecie, by wasze czaszki pokryły podobne szczeliny, radzę udzielić odpowiedzi - mruknął Minato, silnie akcentując poszczególne sylaby. - Nie należę do osób, które posiadają niewyczerpalne pokłady wyrozumiałości.
Słysząc groźbę blondyna, kilkoro Potomków Nocy gwałtownie się wzdrygnęło, podczas czego nieliczni członkowie Rady odważyli się wysunąć kły i skierować w stronę mężczyzny parę siarczystych przekleństw, co Telepata skwitował teatralnym wywrotem oczu.
Niespodziewanie, Kakashi zmierzył upiornym wzrokiem uczestników zgromadzenia, jednocześnie ruchem dłoni nakazując milczenie zbulwersowanym wampirom. Następnie odetchnął głęboko, krzyżując ręce na piersiach oraz przenosząc wzrok na twarz Minato, z której natychmiastowo zniknął wyraz rozwścieczenia, a napięte mięśnie się rozluźniły. Bowiem w głębi tęczówek przywódcy Rady Księżyca, blondyn dostrzegł poczucie winy, skrywane w odmętach duszy, jakby dawne wyrzuty sumienia na nowo odżyły - oczy wysyłały w kierunku Telepaty rozpaczliwą wiadomość - "żałuję swojej decyzji". Obserwując zachowanie Potomka Nocy, Minato wyraźnie złagodniał, decydując się na uważne wysłuchanie zgromadzenia, lecz pragnął, by to właśnie Kakashi przedstawił jego plany - blondyn wierzył, że tylko szarowłosy pozostanie szczery i - w przeciwieństwie do pozostałych członków Rady - przedstawi mu wyłącznie prawdziwe zamiary.
Kakashi otworzył usta, by zabrać głos, lecz z gardła mężczyzny wydobył się jedynie cichy świst. Obecność blondyna sprawiała, że w jego głowie pojawiał się natłok sprzecznych myśli, a błękitne tęczówki Telepaty zdawały się nie spoglądać w twarz przywódcy zgromadzenia, lecz na wskroś prześwietlać zakamarki duszy. By ukryć zmieszanie, szarowłosy powstał z miejsca, po czym powolnie rozpoczął przechadzanie się wokół popękanego stołu, skutecznie unikając stalowego spojrzenia Namikaze.
- Księga Prawdy - przemówił Kakashi, w którego głosie Minato wyraźnie wyczuł nerwowe drżenia. - Przedmiot powstały za czasów pierwszego pokolenia wampirów, utworzony przez nasze pramatki oraz praojców. Jedyna spuścizna dawnych generacji, najcenniejszy zabytek, jaki posiadamy. Okładka stworzona ze skór demonów Zakazanego Miasta, która wraz z zamkiem, jaki może otworzyć wyłącznie Strażnik, kryje tajemnice naszej rasy. Na pierwszy rzut oka, setki stronic pozostają niezapisane - nie ma na nich nawet grama atramentu. Jednakże wystarczy, by Strażnik własnoręcznie poświęcił jedną kroplę swojej krwi, wypowiedział starożytną formułę, a litery ukażą się wewnątrz Księgi. Słowa opisują najważniejsze wydarzenia, które wywarły szczególny wpływ na świat Potomków Nocy. Gdy dotknie się dłonią poszczególnych zdań, można przenieść się świadomością w ubiegłe lata lub wieki i na własne oczy zobaczyć poszczególne zdarzenia. Od zarania dziejów, Księga Prawdy - jako magiczny przedmiot - sama wybiera klan Strażników, którzy mają za zadanie strzec jej bezpieczeństwa, a także umieszczać kolejne opisy. Jednakże ten, który spróbuje zapisać nieprawdę, sfałszować przekazy, doświadczy straszliwej kary - zostanie ukarany śmiercią. Bez wątpienia, Księga Prawdy to potężny przedmiot, zawierający najprawdziwsze informacje, ale także posiadający druzgocącą moc i potrafiący zniszczyć tych, którzy mu zagrażają.
Blondyn syknął gniewnie, gdy nieświadomie rozprostował okaleczoną dłoń i doznał nieznośnego pieczenia otwartych ran. Choć były to płytkie rozcięcia, przez jego wyostrzony zmysł dotyku każde, nawet najmniejsze zadrapania odczuwał boleśniej niż przeciętny Potomek Nocy. Skaleczenia widniejące na jego skórze goiły się znacznie wolniej, nie szczędząc przy tym zbędnej męki, gdyż często się zdarzało, iż w rany wkradały się zakażenia. Z tego powodu, Minato wystrzegał się ronienia najdrobniejszych kropel krwi. Zganił się w myślach, kiedy zrozumiał, że niepotrzebnie posunął się do zdarcia palców ręki, która - pod wpływem bólu - nieubłaganie drżała. Wzmocniona umiejętność czucia to niepotrzebny i najbardziej krzywdzący dar, jaki otrzymałem, stwierdził w myślach, gorzko się przy tym uśmiechając. Nagle spoważniał, gdy zauważył, że członkowie zgromadzenia bacznie mu się przyglądają. Ich ostre, przenikliwe spojrzenia sprawiały, iż Namikaze czuł się jak wycieńczona antylopa rzucona pośród stado wygłodniałych lwic tylko czyhających, aby rzucić się do ataku. W celu uniemożliwienia członkom Rady poznania słabości Telepaty, blondyn z trudem przełknął ślinę i przybrał wyprostowaną postawę, wyzbywając się grymasu boleści, który błądził po jego twarzy. Mimo że dłoń, którą schował za swoimi plecami nieznacznie krwawiła, mimika nie wyrażała żadnych emocji - w nieruchomej pozie przypominał marmurowy posąg. Jednakże w głębi serca kłębiło się wiele sprzecznych uczuć, które powolnie doprowadzały go do skraju psychicznej wytrzymałości. Ogrom niepewności, rozdrażnienia i nienawiści względem zgromadzenia, utworzyły wspólną, upiorną mieszankę, która pozbawiała go opanowania.
Aby nie doprowadzić do kolejnego aktu autodestrukcji, Minato odetchnął głęboko, po czym przeniósł spojrzenie na postać przywódcy zgromadzenia. Spodziewał się dojrzeć ten sam wyraz twarzy, który przybrały pozostałe wampiry - po domyśleniu się, jaki wyostrzony zmysł posiada blondyn, zagościło na nich zlekceważenie Telepaty, a u niektórych wręcz sarkastyczne wyśmianie potęgi mężczyzny. Natomiast oczy Kakashi'ego przepełnione były współczuciem oraz ogromną ilością szacunku, na co powieki Namikaze rozchyliły się w osłupieniu. Kiedy zdołał ocknąć się z chwilowego transu, znacząco odkaszlnął i wbił spojrzenie w blat stołu - miejsce, gdzie zbiegały się pojedyncze pęknięcia.
- Doskonale znam zasady funkcjonowania Księgi Prawdy, a także jej historię oraz zastosowanie - stwierdził Minato, starając się, by w tonie głosu wyczuwalne było wyraźne opanowanie. - Od zarania dziejów, moi przodkowie ochraniali przedmiot, jednocześnie dodając fragmenty tekstów. Teraz, gdy poprzedni Strażnicy pomarli, przejąłem ich obowiązki. - Zaśmiał się nerwowo pod nosem i z niedowierzaniem pokręcił głową. - Już rozumiem, dlaczego zdecydowaliście się zaprosić mnie do Kolonii - tylko ja, będąc wybranym obrońcą, mogę otworzyć Księgę Prawdy, a także ją wam dostarczyć, ponieważ jestem jedyną osobą, która wie, gdzie aktualnie się znajduje.
- Nie do końca ma pan rację - oznajmił Shikamaru, na co Namikaze uniósł wzrok i wbił stalowe spojrzenie w twarz młodzieńca. - Księga Prawdy, od momentu swojego stworzenia, zawsze wybierała Strażnika w obrębie pańskiego klanu - najstarszego rodu Telepatów. Z pokolenia na pokolenie przechodziły wyjątkowe zdolności i pewnym jest, że pański syn także musi je posiadać, a co za tym idzie - jego krew oraz umiejętności umysłu mogą odpowiadać Księdze Prawdy. Niestety, są to tylko spekulacje. - Szeroko rozłożył ręce. - Początkowo chcieliśmy odnaleźć pańskiego potomka i zwrócić się do niego z prośbą o odnalezienie przedmiotu. Jednakże nie wiemy, gdzie przebywa ani czy potrafi korzystać ze swoich wampirzych zdolności. Gdyby okazało się, iż nawet nie jest uświadomiony, jakie posiada możliwości, jego poszukiwania byłyby dla nas zaledwie stratą cennego czasu, a on sam stałby się dla nas całkowicie zbędnym balastem.
Blondyn gniewnie zacisnął pięści, dzięki czemu z ran prawej dłoni spłynęły strumyki krwi. Dotąd błękitne tęczówki wypełniła szkarłatna barwa, która w połączeniu z wysuniętymi, wydłużonymi kłami, nadawała mu przerażającego, demonicznego wyglądu. Dygocąc z rozwścieczenia, Minato przypominał monstrum, które opuściło dno piekieł, by siać zniszczenie. Pełnia, obserwując zachowanie swojego pana, zjeżyła grzbiet, obnażyła zęby i wydała z siebie kilka ostrzegawczych warknięć, które stopniowo przemieniły się w straszliwe ujadanie.
- Gdy przybyłem do Kolonii, Rada Księżyca skazała mnie i moje dziecko na pewną śmierć - syknął Namikaze, a każde wypowiedziane słowo przesiąknięte było jadowitym wydźwiękiem. - Gdyby nie łaskawość mojego przyjaciela, Naruto skonałby z głodu w moich ramionach, a ja nie mógłbym uczynić nic, by go ocalić. Jedyne, co byłbym w stanie wtedy zrobić, to umrzeć wraz z nim. Jednakże na przekór wam, przetrwaliśmy. Jak możecie żyć z faktem, że omal nas nie zamordowaliście?! Tłumaczycie swoje postępowanie chęcią ratowania rasy wampirów, ale sami, własnymi rękoma ją wyniszczacie! Niczym nie różnicie się od Łowców, a nawet, kiedy na was patrzę, widzę podobizny ludzkiej królowej! Jesteście zaledwie sadystycznymi, brudnymi ścierwami! - Odetchnął głęboko. - Nie pozwolę wam, abyście kiedykolwiek zbliżyli się do mojego syna i zagrozili jego bezpieczeństwu. Przez was zostałem z nim rozdzielony, ale nie zmienia to faktu, że ciągle go kocham i ciągle go chronię. Każdy, kto spróbuje go wykorzystać, zranić i wciągnąć w niebezpieczeństwo, zostanie przeze mnie ukarany. Nie będę zważał czy będzie członkiem Rady Księżyca, czy też zwykłym człowiekiem lub Potomkiem Nocy - nie zazna żadnej litości! A póki co, to wy plasujecie się na pierwszym miejscu listy osób, którym mam ochotę rozerwać tętnice!
Przenikliwy głos blondyna, który od czasu do czasu dopełniało pomrukiwanie wilczycy, niósł się echem po sali obrad. Przez kilka sekund odbijał się od ścian sprawiając, iż atmosfera w komnacie wyraźnie zgęstniała - siedzące na krzesłach wampiry wcisnęły plecy w oparcia, zaciskając dłonie na kielichach, a stojący Kakashi musiał chwycić się pobliskiej kolumny, by nie runąć na posadzkę.
- Proponuję, byśmy wszyscy się uspokoili - powiedział szarowłosy, kiedy zdołał nabrać w płuca okazałą ilość powietrza i następnie wypuścić ją nozdrzami. - Nie zebraliśmy się w Emiburze po to, by bezustannie wylewać wzajemne żale, lecz aby dojść do pożądanego porozumienia.
Minato skierował spojrzenie na pobladłą twarz przywódcy zgromadzenia, którego gardło gwałtownie się ścisnęło, gdy ujrzał krwistoczerwone tęczówki blondyna. Telepata otwierał już usta w celu zabrania głosu, lecz Kakashi, jakby wyczuwając nadejście kolejnych oskarżeń dotyczących postępowania Rady, błyskawicznie zmienił temat rozmowy:
- W Metrisundzie, wewnątrz twierdzy ludzkich władców, kilkoro naszych szpiegów przeniknęło do oddziałów Łowców, a zdobyte przez nich informacje potwierdziły nasze przypuszczenia.
- Przypuszczenia? - mruknął Namikaze, którego oczy niespodziewanie odzyskały głęboką, błękitną barwę. W niezrozumieniu zmarszczył czoło, jednocześnie chowając kły i rozluźniając napięte mięśnie.
Kakashi, widząc zmianę zachowania Telepaty, odetchnął z wyraźną ulgą i pierwszy raz od kilku minut odważył się odejść od kolumny, na nowo rozpoczynając przechadzanie się po pomieszczeniu. Także Pełnia znacząco się uspokoiła, gdyż zaprzestała warczenia - zamknęła dotąd rozchylony pysk i usiadła obok stóp blondyna, czule ocierając łeb o kolana mężczyzny, który obdarzył wilczycę nieznacznym uśmiechem.
- Mąż Tsunade - Jiraiya, prawowity, ludzki władca wywodzi się z wampirzego rodu - oznajmił przewodniczący Rady Księżyca. - Większość przedstawicieli jego rodziny była Potomkami Nocy podobnie, jak matka. Przed rozpoczęciem wojny nigdy nie wydawał się wrogo nastawiony w stosunku do naszej rasy, a nawet traktował ją na równi z ludzką. Czy nie wydaje się panu dziwne, że nagle wybuchnęła bitwa, w której wampiry są brutalnie mordowane? Dlaczego król, którego krewni byli Potomkami Nocy, zezwala na naszą mękę? A także. - Przeniósł spojrzenie na twarz blondyna. - Z jakiego powodu nigdzie go nie widujemy? Od wielu lat Jiraiya nie pokazuje się publicznie, chociaż przed wybuchem wojny brał aktywny udział w życiu społecznym.
Minato odczuł, jak po ciele przebiega gwałtowny dreszcz, który z łatwością zjeżył maleńkie włoski na karku mężczyzny.
- To niemożliwe... - wyszeptał bezdźwięcznie czując, że kolana uginają się pod jego ciężarem.
Kakashi powolnie pokiwał głową, po czym odparł:
- Jiraiya, wraz ze swoimi wiernymi oddziałami wojska, został wtrącony do lochów rozciągających się w podziemiach stolicy królestwa. Za prześladowanie Potomków Nocy odpowiedzialna jest wyłącznie królowa oraz jej bliski pomocnik - Orochimaru, który okazał się zdradzić rasę wampirów kilkanaście lat temu, a nie tak, jak przypuszczaliśmy - gdy został pojmamy przez oddział Łowców. Od długiego czasu pozostawał w tajnym pakcie z Tsunade, a jego uprowadzenie było jedynie oszustwem, w które mieliśmy uwierzyć. W rzeczywistości został eskortowany do twierdzy w Metrisundzie, aby żaden Potomek Nocy własnoręcznie nie wymierzył mu sprawiedliwości, gdy wyszło na jaw, że nas zwiódł.
- W takim razie, Jiraiya jest uwięziony, ponieważ sprzeciwił się władczyni - stwierdził Namikaze, którego ramiona nieubłaganie drżały. - Jeżeli zdołamy uwolnić ludzkiego króla oraz jego podwładnych, będzie mógł wkroczyć do stolicy, ukarać Tsunade i Orochimaru, dzięki czemu zapanowałby pokój.
- Tak, ale dokonanie przewrotu, zepchnięcie z tronu władczyni i unieszkodliwienie podległego jej Telepaty nie jest możliwe bez odpowiedniej ilości wojska i poparcia społeczeństwa. Jiraiya dysponuje małą armią, ponieważ większość wojowników - w pogoni za obiecaną "chwałą i bogactwem" - stała się Łowcami. Nawet, jeśli siły ludzkie połączą się z wampirzymi, nie będziemy mieli wystarczającej liczebności bojowników . Nie możemy walczyć mieczami - musimy zakończyć wojnę słowami i popierającymi je dowodami.
Blondyn uśmiechnął się cierpko, po czym skrzyżował ręce na piersiach.
- Do tego potrzebujecie Księgi Prawdy - mruknął Minato, na którego twarzy ponownie pojawił się gniewny grymas. - Ocalicie ludzkiego władcę oraz jego wojowników. Przyprowadzicie ich do Kolonii, wręczycie magiczny przedmiot i rozkażecie, by udali się do Metrisundu, aby ukazać mieszkańcom prawdziwy powód wojny. Ludzie kochali Jiraiyę - często nazywali go swoim ojcem lub "królem nad królami", ale zdajecie sobie sprawę, że w tej sytuacji - przy ciągłej indoktrynacji ze strony Tsunade - mogą nie uwierzyć w jego przemowy, jednakże z pewnością zrozumieją, gdy za pomocą Księgi Prawdy ujrzą poszczególne wydarzenia na własne oczy. We wsiach i miastach pojawią się buntownicze odzewy społeczeństwa, aż ludzie sami chwycą za bronie, stając ramię w ramię z Potomkami Nocy. Czując się oszukanymi, sami pozbędą się wrogów naszej rasy. Zapanuje pokój i dobrobyt, a wampiry będą żyły w spokoju i harmonii z ludźmi. Na trony wrócą prawowici władcy. Lenoia podźwignie się z kryzysu. Piękna wizja, ale czy możliwa do zrealizowania?
Usta członków zgromadzenia rozchyliły się w niemym zdziwieniu, kiedy zgodnie zdali sobie sprawę, że Minato, za pomocą swojej niezwykłej dedukcji, perfekcyjnie odczytał zamierzenia Rady. Kakashi kilkakrotnie zamrugał powiekami, jakby to, co Telepata przed chwilą wypowiedział nie dotarło do jego uszu, choć w rzeczywistości odbijało się echem wewnątrz głowy. Pustym wzrokiem wpatrywał się w oczy Namikaze, którego chłodne spojrzenie niemal odczuwał poprzez zimno, jakie nagle okryło jego skórę.
- Plan, który opracowaliśmy, z pewnością jest ryzykowny - rzekł szarowłosy, kiedy zdołał spowolnić przyspieszony oddech. - Jego powodzenie zależy od tysiąca czynników, natomiast każdy z nich nie jest nam podległy i nie możemy nad nim zapanować. Nie wiemy, w jaki sposób ludzie zareagują na powrót władcy, ukazanie prawdy ani czy zechcą walczyć o wolność wraz z wampirami. Nasza koncepcja może zwrócić spokój całemu królestwu, ale także przynieść rychłą śmierć wszystkim Potomkom Nocy.
- Nie to miałem na myśli - zauważył zgryźliwie Minato. - Ciekawi mnie od jakiego czasu Rada Księżyca jest niechętna przelewaniu ludzkiej krwi. "Musimy zakończyć wojnę słowami i popierającymi je dowodami", tak? - Roześmiał się ironicznie, po czym gwałtownie spoważniał. - Najpierw próbujecie mi wpajać, że ludzie są bestiami, które widzą sens swojego życia w mordowaniu wampirów. Następnie pragniecie ich wykorzystać do własnych celów w taki sposób, by nie pobrudzić własnych rąk, które pokrywa już wiele szkarłatnych plam. Myślicie, że nie wiem? Doskonale znam "metody" działania Rady Księżyca. Władcy karzą zdobyć wam informacje. Jesteście zbyt rozleniwieni, by snuć wnioski z obserwacji. Łatwiej jest pojmać samotnie podróżującego człowieka, sprowadzić go do Kolonii i torturować, aby wydobyć potrzebne wieści. Potem wypróżnicie go z krwi, pozbędziecie się ciała i sądzicie, że nic się nie wydarzyło, bo "ludzie zabijają, więc my także możemy". Mój syn ma w połowie ludzką naturę. Skąd mogę mieć pewność, że nie padnie waszą ofiarą? Dlaczego miałbym podarować Księgę Prawdy, skoro nie jestem wam niczego dłużny?
Kakashi chwycił się pobliskiej kolumny, gdy odczuł, że traci władzę nad swoimi nogami. Z głośnym świstem nabrał w płuca okazałą ilość powietrza, po czym gwałtownie wypuścił ją nozdrzami.
- N-Nie m-mam p-pojęcia, o c-czym pan mówi - wyjąkał z trudem czując, iż po twarzy spływają mu strugi zimnego potu. - Rozumiem, że żywi pan niechęć do Rady Księżyca, ale czy nie rozsądnym by było odłożenie na bok wzajemnej antypatii i zadziałanie dla dobra rasy Potomków Nocy?
- Szczerze powiedziawszy, z rasą wampirów niewiele mnie łączy - prychnął Minato. - W życiu o wiele więcej życzliwości zyskałem ze strony ludzi niż od własnych pobratymców, dla których moja śmierć byłaby szczególnie na rękę. - Powiódł wzrokiem po zmieszanych twarzach członków zgromadzenia. - Jednakże, mój syn jest przedstawicielem pół-wampirów. Dzięki temu, że został wychowany jako człowiek, aktualnie nie grozi mu niebezpieczeństwo, ale kiedyś może nadejść dzień, gdy ktoś rozpozna w nim Potomka Nocy. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby w jakikolwiek sposób został skrzywdzony, dlatego też odnajdę Księgę Prawdy i dostarczę ją do Kolonii. Pragnę, by w przyszłości moje dziecko nie musiało obawiać się o to czy nadejdzie dla niego następny poranek, ale mam swoje żądania, które musicie spełnić.
- Jakie? - wyszeptał przerażony Kakashi.
- Po pierwsze macie zagwarantować, że nigdy nie spróbujecie skontaktować się z Naruto. Choćby świat Potomków Nocy stał nad krańcem przepaści, nie możecie się z nim porozumieć i wykorzystać jego umiejętności na własną korzyść. Wszyscy, bez względu na cenę, będziecie go chronić - bezustannie stać na straży życia mojego syna.
Szarowłosy przywódca zgromadzenia runął na kolana, po czym przyłożył dłoń do piersi, mówiąc:
- Przyrzekamy.
- To nie wszystko - syknął Namikaze. - Kiedy dotrę z Księgą Prawdy, stanę się waszym nadzorcą. Będę pilnował i kontrolował poczynania Rady Księżyca, a także. - Zaśmiał się szyderczo. - Pokieruję waszym planem, abyście ponownie nie przelali niewinnej krwi.
Po komnacie rozległy się stłumione, zbulwersowane głosy członków zgromadzenia, jednak przez szepty przebiło się jedno, stanowcze słowo przywódcy:
- Przyrzekamy.
Minato nieznacznie pokiwał głową i wraz z towarzyszącą mu wilczycą, skierował się w stronę wyjścia. Kiedy rozchylił drzwi pomieszczenia, obrócił głowę w stronę kryształowego stołu, gniewnie marszcząc czoło.
- A i jeszcze jedna sprawa - mruknął. - Ani wampir, ani człowiek nie jest do końca zły lub dobry. W każdym znajdują się kontrastujące ze sobą cechy. Jednak tylko od nas zależy, które wybierzemy. Radziłbym, byście się nad tym zastanowili.
Nagle zabytkowy mebel gwałtownie zadrżał, a jego blat z hukiem rozpadł się na tysiące drobnych, kryształowych kawałków, które wystrzeliły w powietrze i rozsypały się po posadzce. Członkowie Rady Księżyca błyskawicznie schowali się pod swoimi krzesłami, chroniąc głowy przed szybującymi, ostrymi kawałkami. Tylko szarowłosy, po którego policzkach spłynęły łzy wpatrywał się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał Telepata. Teraz, Minato ze spacerującą przy swoim boku wilczycą, przemierzał korytarze pałacu, szeleszcząc połami śnieżnobiałego płaszcza i pogrążając się w ponurych, przygnębiających przemyśleniach.
Kakashi otworzył usta, by zabrać głos, lecz z gardła mężczyzny wydobył się jedynie cichy świst. Obecność blondyna sprawiała, że w jego głowie pojawiał się natłok sprzecznych myśli, a błękitne tęczówki Telepaty zdawały się nie spoglądać w twarz przywódcy zgromadzenia, lecz na wskroś prześwietlać zakamarki duszy. By ukryć zmieszanie, szarowłosy powstał z miejsca, po czym powolnie rozpoczął przechadzanie się wokół popękanego stołu, skutecznie unikając stalowego spojrzenia Namikaze.
- Księga Prawdy - przemówił Kakashi, w którego głosie Minato wyraźnie wyczuł nerwowe drżenia. - Przedmiot powstały za czasów pierwszego pokolenia wampirów, utworzony przez nasze pramatki oraz praojców. Jedyna spuścizna dawnych generacji, najcenniejszy zabytek, jaki posiadamy. Okładka stworzona ze skór demonów Zakazanego Miasta, która wraz z zamkiem, jaki może otworzyć wyłącznie Strażnik, kryje tajemnice naszej rasy. Na pierwszy rzut oka, setki stronic pozostają niezapisane - nie ma na nich nawet grama atramentu. Jednakże wystarczy, by Strażnik własnoręcznie poświęcił jedną kroplę swojej krwi, wypowiedział starożytną formułę, a litery ukażą się wewnątrz Księgi. Słowa opisują najważniejsze wydarzenia, które wywarły szczególny wpływ na świat Potomków Nocy. Gdy dotknie się dłonią poszczególnych zdań, można przenieść się świadomością w ubiegłe lata lub wieki i na własne oczy zobaczyć poszczególne zdarzenia. Od zarania dziejów, Księga Prawdy - jako magiczny przedmiot - sama wybiera klan Strażników, którzy mają za zadanie strzec jej bezpieczeństwa, a także umieszczać kolejne opisy. Jednakże ten, który spróbuje zapisać nieprawdę, sfałszować przekazy, doświadczy straszliwej kary - zostanie ukarany śmiercią. Bez wątpienia, Księga Prawdy to potężny przedmiot, zawierający najprawdziwsze informacje, ale także posiadający druzgocącą moc i potrafiący zniszczyć tych, którzy mu zagrażają.
Blondyn syknął gniewnie, gdy nieświadomie rozprostował okaleczoną dłoń i doznał nieznośnego pieczenia otwartych ran. Choć były to płytkie rozcięcia, przez jego wyostrzony zmysł dotyku każde, nawet najmniejsze zadrapania odczuwał boleśniej niż przeciętny Potomek Nocy. Skaleczenia widniejące na jego skórze goiły się znacznie wolniej, nie szczędząc przy tym zbędnej męki, gdyż często się zdarzało, iż w rany wkradały się zakażenia. Z tego powodu, Minato wystrzegał się ronienia najdrobniejszych kropel krwi. Zganił się w myślach, kiedy zrozumiał, że niepotrzebnie posunął się do zdarcia palców ręki, która - pod wpływem bólu - nieubłaganie drżała. Wzmocniona umiejętność czucia to niepotrzebny i najbardziej krzywdzący dar, jaki otrzymałem, stwierdził w myślach, gorzko się przy tym uśmiechając. Nagle spoważniał, gdy zauważył, że członkowie zgromadzenia bacznie mu się przyglądają. Ich ostre, przenikliwe spojrzenia sprawiały, iż Namikaze czuł się jak wycieńczona antylopa rzucona pośród stado wygłodniałych lwic tylko czyhających, aby rzucić się do ataku. W celu uniemożliwienia członkom Rady poznania słabości Telepaty, blondyn z trudem przełknął ślinę i przybrał wyprostowaną postawę, wyzbywając się grymasu boleści, który błądził po jego twarzy. Mimo że dłoń, którą schował za swoimi plecami nieznacznie krwawiła, mimika nie wyrażała żadnych emocji - w nieruchomej pozie przypominał marmurowy posąg. Jednakże w głębi serca kłębiło się wiele sprzecznych uczuć, które powolnie doprowadzały go do skraju psychicznej wytrzymałości. Ogrom niepewności, rozdrażnienia i nienawiści względem zgromadzenia, utworzyły wspólną, upiorną mieszankę, która pozbawiała go opanowania.
Aby nie doprowadzić do kolejnego aktu autodestrukcji, Minato odetchnął głęboko, po czym przeniósł spojrzenie na postać przywódcy zgromadzenia. Spodziewał się dojrzeć ten sam wyraz twarzy, który przybrały pozostałe wampiry - po domyśleniu się, jaki wyostrzony zmysł posiada blondyn, zagościło na nich zlekceważenie Telepaty, a u niektórych wręcz sarkastyczne wyśmianie potęgi mężczyzny. Natomiast oczy Kakashi'ego przepełnione były współczuciem oraz ogromną ilością szacunku, na co powieki Namikaze rozchyliły się w osłupieniu. Kiedy zdołał ocknąć się z chwilowego transu, znacząco odkaszlnął i wbił spojrzenie w blat stołu - miejsce, gdzie zbiegały się pojedyncze pęknięcia.
- Doskonale znam zasady funkcjonowania Księgi Prawdy, a także jej historię oraz zastosowanie - stwierdził Minato, starając się, by w tonie głosu wyczuwalne było wyraźne opanowanie. - Od zarania dziejów, moi przodkowie ochraniali przedmiot, jednocześnie dodając fragmenty tekstów. Teraz, gdy poprzedni Strażnicy pomarli, przejąłem ich obowiązki. - Zaśmiał się nerwowo pod nosem i z niedowierzaniem pokręcił głową. - Już rozumiem, dlaczego zdecydowaliście się zaprosić mnie do Kolonii - tylko ja, będąc wybranym obrońcą, mogę otworzyć Księgę Prawdy, a także ją wam dostarczyć, ponieważ jestem jedyną osobą, która wie, gdzie aktualnie się znajduje.
- Nie do końca ma pan rację - oznajmił Shikamaru, na co Namikaze uniósł wzrok i wbił stalowe spojrzenie w twarz młodzieńca. - Księga Prawdy, od momentu swojego stworzenia, zawsze wybierała Strażnika w obrębie pańskiego klanu - najstarszego rodu Telepatów. Z pokolenia na pokolenie przechodziły wyjątkowe zdolności i pewnym jest, że pański syn także musi je posiadać, a co za tym idzie - jego krew oraz umiejętności umysłu mogą odpowiadać Księdze Prawdy. Niestety, są to tylko spekulacje. - Szeroko rozłożył ręce. - Początkowo chcieliśmy odnaleźć pańskiego potomka i zwrócić się do niego z prośbą o odnalezienie przedmiotu. Jednakże nie wiemy, gdzie przebywa ani czy potrafi korzystać ze swoich wampirzych zdolności. Gdyby okazało się, iż nawet nie jest uświadomiony, jakie posiada możliwości, jego poszukiwania byłyby dla nas zaledwie stratą cennego czasu, a on sam stałby się dla nas całkowicie zbędnym balastem.
Blondyn gniewnie zacisnął pięści, dzięki czemu z ran prawej dłoni spłynęły strumyki krwi. Dotąd błękitne tęczówki wypełniła szkarłatna barwa, która w połączeniu z wysuniętymi, wydłużonymi kłami, nadawała mu przerażającego, demonicznego wyglądu. Dygocąc z rozwścieczenia, Minato przypominał monstrum, które opuściło dno piekieł, by siać zniszczenie. Pełnia, obserwując zachowanie swojego pana, zjeżyła grzbiet, obnażyła zęby i wydała z siebie kilka ostrzegawczych warknięć, które stopniowo przemieniły się w straszliwe ujadanie.
- Gdy przybyłem do Kolonii, Rada Księżyca skazała mnie i moje dziecko na pewną śmierć - syknął Namikaze, a każde wypowiedziane słowo przesiąknięte było jadowitym wydźwiękiem. - Gdyby nie łaskawość mojego przyjaciela, Naruto skonałby z głodu w moich ramionach, a ja nie mógłbym uczynić nic, by go ocalić. Jedyne, co byłbym w stanie wtedy zrobić, to umrzeć wraz z nim. Jednakże na przekór wam, przetrwaliśmy. Jak możecie żyć z faktem, że omal nas nie zamordowaliście?! Tłumaczycie swoje postępowanie chęcią ratowania rasy wampirów, ale sami, własnymi rękoma ją wyniszczacie! Niczym nie różnicie się od Łowców, a nawet, kiedy na was patrzę, widzę podobizny ludzkiej królowej! Jesteście zaledwie sadystycznymi, brudnymi ścierwami! - Odetchnął głęboko. - Nie pozwolę wam, abyście kiedykolwiek zbliżyli się do mojego syna i zagrozili jego bezpieczeństwu. Przez was zostałem z nim rozdzielony, ale nie zmienia to faktu, że ciągle go kocham i ciągle go chronię. Każdy, kto spróbuje go wykorzystać, zranić i wciągnąć w niebezpieczeństwo, zostanie przeze mnie ukarany. Nie będę zważał czy będzie członkiem Rady Księżyca, czy też zwykłym człowiekiem lub Potomkiem Nocy - nie zazna żadnej litości! A póki co, to wy plasujecie się na pierwszym miejscu listy osób, którym mam ochotę rozerwać tętnice!
Przenikliwy głos blondyna, który od czasu do czasu dopełniało pomrukiwanie wilczycy, niósł się echem po sali obrad. Przez kilka sekund odbijał się od ścian sprawiając, iż atmosfera w komnacie wyraźnie zgęstniała - siedzące na krzesłach wampiry wcisnęły plecy w oparcia, zaciskając dłonie na kielichach, a stojący Kakashi musiał chwycić się pobliskiej kolumny, by nie runąć na posadzkę.
- Proponuję, byśmy wszyscy się uspokoili - powiedział szarowłosy, kiedy zdołał nabrać w płuca okazałą ilość powietrza i następnie wypuścić ją nozdrzami. - Nie zebraliśmy się w Emiburze po to, by bezustannie wylewać wzajemne żale, lecz aby dojść do pożądanego porozumienia.
Minato skierował spojrzenie na pobladłą twarz przywódcy zgromadzenia, którego gardło gwałtownie się ścisnęło, gdy ujrzał krwistoczerwone tęczówki blondyna. Telepata otwierał już usta w celu zabrania głosu, lecz Kakashi, jakby wyczuwając nadejście kolejnych oskarżeń dotyczących postępowania Rady, błyskawicznie zmienił temat rozmowy:
- W Metrisundzie, wewnątrz twierdzy ludzkich władców, kilkoro naszych szpiegów przeniknęło do oddziałów Łowców, a zdobyte przez nich informacje potwierdziły nasze przypuszczenia.
- Przypuszczenia? - mruknął Namikaze, którego oczy niespodziewanie odzyskały głęboką, błękitną barwę. W niezrozumieniu zmarszczył czoło, jednocześnie chowając kły i rozluźniając napięte mięśnie.
Kakashi, widząc zmianę zachowania Telepaty, odetchnął z wyraźną ulgą i pierwszy raz od kilku minut odważył się odejść od kolumny, na nowo rozpoczynając przechadzanie się po pomieszczeniu. Także Pełnia znacząco się uspokoiła, gdyż zaprzestała warczenia - zamknęła dotąd rozchylony pysk i usiadła obok stóp blondyna, czule ocierając łeb o kolana mężczyzny, który obdarzył wilczycę nieznacznym uśmiechem.
- Mąż Tsunade - Jiraiya, prawowity, ludzki władca wywodzi się z wampirzego rodu - oznajmił przewodniczący Rady Księżyca. - Większość przedstawicieli jego rodziny była Potomkami Nocy podobnie, jak matka. Przed rozpoczęciem wojny nigdy nie wydawał się wrogo nastawiony w stosunku do naszej rasy, a nawet traktował ją na równi z ludzką. Czy nie wydaje się panu dziwne, że nagle wybuchnęła bitwa, w której wampiry są brutalnie mordowane? Dlaczego król, którego krewni byli Potomkami Nocy, zezwala na naszą mękę? A także. - Przeniósł spojrzenie na twarz blondyna. - Z jakiego powodu nigdzie go nie widujemy? Od wielu lat Jiraiya nie pokazuje się publicznie, chociaż przed wybuchem wojny brał aktywny udział w życiu społecznym.
Minato odczuł, jak po ciele przebiega gwałtowny dreszcz, który z łatwością zjeżył maleńkie włoski na karku mężczyzny.
- To niemożliwe... - wyszeptał bezdźwięcznie czując, że kolana uginają się pod jego ciężarem.
Kakashi powolnie pokiwał głową, po czym odparł:
- Jiraiya, wraz ze swoimi wiernymi oddziałami wojska, został wtrącony do lochów rozciągających się w podziemiach stolicy królestwa. Za prześladowanie Potomków Nocy odpowiedzialna jest wyłącznie królowa oraz jej bliski pomocnik - Orochimaru, który okazał się zdradzić rasę wampirów kilkanaście lat temu, a nie tak, jak przypuszczaliśmy - gdy został pojmamy przez oddział Łowców. Od długiego czasu pozostawał w tajnym pakcie z Tsunade, a jego uprowadzenie było jedynie oszustwem, w które mieliśmy uwierzyć. W rzeczywistości został eskortowany do twierdzy w Metrisundzie, aby żaden Potomek Nocy własnoręcznie nie wymierzył mu sprawiedliwości, gdy wyszło na jaw, że nas zwiódł.
- W takim razie, Jiraiya jest uwięziony, ponieważ sprzeciwił się władczyni - stwierdził Namikaze, którego ramiona nieubłaganie drżały. - Jeżeli zdołamy uwolnić ludzkiego króla oraz jego podwładnych, będzie mógł wkroczyć do stolicy, ukarać Tsunade i Orochimaru, dzięki czemu zapanowałby pokój.
- Tak, ale dokonanie przewrotu, zepchnięcie z tronu władczyni i unieszkodliwienie podległego jej Telepaty nie jest możliwe bez odpowiedniej ilości wojska i poparcia społeczeństwa. Jiraiya dysponuje małą armią, ponieważ większość wojowników - w pogoni za obiecaną "chwałą i bogactwem" - stała się Łowcami. Nawet, jeśli siły ludzkie połączą się z wampirzymi, nie będziemy mieli wystarczającej liczebności bojowników . Nie możemy walczyć mieczami - musimy zakończyć wojnę słowami i popierającymi je dowodami.
Blondyn uśmiechnął się cierpko, po czym skrzyżował ręce na piersiach.
- Do tego potrzebujecie Księgi Prawdy - mruknął Minato, na którego twarzy ponownie pojawił się gniewny grymas. - Ocalicie ludzkiego władcę oraz jego wojowników. Przyprowadzicie ich do Kolonii, wręczycie magiczny przedmiot i rozkażecie, by udali się do Metrisundu, aby ukazać mieszkańcom prawdziwy powód wojny. Ludzie kochali Jiraiyę - często nazywali go swoim ojcem lub "królem nad królami", ale zdajecie sobie sprawę, że w tej sytuacji - przy ciągłej indoktrynacji ze strony Tsunade - mogą nie uwierzyć w jego przemowy, jednakże z pewnością zrozumieją, gdy za pomocą Księgi Prawdy ujrzą poszczególne wydarzenia na własne oczy. We wsiach i miastach pojawią się buntownicze odzewy społeczeństwa, aż ludzie sami chwycą za bronie, stając ramię w ramię z Potomkami Nocy. Czując się oszukanymi, sami pozbędą się wrogów naszej rasy. Zapanuje pokój i dobrobyt, a wampiry będą żyły w spokoju i harmonii z ludźmi. Na trony wrócą prawowici władcy. Lenoia podźwignie się z kryzysu. Piękna wizja, ale czy możliwa do zrealizowania?
Usta członków zgromadzenia rozchyliły się w niemym zdziwieniu, kiedy zgodnie zdali sobie sprawę, że Minato, za pomocą swojej niezwykłej dedukcji, perfekcyjnie odczytał zamierzenia Rady. Kakashi kilkakrotnie zamrugał powiekami, jakby to, co Telepata przed chwilą wypowiedział nie dotarło do jego uszu, choć w rzeczywistości odbijało się echem wewnątrz głowy. Pustym wzrokiem wpatrywał się w oczy Namikaze, którego chłodne spojrzenie niemal odczuwał poprzez zimno, jakie nagle okryło jego skórę.
- Plan, który opracowaliśmy, z pewnością jest ryzykowny - rzekł szarowłosy, kiedy zdołał spowolnić przyspieszony oddech. - Jego powodzenie zależy od tysiąca czynników, natomiast każdy z nich nie jest nam podległy i nie możemy nad nim zapanować. Nie wiemy, w jaki sposób ludzie zareagują na powrót władcy, ukazanie prawdy ani czy zechcą walczyć o wolność wraz z wampirami. Nasza koncepcja może zwrócić spokój całemu królestwu, ale także przynieść rychłą śmierć wszystkim Potomkom Nocy.
- Nie to miałem na myśli - zauważył zgryźliwie Minato. - Ciekawi mnie od jakiego czasu Rada Księżyca jest niechętna przelewaniu ludzkiej krwi. "Musimy zakończyć wojnę słowami i popierającymi je dowodami", tak? - Roześmiał się ironicznie, po czym gwałtownie spoważniał. - Najpierw próbujecie mi wpajać, że ludzie są bestiami, które widzą sens swojego życia w mordowaniu wampirów. Następnie pragniecie ich wykorzystać do własnych celów w taki sposób, by nie pobrudzić własnych rąk, które pokrywa już wiele szkarłatnych plam. Myślicie, że nie wiem? Doskonale znam "metody" działania Rady Księżyca. Władcy karzą zdobyć wam informacje. Jesteście zbyt rozleniwieni, by snuć wnioski z obserwacji. Łatwiej jest pojmać samotnie podróżującego człowieka, sprowadzić go do Kolonii i torturować, aby wydobyć potrzebne wieści. Potem wypróżnicie go z krwi, pozbędziecie się ciała i sądzicie, że nic się nie wydarzyło, bo "ludzie zabijają, więc my także możemy". Mój syn ma w połowie ludzką naturę. Skąd mogę mieć pewność, że nie padnie waszą ofiarą? Dlaczego miałbym podarować Księgę Prawdy, skoro nie jestem wam niczego dłużny?
Kakashi chwycił się pobliskiej kolumny, gdy odczuł, że traci władzę nad swoimi nogami. Z głośnym świstem nabrał w płuca okazałą ilość powietrza, po czym gwałtownie wypuścił ją nozdrzami.
- N-Nie m-mam p-pojęcia, o c-czym pan mówi - wyjąkał z trudem czując, iż po twarzy spływają mu strugi zimnego potu. - Rozumiem, że żywi pan niechęć do Rady Księżyca, ale czy nie rozsądnym by było odłożenie na bok wzajemnej antypatii i zadziałanie dla dobra rasy Potomków Nocy?
- Szczerze powiedziawszy, z rasą wampirów niewiele mnie łączy - prychnął Minato. - W życiu o wiele więcej życzliwości zyskałem ze strony ludzi niż od własnych pobratymców, dla których moja śmierć byłaby szczególnie na rękę. - Powiódł wzrokiem po zmieszanych twarzach członków zgromadzenia. - Jednakże, mój syn jest przedstawicielem pół-wampirów. Dzięki temu, że został wychowany jako człowiek, aktualnie nie grozi mu niebezpieczeństwo, ale kiedyś może nadejść dzień, gdy ktoś rozpozna w nim Potomka Nocy. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby w jakikolwiek sposób został skrzywdzony, dlatego też odnajdę Księgę Prawdy i dostarczę ją do Kolonii. Pragnę, by w przyszłości moje dziecko nie musiało obawiać się o to czy nadejdzie dla niego następny poranek, ale mam swoje żądania, które musicie spełnić.
- Jakie? - wyszeptał przerażony Kakashi.
- Po pierwsze macie zagwarantować, że nigdy nie spróbujecie skontaktować się z Naruto. Choćby świat Potomków Nocy stał nad krańcem przepaści, nie możecie się z nim porozumieć i wykorzystać jego umiejętności na własną korzyść. Wszyscy, bez względu na cenę, będziecie go chronić - bezustannie stać na straży życia mojego syna.
Szarowłosy przywódca zgromadzenia runął na kolana, po czym przyłożył dłoń do piersi, mówiąc:
- Przyrzekamy.
- To nie wszystko - syknął Namikaze. - Kiedy dotrę z Księgą Prawdy, stanę się waszym nadzorcą. Będę pilnował i kontrolował poczynania Rady Księżyca, a także. - Zaśmiał się szyderczo. - Pokieruję waszym planem, abyście ponownie nie przelali niewinnej krwi.
Po komnacie rozległy się stłumione, zbulwersowane głosy członków zgromadzenia, jednak przez szepty przebiło się jedno, stanowcze słowo przywódcy:
- Przyrzekamy.
Minato nieznacznie pokiwał głową i wraz z towarzyszącą mu wilczycą, skierował się w stronę wyjścia. Kiedy rozchylił drzwi pomieszczenia, obrócił głowę w stronę kryształowego stołu, gniewnie marszcząc czoło.
- A i jeszcze jedna sprawa - mruknął. - Ani wampir, ani człowiek nie jest do końca zły lub dobry. W każdym znajdują się kontrastujące ze sobą cechy. Jednak tylko od nas zależy, które wybierzemy. Radziłbym, byście się nad tym zastanowili.
Nagle zabytkowy mebel gwałtownie zadrżał, a jego blat z hukiem rozpadł się na tysiące drobnych, kryształowych kawałków, które wystrzeliły w powietrze i rozsypały się po posadzce. Członkowie Rady Księżyca błyskawicznie schowali się pod swoimi krzesłami, chroniąc głowy przed szybującymi, ostrymi kawałkami. Tylko szarowłosy, po którego policzkach spłynęły łzy wpatrywał się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał Telepata. Teraz, Minato ze spacerującą przy swoim boku wilczycą, przemierzał korytarze pałacu, szeleszcząc połami śnieżnobiałego płaszcza i pogrążając się w ponurych, przygnębiających przemyśleniach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie kochani :)
Na wstępie pragnę Was najmocniej przeprosić za tak długi czas niedodawania postów na blogu. Niestety, wrzesień był dla mnie trudnym miesiącem i nie posiadałam wystarczająco czasu wolnego, aby kontynuować pisanie opowiadań. Na szczęście wszystko się już ułożyło i mogę spokojnie powrócić do prowadzenia projektu. Mam nadzieję, że się na mnie nie pogniewaliście i dalej będziecie mi towarzyszyć. Od dzisiejszego dnia, publikacje powinny pojawiać się częściej i z całych sił będę się starać dodawać notki kilka razy w każdym miesiącu.
W 15 rozdziale "Serca mroku" postanowiłam skupić się na postaci Minato. Od dłuższego czasu opisywałam relacje Sasuke oraz Naruto, dlatego też pomyślałam, że fajnie by było zastosować drobną odmianę. Szczerze mówiąc, jestem bardzo niepewna opublikowanej notki. Przez dłuższą przerwę w pisaniu wypadłam ze swojego rytmu i mam dość mieszane uczucia do rozdziału opowiadania, jednakże pozostawiam czytelnikom ocenienie mojej pracy. Będę cierpliwie czekać na Wasze opinie i mimo moich wątpliwości, mam nadzieję, że wpis Wam się spodobał, a jeśli nie, to postaram się poprawić następną notką :)
Także pragnę przeprosić wszystkich autorów blogów, które czytam za moją nieobecność i brak komentarzy. W ciągu kilku najbliższych dni obiecuję odwiedzić Wasze projekty i opublikować moje zaległe opinie.
Niebawem na blogu pojawi się kolejny post i prawdopodobnie będzie to one-shot, który niedawno zrodził się w mojej głowie. Na razie kwestię pairingu pozostawię w tajemnicy - chciałabym Was troszeczkę zaskoczyć ;D
Także pragnę przeprosić wszystkich autorów blogów, które czytam za moją nieobecność i brak komentarzy. W ciągu kilku najbliższych dni obiecuję odwiedzić Wasze projekty i opublikować moje zaległe opinie.
Niebawem na blogu pojawi się kolejny post i prawdopodobnie będzie to one-shot, który niedawno zrodził się w mojej głowie. Na razie kwestię pairingu pozostawię w tajemnicy - chciałabym Was troszeczkę zaskoczyć ;D
Pozdrawiam serdecznie i do następnego razu :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Szkoda, że nie ma opcji cytowania. Wkradło się kilka powtórzeń, np. w momencie kiedy Shikamaru wypowiada się o Naruto jest okazało i okazałby; później Minato mówi: "że ciągle go kocham i ciągle go chronię".
OdpowiedzUsuńNa końcu jest: "szeleszcząc połami śnieżnobiałego płaszcz" - płaszcza.
Em, ogólnie to nie sprawdzałam od strony technicznej, ale to rzuciło mi się w oczy. Coś jeszcze było nie tak, ale teraz nie mogę tego znaleźć. :/
Spodziewałam się kontynuacji wątku Sasuke i Naruto, ale miło mnie zaskoczyłaś. Wyjaśniło się, cóż to skrywa Księga Prawdy i do czego służy. Wiemy także, co dzieje się z królem, jak i to w jaki sposób Orochimaru znalazł się u boku królowej.
Rada Księżyca, złożona z silnych członków wampirzej społeczności, kuli się pod wzrokiem jednego Telepaty. Wygrażają Minato i obrażają go, jednak nie są na tyle odważni, by powiedzieć to głośno i zamiast tego mruczą niewyraźnie pod nosem. Coś niesamowitego.
No i w końcu postać Minato. Świetnie ukazane jego emocje. Wściekłość, ból, rozdrażnienie, miłość i tęsknota za synem. I pomimo swej mocy, posiada słaby punkt - wrażliwość na dotyk.
Mimo dłuższej przerwy od pisania, notka utrzymuje poziom. Tekst czyta się płynnie, no i jak wspomniałam wcześniej, wiele się wyjaśnia w tym rozdziale. Jednak ile jeszcze niepewności i tajemnic przed nami... cóż, pozostaje czekać na część następną.
Pozdrawiam, Ryuu(zetsu).
Bardzo dziękuję za wskazanie błędów :) Muszę się przyznać, że spieszyłam się z pisaniem rozdziału - chciałam dokończyć go w ciągu jednego dnia, ponieważ później byłabym zbyt zajęta, a nie chciałam przekładać publikacji na przyszły tydzień. Oczywiście wszelkie niedociągnięcia za chwilkę poprawię z wyjątkiem fragmentu " ciągle go kocham i ciągle go chronię", gdyż celowo użyłam powtórzenia - chciałam dobitniej pokazać odczucia Minato, ale całą resztę jak najbardziej przeredaguję.
UsuńBardzo się cieszę, że rozdział Ci się spodobał :) Niebawem rozpocznę pracę nad 16 częścią opowiadania.
Pozdrawiam serdecznie :)
Nareszcie kolejny rozdział. Czekałam z niecierpliwością, ale rozumiem- szkoła. Rozdział był ciekawy. Już wiadomo do czego służy księga prawdy i jaki jest plan Rady Księżyca. Spodobało mi się w tyn rozdziale to, że było opisane jak Minato bardzo zależy na ochronie Naruto. Dobrze radzisz sobie po tej dłuższej przerwie.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam ^.^
Bardzo dziękuję i cieszę się, że mimo mojej dłuższej przerwy w pisaniu, rozdział przypadł Ci do gustu :) Niestety, szkoła całkowicie odbiera mi resztki wolnego czasu, ale mam nadzieję, że już niebawem uda mi się dodać kolejny wpis.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
O dodałaś nowy^^
OdpowiedzUsuńZaraz przeczytam ;)
Twoja Shadow
Powiem ci, że skupienie się na Minato było naprawdę dobrym pomysłem^^
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie udało Ci się poszerzyć akcję i to z naprawdę pozytywnym wynikiem :)
Naprawdę warto było poczekać na kolejny rozdział.
Coraz bardziej uwielbiam to opowiadanie. Potrafisz skupić się na akcji i fabule zamiast na siłę szukać dramaturgii i pchać bohaterów do łóżka.
Jesteś super ;)
Tak więc pozdrawiam serdecznie i na pewno grzecznie poczekam na kolejne rozdziały^^
Pamiętaj, że nie musisz się śpieszyć jeśli miało by się to odbić na jakości. Ja i tak będę czekać^^
Twoja Shadow
Ojej, bardzo mi się miło zrobiło, kiedy przeczytałam Twój komentarz :) Ślicznie dziękuję i cieszę się, kochana, że rozdział Ci się spodobał. Mam nadzieję, że już niedługo uda mi się rozpocząć pracę nad kolejnymi wpisami. Niestety, szkoła dotąd podbierała mi resztki wolnego czasu, ale na szczęście okres sprawdzianów minął, więc będę mogła swobodnie zająć się blogiem :)
UsuńPozdrawiam cieplutko :*
To u mnie też masakra ze sprawdzianami. Z fizyki, matematyki, angielskiego... Szkoda gadać. Ale pomyśl sobie, że nie długo przerwa świąteczna. Wiem, wiem, że w grudniu, ale to tylko już niecałe dwa miesiące! Pocieszyłam? Mam nadzieję, że chodź troszeczkę^^
UsuńNie no mam wrażenie, że szkoła zabija całą moją chęć do życia, ale na szczęście są jeszcze tak cudowni ludzie jak Ty tworzący niesamowity świat, w który z wielką chęcią się przenoszę by oderwać się od szarej codzienności. Dziękuję
Twoja Shadow
U mnie nastał teraz sezon na ogromne zadania domowe oraz wypowiedzi ustne z języków obcych. Oczywiście, bardzo mnie pocieszyłaś, kochana - perspektywa zbliżających się ferii świątecznych niesamowicie podnosi mnie na duchu :)
UsuńNie ma za co - to ja z całego serca dziękuję za tak miłe słowa, a także, że mam tak wspaniałego czytelnika jak Ty. Jeszcze raz serdecznie dziękuję i pozdrawiam cieplutko :)
Witaj, witaj,
OdpowiedzUsuńprzeczytałam rozdział jak jeszcze był taką ciepłą, pachnącą bułeczką ;]... nie potrafiłam się opanować... ale niestety komentarz musiał chwilkę poczekać, a poza tym przeczytałam rugi raz ;]
co za bzdury gadasz rozdział wspaniale wyszedł.... i dobrze, ze chwilowo zostawiłaś Sasuke i Naruto tutaj też dzieje się sporo i to ważnych rzeczy.... postać Minato mi się bardzo podoba, poznaliśmy też jakim darem włada.... ciekawe jaka będzie jego reakcja, jak się dowie, że Naruto spotkał wampira i to nie byle jakiego....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Bardzo dziękuję i cieszę się, że rozdział Ci się spodobał :) Szczerze powiedziawszy, stęskniłam się za postacią Minato. Jest jednym z moich ulubionych charakterów pośród wszystkich anime, które oglądałam i mang, jakie przeczytałam. Pomyślałam, że skupienie się wyłącznie na jego historii będzie fajną odskocznią od wątku Sasuke i Naruto.
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Minato badass :D <--- Totally like it
OdpowiedzUsuńNotka świetna jak zawsze, spodobało mi się, że poswięciłaś Minato cały rozdział, nie kręcąc się tylko wokół Naruto i Sasuke (których w twoim opowiadaniu również uwielbiam).
Zaczynam się zastanawiać co wyniknie ze spotkania naszego Tatusia z nowym teamem SasuNaru. Zły, że syn dowiedział się o swoim dziedzictwie czy może zadowolony, że spotkał akurat księcia? ;)
w każdym razie nie masz za co przepraszać, na taki rozdział warto było czekać ;) Ten blog jest zdecydowanie moim ulubionym blogiem SasuNaru ;p
Pozdrawiam serdecznie :)
Ojej, bardzo dziękuję za wszelkie, miłe słowa, którymi opisałaś mojego bloga :) Niesamowicie się cieszę, że zarówno rozdział, jak i całe opowiadanie przypadło do Twojego gustu. Będę robić wszystko, by nigdy nie zawieść Twoich oczekiwań i ze wszystkich sił się starać, by następne notki Ci się podobały.
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Hej kochana:*
OdpowiedzUsuńCudny rozdział,miałaś świetny pomysł,żeby zrobić taką odskocznię. Lubię jak nie pisze się ciągle tylko o jednym,ale zamieszcza się również równoległe wydarzenia z innymi postaciami.Dawno Minato nie było,więc bardzo się cieszę, że się pojawił;)
Rozdział strasznie mi się podobał. Minato jest taki groźny,pewny siebie,reakcje członków Rady trochę mnie bawiły,niby tacy wielcy a cali się przed Minato trzęśli;p Gratuluję po raz kolejny pomysłu, ta cała historia Księgi Prawdy bardzo mnie zainteresowała jak i dalsze plany członków zgromadzenia. Akcja nabiera tempa,coraz więcej wiemy i czuję,że już niedługo coś się wydarzy;p O Tsunade powiem tylko tyle,że jest okropna i zła,nie lubię jej,choć w anime darzę ją sympatią.Ty to potrafisz przedstawić pozytywną postać w złym świetle;D Podobało mi się również mocne uderzenie Minato,musiało to wyglądać widowiskowo;) Szkoda tylko,że ma on taki dar,który niestety jest ogromną wadą,ale Minato się nie da! Opisy jak zawsze fenomenalne,Twoje opowiadania czyta się jak książkę,serio. Naprawdę jestem pod wrażeniem i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział;)
Tak w ogóle to przepraszam kochana,że tak późno odpisuję ale niestety wcześniej nie mogłam.Bardzo się cieszę Twoim szczęściem^^ Życzę Ci udanej wycieczki,mnóstwa zdjęć i pamiątek i niesamowitych wrażeń;) Będziesz zdawała niemiecki?? O proszę,musisz być dobra;p Na pewno bez problemu porozumiesz się po niemiecku,kto wie czy nie poznasz jakiegoś przystojniaka;D
"Naruto" ma ogólnie ładną kreskę,zwłaszcza "Naruto Shippuuden". Pierwsza seria też mi się podoba,do kreski się nie czepiam,mam za duży sentyment do tego anime;) Ja już 'Kuroshitsuji" mam! Mam nadzieję,że Ty też bo muszę z kimś nowy tomik obgadać xD Dzisiaj przeczytałam i jestem pod wielkim wrażeniem.Dla mnie ten tom jest lepszy od poprzedniego,nie mogę wysiedzieć,chcę już kolejny! Ta Yana to zawsze skończy w takim momencie,że aż krew się gotuje;p Ale nie będę nic więcej pisać,bo nie wiem czy przeczytałaś;)
Ja w przyszłym tygodniu może zaopatrzę się w trzy pierwsze tomy "Tyrana" z czego bardzo się cieszę.Mam nadzieję,że również zakupisz i będziemy mogły razem się pozachwycać.Tylko pamiętaj - chowaj przed rodzicami=D
Kochana to chyba mój ostatni post w tym tygodniu. Jutro mam półmetek,więc trzeba będzie się zrobić na bóstwo i poimprezować;p Jeszcze nie bawiłam się nigdzie z moją klasą,mam nadzieję,że będzie fajnie i,że nie będę jedyną trzeźwą osobą xD
Przepraszam,że tak krótko i chaotycznie ale jakaś dzisiaj taka nieogarnięta jestem,to chyba przez nowy tom i półmetek^^
Pozdrawiam cieplutko:**
Kasia
Wszystkiego najlepszego siedemnastko!!! :*
UsuńŻyczę Ci duuużo zdrowia,bo to najważniejsze,szczęścia i radości z życia.Żebyś miała prawdziwych przyjaciół,którzy zawsze Cię będą wspierać i przy których możesz być sobą. Żebyś nigdy się nie zmieniała,zwłaszcza dla innych,bo jesteś naprawdę wspaniałą osobą przez to,że jesteś sobą;) Żebyś miała satysfakcję z tego co robisz i nigdy nie porzucała pisania i bloga,bo szkoda tak wielkiego talentu,zwłaszcza,że pisanie sprawia Ci radość.Mam nadzieję,że kiedyś kupię w księgarni bestseller z Twoim nazwiskiem;D. Życzę Ci również spełnienia Twoich najskrytszych marzeń i wszystkiego co najlepsze,bo w pełni na to zasługujesz;)
Takie krótkie życzenia ode mnie,ale wiedz,że pisane były z głębi serca.Mam nadzieję,że to był dla Ciebie udany dzień i że świetnie się w swoje święto bawiłaś.Pozdrawiam gorąco ;***
Kasia
Witaj kochana :*
UsuńNa wstępie pragnę Cię z całego serca przeprosić, iż z tak ogromnym opóźnieniem odpowiadam na Twój komentarz. Niestety, w ubiegłych dniach zupełnie nie mogłam odnaleźć czasu, by wejść na bloga i odpisać na wpisy. Mam nadzieję, że się na mnie bardzo nie gniewasz i z pewnością sama doskonale mnie rozumiesz, gdyż jesteśmy w tym samym wieku i obie musimy borykać się ze szkolnymi problemami. Niesamowicie się cieszę, że mamy tyle samo lat, ponieważ łatwiej jest nam siebie zrozumieć :)
Bardzo się cieszę, kochana, że rozdział Ci się spodobał. Szczerze powiedziawszy, uwielbiam opisywać wątek SasuNaru, ale wydaję mi się, że od czasu do czasu fajnie jest zrobić odskocznię od głównej części fabuły i skupić się na historii innej postaci. Takie zabiegi od razu urozmaicają opowiadanie, a także pozwalają autorom i czytelnikom poszerzyć postrzeganie poszczególnych motywów. Bardzo przyjemnie pisało mi się rozdział dotyczący Minato - już dawno nie pojawiał się w "Sercu mroku", więc stwierdziłam, iż poświęcę mu cały wpis. Dziękuję za tak miłe słowa, kochana :) Niebawem postaram się opublikować nowy wpis, którym prawdopodobnie będzie pewien one-shot. Tak, bardzo chciałabym zdawać język niemiecki, ale jeszcze muszę się nieco podszkolić ;D Hah, możliwe, że ktoś przykuje mój wzrok xD
Nic nie szkodzi, kochana - ja także cierpię na niedobór wolnego czasu. Bardzo dziękuję :) Już nie mogę doczekać się wycieczki. Mam tylko nadzieję, że będzie ładna pogoda, abyśmy nie pomarzli czekając na autokary.
Zgadzam się, kochana - "Naruto" ma bardzo ładną kreskę. Zarówno pierwsza seria anime jak i druga niewiarygodnie mi się podobała pod względem graficznym. Także zaopatrzyłam się już w nowy tomik "Kuroshitsuji" i stwierdzam, że jest najlepszą częścią całej serii. Według mnie jest najbardziej zaskakujący. W życiu nie pomyślałabym, że to Undertaker stoi za przywróceniem życia zmarłym. Po przeczytaniu tego tomiku jeszcze mocniej go pokochałam :) A jak Twoje wrażenia, kochana?
Mam nadzieję, że wspaniale się bawiłaś na półmetku.
Bardzo dziękuję za urodzinowe życzenia, kochana :* Zrobiło mi się niewiarygodnie miło, kiedy je przeczytałam. Naprawdę bardzo, bardzo dziękuję :)
Wybacz kochana, że komentarz taki krótki i chaotyczny, ale dzisiaj coś nie mogę się na niczym skupić.
Pozdrawiam serdecznie :*
Hej kochana:*
UsuńOczywiście,że się na Ciebie nie gniewam,wiem co to znaczy nie mieć czasu na nic,więc nie masz mnie za co przepraszać;) Ja też bardzo się cieszę,że mamy tyle samo lat, bo nie musimy się sobie nawzajem tłumaczyć czemu tak długo nie odpisywałyśmy itp. Powód jest jeden i nie trzeba go nawet mówić,bo wiadomo o co chodzi;p
Masz rację kochana,trzeba robić takie odskocznie,bo jakby się ciągle pisało o jednej postaci to w końcu byłoby nudno.Ja uwielbiam Minato,więc bardzo się cieszę,że ta notka była właśnie o nim i tak jak Tobie przyjemnie się o nim pisało,tak mi się przyjemnie o nim czytało;p Z niecierpliwością czekam na one-shot,ciekawi mnie o kim on będzie;) Wiesz jak kogoś fajnego spotkasz to szybko podszkolisz język;D
Nie dziwię Ci się kochana,ja też zawsze nie mogę usiedzieć zwłaszcza jak wycieczka jest tuż tuż. Ja też może pojadę na wycieczkę,na razie to nic pewnego,bo nie wiem czy ktoś z klasy jedzie ale bardzo bym chciała.Byłabym między innymi we Wrocławiu;)
Widzę,że mamy takie samo zdanie na temat nowego tomu.Tylko,że ten tom jest na razie najlepszy,bo znając Yanę kolejny będzie jeszcze lepszy,chociaż ja nie pojmuję jak, bo za każdym razem wydaje mi się,że już lepszego tomu nie będzie;p Byłam bardzo zaskoczona,że za wszystkim stoi Undertaker,nawet o nim nie pomyślałam. Według mnie Yana genialnie to wymyśliła. Ale znowu musiała zakończyć w takim momencie! Nie chodzi mi tutaj o zakończenie tomu,tylko 61 rozdziału.Tak się zaczytałam i zaciekawiłam co będzie dalej z moim Cielusiem a tu nagle retrospekcje.Z jednej strony bardzo się cieszę,bo uwielbiam dobre retrospekcje,ale z drugiej tak mnie ciekawi co będzie dalej.Cała fabuła jest tak precyzyjnie zaplanowana,po prostu uwielbiam tę mangę. Ogólnie podoba mi się okładka,Lizzy ma prześliczną sukienkę. Bardzo ją polubiłam i nie mogę się na nią napatrzeć na tej pierwszej stronie,gdzie pisze rozdział 58.Ta kreska jest niesamowita.Też chciałabym tak prześlicznie rysować. Retrospekcje bardzo mi się podobały, w końcu było więcej o Lizzy i jej uczuciach oraz o tym jak Sebastian został kamerdynerem Ciela. Najbardziej w tym tomie rozwaliło mnie,dlaczego Sebastian nazywa się Sebastian,a dokładniej po kim ma to imię.Ha ha ha myślałam że padnę jak to przeczytałam =D I początkowy stosunek Sebastiana do Ciela^^ Naprawdę to najlepszy tom jak do tej pory,mogłabym o nim nawijać ale chcę też przeczytać Twoją opinię;p A i jeszcze jedno,nie można przy mnie mówić lub pokazywać małego Ciela. Serio,jak ja go zobaczę to koniec,będę się zachwycać aż wszystkim zbrzydnie.Ja kocham małego Ciela^^ On jest taki słodziutki;p
Nie masz za co dziękować,to normalne,że piszę życzenia do mojej internetowej przyjaciółki na jej siedemnastkę;) Czekam na relację z tego wspaniałego dnia^^
Chciałabym Ci się jeszcze z czegoś pochwalić.23 października obchodziłam z moim chłopakiem pierwszą rocznicę.To mój pierwszy chłopak,więc bardzo się cieszę,że tyle już razem jesteśmy oby tak dalej;D
Pozdrawiam gorąco:**
Kasia
Hej kochana :*
UsuńWczorajszy i dzisiejszy dzień spędziłam na błogim leniuchowaniu. Ubiegłe dwa tygodnie były dla mnie straszliwie pracowite - spałam po zaledwie trzy godziny, ponieważ byłam zmuszona do późna uczyć się oraz odrabiać zadania domowe. Bardzo się cieszę, iż trafił nam się długi weekend - choć odrobinę udało mi się podładować baterie ;) Także to dłuższe wolne ucieszyło mnie z jeszcze jednego powodu - na urodziny otrzymałam od przyjaciół książkę - "Grę o tron" i mogłam swobodnie pogrążyć się w lekturze. Teraz na chwilkę się od niej oderwałam i znów będę sobie czytać, ponieważ historia jest niebywale wciągająca. Niestety, już jutro czeka mnie powrót do nauki. Jednakże, w przyszłym tygodniu mamy następny długi weekend, więc jakoś sobie poradzimy :)
Dzisiejszego dnia planowałam rozpocząć pracę nad nowym one-shotem, ale, ku mojemu rozczarowaniu, strasznie rozbolała mnie głowa i cała moja wena oraz pomysł na opowiadanie prysnęło niczym mydlana bańka. Stwierdziłam, że lepiej nie pisać na siłę, ponieważ historia będzie wtedy męcząca zarówno dla autora, jak i czytelników. Mam nadzieję, że bardzo się na mnie nie pogniewacie i jeszcze troszeczkę poczekacie na następny wpis, który prawdopodobnie pojawi się u schyłku przyszłego tygodnia.
Kochana, jeśli pojedziesz na wycieczkę, to koniecznie mnie powiadom, a ja z pewnością Cię u siebie odnajdę ;D Najbardziej nie mogę doczekać się jazdy autokarem - ona zawsze jest najciekawszą częścią wyjazdów xD
Kochana, mam identyczne odczucie - za każdym razem myślę, iż Yana stworzyła wspaniały tom, którego już nic nie zdoła przebić, a tymczasem zostaje wydany kolejny, który bije na głowy pozostałe części. Dokładnie tak się stało w przypadku trzynastego tomiku. Myślałam, iż dwunasty był dotąd najlepszy, jednak jego następca niesamowicie mnie zaskoczył. Szczerze powiedziawszy, kiedy w dwunastym tomie pojawił się Undertaker, byłam niewiarygodnie zaciekawiona jego obecnością. Pomyślałam, że Yana z pewnością nie umieściła go w historii statku bez powodu, ale nigdy bym nie pomyślała, iż to on może się okazać wskrzesicielem umarłych. Największe wrażenie zrobiły na mnie rysunki Undertakera, gdy odgarnął włosy z oczu - zawsze go uwielbiałam, lecz, kiedy zobaczyłam jego kosę śmierci i styl walki, jeszcze mocniej się w nim zakochałam. Bardzo ciekawi mnie, jak zakończy się ten wątek mangi i nie mogę przeboleć, że następny tomik pojawi się dopiero w grudniu ;c Mnie także niesamowicie spodobały się retrospekcje. Ze szczególnością te, które dotyczyły Elisabeth. Na początku strasznie mnie irytowała i była jedyną postacią z "Kuroshitsuji", której nie darzyłam żadną sympatią. A po tym tomiku zupełnie zmieniło się moje nastawienie. Już wiemy, dlaczego chciała być tak przesadnie urocza oraz poznaliśmy jej prawdziwą, silną naturę wojowniczki. Teraz, patrząc z odrobinę innej perspektywy widzę, iż anime strasznie zniekształciło jej charakter. Tam twórcy zupełnie nie pokazali, z jakich powodu chciała na zawsze pozostać słodka w oczach Ciela. Wydaję mi się, że w serialu była nadto przerysowana, natomiast w mandze ma prawdziwie trójwymiarowy charakter. Ha ha mnie także rozwaliło na łopatki, kiedy dowiedziałam się, dlaczego demon przybrał imię "Sebastian" ;D Jednakże w całej części największe wrażenie zrobił na mnie Undertaker. Nawet moja przyjaciółka stwierdziła, że oszalałam, kiedy stwierdziłam, ż Undertaker, kiedy pokaże oczy, jest niewiarygodnie przystojny ;D
Szczerze mówiąc, kochana, moje tegoroczne urodziny były jednymi z najlepszych, jakie obchodziłam. Spędziłam ten dzień w gronie rodzinnym i przyjacielskim. Wieczorem, wraz z moją przyjaciółką i przyjacielem udaliśmy się na wrocławski rynek, gdzie odbywały się pochody halloweenowe. Spotkaliśmy mnóstwo wspaniałych ludzi, przebranych za wymyślne postacie. Największe wrażenie zrobiła na mnie dziewczyna ucharakteryzowana na perfekcyjnego kościotrupa :D
Cieszę się Twoim szczęściem, kochana i z całego serca życzę Wam kolejnych, wspaniałych rocznic.
Pozdrawiam cieplutko :*
Wybacz, że tak późno, ale rozumiesz czas trudno ostatnio dogonić a co dopiero wyrwać mu kawałek dla siebie.
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że wróciłaś do Rady i skupiłaś się na Minato, gdyż raczej w fandomie jest pomijany, grywa drugo/trzecirzędne role albo robi się z niego... [brak mi tu słowa] ładnie mówiąc można by powiedzieć osobę o dziwnych upodobaniach i skrajnie odmiennym, charakterze. Z resztą bawiła mnie scena z Radą, tacy ważniacy przez ą i ę a mieli pietra hehe. Niezwykle jestem ciekawa spotkania Minato z Naruto, jak zareaguje? Będzie szczęśliwy kiedy okaże się, że blondyn wie o byciu w połowie wampirem? A może uzna to za tragedię i będzie chciał go od tego odciągnąć namawiając na powrót do starego życia? A co zrobi z Sasuke? Jak na niego zareaguje? Po prostu milion pytań. Po za tym ciekawe o czym będzie mówił? Jednym słowem nie mogę się doczekać tego spotkania.
Tak samo mnie intryguje co by się działo gdyby Kabuto w anime/mandze ożywił Fugaku a ten spotkałby albo obu braci albo chociaż jednego z nich. Tak ostatnio gadałam na ten temat z koleżanką i to naprawdę intrygujące jakby się zachowywali[i rodzeństwo i ojciec] co by mówili. Szkoda, że szanse na taką scenkę są zerowe, ale pomarzyć zawsze można.
Życzę czasu wolnego wiele weny i pozdrawiam. Do następnego rozdziału na którego czekam z niecierpliwością.
Nic nie szkodzi, kochana - ja także nie potrafię teraz odnaleźć choć odrobinki czasu wolnego, więc w żaden sposób się na Ciebie nie gniewam :)
UsuńBardzo dziękuję za komentarz i cieszę się, że rozdział Ci się spodobał. Twoje przemyślenia także mnie zaintrygowały - ciekawi mnie, jakby zachowywało się rodzeństwo, gdyby Fugaku ożył. Podobnie jak Ty żałuję, że taka scena prawdopodobnie nigdy się nie wydarzy, a mógłby to być fascynujący wątek.
Pozdrawiam serdecznie :)
Świetny rozdział, szkoda że taki krótki, Szczerze mówiąc trudno mi wyobrazić sobie Minato jako "szalejącą bestię" hahaha. Ale robi kolosalne wrażenie. Niecierpliwie czekam na CD. Powodzenia <3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz i cieszę się, iż rozdział przypadł do Twojego gustu. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJak zwykle genialne, mimo, że przeczytałam z "małym" opóźnieniem mam nadzieję, że się nie gniewasz ^^ Nie mogę przełknąć, że przez obowiązki nie jestem w stanie poświęcać opowiadaniom tyle uwagi, co kiedyś. Ehh...
OdpowiedzUsuńW każdym razie, czekam na nexta ;]
Serdecznie dziękuję za komentarz, kochana i cieszę się, iż wpis Ci się spodobał. W żaden sposób się nie gniewam - wszyscy cierpimy na niedobór czasu wolnego, ale mam nadzieję, że już niedługo znajdziemy czas na blogi :) Pozdrawiam cieplutko :*
UsuńWitaj. Może na początek powiem, że jestem tu nowa, bo twojego bloga odkryłam dopiero dzisiaj, nie zmienia to jednak faktu że już się w nim zakochałam. Przeczytanie co prawda zajęło mi trochę czasu, ale nie wyobrażam sobie, bym mogła go dziś spędzić lepiej. Twoje opowiadanie jest cudowne. Co chwilę moja twarz wyrażała coraz to nowe uczucia. Mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się niedługo. ;)
OdpowiedzUsuńNo i może na koniec wspomnę jeszcze, że szablon również mnie uwiódł. Cały blog posiada swój oryginalny klimat i jestem pewna, że będę tu zaglądać częściej.
Mam nadzieję, że się nie obrazisz jak umieszczę twój blog w "warto przeczytać" na swoim. Oczywiście zapraszam do mnie, jeśli tylko znajdziesz trochę czasu i chęci. http://yaoi-by-lanna.blogspot.com/
Witam serdecznie na moim blogu :) Bardzo się cieszę, iż opowiadanie przypadło do Twojego gustu. Ze wszystkich sił będę się starała, aby kolejne wpisy równie mocno Ci się podobały. Nowy rozdział prawdopodobnie zostanie opublikowany u schyłku przyszłego tygodnia :)
UsuńZ całego serca dziękuję za umieszczenie mojego bloga na Twoim projekcie. Oczywiście, kiedy tylko znajdę odrobinkę wolnego czasu, z wielką chęcią odwiedzę Twoją stronę, która z pewnością bardzo mi się spodoba.
Pozdrawiam cieplutko :)