niedziela, 24 lutego 2013

Informacja

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kochani, mam dla Was pewne informacje.
Nowy rozdział "Serca mroku" miał początkowo pojawić się w zeszłym tygodniu. Następnie datę publikacji przeniosłam na kolejny weekend. Bardzo Was przepraszam, ale niestety nowy wpis opublikuję później niż przypuszczałam. Mam teraz na głowie kilka spraw do rozwiązania, dlatego postaram się wstawić notkę w najbliższy piątek lub sobotę. Mam nadzieję, że się nie gniewacie i jeszcze chwilkę poczekacie na opowiadanie. Także wszystkie blogi, które czytam postaram się odwiedzić w przyszłym tygodniu.

Przepraszam kochani, ale niestety musicie jeszcze poczekać na rozdział. Miałam go opublikować dzisiaj (2 marca), ale szczerze powiedziawszy mam tylko połowę i nie jestem z niego zadowolona. Jeszcze troszkę nad nim popracuję i postaram się wstawić go w najbliższym czasie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

środa, 6 lutego 2013

"Serce mroku"~Rozdział 7


W którym powracają zagubione wspomnienia...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
          Blondyn siedział przy okrągłym, drewnianym stole. Na jego środku stał niewielki, błękitny flakon, w którym tkwiła rozkwitnięta, biała róża. Przez wysokie okna do pomieszczenia kuchnio-jadalni wpadała zaskakująca ilość promieni wschodzącego słońca. Ich blask odbijał się od skromnych, jasnobrązowych mebli, dzięki czemu pokój był najjaśniejszą, a jednocześnie najprzytulniejszą częścią posiadłości.
          Minato, jako przedstawiciel wampirów do pewnego czasu prowadził wyłącznie nocny tryb życia. Jego wrażliwe oczy unikały światła dnia, lecz od kiedy znalazł swoją miłość wśród ludzkiej rasy, zmienił nawyki. Dla ukochanej zdołał wstawać o wschodzie słońca, a układać się do snu wtedy, kiedy księżyc znajdował się na niebie. Z czasem także przyzwyczaił swój wzrok oraz skórę do promyków. Teraz, kiedy światło słońca padało na jego plecy, sprawiało mu to nieukrywaną przyjemność. Uśmiechnął się delikatnie, gdy odwrócił głowę w stronę okna i odczuł na policzku rozkoszne ciepło. Następnie spojrzał na puste miejsce przy stole, gdzie zazwyczaj jego ukochana spożywała posiłki. Czekał tam już na nią pełny talerz pysznych przekąsek, przygotowanych przez blondyna - najróżniejszych owoców pokrojonych w plastry oraz kostki, pełnoziarnistego chleba, a także żółtego sera oraz pomidorów. W pomieszczeniu unosił się zapach malinowej herbaty, zaparzonej w ozdobnej szklance. Jako kobieta w ciąży, Kushina często zmieniała zdanie, co do poszczególnych dań, dlatego też Minato stwierdził, że najlepszym sposobem na spełnienie pragnień swojej żony jest urozmaicenie jej diety tak, aby mogła wybrać to, na co ma w danej chwili ochotę. 
          Kiedy pogrążył się w myślach na temat tego, jak może smakować ludzkie jedzenie w wejściu do kuchnio-jadalni pojawiła się znajoma mu sylwetka. Mężczyzna uśmiechnął się szeroko, kiedy ujrzał młodą kobietę, spoglądającą na niego czułym wzrokiem swoich ciemnych oczu. Mimo tego, iż jej brzuch miał już ogromne rozmiary, Kushina uwielbiała prezentować się należycie. Ten raz nie stanowił wyjątku, gdyż jej długie, czerwone włosy były idealnie ułożone, a jasnoróżowa sukienka nie posiadała ani jednego zagięcia.
          - Witaj, kochanie - przywitała się śpiewnym głosem.
          - Dzień dobry - odparł z uśmiechem Minato, po czym podszedł do dziewczyny.
          Delikatnie złapał ją za dłonie, jednocześnie składając na jej ustach romantyczny pocałunek. Kushina mruknęła z zadowoleniem, czując na swoich wargach niepowtarzalny smak blondyna.
          - Ślicznie dziś wyglądasz - zauważył błękitnooki trzymając głowę tak blisko twarzy kobiety, że przy wymawianiu każdego słowa muskał jej usta. 
          - Nie przeszkadza ci to, że w czasie ciąży przytyłam tonę? - spytała podejrzliwie Kushina. -Jeśli nasz malec dalej będzie takim żarłokiem to obawiam się, że niedługo nie zmieszczę się przez niego w drzwiach.
          Minato głośno się roześmiał. Przytulił do siebie uśmiechniętą dziewczynę i szepnął do jej ucha:
          - Dla mnie zawsze będziesz piękna, a z brzuszkiem jest ci bardzo do twarzy. Urodzona mama.
          Na policzkach Kushiny pojawiły się krwiste rumieńce, niemal zlewające się barwą z jej rozpuszczonymi kosmykami. Aby nie dać po sobie poznać zawstydzenia komplementem, chwyciła ręce blondyna i ułożyła je na swoim brzuchu, po czym przykryła je własnymi dłońmi. 
          - To już niedługo, Minato - powiedziała. - Niedługo zobaczymy naszą córeczkę lub synka.
          - Tak - skinął głową mężczyzna. - Nareszcie.
          Nagle oboje rodzice poczuli pod palcami silne kopnięcie dziecka.
          - Coś mi się wydaję, że będzie z niego atleta - westchnęła ciężko Kushina. - Ma ogromną siłę. 
          - W dzisiejszych czasach dobrze jest być potężnym. 
          - Wiesz Minato...trochę się boję.
          Czerwonowłosa gwałtownie posmutniała. Mężczyzna spojrzał prosto w jej tęczówki, w których zauważył nutę niepewności oraz strachu.
          - Czego się obawiasz, kochana? - spytał.
          - Nasze dziecko będzie pół-wampirem, zrodzonym z człowieka i Potomka Nocy. Jeśli ktokolwiek niepożądany dowie się o twojej prawdziwej naturze, dziecko będzie w takim samym niebezpieczeństwie, jak my. Nie chcę dla niego takiego losu. Nie chcę, by nasz potomek musiał żyć w strachu. Na dodatek martwi mnie rola rodzica. Czy będę wystarczająco dobrą matką? Zawsze marzyłam o posiadaniu dużej rodziny, ale snucie planów, a ich realizowanie to dwie odmienne sprawy.
          Blondyn oderwał jedną dłoń od brzucha Kushiny, pieszcząc nią jej policzek. 
          - Będziesz wspaniałą mamą - Uśmiechnął się błękitnooki. - Przez osiem miesięcy doskonale się spisywałaś. Sądzę, że po porodzie także sobie poradzisz. Zresztą nie będziesz sama. Jestem twoim mężem. Kocham ciebie i nasze dziecko całym sercem. Rodzina jest dla mnie najważniejsza i zrobię wszystko, by ją chronić. Przysięgam, że nic złego nigdy was nie spotka. Możesz czuć się całkowicie bezpieczna.
          Czule ucałował czoło dziewczyny. Kiedy oderwał wargi od jej skóry dostrzegł, że z przerażoną miną wpatruje się w kierunku stołu. Podążył za jej spojrzeniem i zauważył, że płatki róży chwiejnie opadały. Choć została ścięta dzisiejszego ranka z ogrodu sprawiała wrażenie, jakby już usychała, aż po kilku sekundach łodyga pozostała naga - nawet dwa zielone listki stały się żółte i bezwładnie spadły na blat.
          - W mojej rodzinie istniał pewien przesąd - wyszeptała zlękniona kobieta. - Gdy ktoś składał obietnice i jednocześnie w jego obecności usychał kwiat oznaczało to, że słowa danej osoby się nie spełnią. Choćby wypełniła swoją przysięgę i zrobiłaby wszystko, aby jej dotrzymać poniosłaby klęskę. 
           Minato przez kilka minut trwał w milczeniu, spoglądając to na twarz Kushiny, to na płatki róży. Z trudem analizował słowa kobiety, a jego serce niespokojnie załopotało. W końcu głęboko odetchnął i objął pas swojej partnerki, przytulając ją do własnego ciała.
          - To tylko jakaś bajka - stwierdził uspokajającym tonem. - Nie martw się. Takie rzeczy się nie spełniają.
*******
          - Podnieść bramę! - krzyknął Sai w stronę łuczników, stojących na murach obronnych.
          Dziesiątki mężczyzn chwyciły mosiężne łańcuchy, ciągnąc je w przeciwne strony. Dzięki ich sile wrota powolnie się unosiły. Choć między ziemią, a drzwiami Kolonii znajdowała się już okazała szpara, którą obaj Potomkowie Nocy mogli swobodnie przejść zaczekali oni, aż łucznicy do końca je podniosą. Powodem tego były ostre, półmetrowe kolce znajdujące się w dolnej części bramy. Gdyby przez przypadek ktoś opuścił łańcuch mogłyby one spaść na przechodzące pod nimi wampiry, co najpewniej skończyłoby się ich śmiercią.
          Kiedy wciągane drzwi zniknęły w głębi murów, zablokowane przez ogromne zębatki  Minato, Pełnia oraz ich towarzysz wkroczyli do środka miasta. Wejście natychmiastowo się za nimi zamknęło, a ich oczom ukazał się widok osady.
          Mniejsze ścieżki oraz liczne główne drogi wyłożone były brukowaną kostką. Gdzie nie gdzie można było zauważyć klomby kwiatów, ozdobne krzewy i drzewa. Jedną z najbardziej charakterystycznych cech Kolonii były uliczne lampy - czarne, smukłe rzeźby, przypominające wyglądem brzozy z metalu. Na ich czubkach znajdowały się wyżłobione miejsca na pochodnie, które Potomkowie Nocy zapalali, gdy na niebie znajdował się księżyc. Posiadłości tutejszych wampirów były skromniejsze i niższe niż w ludzkich miastach. Większe budowle mogłyby być zauważalne przez chroniące je lasy, co skazałoby Kolonię na pewne odkrycie ze strony władców Lenoi. Nie oznaczało to jednak, iż musiały być małymi, jednopiętrowymi mieszkaniami, stworzonymi z szarej cegły, aby zanadto nie rzucały się w oczy. Wręcz przeciwnie - tutejsze domy posiadały wiele poziomów. Ich ściany oraz ogrody zdobiły wszystkie kolory tęczy. To ciemne, płaskie dachy sprawiały, że budynki były niezauważalne wśród koron drzew. Zróżnicowanie posiadłości nadawało miastu unikalny charakter, lecz najważniejszą budowlą, odróżniającą Kolonię od wszelkich innych osad był Emibur - budynek stworzony na planie koła, ustawiony w środku miasta. Wysoki na kilka pięter, z ogromnymi, przejrzystymi oknami dominował wielkością nad wszelkimi innymi zabudowaniami. Jednakże jego najważniejszą cechą było to, iż zewnętrzne ściany wykonane były z kryształów górskich, które nadały mu odpowiednią wytrzymałość na wypadek otwartej wojny. Stanowił on teraźniejszą twierdzę wampirzych władców, a także odbywały się w nim wszelkie posiedzenia nadzwyczajnej Rady Księżyca. 
          - Emibur - szepnął z podziwem Minato. - Jedna z najpiękniejszych budowli, jakie powstały, dzięki rękom Potomków Nocy. Z powodu jego ścian, nazwa w starodawnym, wampirzym języku oznacza "kryształ". Hm...już od dawna nie miałem okazji go zobaczyć.
         Mężczyźni oraz wilczyca prędko ruszyli w stronę pałacu. W miarę upływu drogi blondyn zauważył, że na ulicach nie ma żadnego mieszkańca. Wiedział, że większość  z nich preferuje nocny tryb życia, a że wzeszło słońce zrozumiałym było to, iż skryli się w swoich domach, lecz zawsze, kiedy bywał w Kolonii mijał choć kilku Potomków Nocy. Teraz w centrum miasta znajdował się jedynie on, zwierzę oraz towarzyszący mu brunet. Najwidoczniej mieszkańcy są przepełnieni strachem pomyślał. Czuć lęk nawet w powietrzu.
          Przystanęli przed eleganckimi drzwiami Emiburu, których strzegło dwóch strażników. Na widok błękitnookiego wykonali głębokie pokłony, zapraszając przybyszy do środka twierdzy.
          Kiedy znaleźli się na korytarzu ich oczy gwałtownie się zmrużyły, ponieważ zarówno ściany, jak i posadzka stworzone były z białych materiałów. Dzięki temu panował tam nienaturalny blask, do którego ich tęczówki musiały się przyzwyczaić. W zawrotnym tempie pokonywali kolejne piętra utrzymane w identycznym wystroju - jedynie od czasu do czasu można było zauważyć jakąś pojedynczą rzeźbę lub obraz. Nareszcie wspięli się po ostatnich, szklanych schodach, aż trafili do ostatniej komnaty. Było to wielkie, prostokątne pomieszczenie, na którego środku ustawiony był kryształowy stół w identycznym kształcie. Przy każdym wyznaczonym miejscu znajdował się długi kielich, wypełniony czerwoną cieczą. Choć tylko trzy miejsca pozostały jeszcze wolne, na widok Minato wszyscy Potomkowie Nocy wstali i wykonali ku niemu głębokie, pełne czci pokłony. Błękitnooki z kamiennym wyrazem twarzy odwzajemnił gest i wraz z Sai'em zajął wyznaczone dla siebie miejsce. Pełnia wygodnie zasiadła przy nodze swojego pana, kładąc łeb na jego udzie.
          Gdy wszystkie wampiry zasiadły na krzesłach, blondyn badawczym wzrokiem zmierzył swoich towarzyszy. Naprzeciwko siebie dostrzegł najważniejszego przedstawiciela Rady Księżyca. Doskonale pamiętał te popielate włosy oraz twarz do połowy zakrytą maską. Kakashi Hatake pomyślał. Wampirzy wojownik, dowódca kolonialnych wojsk. Podczas jednej z bitew został poważnie ranny, czego skutkiem są blizny na jego policzkach, ustach oraz podbródku. Umiejętnie ukrywa je swoim strojem. Skierował wzrok na kolejną osobę - wysoką brunetkę o szkarłatnych oczach. Kurenai Yuuhi. Kobieta, będąca wampirzym szpiegiem. Spojrzał w prawą stronę na czerwonowłosego młodzieńca, którego oczy zdobił ciemny makijaż. Gaara no Sabaku, potrafiący czytać w ludzkich myślach. Tuż obok niego zauważył zielonooką dziewczynę o różowych kosmykach. Sakura Haruno. Wampirzyca, której wzrok przenika przez ściany. Kątem oka zauważył po swojej prawej stronie młodą brunetkę o ciemnych tęczówkach. Shizune, najbardziej poważana lekarka w świecie Potomków Nocy. Na samym końcu stołu, Minato spostrzegł wpatrującą się w niego blondynkę. Ino Yamanaka. Uzdrowicielka. Tuż obok niej zasiadał nastoletni brunet, ze znudzoną miną wpatrujący się w sufit komnaty. Shikamaru Nara. Wybitny strateg. Prawa ręka Kakashiego oraz Sai - mój dawny uczeń obdarzony jasnowidzeniem. Wraz ze mną wszyscy zgromadzeni stanowią dziewięć osób, jednak dwa miejsca ciągle pozostają puste. Ktoś nie przybył. Błękitnooki uśmiechnął się pod nosem. Najwidoczniej nie tylko ja nie ufam Radzie Księżyca.  
*******
          Gdy wojownicy wyważyli drzwi i wbiegli do środka budynku, Kushina znajdowała się w kuchni. Było to pomieszczenie, do którego można było dostać się bezpośrednio przez hol domu, dlatego też uzbrojeni mężczyźni w mgnieniu oka odnaleźli kobietę. W tym czasie blondyn zajmował się dzieckiem w sąsiednim pokoju. Kiedy dotarły do niego przeraźliwe krzyki zrozumiał, iż nie będzie w stanie uratować swojej żony. Łowcy z łatwością by go pokonali, dzięki czemu zdołaliby wymordować całą rodzinę. Jedyne, co mógł zrobić w tej chwili to wziąć niemowlaka na swoje ręce i spróbować przedostać się do stajni, gdzie wsiadłby na konia i jak najprędzej wydostał się z miasta. W zawrotnej prędkości otulił malca kocykiem i ze łzami w oczach wyskoczył przez okno. Poprzez ogród dostał się do małego pomieszczenia, z którego zabrał czarnego ogiera. W momencie wsiadania na konia grupa wojowników dostała się na tyły posiadłości, starając się odciąć mu ostatnią drogę ucieczki. Przerażony mężczyzna mocniej przytulił do siebie płaczące dziecko, po czym ścisnął lejce i popędził konia. Zwierzę biegło galopem prosto w stronę Łowców, którzy kpiąco wyciągali ku niemu swoje dzidy. Nagle wierzchowiec metr przed swoimi wrogami odbił się od ziemi i zdołał przeskoczyć przez ścianę muskularnych ciał, niektórych Łowców boleśnie uderzając swoimi kopytami. Kilkoro z nich starało się biec za uciekającym blondynem, lecz, gdy koń wbiegł na główną ulicę mężczyźni odpuścili dalszej gonitwy.
         W pierwszej kolejności bezdomny mężczyzna z głodnym i zmarzniętym dzieckiem starał się prosić o pomoc w Kolonii. Zgromadził Radę Księżyca i błagał, by jego członkowie przyjęli go do miasta. By podarowali mu skromny dom lub choć jeden pokój i odrobinę mleka dla malca. Nie prosił o pieniądze, wielką posiadłość i stały dochód. Marzył tylko, aby członkowie Rady zezwolili mu zatrzymać się w osadzie i wykazali się choć odrobiną czystej dobroci. Minato przeszył szok, gdy Potomkowie Nocy, jego bracia i siostry odrzucili błagania. Stwierdzili, że obecność błękitnookiego oraz jego syna może być zagrożeniem dla całej społeczności, bowiem Łowcy zawsze osiągają swój cel. Młody ojciec upokorzył wojowników, kiedy zdołał się im wymknąć. Rada Księżyca snuła przypuszczenia, iż oddział tak prędko nie odpuści i dalej będzie ścigał blondyna oraz jego dziecko. Co za tym szło mogliby odkryć położenie Kolonii. W tamtejszych obradach władcy wampirów nie mogli brać udziału, dlatego też Minato nie miał do kogo zwrócić się o dalszą pomoc. Ze łzami toczącymi się po policzkach wyszedł z komnaty w Emiburze, starając się uspokoić ciągle rozpaczające dziecko. W tamtym momencie obiecał sobie, że już nigdy nie zaufa Radzie Księżyca. Choćby jej członkowie błagali go na kolanach o wybaczenie, mężczyzna już nigdy nie wykona ich próśb. Ze swoimi nadzwyczajnymi zdolnościami mógłby się przysłużyć swojej rasie, ale napewno nie kilku Potomkom Nocy, którzy w czasie wojny zapomnieli już o słowach, takich jak "empatia" czy "bezinteresowność".
          Zdesperowany ojciec udał się do swojego przyjaciela - Sasoriego. Choć był on człowiekiem od lat wspomagał wampiry w wojnie. Z tego powodu wydawał się być jedyną osobą, która mogłaby wspomóc Minato. Ku ogromnej radości blondyna, Sasori podarował mu skromny dom na obrzeżach miasta Endur. Dodatkowo pozostawił mu dużą ilość pieniędzy oraz pełną lodówkę, dzięki czemu błękitnooki mógł rozpocząć nowy rozdział w życiu.
          Teraz siedział skulony w kącie swojej nowej sypialni, do której wpadały nieliczne promyki zachodzącego słońca. Trzymał w ramionach płaczące niemowlę, zawinięte w błękitny kocyk. Choć Naruto został nakarmiony, długo spał oraz było mu ciepło, Minato nie dawał sobie rady z uspokojeniem dziecka. Śpiewał mu kołysanki, przechadzał się po całym pokoju, lecz chłopczyk dalej głośno szlochał.
          - Cii...-szeptał mężczyzna. - Nie płacz, skarbie. Proszę cię, nie płacz.
          Słowa blondyna nie odnosiły rezultatu. Zdenerwowany Minato przyjrzał się niemowlakowi - jego jasnym kosmykom, zaczerwienionym, niebieskim oczom, kształtnej buzi oraz wymachującym w powietrzu rączkom. Nagle po policzkach młodego taty spłynęły gorzkie łzy, przepełnione bezsilnością.
          - Wiem, że tęsknisz za mamą, Naruto - powiedział z trudem. - Ja także za nią tęsknię.
          Jakby na komendę, malec zaprzestał płaczu. Zamiast szlochania, wpatrywał się z uwagą w zapłakaną twarz swojego taty.  
          - Płaczesz, bo ci jej brakuje. W tych godzinach to zawsze ona się tobą zajmowała - zatrzymał na chwilę swoją wypowiedź, gdy łzy ścisnęły jego gardło. Dopiero po kilku sekundach kontynuował. - Obiecałem, że zawsze będę chronił naszą rodzinę, a twoja mamusia przeze mnie nie żyje. Nie mogłem jej uratować. Gdybym był silniejszy, to nigdy nie doszłoby do tej tragedii. 
          Nagle chłopczyk uniósł rączkę i dotknął nią podbródek blondyna, jakby na swój sposób starał się go pocieszyć. Minato czule ucałował czoło Naruto, po czym powiedział:
          - Mam nadzieję, że kiedyś mi to wybaczysz, synku.
          Mężczyzna mocniej przytulił do siebie niemowlę, które ułożyło głowę na jego ramieniu.
          - Naruto, obiecuję, że nigdy nikomu nie pozwolę cię tknąć. Choćbym miał zapłacić własnym życiem za twoje bezpieczeństwo, zrobię to. Jeden raz nie udało mi się dotrzymać przysięgi. Drugiego na pewno nie będzie. Możemy liczyć tylko na siebie. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie kochani:)

Dziś opublikowałam 7 rozdział "Serca mroku". Tym razem jest to rozdział dotyczący Minato oraz Naruto. Retrospekcje są bardzo potrzebne do zrozumienia 8 części, gdzie odbędą się obrady Rady Księżyca, a także znów powrócą do nas Sasuke oraz Naruto :) Mam nadzieję, że się Wam spodobało i czekam na Wasze opinie.

Zauważyłam, że pojawiło się kilku nowych obserwatorów bloga. Bardzo się z tego cieszę i witam Was serdecznie:)

Niestety kończą mi się już ferie i mam jeszcze sporo lekcji do zrobienia, dlatego następny wpis pojawi się prawdopodobnie dopiero w następny weekend.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~